Administrator - 2013-10-31 17:03:24

http://imageshack.us/a/img163/904/cbqc.jpg

Ogromny, porzucony i próchniejący drewniany dom.
Trzeba uważać, ponieważ każda obluzowana deska, może skończyć się urazem, a nawet śmiercią.

Lilibeth - 2013-11-19 18:47:59

Stanęła przed schodami dużego, spróchniałego domu... a raczej swego czasu drewnianego zamczyska. Śmierdziało tu zgnilizną i grzybami, natomiast łapy stąpały po gęstej, dziwnej wydzielinie. Spojrzała zniesmaczona na Holly krzywiąc pyszczek.

Wood. - 2013-11-19 20:56:50

Popatrzyła z niezadowoleniem na budowle. Nie zachęcała do wejścia tam. W każdej chwili wszystko mogło po prostu runąć. Całe to miejsce otaczała mgła, na niebie były ciemne chmury. Paskudne miejsce.
- Mam nadzieję, że ten dom się nie zawali - mruknęła niepewnie. Dom wyglądał jakby wystarczał lekki wiatr i cała konstrukcja miała się zawalić.

Accalia - 2013-11-20 16:43:09

Zza połamanego drzewa wyłoniła się biała wilczyca, która widoczne kogoś lub coś szukała; jej brudny nos cały czas dotykał ziemi. Tylko czasami podnosiła głowę do góry, by rozejrzeć się po otoczeniu. Była rozluźniona, może nawet zbyt bardzo, tym bardziej, że w każdym zakamarku tej krainy kryje się coś takiego, jak niebezpieczeństwo. Wadera jednak nie czuła nic, co mogłoby być zagrożeniem, za wyjątkiem dwóch kotów, których rozmowę słyszała z oddali. Wyprostowała się i wyszła przed resztką grubego drzewa i stanęła obok ścieżki, która przypominała bardziej bagna. Całe jej łapy były brudne od błota i nie tylko, przez ten niewygodny teren.
Podeszła jeszcze bliżej, aby przyjrzeć się kotowatym. Przekrzywiła lekko w bok głowę z ironią. Nie spodobało jej się towarzystwo kolejnych obcych. Za dużo tu tych kotów - pomyślała, cały czas wbijając wzrok w dużego tygrysa, przenosząc potem wzrok na lwicę i z powrotem wracając do tygrysa.
- Witam - rzekła głośno i powoli, przymykając oczy. Otworzyła je ponownie po długiej chwili i niepewnie objęła wzrokiem starożytną budowlę, która ma może powyżej 200, czy nawet 300 lat.

Lilibeth - 2013-11-20 16:50:18

Przymrużyła oczy uśmiechając się do Holly, po czym zaszczyciła waderę swoją uwagą. Mokrym ogonem otuliła łapy i rzekła.
- Witaj... wadero kochana, co Cię tu sprowadza? - W jej głosie było słychać nutkę rozbawienia, oraz ironii. Na niebie gościły coraz to czarniejsze chmury... jeżeli zacznie padać śnieg nie będzie tu przytulnie... zwłaszcza, iż woda na której są zmuszone stać jest wystarczająco lodowata.

Wood. - 2013-11-20 16:54:29

Zmierzyła waderę spojrzeniem. Zabawa nie będzie trwała długo, tamta nie wyglądała na jakiegoś potężnego wojownika. Posłała sarkastyczny uśmiech Rose, pewnie wiedziała, co tu się będzie zaraz dziać. Rzadko można teraz spotkać samotnego wilka, a zwłaszcza w takim miejscu, a tu proszę. Zastygła w bezruchu i patrzyła na wilka.

Accalia - 2013-11-20 17:01:56

Grube futro wadery sprawiało, że prawie nie czuła zimna. Wilki przystosowane są do niskich temperatur, inna kwestia, jeżeli chodzi o koty. Wbiła lekko swoje krótkie pazury w podłoże, ale szybko je wyjęła. Potem spojrzała na lwicę, która wyraźnie coś szykowała. Przymrużyła oczy ze znudzenia i westchnęła. Dzieci - pomyślała z rozbawieniem i ponownie westchnęła. Po tej czynności ponownie otworzyła oczy i spojrzała na nią z ironią. Pokazała jej kły i zmarszczyła nos. Dała jej do zrozumienia, że jest silna, ale walczyć nie będzie. Nie odpowiadając na pytanie tygrysicy, przysiadła.

Lilibeth - 2013-11-20 17:08:00

Była przywódczynią, nie pozwalała na taką niesubordynację... nawet wśród wilków. Zawsze starała się zachowac neutralnie w stosunku do nich, ale jak to zrobic, gdy pojedyncze jednostki pozwalają sobie za dużo?
Skinęła łbem do Holly... ta wiedziała co ma robic, pokona wilka jednym kłem. Przycupnęła, uśmiechnęła się do wadery i zaczęła podziwiać widowisko.

Wood. - 2013-11-20 17:16:29

- I znów powtórka z rozrywki - wymruczała z zadowoleniem. Dwoma ogromnymi susami dopadła do wadery, była ona przy Holly śmiesznie mała. Zacisnęła swe ogromne szczęki na jej karku.

Accalia - 2013-11-20 17:24:05

Wadera z wielkim znudzeniem pozwoliła się wziąć za kark. Przymknęła oczy i wyszczerzyła swoje kły. Obok niej stała lwica, więc szybkim ruchem spróbowała ją uderzyć łapą i obniżyć tak, by puściła się jej karku. Warknęła na nią i spojrzała lekko rozbawionym wzrokiem.

Wood. - 2013-11-20 17:33:26

Jej długie kły z łatwością przebiły skórę wilka, nawet grube futro tu nie pomogło, powodując, najprawdopodobniej, tym samym rażący ból u wilka. Odepchnęła waderę w błoto, zanim ta dosięgła ją łapą.
- Popatrz jaki nieczuły heros nam się znalazł - wymruczała ironicznie do tygrysicy.

Lilibeth - 2013-11-20 17:35:42

Oglądała przedstawienie ziewając głośno. Wiedziała, iż odruchy wilczycy są tylko po to, aby podirytować Holly... po cóż to robi? Drażniąc ją od razu zmniejsza swoje szanse na wygraną, których i tak nigdy nie było.
- Jest wręcz żałosna... ta brawura i udawanie bohatera ja zgubi. Przecież jedno słowo, a jej truchło zgnije pod warstwą mułu. - mruknęła patrząc sennym wzrokiem na przebieg walki. "Ten wilk nie ma żadnego doświadczenia. Próbuje pokazać swoją odwagę i siłę, której tak naprawdę nie ma... jest trzy razy mniejszy od Holly. Ukrywa ból i strach... ta brawura jest komiczna, jak można być tak ślepym?"
Myśli, które przechodziły przez jej głowę spowodowały nagły napad parskającego śmiechu. Była w nim pogarda i wyższość nad wilkiem, który leżał niesfornie w kupie błota. Rzuciła na niego swój szlachetny wzrok i pacnęła łapą w czarną masę śluzu, który legł na jej łbie. Zachichotała i wskoczyła na wyższą skałę.

Accalia - 2013-11-20 17:38:25

Wywlokła się z błota.
- Tylko na to cię stać? - zapytała ze znudzeniem. Przymknęła oczy i czekała na odpowiedź lwicy. Rana bardzo krwawiła, powodując ostry ból. Spojrzała się na nią z wyraźnym znudzeniem.

Zwracaj uwagę na ataki, które wykonuje przeciwnik. Głębokie przebicie karku jest bolesne i nie powoduje "lekkiego" krwawienia, lecz istny potop krwi. - Łukasz.

Lilibeth - 2013-11-20 17:43:01

- Twoja odwaga jest żenująca... współczuję całemu narodowi wilków, iż muszą mieć w swoim gatunku taką larwę. - parsknęła sarkastycznym śmiechem, po czym dodała. - Nie dziwię, iż jej krzywdy nie robisz... ledwo pięciocentymetrowe guzki wyrastające z dziąseł i tępe pazury... bieda. - rzekła głosem pełnym wyższości. Wiedziała, iż wilk zaraz wypali z bohaterskim słowem... a myśląc o tym znowu ryknęła z rozbawienia zakrywając pysk łapami.

Wood. - 2013-11-20 17:48:36

- Ona jest żałosna. Ale cóż, jej sprawa, dzięki swojej 'odwadze' jeśli tego chcę... - powiedziała z zażenowaniem, ale trudno, swoją ignorancją stawała się łatwiejszym łupem. Tamta nawet nie próbowała się bronić. Podeszła do wilczycy i spojrzała na nią z góry, po czym chwyciła kłami jej przednią, prawą łapę. Kły przeszły na wylot, miażdżąc przy okazji waderze łapę.

Accalia - 2013-11-20 17:55:54

Uśmiechnęła się lekko, przymykając oczy. Potem zaczęła się wręcz śmiać, z głupoty kotowatych, ale nie zamierzała ich komentować.
- Jesteście głupi atakując pierwszą lepszą istotę, która może ma wam coś ważnego do przekazania - rzekła tylko to, robiąc przy tym szyderczy uśmieszek - nie mam do was wrogiego nastawienia, ale wy sprawiacie, że powoli zaczyna się tak dziać - odparła z powagą, po czym walnęła lygrysicę łapą powodując płytkie rany. Odskoczyła lekko w bok czując kłucie w zmiażdżonej łapie.
- Uważajcie jak chcecie, ale ja mam powód uważać was za żałosnych dlatego, że wasza głupota sprawia, że atakujecie wszystkich naokoło. Ciekawe, co wam to daje? - zapytała.

Jakie rany, kobieto? Wilk ściera pazury, ponieważ nie potrafi ich chować... dlatego też są tępe. Możesz jedynie przeorać sierść, bądź spowodować płytkie rany, dodatkowo masz zmiażdżoną łapę. - Łukasz.

Lilibeth - 2013-11-20 18:05:52

Mimo jej lenistwa i przewrażliwienia na punkcie swojego autorytetu zaczęła ją powoli irytować ta sytuacja. Jednym atakiem niemalże zabiła jednego z jej pobratymców, a ona staje i tego się domaga? Instynkt znów brał górę nad jej trzeźwym myśleniem... to był problem Rosemary. Nie potrafiła panować nad swoją dzikością. Łatwo dawała jej się opętać umysł i zasłonić oczy peleryną chaosu.
Słowa stanęły jej w gardle, źrenice rozszerzyły się, a uszy automatycznie przytuliły do głowy. Przycupnęła przy ziemi machając ogonem, który rozchlapywał wodę w każdą stronę. Już nie myślała... tylko słuchała swojego przewodnika, który nakazywał jej robić to, co przekazano jej w genach gatunku.

Wood. - 2013-11-20 18:08:18

Gdy wadera uderzyła ją łapą i odskoczyła jeszcze bardziej pogłębiła rany na przedniej łapie. Rzeczywiście, było to naprawdę mądre posunięcie.
- Ta, rzeczywiście, siedząc i wpatrując się w nas tępo miałaś naprawdę wiele do powiedzenia. Co mnie obchodzi, że zaraz staniesz się agresywna, jeśli zanim nastąpi to 'zaraz' może już tu tylko leżeć i zdychać? - posłała litościwe spojrzenie waderze. Doskoczyła do wilka, wysunęła pazury i zamachnęła się na nią swą potężną łapą. Jednym pazurem zahaczyła za jej ucho przebijając je, machnęła łapą zostawiając lewe ucho w strzępach.

Accalia - 2013-11-20 18:19:09

Accalia uniknęła ataku Holly, schylając się.
- Nie rozumiem, dlaczego teraz wgryzasz mi się w łapę? Daje ci to coś? Ta, pewnie satysfakcję z tego, że możesz się na kimś... wyżyć? A ty - spojrzała nas tygrysicę - postępujesz niewłaściwie. Tak, obraziłyście mnie. Było okej. A teraz ja coś powiedziałam i od razu nie można zapanować nad gniewem. Czy tak postępuje MĄDRY kot? Ja myślę, ze na pewno nie - odparła wilczyca. Przymknęła oczy i nie ruszała łapy. Po prostu stała w bezruchu.
- Zabierzcie moje życie, jeżeli nic innego nie potrafiliście mi zabrać - mruknęła.

Wood. - 2013-11-20 18:27:29

- Od kiedy ty myślisz? - zapytała po czym ponowiła atak na ucho wadery. Chociaż, w ostatniej chwili powstrzymała się, a cios padł prosto na pysk wadery, która stała bezczynnie, z przymkniętymi oczami. Zostawiła długie szramy na pysku i zadrapała ją mocno w nos, wiedząc, że to najbardziej czułe miejsce u wilków.

Lilibeth - 2013-11-20 18:32:19

Patrzyła na nią wzrokiem tępym i niemądrym... tak jakby nie rozumiała co ta wariatka do niej mówi. W końcu ukazała kły, ryknęła i ruszyła w jej stronę. Instynkt łowcy wyżerał ją od środka, a dzikość mydliła oczy... w nikim nie widziała przyjaciela, w każdym widziała jedynie ofiarę.
Objęła łapami łeb wilka wbijając tym samym pazury w ranę, którą stworzył drugi kot... zupełnie jej nieznany. Przycisnęła waderę do siebie i zacisnęła szczęki na mostku nosa wbijając z trudem kły w kość pod okiem. Jednakże poczuła ruch lygrysa.
Otrzeźwiała.
Puściła waderę chowając szpony i z trudem wyjmując kły z kości, w które się wbiły. Już myślała, że się zaklinuje i będzie zmuszona do zabicia wilka, jednakże puściło.
Spojrzała wilkowi w oczy... nadal nieprzytomnie. Dalej nie zyskała pełnej świadomości, jednakże było lepiej... odwróciła się i wyszła z tych terenów, jakby nigdy nic.

Accalia - 2013-11-20 20:15:40

Accalia położyła się ze zmęczenia i popatrzyła się na Holly.
- No dalej, zabijaj, wiem, że tego chcesz - odparła. Po chwili dodała: - ale nie wiem, jak się wtedy z kłopotów wyciągniesz - mruknęła.

Wood. - 2013-11-20 20:44:14

Odsunęła się od wilka, gdy Rose włączyła się do walki. Była tym lekko zdziwiona, zwłaszcza, gdy zauważyła jej nieobecne spojrzenie. Przypatrywała się jej atakom w milczeniu, odprowadziła ją spojrzeniem, gdy tygrysica opuściła teren. Przeniosła swój wzrok na leżącą waderę.
- Z przyjemnością bym to zrobiła, ale mam lepszy pomysł. Nie martw się, niedawno jakąś przybłędę zabiłam i jakoś nie mam teraz problemów. - podeszła powoli do wilczycy, przejechała jej pazurami po boku i rozszarpała jej ucho, co zamierzała od dawna zrobić, po czym uderzyła łapą waderę w łeb, dzięki czemu tamta chwilowo 'odpłynęła'. Wywlokła zemdloną waderę z tego miejsca.

Altina - 2014-01-11 21:10:49

Zatrzymała się kilka metrów od domu.  Nie był wytrzymały, do tego znajdował się w upiornym miejscu. Z zadowoleniem ziewnęła, podobał jej się ten teren. 
-Zatrzymam się tu. - Wymamrotała. Wiedziała, że będzie mogła tu odpocząć; Jest to straszne miejsce, więc mało możliwe że ktoś ją odwiedzi. Położyła się na schodach domu. Przez chwilę czuwała , by upewnić się że jest sama, po czym kładąc łeb na łapki - zasnęła.

Ashaya - 2014-01-13 15:55:00

Dochodzi do starego domu. Ogląda go przez chwilę po czym z pewnością siebie idzie w jego stronę. Wchodzi do niego powoli, widzi, że podłoże może się połamać. Pękła deska, z dużym trzaskiem. Idzie dalej, wchodzi do dużego pomieszczenia. Rozgląda się.

Altina - 2014-01-13 16:06:15

Leniwie otworzyła oczy. " Czyżby ktoś mnie odwiedził? "- Pomyślała ze spokojem. Widząc wielkiego tygrysa , nie zareagowała; Jedynie zaczęła machać ogonem. Wolała siedzieć cicho, nie wiedziała przecież czy tygrys ją zauważy; Było ciemno, jedynie blask księżyca mógł ją zdradzić, ewentualnie zapach.

Ashaya - 2014-01-13 16:09:50

Rozglądała się. ''Nigdzie żywej duszy?'' chodziło jej po głowie. Chodziła po domu, aż nagle zauważyła coś jakby ogon, który wystawał zza rogu koło drzwi. Nie chciała podchodzić, tupnęła łapą, być może zwierzę samo przyjdzie. Choć nie była pewna, czy to przyjaciel...

Altina - 2014-01-13 16:23:55

Przez chwilę stała nieruchomo. Dom mógł się w każdej chwili runąć. Wyjrzała przez szparę- Tygrys patrzył się w jej kierunku. " Nie mam wyboru " - Szepnęła sama do siebie. Podniosła się, ukazując się tygrysowi, po czym usiadła owijając ogonem łapki; Była skierowana na obcego. Wolała zostać na górze - Tygrys mógł być niebezpieczny.
- Witaj nieznajoma... - Mruknęła z lekkim uśmiechem.

Ashaya - 2014-01-13 16:27:42

-Witaj... - przyglądała się małemu irbisowi. Nie był przestraszony ani bojaźliwy - kim jesteś? - zapytała bez okazywania emocji. Usiadła powoli, deski zaskrzypiały.

Altina - 2014-01-13 16:36:35

Wypięła dumnie pierś , po czym z lekką żartobliwością spojrzała na tygrysa.
- Ja? Jak zauważyłaś młodym irbisem, ale dla ciebie pewnie kolacją... - Wypowiedziała te słowa sepleniąc, z wyczuwalną irytacją. Przecież nie rzuci się na tygrysa by się pobawić!

Ashaya - 2014-01-13 16:40:40

-Kolacja? Dziękuję, jadłam. - powiedziała z lekką irytacją w głosie. - Tym bardziej, nie atakuję małych kotów. - na jej pysku pojawił się lekki uśmiech.

Altina - 2014-01-13 17:02:55

Podniosła prawą brew, przenosząc wzrok na okno.
- A ty ? W ogóle jak tu trafiłaś? - Zapytała z zastanowieniem.

Ashaya - 2014-01-13 18:27:48

-Jak może widać, jestem tygrysem bengalskim, a na imię mi Shayde. - mówię spokojnie. - Lecz nie mówię zbyt wiele o sobie osobom, które dopiero co poznałam... - kładę się delikatnie.

Altina - 2014-01-13 19:20:37

Zeszła ze schodów. Spojrzała zmieszana na tygrysicę.
- A w ogóle co robisz w tych stronach? Nie bałaś się tu zajrzeć? - Szepnęła  z zaciekawieniem. W pewnej  chwili jej uwagę zajęły małe szaraki. Ponieważ była głodna, nie panowała nad sobą, przez co popędziła za nimi w jednej chwili. W biegu rzuciła się na jednego z nich, łapiąc go za łapę miażdżąc ją , by szarak nie mógł uciec.Zostawiła go, po czym dogoniła  drugiego. Złapała go w pysk. Wracając do starego domu , wróciła także  po  szaraka ze zmiażdżoną łapą. Jednego, położyła tygrysicy, a drugiego położyła przed sobą.
- Może jednak się skusisz? - Zapytała z widocznym uśmiechem. Po rozerwaniu szaraka zaczęła się posilać.

www.ninjanarutogra.pun.pl www.elektrobram.pun.pl www.naturalmt2.pun.pl www.tibians.pun.pl www.yutopia.pun.pl