Spojrzała na pyszczki towarzyszek... ona sama była za terenami, jednakże nie wiedziała jaką rzecz chcą pozostałe.
- Ja byłabym za terenem, jednakże nie jestem tu sama i liczę na to, iż one zadecydują. - stwierdziła wgapiając się w podłogę.
(c) Lilibeth
|L E O N A R D O|
>Mysterious spirit of HiddenLands<
|Poznasz mnie jako|
Dorosły, dumny, złoty tygrys syberyjski.
Leonardo zalicza się do kociej arystokracji. Jego usposobienie, wygląd, ton głosu, każdy ruch, a nawet samo imię wręcz promieniuje królewskim, wysokim urodzeniem. Ma się za władcę wszystkiego co żyje. Jedynie wobec szanowanych osób potrafi ukazać ciepło... cóż, ów szacunek zdobyć u niego ciężko, albowiem trzeba mu naprawdę zaimponować. Wobec obcych osób pokazuje jawnie swoją wyższość, zazwyczaj każdy jest dla niego marnym, nadwornym paziem. Chamski, wygadany, opryskliwy, lubi rozmawiać o cudzych wadach, gdyż dobrze wie, że omawianą osobę to boli. Wobec przyjaciół troskliwy, opiekuńczy i zawsze kulturalny.
Cechą charakterystyczną wyglądu są zawsze ponure, smętne, o zimnym wyrazie zielone oczy.
Szanuje: Holly {Wood}, Triss {Triss}, ...
Potępia: Seren {Seren}, Diacy {Devon}...
Podwładni: Raynar {Apir}, Sintel {Azusa}, Shinobu {Waterw.}, Usui {Usui}, ...
+++
Statystyki:
S:Siła - 6
Z:Zręczność - 3
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 6
+++
Przedmioty posiadane:
{1} Granat
+++
Offline
- Teren - powiedziała po prostu.
Statystyki:
Siła - 7
Zręczność - 3
Szybkość - 3
Wytrzymałość – 5
Posiadane przedmioty
Kamienie szlachetne: Szmaragd
Offline
Krwawiąca tygrysica, głośno dysząc odpowiedziała:
-Ja bym wolała nowy teren.. A zresztą..
Offline
Ucięła królicze udo i skropliła je fioletowym eliksirem. Podała białej tygrysicy mówiąc.
-To Ci pomoże... Rana przestanie krwawić, a jutro ślad powinien zniknąć. Postaraj się nie brudzić zanadto tego miejsca, gdyż każdy syf zostanie pod skórą na zawsze. - Odpowiedziała, po czym zwróciła się do kotów.
-W takim razie możecie już iść - machnęła ręką, a drzwi się uchyliły, po czym dodała - Za około tydzień będę osiedlona na waszych terenach, znajdźcie mnie, a dowiedzie się więcej.
Offline
Spojrzała spode łba po czym wyszła bez słowa i skierowała się w stronę swoich terenów. Miała dość widoku pustyni, wymiotować jej się chciało jak patrzyła na piasek.
(c) Lilibeth
|L E O N A R D O|
>Mysterious spirit of HiddenLands<
|Poznasz mnie jako|
Dorosły, dumny, złoty tygrys syberyjski.
Leonardo zalicza się do kociej arystokracji. Jego usposobienie, wygląd, ton głosu, każdy ruch, a nawet samo imię wręcz promieniuje królewskim, wysokim urodzeniem. Ma się za władcę wszystkiego co żyje. Jedynie wobec szanowanych osób potrafi ukazać ciepło... cóż, ów szacunek zdobyć u niego ciężko, albowiem trzeba mu naprawdę zaimponować. Wobec obcych osób pokazuje jawnie swoją wyższość, zazwyczaj każdy jest dla niego marnym, nadwornym paziem. Chamski, wygadany, opryskliwy, lubi rozmawiać o cudzych wadach, gdyż dobrze wie, że omawianą osobę to boli. Wobec przyjaciół troskliwy, opiekuńczy i zawsze kulturalny.
Cechą charakterystyczną wyglądu są zawsze ponure, smętne, o zimnym wyrazie zielone oczy.
Szanuje: Holly {Wood}, Triss {Triss}, ...
Potępia: Seren {Seren}, Diacy {Devon}...
Podwładni: Raynar {Apir}, Sintel {Azusa}, Shinobu {Waterw.}, Usui {Usui}, ...
+++
Statystyki:
S:Siła - 6
Z:Zręczność - 3
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 6
+++
Przedmioty posiadane:
{1} Granat
+++
Offline
Zjadła udo.
-Całkiem sympatyczna wiedźma..Pomijając to, co się zdarzyło wcześniej. Ale jak można przejść pustynie pozostawiając ciało czyste ?
Starała się nie kurzyć idąc.
Offline
Odchodzi w stronę innych terenów.
Statystyki:
Siła - 7
Zręczność - 3
Szybkość - 3
Wytrzymałość – 5
Posiadane przedmioty
Kamienie szlachetne: Szmaragd
Offline
Freja przebierała cicho łapami.
Zatrzymała się i rozglądnęła, węsząc.
Poczuła zapach dorosłego fenka samca.
Ukryła się w krzakach i czekała.
Nie musiała siedzieć długo.
Jej oczom ukazał się fenek.
Węszył, szukał pożywienia.
Wykopał z piachu jakiegoś robala i zjadł go.
Freja zaczęła się wykradać powoli i cicho.
Fenek stał do niej tyłem, kiedy na niego skoczyła.
Przycisnęła go do ziemi, a on przebierał łapami, kurząc.
Wilczyca odkaszlnęła i chwyciła go za gardło, rozrywając je.
Krew zabulgotała popłynęła wartko, a fenek wydał ostatnie tchnienie.
Czarny wilk rozszarpał go, połykając jak największe części mięsa.
Kiedy skończył, ruszył do domu.
Offline