Administrator
Ogromna wyspa egzotyczna otoczona pięknym, błękitnym morzem.
Offline
Weszła wgłąb wyspy, od razu w oczy "rzuciła" jej się niezwykła kolorystyka roślin. Oczarowana krajobrazem popatrzyła na pobliskie drzewa, których gałęzie były powyginane w różne strony. Weszła na drzewo, które wyglądało na najbardziej wytrzymałe i zaczęła wspinać się wyżej. Z góry wyspa wyglądała jeszcze piękniej. Słyszała śpiew ptaków i odgłosy innych zwierząt krzątających się w oddali. Nagle zobaczyła stadko dziwnych ptaków, których nie widziała nigdy wcześniej. Miały różowe długie nogi i płaskie dzioby, ich pióra były za to koloru białego. "Ale cudaki" pomyślała. Zeszła z drzewa i powoli udała się w kierunku moczar.
[img]http://imageshack.us/a/img543/8167/d5p9.jpg[/img]
Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń,
jest tylko zupełnie inne. ~William Szekspir
Statystyki:
S:Siła - 4
Z:Zręczność - 2
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 4
Offline
Pumie bardzo podobała się wyspa, byłą nią oczarowana. Lecz kiedy chciała już wrócić na stały ląd (wyczuła bowiem, że jest tutaj sama, a, bądź co bądź, było to nowe miejsce i czuła się ciągle nieswojo; chciałaby mieć przy boku Lil albo chociaż którąś z nowo poznanych kocic) odkryła, że zaczął się przypływ i była uwięziona aż do czasu, jak się nie skończy.
Wtedy właśnie wyspa zaczęła jej przypominać złotą klatkę. Triss wynajdowała sobie przeróżne zajęcia: od płoszenia śmiesznych białych ptaków, przez ich oglądanie, jak latają w wielkich stadach, a nawet gonitwa za stadkami lemurów, ostatecznie polowanie na nie.
Ale nic nie potrafiło zmienić faktu, że była tutaj uwiązana i ta świadomość nad nią nieprzyjemnie wisiała. Nie lubiła być do czegokolwiek zmuszana, wręcz nie cierpiała. W końcu, sfrustrowana do granic wytrzymałości, znalazła sobie skałkę z widokiem na brzeg, ale ukrytą w cieniu i zapatrzyła się w morze, czekając, aż wreszcie się cofnie. Tak mijały godziny...
Offline
Dotarła na brzeg wyspy dosłownie w ostatniej chwili. Przypływ już się zaczynał. Spojrzała na napływającą wodę, po czym ruszyła wgłąb wyspy. Wskoczyła na jakieś niskie drzewo, położyła się na gałęzi i rozmyślała. Podobało jej się to miejsce, był to taki jej mały azyl, co jej odpowiadało, po ostatnich wydarzeniach wolała przebywać w samotności i ciszy.
Statystyki:
Siła - 7
Zręczność - 3
Szybkość - 3
Wytrzymałość – 5
Posiadane przedmioty
Kamienie szlachetne: Szmaragd
Offline
Wszedł powolnym krokiem, woda była bardzo piękna w sam raz to pływania jak dla niego, piasek był bardzo ciepły. Zobaczył też, że teraz jest odpływ, więc podszedł bliżej do wody, trochę mu się gorąco zrobiło. Słońce dość mocno grzało, a jego czarne futro tylko pogarszało jego stan, podbiegł w głąb wyspy żeby ukryć się przed słońcem. Jedno drzewo było dość rozłożyste, wspiął się na nie i oglądał inne drzewa. Na jednym drzewie dość niskim była pewna kotowata, dokładnie nie wiedział co to za gatunek, jakby krzyżówka tygrysa z lwem, wyglądała na bardzo potężną. Serce mu podskoczyło do gardła, trochę się jej bał, może to jest teren a on wszedł niczym intruz.
Ostatnio edytowany przez Proteus (2013-11-22 20:59:14)
Offline
Minęło wiele godzin, a ona chyba nawet zasnęła. Powoli zaczęła się podnosić, i wtedy wyczuła czyjąś obecność w pobliżu. Rozejrzała się czujnie, ale nic nie widziała. Chociaż... Na jednym drzewie zauważyła czarny cień. Tak, to był inny kot. Zauważyła strach w jego oczach. Zeskoczyła z drzewa i spojrzała na kota z dołu.
- Co tu robisz? - wymruczała cicho. Nie wiedziała, że był odpływ.
Statystyki:
Siła - 7
Zręczność - 3
Szybkość - 3
Wytrzymałość – 5
Posiadane przedmioty
Kamienie szlachetne: Szmaragd
Offline
Również zeskoczył z drzewa i cicho odpowiedział.
-Ja t-tylko zwiedzam, o-oraz kryję się przed s-słońcem. - Przytulił łeb do szyi i patrzył się na ziemię, ogon automatycznie zaczął poruszać się na lewo i prawo z nerwów, pierwszy raz spotyka lygrysicę, a jego strach przed nią nie pozwalał mu zachować spokoju, bał się że może odebrać to jako chęć do ataku.
Offline
Wyraźnie rozbawiła ją reakcja jaguara. Dziwiło ją to, że jest on tak przestraszony, przecież był wśród swoich, na kocich terenach.
- Nie musisz się mnie bać, nie atakuję swoich. Zazwyczaj.
Statystyki:
Siła - 7
Zręczność - 3
Szybkość - 3
Wytrzymałość – 5
Posiadane przedmioty
Kamienie szlachetne: Szmaragd
Offline
Trochę się uspokoił, a tych nerwów zapomniał że kotowate są przyjaźnie nastawione do siebie, zazwyczaj, cicho się przedstawił.
-A tak w ogóle, t-to jestem Liu a-a Ty?
Offline
Widząc, że kot nadal nie jest do końca uspokojony posłała mu przyjazny uśmiech.
- Jestem Holly. Hm... Masz może ochotę na polowanie?
Statystyki:
Siła - 7
Zręczność - 3
Szybkość - 3
Wytrzymałość – 5
Posiadane przedmioty
Kamienie szlachetne: Szmaragd
Offline