Odskoczyła przed wodą. Tu i tak było zimno, a jakby była mokra to już w ogóle by było wesoło.
- Czyli łowca odpada. Zostaję zwiadowca, szpieg lub wojownik. Lepiej wybrać teraz i od najmłodszych lat szkolić się w wybranej randze, by opanować ją do perfekcji - wymruczała. Mały miał wiele energii, wolała, żeby zajął się czymś pożytecznym zamiast ciągle uciekać.
Statystyki:
Siła - 7
Zręczność - 3
Szybkość - 3
Wytrzymałość – 5
Posiadane przedmioty
Kamienie szlachetne: Szmaragd
Offline
- Codzienne penetrowanie tych samych ziem jest monotonne i żmudne. - wymamrotał zniechęcony. - Wojownik też mnie nie ciekawi, szkoda ścierać sobie nadmiernie kły i pazury, tym samym wybieram szpiega. - mruknął wgapiając się w swoje odbicie.
(c) Lilibeth
|L E O N A R D O|
>Mysterious spirit of HiddenLands<
|Poznasz mnie jako|
Dorosły, dumny, złoty tygrys syberyjski.
Leonardo zalicza się do kociej arystokracji. Jego usposobienie, wygląd, ton głosu, każdy ruch, a nawet samo imię wręcz promieniuje królewskim, wysokim urodzeniem. Ma się za władcę wszystkiego co żyje. Jedynie wobec szanowanych osób potrafi ukazać ciepło... cóż, ów szacunek zdobyć u niego ciężko, albowiem trzeba mu naprawdę zaimponować. Wobec obcych osób pokazuje jawnie swoją wyższość, zazwyczaj każdy jest dla niego marnym, nadwornym paziem. Chamski, wygadany, opryskliwy, lubi rozmawiać o cudzych wadach, gdyż dobrze wie, że omawianą osobę to boli. Wobec przyjaciół troskliwy, opiekuńczy i zawsze kulturalny.
Cechą charakterystyczną wyglądu są zawsze ponure, smętne, o zimnym wyrazie zielone oczy.
Szanuje: Holly {Wood}, Triss {Triss}, ...
Potępia: Seren {Seren}, Diacy {Devon}...
Podwładni: Raynar {Apir}, Sintel {Azusa}, Shinobu {Waterw.}, Usui {Usui}, ...
+++
Statystyki:
S:Siła - 6
Z:Zręczność - 3
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 6
+++
Przedmioty posiadane:
{1} Granat
+++
Offline
Szpieg... Spróbuję wyszkolić tygryska, ale ona niestety była wojownikiem. Cóż, najwyżej zwrócą się do tamtego jaguara. Mały chyba już znał podstawy szpiegostwa, umiał się kryć, chociaż ostatnim razem zdradził go wiatr.
Statystyki:
Siła - 7
Zręczność - 3
Szybkość - 3
Wytrzymałość – 5
Posiadane przedmioty
Kamienie szlachetne: Szmaragd
Offline
Patrzył na milczącą Holly, która była zamyślona. Postanowił więc jej nie przeszkadzać w zbieraniu myśli. Przedarł się przez płyciznę na drugą stronę, aby po chwili pognać w stronę ośnieżonych szczytów.
(c) Lilibeth
|L E O N A R D O|
>Mysterious spirit of HiddenLands<
|Poznasz mnie jako|
Dorosły, dumny, złoty tygrys syberyjski.
Leonardo zalicza się do kociej arystokracji. Jego usposobienie, wygląd, ton głosu, każdy ruch, a nawet samo imię wręcz promieniuje królewskim, wysokim urodzeniem. Ma się za władcę wszystkiego co żyje. Jedynie wobec szanowanych osób potrafi ukazać ciepło... cóż, ów szacunek zdobyć u niego ciężko, albowiem trzeba mu naprawdę zaimponować. Wobec obcych osób pokazuje jawnie swoją wyższość, zazwyczaj każdy jest dla niego marnym, nadwornym paziem. Chamski, wygadany, opryskliwy, lubi rozmawiać o cudzych wadach, gdyż dobrze wie, że omawianą osobę to boli. Wobec przyjaciół troskliwy, opiekuńczy i zawsze kulturalny.
Cechą charakterystyczną wyglądu są zawsze ponure, smętne, o zimnym wyrazie zielone oczy.
Szanuje: Holly {Wood}, Triss {Triss}, ...
Potępia: Seren {Seren}, Diacy {Devon}...
Podwładni: Raynar {Apir}, Sintel {Azusa}, Shinobu {Waterw.}, Usui {Usui}, ...
+++
Statystyki:
S:Siła - 6
Z:Zręczność - 3
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 6
+++
Przedmioty posiadane:
{1} Granat
+++
Offline
Z niemałym zainteresowaniem przysłuchiwała się rozmowie Holly i Leona. Lygrysica nie wzięła go na stronę ani nie zniżyła głosu, więc Triss uznała, że nie ma w tym nic złego. Bardzo się oburzyła, słysząc niesprawiedliwą ocenę fachu zwiadowcy, ale nawet nie drgnęła, zachowując kamienny pyszczek.
Słysząc wybór tygryska, nieco się zdziwiła. Nie jest trochę za mało cierpliwy jak na szpiega? Cóż, uznała, że nie jej to oceniać.
- Mogę trochę pomóc - odezwała się wreszcie, kierując słowa w stronę Holly, bo dzieciak znowu gdzieś pobiegł. - W nauce skradania się i krycia. Zwiadowca to nie szpieg, ale, choć nieliczne, jednak mają powiązania.
Puma ugryzła się w język, żeby nie zacząć paplać czegoś, czego mogłaby potem żałować.Szanowała każdą profesję, jednak za najszlachetniejszą uważała właśnie swoją, do której była przyuczana przez większość życia.
Ostatnio edytowany przez Triss (2013-11-25 19:57:50)
Offline
Dotarł za śladami nad rzekę. Przy jej korycie siedziały dwie kocice - ogromna lygrysica, oraz mniejsza od niej puma. Po drugiej stronie dostrzegł niesfornie pnącego się po śniegu tygryska.
Wskoczył na konar drzewa, po czym zaczął kołysać ogonem mówiąc niskim, melodyjnym basem.
- Miło patrzeć na taką sielankę, wspólny szacunek, oraz adorację. Jednakże nie każdy z waszych podwładnych jest lojalny. Jedynie tak wysoko postawiona arystokracja jak ja zna te wykwintne sekrety, które przed wami ukrywają. - mruknął oblizując pyszczek. Wgapiał się tęsknie w ośnieżone góry, miał ochotę zabawić się jak za dawnych lat, jednakże tutaj miał ciekawsze interesy.
Offline
- No tak, wybacz. Zapomniałam, że jesteś zwiadowcą. No cóż, Twoja pomoc, nie ukrywam, przyda mi się. Ja nie mam idealnego pojęcia o szpiegostwie, wiem tylko te podstawowe rzeczy. - odpowiedziała pumie, jednak cały czas patrzyła za kociakiem, by nie oddalał się za bardzo lub żeby miała go choćby w zasięgu wzroku. Po chwili jednak usłyszała odgłos kocich kroków na miękkim śniegu. Odwróciła łeb w stronę dźwięku. Na drzewie siedział dość duży irbis, który miał dosyć niezwykły głos. Zdziwiły ją słowa obcego. Zastanowiła się, o kogo może chodzić. Wyczuła słabą woń wilków, wyglądało na to, że irbis tam był. A kto oprócz niego mógł tam jeszcze być, kogo prawdopodobnie znała? Jaguar.
- Chodzi Ci o jednego jaguara? - zapytała, by się upewnić.
Statystyki:
Siła - 7
Zręczność - 3
Szybkość - 3
Wytrzymałość – 5
Posiadane przedmioty
Kamienie szlachetne: Szmaragd
Offline
- Owszem, cętkowane cielę dopuszcza się zdrady naszego rodu... niewybaczalne posunięcie. - mruknął oblizując wąsy, po czym ponownie z gór przeniósł wzrok na lygrysicę.
Offline
Triss nie spodobało się to wszystko. Poznała przecież Tanvi, która była naprawdę w porządku. Jednak ostrożności nigdy za wiele. Zwróciła się do przybysza:
- Co masz na myśli, mówiąc "zdrada"?
Offline
- No cóż, wasz kochany agent chciał dołączyć do ich watahy, bądź grać na dwa fronty. - mruknął przenosząc uwagę białych ślepi na pumę. Gdy z nieba zaczęły padać płatki śniegu, uśmiechnął się nieznacznie i dokończył wypowiedź.
- Jeżeli zależy wam na informacjach, które znacie jedynie Wy, radziłbym nie bratać się z tamtym osobnikiem, a wręcz unikać go, bądź zlikwidować. - Gdy dokończył zaśmiał się pod nosem, po czym z fascynacją spojrzał w niebo. - Nie chcieli go tam... bodajże trzy osobniki były przeciw... niejaki Cedrik, który paplał i paplał... ależ nas oczerniał. Radioavtive, oraz Diacy. Ich alfa, Seren zaproponowała mu dojście po zaledwie paru sekundach obserwacji. Głupie posunięcie, nie wiem dlaczego dalej trzymają ją na stanowisku przywódczyni... zupełnie się nie nadaje, powinni ją zrzucić z przysłowiowego tronu, i posadzić na nim kogoś rozsądniejszego - mruknął unosząc dumnie głowę, aby znów powrócić wzrokiem do pumę.
Offline