Machnęła radośnie ogonem na wypowiedź Raynara. Skierowała wzrok na sarnę. Po chwili łapczywie zanurzyła w niej kły. Wyrwała kawałek mięsa, po czym zaczęła się posilać. Najedzona, położyła się na prawy bok, wysyłając tygrysowi wdzięczne spojrzenie. Zamknęła oczy zasypiając.
Offline
Doszedł za kocim zapachem na słoneczne skały. Cóż, wprawdzie szedł za Leonardem od samych ośnieżonych gór. Usiadł niedaleko jaguara. Parsknął niezadowolony pod nosem... jak widać, lygrysica, oraz tygrys łatwo wybaczali. Oby nikt się na tym nie przejechał. Westchnął ciężko, skinął im wszystkim łbem, po czym ignorując wilcze szczenię położył się na wystającej wapiennej półce.
Offline
Gdy tylko do nozdrzy Jaguara doszedł zapach jedzenia, leniwie wstał, podszedł powoli do zdobyczy i posilił się nią. Był wniebowzięty, dawno nie miał już żadnej smakowitej sarny w pysku, aczkolwiek w przypadku jego sytuacji, prawdopodobnie wszystko co jadalne, zostałoby przyjęte z tak wielką uciechą. Był niezwykle wdzięczny za to, co dla niego i dla szczenięcia robiono, postanowił także, co zrobi i w jaki sposób będzie starał się odwdzięczyć. Po skończonym posiłku, wrócił na swoje miejsce, obok Ami i położył się na bok. Miło było spojrzeć teraz ponownie na ucieszoną Ami.. Raynar cechował się wyjątkową słabością do szczęścia i radości, jakie tryskały od tych niewinnych maluchów. Dostrzegł zbliżającego się kolejnego kota, znajomo wyglądającego. Rozpoznał go szybko i mając go w pobliżu, był zrobił się jeszcze bardziej spokojny, na tyle, że zasnął.
Offline
Obudziła się, rozglądając się po terenie. Dostrzegła kotowatego, którego do tej pory nie zauważyła. Zaciekawiona spojrzała na Raynara, po czym znudzona położyła łeb na łapy, przyglądając się nieznajomemu.
Offline