Westchnęła ciężko. Jak zawsze, każdy nieufny i ostrożny. Od razu przypomniała jej się niesforna gromada z lasu ciernistego.
- Może iść nawet na same tereny psowatych, aczkolwiek nie masz prawa go bronić, gdy ktoś go zauważy i zaalarmuje resztę. Wtedy będzie zdany wyłącznie na siebie, albowiem w innym przypadku rany odniesiesz również Ty. Po prostu zadbaj, aby nikt go nie zobaczył, od Ciebie zależy w którym momencie odeślesz go z powrotem. - Wymamrotała nieco nieobecnie, po czym odwróciła się zgrabnie na śniegu. - W takim razie, możemy ruszać? - zapytała przytulając kitę bliżej ciała, po czym oblizała mały pyszczek.
Statystyki:
S:Siła - 2
Z:Zręczność - 5
Sz:Szybkość - 4
W:Wytrzymałość - 2
Offline
Psowaty
Rika poczuła ulgę, słysząc wyrażoną przez lisicę zgodę.
-Pewnie- odparła krótko z uśmiechem- Pasuje ci?- spytała tygrysa. Jej wzrok powędrował ku jego błyszczącym oczom.
Offline
Zmarszczyła nos, natomiast na jej pysku zagościł grymas niezadowolenia. Zakręciła się w miejscu, po czym weszła pod łapy wadery owijając kitę o jej łapy, tak, aby tamta straciła równowagę.
- Nie mamy czasu, aby on się tak długo namyślał. Jeżeli zechce iść, to pójdzie, jeżeli nie, to nie. Być może nie ma ochoty, aby wyjawiać swoje zamiary. Chodźmy już, albowiem czas się kurczy. - wymamrotała, po czym wyciągnęła ogon spod łap "czarno futer piękności". Ruszyła przed siebie. Do nich należała decyzja, czy ruszą razem z nią, czy też nie. Trisha mogła nie zareagować zbyt przyjaźnie widząc, a nawet czując zapach tygrysa na waderze, czy hienie, tak więc lepiej dla nich, jakby zabrali się w podróż z Renn, która mogłaby stanąć za nimi, gdyby doszło do nieprzyjemnego rozwoju sytuacji. Podniosła uszy na sztorc, aby po chwili zmienić spacerowy marsz na trucht. Nie zapadając się ani na centymetr w stwardniałym śniegu ruszyła na swoje terytorium.
z.t
Statystyki:
S:Siła - 2
Z:Zręczność - 5
Sz:Szybkość - 4
W:Wytrzymałość - 2
Offline
Westchnął ciężko. Nie miał zamiaru tracić takiej okazji, poprzez humory i niezdecydowanie kotowatego, za dużo czasu by im to zjadło.
-Tak więc mości pani, czarna wadero, polecam udać się w podróż za lisicą, gdyż ona zna lepiej te tereny, niż ten kot. - wypiął dumnie pierś, po czym pobiegł szybko za lisicą, aby ją jak najszybciej dogonić. Nie chciał zgubić rudej zwiadowczyni, która zna się na terenach lepiej, niż ktokolwiek inny.
Offline
Psowaty
Wilczyca spojrzała za oddalającymi się przybyszami, po czym pokuśtykała w ich stronę. W pewnym momencie zatrzymała się, odwróciła głowę i powiodła wzrokiem ku Alexandrowi. Westchnęła cicho i ruszyła dalej. Po pewnym czasie jej chód przerodził się w powolny trucht. Nie zajęło jej wiele czasu, by dogonić hienę i lisicę. Zwolniła tempo i zbliżyła się do nich.
-Idę z wami- rzuciła.
Offline