Widząc, iż między kotem a nowo przybyłym basiorem wybuchł ''konflikt'', Ruby była gotowa bronić wilków.
[img]http://data1.whicdn.com/images/34850942/tumblr_m8nti1k1Ex1rp2zn0o1_500_large.gif[/img]
l R U B Y l
Offline
Pantera, której imienia Shayenne na razie nie było dane znać, była już dość daleko. Wilczyca nie wiedziała, czy ona rzeczywiście miała wobec niej dobre zamiary, czy nie, pewne zaś było, że darzyła ją zbyt dużym zaufaniem. A to przecież nie było nawet w jej stylu. Co się z nią działo? Nad brzegiem rzeki pozostała tylko wystraszona wadera, jej odważny obrońca, oraz... jeszcze jeden wilk, który zaraz miał do nich dołączyć. Shayenne spojrzała niepewnie na obcego wilka. Po tym, co zrobił, wiedziała, że nie musi się go bać. Ha, pierwszy raz w jej życiu ktoś zrobił dla niej aż tyle. Basior przecież ryzykował własnym życiem, żeby ochronić obcą wilczycę przed wielkim kotem.
- Ta-ak, w porządku. Wiem, popełniłam straszny błąd. - Nie wiedziała, cóż ma rzec więcej. Cieszyła się po prostu, że w końcu spotkało ją coś dobrego ze strony wilka.
Offline
- Przebywanie samej jest dosyć ryzykowne, nie sądzisz? - Przechylił pytająco łeb i podniósł prawą brew, po czym zakłopotany dodał -Zapomniałem się przedstawić... jestem Cedrik. - Mruknął, po czym kiwnął głową do drugiego wilka tym samym pokazując, iż bez obaw może podejść.
[img]http://25.media.tumblr.com/tumblr_mb9zmvONVo1rvqt9bo1_500.gif[/img]
Statystyki:
S:Siła - 4
Z:Zręczność - 3
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 4
Offline
Uśmiechnęła się słabo.
- Cóż... Przyzwyczaiłam się do samotności. Szczęście to kolejna rzecz, której mi brak, poza zdrowym rozsądkiem. - Podeszła bliżej. - Jestem Shayenne. Naprawdę mi miło, Cedrik. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo. - Dodała po chwili.
Offline
Zebrała się na odwagę i podeszła do wilków.
-Cześć, mam na imię Ruby.
-Powiedziała z ułożonymi do tyło uszami.
[img]http://data1.whicdn.com/images/34850942/tumblr_m8nti1k1Ex1rp2zn0o1_500_large.gif[/img]
l R U B Y l
Offline
- Naprawdę mi miło... cóż, przybyłem tu szukając drapieżników, gdyż poprzednia Alfa mojej watahy zginęła przez kotowate. - Westchnął po czym dodał - Co do Twojego szczęścia Shayen... myślę, że los się do Ciebie uśmiechnął. Nie zawsze można spotkać kogoś, kto przynależy do watahy szukającej nowych członków. - Mówiąc to uśmiechnął się zawadiacko podnosząc prawą brew i stawiając uszy. - To jak, chcesz iść? - Zapytał się nieznacznie merdając puchatym ogonem.
Ostatnio edytowany przez Mallcoy (2013-11-13 06:50:37)
[img]http://25.media.tumblr.com/tumblr_mb9zmvONVo1rvqt9bo1_500.gif[/img]
Statystyki:
S:Siła - 4
Z:Zręczność - 3
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 4
Offline
Myron przybiegł tu z Jaskini bez zatrzymywania się.
Gdy ochłonął miał ochotę biec w kierunku drzewa i walnąć o niego pustym łbem.
TO znowu wzięło górę nad nim. Znowu się poddał.
Był towarzyski nawet, nawet potrafił zażartować z kiepskiej sytuacji, ale tam było za dużo wilków!
Wskoczył do wody i wyszedł z niej cały mokry.
-Już mi lepiej- mruknął do siebie.
Offline
Usłyszał za sobą plusk wody, gdy tylko skierował łeb w tamtą stronę dostrzegł kolejnego... młodego czarnego basiora.
Zachowywał się dosyć dziwnie i nienaturalnie, natomiast można było wyczuć od niego ten sam zapach który góruje w jaskini, więc nie przejął się zbytnio jego obecnością i dalej wyczekiwał odpowiedzi wilczyc; z podirytowanym humorem rozglądał się za czarnym kotem, po chwili stwierdził, iż odszedł na dobre... mieli szczęście.
Ostatnio edytowany przez Mallcoy (2013-11-13 06:54:46)
[img]http://25.media.tumblr.com/tumblr_mb9zmvONVo1rvqt9bo1_500.gif[/img]
Statystyki:
S:Siła - 4
Z:Zręczność - 3
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 4
Offline
Uśmiechnęła się przyjaźnie do przybyłej wilczycy. Również się przedstawiła. To już drugi przychylnie nastawiony wilk, jakiego miała szczęście poznać, od nie wiadomo jak dawna. Z reguły ponura, emanująca pesymizmem Shayenne teraz nie ukrywała swej radości; miała do niej prawdziwe powody. Zwróciła ponownie swe oczy na Cedrika. Potrzebowała krótkiej chwili, by przeanalizować to, co do niej powiedział. Ona, zawsze odrzucana i niechciana, która całkowicie straciła wiarę w siebie i własne życie, nareszcie dostała to, czego zawsze chciała. Przy okazji dowiedziała się, jak bardzo poważny jest konflikt między wilkami a kotami. Nie sądziła, że to regularna wojna; zagadką było, czego tak naprawdę chciał jej poprzedni rozmówca. Może próbował tylko "przetestować" wilczycę, która twierdziła, że nie zamierza mu zaszkodzić, albo naprawdę ją zabić. Wadera już się najpewniej nigdy nie dowie, jakie zamiary miała ta pantera. Postanowiła się tym dłużej nie zadręczać, ważne w końcu było, że po tylu latach nieznośnej samotności i ciągłego strachu nareszcie odnalazła swój dom.
- Bałam się, że nigdy czegoś takiego nie usłyszę od drugiego wilka. - Powiedziała z uśmiechem. - Oczywiście, że chcę.
Na krótki moment jej uwagę zwrócił znajdujący się nieopodal kolejny, czarny wilk. Nie wyglądał na zainteresowanego obecnością jej i pozostałych, więc postanowiła dłużej się nim nie przejmować. Jeśli będzie potrzebował towarzystwa, sam podejdzie.
Offline
Uśmiechnął się do niej ciepło, po czym zwrócił wzrok na drugą waderę.
- Ty również chodź z nami. - Mruknął podnosząc prawą brew, po czym ruszył w stronę zalanej jaskini regularnie oglądając się za towarzyszkami czy nie zgubiły go z pola widzenia.
[img]http://25.media.tumblr.com/tumblr_mb9zmvONVo1rvqt9bo1_500.gif[/img]
Statystyki:
S:Siła - 4
Z:Zręczność - 3
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 4
Offline