Patrzyła na nią wzrokiem tępym i niemądrym... tak jakby nie rozumiała co ta wariatka do niej mówi. W końcu ukazała kły, ryknęła i ruszyła w jej stronę. Instynkt łowcy wyżerał ją od środka, a dzikość mydliła oczy... w nikim nie widziała przyjaciela, w każdym widziała jedynie ofiarę.
Objęła łapami łeb wilka wbijając tym samym pazury w ranę, którą stworzył drugi kot... zupełnie jej nieznany. Przycisnęła waderę do siebie i zacisnęła szczęki na mostku nosa wbijając z trudem kły w kość pod okiem. Jednakże poczuła ruch lygrysa.
Otrzeźwiała.
Puściła waderę chowając szpony i z trudem wyjmując kły z kości, w które się wbiły. Już myślała, że się zaklinuje i będzie zmuszona do zabicia wilka, jednakże puściło.
Spojrzała wilkowi w oczy... nadal nieprzytomnie. Dalej nie zyskała pełnej świadomości, jednakże było lepiej... odwróciła się i wyszła z tych terenów, jakby nigdy nic.
(c) Lilibeth
|L E O N A R D O|
>Mysterious spirit of HiddenLands<
|Poznasz mnie jako|
Dorosły, dumny, złoty tygrys syberyjski.
Leonardo zalicza się do kociej arystokracji. Jego usposobienie, wygląd, ton głosu, każdy ruch, a nawet samo imię wręcz promieniuje królewskim, wysokim urodzeniem. Ma się za władcę wszystkiego co żyje. Jedynie wobec szanowanych osób potrafi ukazać ciepło... cóż, ów szacunek zdobyć u niego ciężko, albowiem trzeba mu naprawdę zaimponować. Wobec obcych osób pokazuje jawnie swoją wyższość, zazwyczaj każdy jest dla niego marnym, nadwornym paziem. Chamski, wygadany, opryskliwy, lubi rozmawiać o cudzych wadach, gdyż dobrze wie, że omawianą osobę to boli. Wobec przyjaciół troskliwy, opiekuńczy i zawsze kulturalny.
Cechą charakterystyczną wyglądu są zawsze ponure, smętne, o zimnym wyrazie zielone oczy.
Szanuje: Holly {Wood}, Triss {Triss}, ...
Potępia: Seren {Seren}, Diacy {Devon}...
Podwładni: Raynar {Apir}, Sintel {Azusa}, Shinobu {Waterw.}, Usui {Usui}, ...
+++
Statystyki:
S:Siła - 6
Z:Zręczność - 3
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 6
+++
Przedmioty posiadane:
{1} Granat
+++
Offline
Accalia położyła się ze zmęczenia i popatrzyła się na Holly.
- No dalej, zabijaj, wiem, że tego chcesz - odparła. Po chwili dodała: - ale nie wiem, jak się wtedy z kłopotów wyciągniesz - mruknęła.
Z piekieł urodzona,
z krwi stworzona...
[img]http://images.tinypic.pl/i/00468/1rslxjtgqrle.png[/img]
IMIĘ: Z krwi ulepione, zbitek liter > Accalia
WIEK: Dam się o wiek nie pyta! > 21 lat
PŁEĆ: A na jaką ci wygląda? > Wadera
Z N A J O M I: Tylko widziani kilka razy, nic więcej! {Sinister (Adhabu), Triss}
P R Z Y J A C I E L E: Ta sztuka niewielu się udała. {...}
W R O G O W I E: Tych, których tępić będę zawsze i wszędzie {Rosemary (Lilibeth), Holly (Wood), Lilianna}
WYGLĄD: Srebrzysta sierść, czarne ślepia, białe, ostre kły oraz szeroko ustawione, niewielkie uszy.
CHARAKTER: Zła na litość nie licz.
KARIERA: Wojownik -->
[img]http://25.media.tumblr.com/01a749d0396fef048bf8307d944cc1c1/tumblr_mv4b34EwdI1rij5qio1_500.gif[/img]
Offline
Odsunęła się od wilka, gdy Rose włączyła się do walki. Była tym lekko zdziwiona, zwłaszcza, gdy zauważyła jej nieobecne spojrzenie. Przypatrywała się jej atakom w milczeniu, odprowadziła ją spojrzeniem, gdy tygrysica opuściła teren. Przeniosła swój wzrok na leżącą waderę.
- Z przyjemnością bym to zrobiła, ale mam lepszy pomysł. Nie martw się, niedawno jakąś przybłędę zabiłam i jakoś nie mam teraz problemów. - podeszła powoli do wilczycy, przejechała jej pazurami po boku i rozszarpała jej ucho, co zamierzała od dawna zrobić, po czym uderzyła łapą waderę w łeb, dzięki czemu tamta chwilowo 'odpłynęła'. Wywlokła zemdloną waderę z tego miejsca.
Statystyki:
Siła - 7
Zręczność - 3
Szybkość - 3
Wytrzymałość – 5
Posiadane przedmioty
Kamienie szlachetne: Szmaragd
Offline
Zatrzymała się kilka metrów od domu. Nie był wytrzymały, do tego znajdował się w upiornym miejscu. Z zadowoleniem ziewnęła, podobał jej się ten teren.
-Zatrzymam się tu. - Wymamrotała. Wiedziała, że będzie mogła tu odpocząć; Jest to straszne miejsce, więc mało możliwe że ktoś ją odwiedzi. Położyła się na schodach domu. Przez chwilę czuwała , by upewnić się że jest sama, po czym kładąc łeb na łapki - zasnęła.
Ostatnio edytowany przez Altina (2014-01-11 21:24:24)
Offline
Dochodzi do starego domu. Ogląda go przez chwilę po czym z pewnością siebie idzie w jego stronę. Wchodzi do niego powoli, widzi, że podłoże może się połamać. Pękła deska, z dużym trzaskiem. Idzie dalej, wchodzi do dużego pomieszczenia. Rozgląda się.
Offline
Leniwie otworzyła oczy. " Czyżby ktoś mnie odwiedził? "- Pomyślała ze spokojem. Widząc wielkiego tygrysa , nie zareagowała; Jedynie zaczęła machać ogonem. Wolała siedzieć cicho, nie wiedziała przecież czy tygrys ją zauważy; Było ciemno, jedynie blask księżyca mógł ją zdradzić, ewentualnie zapach.
Offline
Rozglądała się. ''Nigdzie żywej duszy?'' chodziło jej po głowie. Chodziła po domu, aż nagle zauważyła coś jakby ogon, który wystawał zza rogu koło drzwi. Nie chciała podchodzić, tupnęła łapą, być może zwierzę samo przyjdzie. Choć nie była pewna, czy to przyjaciel...
Offline
Przez chwilę stała nieruchomo. Dom mógł się w każdej chwili runąć. Wyjrzała przez szparę- Tygrys patrzył się w jej kierunku. " Nie mam wyboru " - Szepnęła sama do siebie. Podniosła się, ukazując się tygrysowi, po czym usiadła owijając ogonem łapki; Była skierowana na obcego. Wolała zostać na górze - Tygrys mógł być niebezpieczny.
- Witaj nieznajoma... - Mruknęła z lekkim uśmiechem.
Ostatnio edytowany przez Altina (2014-01-13 16:24:34)
Offline
-Witaj... - przyglądała się małemu irbisowi. Nie był przestraszony ani bojaźliwy - kim jesteś? - zapytała bez okazywania emocji. Usiadła powoli, deski zaskrzypiały.
Offline
Wypięła dumnie pierś , po czym z lekką żartobliwością spojrzała na tygrysa.
- Ja? Jak zauważyłaś młodym irbisem, ale dla ciebie pewnie kolacją... - Wypowiedziała te słowa sepleniąc, z wyczuwalną irytacją. Przecież nie rzuci się na tygrysa by się pobawić!
Offline