Administrator
Serce doliny wypełnione licznymi pagórami, oraz porośnięte lasami.
Offline
trochę jej zajęła ta podróż. Gdy dotarła od razu poczuła mnóstwo zapachów. Powęszyła i w końcu odnalazła odpowiedni. Po chwili upolowała zająca. Chyba upoluję jeszcze kilka.. Znowu żadnego wilka. Gdy już się trochę najadła ruszyła dalej.
Offline
Triss siedziała na pagórku, przyczajona w cieniu. Była bardzo ciekawa tajemnic skrywanych przez prześliczną dolinę rozciągającą się niżej, ale najpierw musiała się upewnić, że nie ma tam żadnego zagrożenia. Błyszczącymi oczami śledziła najmniejsze ruchy, uszy wyłapywały każdy niepokojący dźwięk. W końcu, po dłuższej chwili zamierania w bezruchu, usiadła wyprostowana, oblizała pyszczek i bezczelnie zaczęła machać ogonem, tym samym przecząc wszystkim zabiegom ukrywania się i stapiania z tłem. Nie wiedzieć czemu, czuła się tutaj bezpiecznie. Jej uwadze nie umknęły burzowe chmury, zbliżające się wraz ze zmierzchem. Pomyślała, że warto poszukać jakiegoś schronienia, nie uśmiechało jej się wyglądać i czuć jak zmokła kura. Niechętnie wstała i poszła w kierunku pozornie obojętnym.
Offline
Basior wszedł do doliny. Rozejrzał się. Potruchtał przed siebie. Znalazł miejsce do wylegiwania się. Ułożył się i przymknął oczy, jednak nie zasnął.
Offline
Włócząc się po kocich terenach, odnajdywała coraz to ciekawsze miejsca. Od czasu, gdy widziała się z jaguarem, nie napotkała więcej swych pobratymców. Nie przeszkadzało jej to zbytnio. Towarzystwo wcale nie było jej niezbędne. Krocząc teraz przez zalesione, górzyste tereny, rozglądała się z nowym zaciekawieniem. W głowie powoli uzupełniała sobie mapę terenów, miała bowiem pamięć doskonałą. Wilcza woń wdarła się do kocich nozdrzy, zmuszając ją do zatrzymania się. Po dłuższym zastanowieniu ruszyła do źródła zapachu. Nie podobał się jej fakt, że jakikolwiek wilk zapuścił się aż tutaj. Ujrzawszy samotnika, zbliżyła się cichcem, by zaraz wydać z siebie gardłowy warkot.
- Cóż to, białe kundlęcie zapędziło się na kocie tereny?
Mruknęła cicho do intruza.
Ostatnio edytowany przez Saavraell (2013-11-05 20:56:47)
Offline
Basior dygnął tylko na dźwięk warczenia..kota. Otworzył oczy, wstał i spojrzał na kota.
-Nie jestem kundlem. Mam swój wiek.- zawarczał lekko i zmrużył oczy.
Usiadł i zamiótł delikatnie ogonem trawę.
Offline
Po długim marszu zatrzymała się na polanie, i usiadła oglądając nowy teren. Nagle wiatr zawiał w jej stronę, a tygrysica poczuwszy zapach obcego zwierzęcia zaczęła się rozglądać. Zauważyła znajomego kota w towarzystwie wilka. Szybko podniosła się i podbiegła do nich.
[img]http://imageshack.us/a/img543/8167/d5p9.jpg[/img]
Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń,
jest tylko zupełnie inne. ~William Szekspir
Statystyki:
S:Siła - 4
Z:Zręczność - 2
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 4
Offline
Kolejne kociska się zleciały.. Spojrzał na nowego kota. Westchnął cicho. Oblizał się.
-Wiecie może gdzie znajdę wodę?- spytał.
Offline
Białe kły błysnęły w dzikim uśmiechu. Cichy charkot, zapewne śmiech, zawibrował w gardzieli. Wrona poczęła wolno okrążać stworzenie, łypiąc nań złotymi ślepiami, w których paliły się iskierki szyderstwa. Smukłe cielsko poruszało się z gracją, w wolnym tempie zaciskając pętlę.
- Wiek...
Powtórzyła cicho.
- Nie zmienia to faktu, żeś jest zwykły pies, Mój Drogi. A psy nie są tutaj mile widziane.
Ozwała się znów w te słowa. Skinęła niedawno poznanej kocicy, jednak nie oderwała wzroku od białej istoty.
Ostatnio edytowany przez Saavraell (2013-11-05 21:06:27)
Offline
-Nie będę się z tobą o to spierał. No to jak? Wiecie czy nie?- uśmiechnął się ukradkiem.
Offline