Mruknął przeciągle w zastanowieniu. Jego ponury wzrok spoczął na jaguarze.
- Wataha nigdy nie będzie problemem, jeżeli grupa pozostanie w zwarciu. Odniesione rany nie wygoją się prędko, natomiast niektóre z nich okaleczą nas na całe życie. - mruknął patrząc nań znacząco. Miał na myśli jego oko, oraz tylne łapy wadery. Mimo starań jej kończyny nie mogły wrócić do pełnej sprawności, albowiem wyglądały jak zniekształcona mięsna papka. Wyprostował się, po czym rozruszał nieco barki. - Stosownym rozwiązaniem będzie, jeżeli udasz się wprost do Holly. Dopóki ona nie wyda "werdyktu" w Twej sprawie ja nie mogę zrobić niczego prócz przegnania Ciebie z naszych ziem. - Wymamrotał donośnie. Podszedł do niego i pomógł mu wstać. Złapał również waderę w paszczę, jednakże instynkt zabójcy był w nim zbyt wielki. Postanowił nie kusić losu, posadził malca na grzbiet jaguara. - Sam nigdy jej nie znajdziesz, tak więc polecam wyruszyć od razu. Jeżeli nie zyskasz jej przychylności, zginiesz. Przebywanie na terenie psowatych jest dla Ciebie zbyt niebezpieczne, na naszych też nie możesz w zupełności liczyć na spokój. Wszędzie czają się szaleńcy, a nawet ja sam wypełnię rozkaz o usunięciu problemu, gdy tak zadecyduje lygrysica. - parsknął, po czym ruszył ślamazarnym krokiem przed siebie, tak, aby tamten mógł dotrzymać mu kroku. Cóż, jeżeli nie zgodzi się na taki kompromis będzie miał poważniejszy problem, gdyż Leon i tak powiadomi o tym Holly, która zapewne podejdzie do tego bardziej nerwowo, niż w przypadku, gdy dezerter samodzielnie przyjdzie do niej z wyjaśnieniami.
(c) Lilibeth
|L E O N A R D O|
>Mysterious spirit of HiddenLands<
|Poznasz mnie jako|
Dorosły, dumny, złoty tygrys syberyjski.
Leonardo zalicza się do kociej arystokracji. Jego usposobienie, wygląd, ton głosu, każdy ruch, a nawet samo imię wręcz promieniuje królewskim, wysokim urodzeniem. Ma się za władcę wszystkiego co żyje. Jedynie wobec szanowanych osób potrafi ukazać ciepło... cóż, ów szacunek zdobyć u niego ciężko, albowiem trzeba mu naprawdę zaimponować. Wobec obcych osób pokazuje jawnie swoją wyższość, zazwyczaj każdy jest dla niego marnym, nadwornym paziem. Chamski, wygadany, opryskliwy, lubi rozmawiać o cudzych wadach, gdyż dobrze wie, że omawianą osobę to boli. Wobec przyjaciół troskliwy, opiekuńczy i zawsze kulturalny.
Cechą charakterystyczną wyglądu są zawsze ponure, smętne, o zimnym wyrazie zielone oczy.
Szanuje: Holly {Wood}, Triss {Triss}, ...
Potępia: Seren {Seren}, Diacy {Devon}...
Podwładni: Raynar {Apir}, Sintel {Azusa}, Shinobu {Waterw.}, Usui {Usui}, ...
+++
Statystyki:
S:Siła - 6
Z:Zręczność - 3
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 6
+++
Przedmioty posiadane:
{1} Granat
+++
Offline
Milczała na grzbiecie Raynara . Zamknęła chwilowo oczy , by się wyluzować . Tygrys nieźle ją wystraszył . Ziewnęła . Czuła stres jak i zmęczenie .
Offline
- Jestem mimo wszystko zaskoczony ale i wdzięczny, że nie zabiłeś nas na miejscu. Cóż, dziękuję Ci za pomoc, księciu Leonardzie. Nie mamy za bardzo wyboru, czyż nie? - Ruszył prosto w ślad za Leonardem, mając nadzieję, że dożyją kolejnego dnia. - Zrobicie co będziecie uważać za stosowne.
z.t
Ostatnio edytowany przez Apir (2014-01-10 22:03:41)
Offline