Administrator - 2013-10-31 16:05:50

http://imageshack.us/a/img692/4379/9xtx.jpg

Ogromny spadek, który uniemożliwia dalszą drogę na zachód... przynajmniej dla niektórych istot.

Lilibeth - 2013-11-01 18:22:36

Długo wędrowała z towarzyszką. Gdy dotarła nad ogromny klif można było zauważyć piękny wschód słońca. Położyła się w zimnym śniegu, wyciągnęła swoje zmęczone łapy i spoglądała przed siebie... czuła się beztrosko, nic lepszego nie mogło się przydarzyć.

Wood. - 2013-11-01 18:23:45

Przywędrowała tu za Lili. Zatrzymała się, usiadła w śniegu i zaczęła wylizywać rany. Było ich coraz więcej, ale tamci też już nie byli w najlepszym stanie.
-Nie poszło najgorzej, nie? Widziałaś jak uciekali? - na jej pysku pojawił się wyraz rozbawienia.

Lilibeth - 2013-11-01 18:31:50

Wybuchła szyderczym śmiechem.
- Tak, to było piękne... liczę, że kiedyś spotkamy większą ich ilość, wtedy pokażemy na co nas stać. - Zamknęła oczy i westchnęła.

Wood. - 2013-11-01 18:35:33

-Taak. Chwilowo to tylko niemal dziecinna zabawa. Ciekawe, kiedy oni staną do walki niż tylko będą uciekać - gdy już doprowadziła się do porządku ziewnęła, otarła pazury z krwi o śnieg i zapatrzyła się w horyzont.

Lilibeth - 2013-11-01 18:38:34

- Nabiorą odwagi wtedy, gdy będzie ich więcej... założę się, że w szóstkę z chęcią by nas zaatakowali. - Stwierdziła obojętnie.

Wood. - 2013-11-01 18:42:27

- Pewnie tak. Oni tylko w grupach umieją atakować, gdy mają przewagę liczebną - rzekła i położyła się na śniegu.

Lilibeth - 2013-11-01 19:01:15

- W takim razie umieją logicznie myśleć... w pojedynkę sobie nie poradzą. Przeceniam ich, i tak są głupimi psami. - prychnęła kładąc uszy ku sobie.

Wood. - 2013-11-01 23:08:47

- Chodziło mi bardziej o to, że oni są w stanie atakować tylko wtedy, gdy ich jest 7, a nas 2, czy coś koło tego. Hm, znów mam ochotę na zabawę z nimi. pewnie już trochę odsapnęli po tej ucieczce, jak myślisz?

Lilibeth - 2013-11-01 23:09:42

- Chodźmy się zabawić, znowu nudą wieje na kilometr... - rzuciła pomysłem, wstała i pobiegła w stronę ziem wilków.

Wood. - 2013-11-01 23:11:07

Wybuchła szyderczym śmiechem, na samą myśl o wilkach i ruszyła za nią.

Seren - 2013-11-02 14:53:23

Było już ciemno, gdy dotarła nad stromy klif. Wędrowała zaledwie parę godzin, ale w tej krainie słońce zachodziło szybko. Krótkowzroczna Seren zapatrzyła się na chwilę na wschodzący nad przepaścią księżyc - jego światło odbijało się w oczach wilczycy tak, że zdawały się fosforyzować zielenią. Nie ufając oczom, węszyła intensywnie. Coś było nie tak.
Czuła już wcześniej zapach kota, ale dotychczas spotkała się tylko z rysiami, które schodziły do doliny na polowanie. Wilczyca miała z nimi swego rodzaju umowę - niemy pakt polegający na nie wchodzeniu sobie nawzajem w interesy. Owszem, poradziłaby sobie z mniejszymi i słabszymi sztukami, ale w porównaniu z niektórymi rysiami to ona czasem czuła się mała, a zwierzyny w dolinie było przecież pod dostatkiem. Czasem nawet żywiła się tym, co po sobie zostawiały, dzięki czemu nie musiała polować.
Rysie pachniały zimą, skałą i lasem. Ten zapach... To był niewątpliwie zapach kota, ale ciężki, piżmowy. Dziki. Zapach roślin, ale nie iglastego lasu, jaki znała. Nie skał, ale ciepłej ziemi. Seren dopiero po chwili poczuła, że od tego zapachu mimowolnie zjeżyła jej się sierść, a z gardła wyrwał się głuchy warkot. Jakieś dziwne, ogromne koty były tu jakiś czas temu i pachniały tak intensywnie, że opadły niedawno śnieg nie był w stanie stłumić tej woni. Wilczyca postanowiła mieć się na baczności i ruszyła dalej wzdłuż klifu.

Rinnix - 2013-11-03 16:31:56

Zapach krwi doprowadził ją aż tutaj. Podniosła łeb do góry i ujrzała martwą, zakrwawioną łosicę. Szczęśliwie przystąpiła do uczty nieustannie merdając ogonem.

Rinnix - 2013-11-03 16:47:20

Po skończonym posiłku Rinnix potruchtała w stronę niebezpiecznych klifów. Znała to miejsce na pamięć więc niczego się nie bała. W dole szukało pożywienia wielkie stado łosi. Wilczyca stanęła na niestabilnym kawałku lodu, który się niespodziewanie zarwał .Stoczyła się z 30 metrowego klifu i przestraszyła łosie, które uciekły w jej kierunku powodując jej rany kolosalne. Starała się znaleźć kogoś kto umiał by jej pomóc, ale na tą chwile była jedynym wilkiem w tym miejscu, upadła na zimną, zmrożoną ziemie i zmarła.

Alexander - 2013-11-22 16:19:32

Dotarł aż tutaj. Szedł godzinami, w tym czasie mógł więc przemyśleć całą tą sytuację. Po raz pierwszy widział na własne oczy umierającego tygrysa. Przysiadł przy samym klifie. Patrzył niespokojnie w dół. Nie myślał o niczym, nawet o otoczeniu, choć na to powinien zwracać szczególną uwagę; nigdy bowiem nie wiadomo, jakie niebezpieczeństwo może się tu kryć.

Lilibeth - 2013-11-22 18:08:53

Truchtem przebijał łapy przez śnieg dysząc głęboko.
Gdy dotarł nad klif dostrzegł rosłego tygrysa.
Przycupnął niepesnie za nim, po czym rzekł patrząc się na jego uszy.
- Cześć... - mruknął nieco zaspany, po czym stracił równowagę chcąc przejść w bok i upadł.
Był późny wieczór, ziewnął przeciągle i pacnął ogonem.

Alexander - 2013-11-22 18:15:02

Przymknął oczy i rozkoszował się melodią, jaką był wiatr. Po chwili doszedł do niej chrupanie śniegu. O, wygląda na to, że ktoś tu przychodzi. Zza pleców usłyszał powitanie. Otworzył oczy i odwrócił się. W jego oczach ukazał się mały tygrys. Kusiło go, aby zabić małego, w końcu to nie jego geny, ale powstrzymał się. Przez żałobę nie był do tego zdolny.
- Witaj - mruknął z westchnieniem i wrócił do wsłuchiwania się w dźwięki natury. Nie ma w końcu nic do roboty.

Lilibeth - 2013-11-22 18:25:45

Od tygrysa emanowało zniesmaczenie do Leona... a on sam nie był totalnym tępakiem, aby tego nie zauważyć. Mlasnął i podreptał pod drzewo.
Noc się zbliżała, natomiast on nie spał wiele dni. Lodowaty wiatr targał jego futro, co przeszkadzało w zaśnięciu.
Chowając powoli smętny wzrok zasnął

MoonlightWolf - 2013-11-22 18:50:15

Rika szła już kilka godzin, lecz pomimo tego, nie odczuwała większego zmęczenia. Był późny wieczór, wilczyca szukała miejsca, gdzie mogłaby spędzić noc. Nagle uderzył w nią zimny, ostry wiatr. Powoli zbliżała się do klifu, gdy nagle jej uwagę przykuł ogromny kot, siedzący nad jego krańcem. Tygrys usłyszawszy dźwięk jej kroków, odwrócił się i spojrzał prosto na nią. Stanęła jak wryta i poczuła jak serce podchodzi jej do gardła.

Alexander - 2013-11-22 18:56:23

Alex nie obserwował malucha, w ogóle stracił do niego zainteresowanie. Kilka minut później usłyszał kolejne kroki. Tym razem zdawały się być cięższe. Jego potężne cielsko wstało, myśląc, że idzie do niego inny kotowaty. Jednak odwróciwszy się spotkał brunatnego wilka, który wyglądał na przerażonego. W sumie ucieszył się na jej widok; mógł bowiem poznać bliżej te istoty. Skinął głową na powitanie, a na pysku pojawił się serdeczny uśmiech.
- Alexander - rzucił grubym głosem w stronę wadery. Rozluźniony przysiadł. Cieszył się, że nie musi myśleć o smutnej sytuacji na sawannie; wprawiało to go w dobry nastrój.

MoonlightWolf - 2013-11-22 19:04:48

Zdziwiła się, że tygrys był przyjaźnie nastawiony. Spodziewała się, że ją zaatakuje, ale taki obrót wydarzeń bardzo ją ucieszył. Nie miałaby z nim żadnych szans w pojedynkę.
-Rika- odparła, mierząc go nieufnym i przerażonym wzrokiem.
Zapadła głucha cisza, przerywana szumem wiatru.

Alexander - 2013-11-22 19:12:18

Przytaknął głową. Przymknął na chwilę oczy, skupiony. Nie wiedział za bardzo, co dalej mówić. Otworzywszy oczy widział ją niemal tak samo przerażoną jak wcześniej, ale nie zamierzał w to wnikać. Później przekona się, że nie ma powodu do strachu czy nieufności. Chrząknął trochę, to oznaczało, że ma coś ważnego do powiedzenia, w tym przypadku lekka "bezradność', co tutaj za wiele opowiadać? Jednak wyważając wszystkie możliwe słowa po kolei, otrzymał dość sensowne zdanie.
- Skąd żeś przybyła, jeżeli można spytać? - zapytał głębokim głosem. Wpatrywał się w nią przyjaznym wzrokiem.

Lilibeth - 2013-11-22 19:26:38

Po dłuższym czasie obudziła go rozmowa. Widząc wilka zniknął pozostawiając po sobie jedynie zapach martwej już tygrysicy. Był nim przesiąknięy na wylot. Tak się kończy siedzenie na zwłokach.

MoonlightWolf - 2013-11-23 12:20:54

Przyjrzała się błyszczącym oczom Alexandra, wpatrzonego w nią przyjaznym wzrokiem. To ciepłe spojrzenie tygrysa sprawiło, że strach wilczycy prawie całkiem zniknął. Była już spokojniejsza.
-Z północy- odpowiedziała krótko- To twoje terytorium?- Zapytała pewniejszym tonem.

Alexander - 2013-11-23 13:27:18

Czekając na odpowiedź wadery odprowadził wzrokiem Leona, który wyszedł ze swojej kryjówki. Do jego nozdrzy dotarł zapach martwego tygrysa, tego samego, którego widział nie dawno na sawannie. Przypomniało mu się ta smutna historia; gdzie wspólnie polowali, ale tygrysica musiała oczywiście zginąć. Teraz ma poczucie winy, bo jej nie zakopał w ziemi. Zamyślony ziewnął leniwie; było bowiem dosyć późno. Usłyszał głos Riki, więc otrząsnął się z tych myśli.
Jak zwykle zaczął ważyć najróżniejsze słowa.
- Na razie nigdzie nie znalazłem swojego miejsca w Hidden Lands, choć myślę, że jestem dosyć blisko - odparł, kładąc powoli swoje wielkie cielsko i otulając się ogonem; jego zimne łapy nie miały, gdzie się schować, więc wyprostował je przed siebie. Tak, nie był przystosowany do takich temperatur, miał on bowiem zbyt cienkie futro. Jednak dawał sobie jakoś radę. Przymknął oczy wsłuchując się w dźwięki. Westchnął.

MoonlightWolf - 2013-11-24 15:45:58

Usiadła i przez krótką chwilę wpatrywała się w wieczorne niebo, po czym jej wzrok powędrował ku pokrytej śniegiem ziemi, a następnie zatrzymał się na Alexandrze.
-Wiesz, czy są w okolicy inne wilki?- spytała cichym i spokojnym głosem.
Nagle poczuła woń padliny.
-Co to za zapach? Pachnie jak padlina...- rzuciła, rozglądając się dookoła.

Alexander - 2013-11-24 17:51:10

Alexander skinął głową na zapytanie wadery.
- Tak, na pewno gdzieś są, lecz nigdy nie widziałem owych terenów i wolę tam nie zaglądać - ryknął leniwie i ziewnął szeroko, następnie oblizując pyszczek. Jego łeb ułożył się na łapach.
- Ja nic nie czuję - rzekł dosyć głośno na drugie pytanie wilka.

MoonlightWolf - 2013-11-26 16:45:20

-Jestem pewna, że poczułam zapach mięsa...-Rzekła cicho, po czym dodała- Pójdę się rozejrzeć. Idziesz ze mną?

Rose - 2013-11-26 20:33:22

Cassandra zwolniła i teraz szła normalnie. Usłyszała rozmowy. Poszła w kierunku skąd usłyszała dźwięki.
Gdy doszła zobaczyła tygrysa i wilka. Przeszła obok nich zachowując się obojętnie i wyglądała wręcz na znudzoną.
Ułożyła się trochę dalej od nich a bliżej stromego zbocza, który uniemożliwiał dalszą wędrówkę.

***

Znudziło się jej siedzenie tutaj, więc wstała i poszła stąd.

Alexander - 2013-12-01 13:59:17

Alexander ziewnął szeroko i po raz kolejny położył swój łeb na łapach. Analizował właśnie propozycję wilka. Cóż zaszkodzi pójść z nim? Poza tym robił się powoli bardzo głodny, a mróz czuł coraz bardziej. Nie ma ochoty tu dłużej zostawać. Trzeba wyruszyć dalej. Wstał więc bardzo powoli. Był trochę znużony, ale głód wygrywał. Do jego nozdrzy wpadł zapach samicy. Po chwili wyłoniła się biała jak śnieg tygrysica. Skinął ku niej łbem na powitanie, ale zniknęła tak szybko, jak tu przybyła. Westchnął krótko i zwrócił się w stronę wilka.
- Pewnie, pójdę z Tobą - odparł w gotowości.

MoonlightWolf - 2013-12-01 16:34:22

Rika odwróciła się i powolnym krokiem ruszyła przed siebie, a tygrys szedł obok niej. Maszerowanie w towarzystwie tak wielkiego kota dawało wilczycy pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa.
Wadera uważnie rozglądała się na wszystkie strony, próbując pochwycić woń mięsa, którą poczuła wcześniej. Miała nadzieję, że uda im się znaleźć tę padlinę- zaczynał jej doskwierać silny głód.

Waterw. - 2013-12-06 14:03:01

Mknął niezauważenie przez las, gdy nagle natknął się na wilka i tygrysa. Spojrzał na nich sceptycznie, po czym z przymrużonymi oczyma się przywitał.
- Witam, szanownego pana oraz... ciebie, psie. - mruknął z rozbawieniem w głosie, po czym przycupnął na śniegu.

MoonlightWolf - 2013-12-06 16:12:14

Ton głosu, jakim przywitał się przybyły kot, sprawił, że w jednej sekundzie oczy Riki zapłonęły gniewem. Wyszczerzyła kły.
-Czego chcesz?!- warknęła.

Waterw. - 2013-12-06 16:48:59

Pochylił łeb i przymknął oczy. Zaśmiał się pod nosem, po czym podniósł wzrok na waderę i rzekł niskim, gardłowym głosem.
- Oh, droga pani się zirytowała? Jakież to przykre... jednakże nie rozpaczajmy nad tobą, przecież nie jesteś nikim wyjątkowym. - westchnął, po czym machnął masywnym ogonem, bawiła go głupota wilczycy. On się jedynie przywitał, a ten pchlarz do niego z zębami... ona nie należała do watahy tych kundli, więc mógł ją zaatakować bez obaw o zerwanie paktu. Uśmiechnął się irytująco pod nosem sycząc przeciągle.

MoonlightWolf - 2013-12-06 17:09:14

Rikę przepełniał gniew, miała wrażenie, że to uczucie zaraz rozsadzi ją od wewnątrz. Jakaś siła kazała jej rzucić się na kota, aby pożałował swych słów, lecz odwróciła się tylko i ruszyła szybkim krokiem.

Waterw. - 2013-12-06 17:14:15

Wiedział, że wadera za chwilę wybuchnie... ten znerwicowany wyraz twarzy jest wręcz pociechą. Uśmiechnął się i poszedł za nią.
- Wiesz co mnie dziwi? Dlaczegóż taki mały i niedoświadczony wilk jak ty, rzuca się do dorosłego i mądrego kota jak ja. Głupi pchlarz. - mruknął śmiejąc się donośnie, dawno nikomu nie dokuczał.

MoonlightWolf - 2013-12-06 17:20:08

-Zamknij się! Czego ty w ogóle ode mnie chcesz?!- Ryknęła. Dłużej już nie dawała rady wytrzymać- Ja z kolei nie rozumiem dlaczego czepiasz się obcego wilka!- Znów wyszczerzyła kły i zaczęła warczeć.

Waterw. - 2013-12-06 17:23:15

Jego niski ton głosu rozniósł się echem między drzewami. Parsknął śmiechem widząc głupią reakcję wilka.
- Nie rozumiesz dlaczego? Jak widać każdy z was jest pomylony w tym samym stopniu, głupie, brudne larwy. - mruknął, po czym skoczył na nią.
Pysk zacisną na jej, a łapami przytrzymał łeb wadery. Czuł jak kły wbijają się w jej kość nosową.

MoonlightWolf - 2013-12-06 17:29:07

Kot rzucił się na nią tak nagle, że wilczyca nawet nie zdążyła zareagować. Przez chwilę ostro wierzgała, po czym udało jej się wyzwolić spod ucisku napastnika. Szybko wstała i spuściła głowę, dysząc ciężko.
- Nie rozumiem co chcesz przez to osiągnąć...- zaczęła cicho

Waterw. - 2013-12-06 17:32:50

Shinobu nawet nie odpowiedział na wtrącenie wilka. Skoczył na jego grzbiet, po czym wgryzł długie kły głęboko w zad owijając ogonem klatkę piersiową kota.

MoonlightWolf - 2013-12-06 17:37:10

Pod waderą ugięły się łapy i runęła wraz z kotem na ziemię.

Waterw. - 2013-12-06 17:41:52

Pazurami tylnych łap zaczął "orać" sierść powoli przebijając się przez nią, a następnie przez warstwy skóry. Ten wilk nawet walczyć nie umiał, w szale miotał ciałem otwierając dużą ranę przy ogonie.

MoonlightWolf - 2013-12-06 17:45:10

Rika pisnęła boleśnie. Kłapnęła szczękami, zaciskając je na ogonie przeciwnika.

Waterw. - 2013-12-06 17:48:09

Shinobu syknął czując jak szczęki wilka zaciskają się na jego ogonie. Zgrabnie wygiął ciało i zaczął miotać szponami na oślep raniąc pysk. Zaczepił o nozdrze i poczuł jak momentalnie rozrywa się pod naporem jego siły.

MoonlightWolf - 2013-12-06 17:55:29

Poczuła przeszywający ból na pysku. Gwałtownie szarpnęła łbem i wbiła kły w łapę kota.

Waterw. - 2013-12-06 18:02:56

Czuł jak jego łapę przebijają wilcze kły, a pazury wychodzą. Ryknął, po czym uderzył waderę w pysk drugą łapą robiąc duże szramy. Miotając się wzburzali góry śniegu w powietrze. Bez zastanowienia chwycił jej przednią łapę i przeszył ją na wylot długimi kłami. Zaczął rzucać ciałem na wszystkie strony rozszarpując ją.

MoonlightWolf - 2013-12-06 18:14:37

Rika rozpaczliwie próbowała znów pochwycić ciało przeciwnika. Poczuła silne uderzenie o ziemię. Przez ułamek sekundy widziała przed oczyma biel śniegu i szkarłatne plamy krwi, po czym cały obraz pokrył się mrokiem.

Waterw. - 2013-12-06 18:18:51

Mruknął usatysfakcjonowany czując jak ciało wadery wiotczeje. Uwolnił uścisk i stanął nad jej ciałem. Wydawało mu się, że zemdlała, jednakże nie chciał tego sprawdzać i dobijać jej, a nawet jeśli nie żyje, to jeden przeciwnik mniej.
Zaśmiał się dumnie, po czym jeszcze raz zagłębił pysk i łapy w ranie na zadzie. Futro zabarwiło się krwią... teraz mógł szerzyć mordy w dalszym stopniu.
Zostawił ją i odszedł w swoją stronę.

MoonlightWolf - 2013-12-06 18:33:32

Mrok powoli począł się przerzedzać i Rika ujrzała śnieg, przykrywający ziemię. Niemiłosierny ból wypełniał całe jej ciało, nie pozwalając jej na choćby najdrobniejszy ruch, dlatego przez dłuższy czas leżała nieruchomo. Lodowate powietrze przesiąknięte było zapachem krwi. W końcu wilczyca zebrała siły i spróbowała wstać. Upadła. Kolejna próba. To samo, znów wylądowała na ziemi. Ostatecznie udało jej się stanąć na drżących łapach. Powoli rozejrzała się dookoła. Napastnik zniknął.
-"Pięknie"-pomyślała-" Nie dość, że jestem ranna, głodna, to jeszcze nie mam gdzie spędzić nocy"- Spojrzała na rozgwieżdżone niebo.
Gorzej być nie mogło.

Alexander - 2013-12-20 17:41:36

Alexander skinął na przywitanie białemu kotu, jednakże chwilę potem oberwał wielką kulą śniegu, prosto w jego potężny łeb. Jak to się stało? Tygrys leżał tuż pod potężnym drzewem, prawdopodobnie pod wpływem wiatru, potężna kula śniegu stoczyła się i runęła prosto no niczego nie spodziewającego się tygrysa, który natychmiast zemdlał. Obudziwszy się zauważył jedynie obraz leżącego wilka wśród zakrwawionego śniegu. Zauważywszy, że towarzyszka próbuje wstać, szybko podbiegł do niej i jej pomógł.
- Musimy odprowadzić cię do wilczych terenów, jedynie oni mogą ci pomóc, a tutaj narazisz się na kolejne niebezpieczeństwo - rzekł z troską i żalem w głosie, poruszając się lekko i powoli w stronę wilczego terytorium. Nic lepszego nie mógł zrobić. Miał poczucie winy, że od razu nie zareagował, ale to wina tego głupiego śniegu, który musiał akurat w tym momencie spaść mu na głowę.

MoonlightWolf - 2014-01-02 17:10:31

Wilczyca powoli kuśtykała obok tygrysa, wsłuchana w szum lodowatego wiatru. Była naprawdę wdzięczna Alexandrowi za pomoc. Oddychała ciężko. Dotrzymanie kroku towarzyszowi kosztowało ją sporo wysiłku.
-Dziękuję- szepnęła słabym głosem- Jesteś cały?- zapytała, wyraźnie zaniepokojona.

Devon - 2014-01-02 17:44:16

Przyszedł nad klif, oczywiście, nie ma to jak hiena lubująca się w temperaturach wysokich na ośnieżonych górach. Westchnął myśląc o tym, po czym czując rozmaite zapachy, które dobiegały do jego nozdrzy ruszył w stronę jednych z nich. Ku jego oczom ukazał się tygrys i wadera. Ignorując tego pierwszego skinął mu tylko łeb, no cóż... wolał swoich pobratymców.
- Witam Pani, nie chciałbym zapeszać, aczkolwiek Pani futro zauroczyło mnie swoją czernią, jakie nosisz imię?

MoonlightWolf - 2014-01-02 17:56:02

Wilczyca stanęła w miejscu, szczerze zdumiona widokiem hieny. Nie spodziewała się spotkania przedstawiciela tego gatunku w ośnieżonych górach.
-Rika-odparła krótko.- A ty?- dodała po chwili. Na jej pysku zagościł lekki uśmiech.

Devon - 2014-01-03 16:26:49

- Devon. - wymamrotał spoglądając na tygrysa. - Szukasz może drogi do ziem psowatych, czy zabawiasz się w towarzystwie kota? - Podniósł ironicznie prawą brew odchodząc krok w bok.

MoonlightWolf - 2014-01-03 16:38:43

-Właśnie zmierzamy w kierunku terytorium psowatych. A co z tobą?- wbiła wzrok w gęstą sierść Devon'a, a po chwili spojrzała w jego brązowe oczy.

Devon - 2014-01-04 21:39:58

- Cóż, ja również, aczkolwiek znam prostą drogę, gdyż przesiadywałem tam dawnymi czasy. - mruknął i ruszył przed siebie. Mijając waderę dodał. - Pani zabierze się ze mną w podróż, czy masz zamiar błądzić z tygrysem?

Araluen - 2014-01-05 00:25:17

Zgrabnymi, dużymi susami dotarła nad klif. Był to jedyny, logiczny sposób, aby przedrzeć się przez zwały śniegu, których w lesie ciernistym w ogóle nie było. Błądziła długo, szukając kogokolwiek, lecz dopiero po kilku godzinach spotkała wilka, hienę i tygrysa. Podeszła do nich usatysfakcjonowana faktem, iż śnieg się pod nią nie zapada, a ona sama kroczy po nim dumnie jak duch, podczas gdy reszta siedzi w nim po sam brzuch. Skinęła tygrysowi łbem, chcąc oddać nieszczery szacunek, albowiem jej oczy zdradzały soczystą pogardę. Zwróciła się więc do psowatych.
- Witam moi drodzy, nie chcąc przedłużać, ani owijać w bawełnę powiem wprost: Jestem tu, aby znaleźć zagubionych i odstających samotników, którzy nie posiadają watahy. Moja niekryta uprzejmość obejmuje również doprowadzenie was do naszych prawowitych ziem, aczkolwiek, nie zaciągnę ze sobą tego kota, ponieważ nie każdy z osobowości należących do sfory je toleruje. - mruknęła melodyjnym tonem delikatnie machając kitą, po czym podniosła prawą brew stawiając krok w bok. - Idziecie, czy nie? - rzuciła ostatnie pytanie wbijając smętny i ponury wzrok w młodociane psy.

Devon - 2014-01-05 00:33:52

Spojrzał na lisicę nieco zmieszany. Wzięła się znikąd, podeszła bez zastanowienia i od razu zaproponowała dojście do watahy. Wyglądała, jakby jej się spieszyło. Pokręcił głową, po czym zreflektował się i odpowiedział.
- Z tak pięknym, rudym stworzeniem pójdę na koniec świata. Jestem Devon, natomiast czarno futra piękność nazywa się Rika. Jednakowoż bez jej zdania się nie ruszę, gdyż to nie tylko moja decyzja. - mruknął spoglądając na nią wymownie. Momentalnie się skarcił widząc jej ewidentny brak zainteresowania po wręcz martwych, ponurych oczach. Widać, nie była zbyt rozrywkowa, jak każdy.

Araluen - 2014-01-05 13:51:19

Usłyszawszy zaloty hieny odchrząknęła z obrzydzenia. Wyminęła go, po czym stanęła bliżej "Czarno futrzanej piękności". Wbiła w nią ponury wzrok, po czym nie spuszczając go z niej zapytała.
- To jak, czarno futra piękności, mości królewna skieruje się ze mną na tereny psowatych, czy zadecyduje błądzić po lesie bez celu? - wymamrotała patrząc kątem oka na tygrysa, który niespecjalnie ją interesował. Zamiast zabawiać się z jej pobratymcami, niechaj wróci do swoich, szczur.

MoonlightWolf - 2014-01-05 17:37:29

Rika była rozdarta, kompletnie nie wiedziała, co robić. Z pewnej strony ufała Alexandrowi i nie chciała go zostawiać samego, po tym jak jej pomógł. Poza tym, po przygodzie z panterą śnieżną, zrodziła się w niej obawa, że przybysze ją zaatakują, gdy tylko tygrys zniknie z zasięgu wzroku. Wadera była ranna i nie była pewna, czy dałaby im radę, gdyby taka sytuacja zaistniała. Z drugiej zaś strony, coś jej podpowiadało, że mogą mieć oni rację, odnośnie tego, że będzie błądzić po lesie bez celu razem z Alexandrem. Miała wrażenie, że oni znają drogę do terytorium watahy lepiej niż olbrzymi kot.
Spojrzała na swoje rany. Bardzo jej zależało, by odnaleźć watahę jak najszybciej. Jednak po chwili przyszedł jej do głowy pewien pomysł.
-Nie możemy zrobić tak, że Alexander pójdzie z nam, a gdy będziemy się zbliżać do terenów sfory, to zawróci?- zapytała z nadzieją w głosie.

Araluen - 2014-01-05 19:03:10

Westchnęła ciężko. Jak zawsze, każdy nieufny i ostrożny. Od razu przypomniała jej się niesforna gromada z lasu ciernistego.
- Może iść nawet na same tereny psowatych, aczkolwiek nie masz prawa go bronić, gdy ktoś go zauważy i zaalarmuje resztę. Wtedy będzie zdany wyłącznie na siebie, albowiem w innym przypadku rany odniesiesz również Ty. Po prostu zadbaj, aby nikt go nie zobaczył, od Ciebie zależy w którym momencie odeślesz go z powrotem. - Wymamrotała nieco nieobecnie, po czym odwróciła się zgrabnie na śniegu. - W takim razie, możemy ruszać? - zapytała przytulając kitę bliżej ciała, po czym oblizała mały pyszczek.

MoonlightWolf - 2014-01-05 19:16:46

Rika poczuła ulgę, słysząc wyrażoną przez lisicę zgodę.
-Pewnie- odparła krótko z uśmiechem- Pasuje ci?- spytała tygrysa. Jej wzrok powędrował ku jego błyszczącym oczom.

Araluen - 2014-01-07 20:44:53

Zmarszczyła nos, natomiast na jej pysku zagościł grymas niezadowolenia. Zakręciła się w miejscu, po czym weszła pod łapy wadery owijając kitę o jej łapy, tak, aby tamta straciła równowagę.
- Nie mamy czasu, aby on się tak długo namyślał. Jeżeli zechce iść, to pójdzie, jeżeli nie, to nie. Być może nie ma ochoty, aby wyjawiać swoje zamiary. Chodźmy już, albowiem czas się kurczy. - wymamrotała, po czym wyciągnęła ogon spod łap "czarno futer piękności". Ruszyła przed siebie. Do nich należała decyzja, czy ruszą razem z nią, czy też nie. Trisha mogła nie zareagować zbyt przyjaźnie widząc, a nawet czując zapach tygrysa na waderze, czy hienie, tak więc lepiej dla nich, jakby zabrali się w podróż z Renn, która mogłaby stanąć za nimi, gdyby doszło do nieprzyjemnego rozwoju sytuacji. Podniosła uszy na sztorc, aby po chwili zmienić spacerowy marsz na trucht. Nie zapadając się ani na centymetr w stwardniałym śniegu ruszyła na swoje terytorium.

z.t

Devon - 2014-01-07 20:48:20

Westchnął ciężko. Nie miał zamiaru tracić takiej okazji, poprzez humory i niezdecydowanie kotowatego, za dużo czasu by im to zjadło.
-Tak więc mości pani, czarna wadero, polecam udać się w podróż za lisicą, gdyż ona zna lepiej te tereny, niż ten kot. - wypiął dumnie pierś, po czym pobiegł szybko za lisicą, aby ją jak najszybciej dogonić. Nie chciał zgubić rudej zwiadowczyni, która zna się na terenach lepiej, niż ktokolwiek inny.

MoonlightWolf - 2014-01-10 15:57:52

Wilczyca spojrzała za oddalającymi się przybyszami, po czym pokuśtykała w ich stronę. W pewnym momencie zatrzymała się, odwróciła głowę i powiodła wzrokiem ku Alexandrowi. Westchnęła cicho i ruszyła dalej. Po pewnym czasie jej chód przerodził się w powolny trucht. Nie zajęło jej wiele czasu, by dogonić hienę i lisicę. Zwolniła tempo i zbliżyła się do nich.
-Idę z wami- rzuciła.

www.forumijmuiden.pun.pl www.tw.pun.pl www.sportdownload.pun.pl www.4ti.pun.pl www.motogp.pun.pl