-Jak by wataha miała brać Ciebie za intruza? Prędzej by mnie zagryźli niż oni Ciebie. - Wadera chyba naprawdę nie chce walczyć, ale przecież może tylko udawać, w końcu wilki to stadne zwierzęta.
-Jak to nie muszę się Ciebie bać? Wystarczy jedno zawycie i już jest tu cała wściekła wataha. Znów zaczął machać nerwowo ogonem, napięcie się zrobiło trochę nerwowe wystarczy że wadera spanikuję i od razu pobiegnie do jaskini zaalarmować że po terenie grasuję kotowaty!
Offline
Jej podróż była naprawdę długa. Spragniona wilczyca podeszła do brzegu rzeki i napiła się chłodnej wody. Pragnienie znikło, lecz jednak towarzyszył jej głód. Poczuła zapach kota. Ujrzała czarną postać po drugiej stronie rzeki. Ujrzała też rozmawiającą z nią szarą, lekko zjeżoną waderę. Ruby nie miała zamiaru się wtrącać w rozmowę. Szczególnie, iż nie chciała się zbliżać do czarnego kota. Położyła się pod drzewem i przyglądała się zwierzętom.
Ostatnio edytowany przez Ruby (2013-11-11 18:59:54)
[img]http://data1.whicdn.com/images/34850942/tumblr_m8nti1k1Ex1rp2zn0o1_500_large.gif[/img]
l R U B Y l
Offline
Sytuacja zrobiła się naprawdę nieprzyjemna. Wielki kot nie chciał jej uwierzyć, a wilczyca domyślała się, do czego jego podejrzliwość może doprowadzić. Nie mogła uciec; on puści się za nią, gdyż dla niego będzie to znaczyć tylko jedno: chęć wydania go wilkom. Znajdowała się w pułapce. Chciała pozostać z kotem w pokojowych relacjach, jednak nie potrafiła udowodnić mu, że to, co mówiła było prawdą. Musiała tak poprowadzić rozmowę, żeby pantera z nerwów nie postanowiła jej szybko zabić. Ot, tak dla całkowitego poczucia bezpieczeństwa.
- Posłuchaj... - Zaczęła powoli, lecz na tyle głośno, żeby tamten dosłyszał. - Ja nie należę do żadnej watahy, to nie jest moje terytorium. Mam właściwie takie samo prawo do przebywania tu, jak i ty, więc nie będę wyła. - Zastanowiła się chwilę. - Nie wiem, czy skrzywdziliby mnie, czy nie. Nie zamierzam się przekonywać. Moje wcześniejsze przeżycia z wilkami wystarczą mi już na całe życie, nie potrzebuję więcej. Jak dla mnie, może się tu znajdować całe stado lwów. Dopóki nie chciałyby mi zrobić czegoś złego, niech sobie robią na tym wilczym terenie co chcą. Tak więc - możesz tu żyć, nie robisz mi przecież krzywdy, a ja nie mam najmniejszego zamiaru nikomu donosić o twojej obecności, bo i tak nic nie będę z tego miała. - Starała się brzmieć przekonująco. Rzadko kiedy mówiła aż tyle, zwłaszcza do kota. Miała nadzieję, że wybrnie z tego cało.
Offline
Kawalątek się odsuną od wody i gwałtownie, szybko pobiegł w stronę wadery, przebiegł bez problemu rzekę i w ostatniej chwili się zatrzymał przed waderą,dzieliło ich zaledwie 10 cm bez problemu by mógł ją chwycić w szczęki, ale i ona też, chciał sprawdzić co ona zrobi, czy zaatakuję, czy będzie stać w miejscu jak będzie stać nic jej nie zrobi jak zaatakuję, wiadomo już, cicho mruknął i czekał na reakcje wilczycy.
Offline
Wilk przeprawił się przez miejsce, w którym rzeka była płytsza i bardziej spokojna, otrzepał się, a sierść stała na nim jak kolce na jeżu, potruchtał dalej rozglądając się za drapieżnikami. Widząc kota stojącego nad obcą waderą zjeżył wilgotne futro, spuścił łeb bliżej ziemi i zaczął węszyć hardo podchodząc coraz bliżej. Po drodze zauważył kolejnego osobnika co dodało mu odwagi. Kot nie miałby szans z trzema na raz.
Z jego gardła wydobył się niski warkot, po czym stanął przed wilczycą zasłaniając ją. Kłapnął szczękami gotowy do ataku, jednakże wiedział, iż rozlew krwi w tej sytuacji nie jest najlepszy, Seren by tego nie chciała.
[img]http://25.media.tumblr.com/tumblr_mb9zmvONVo1rvqt9bo1_500.gif[/img]
Statystyki:
S:Siła - 4
Z:Zręczność - 3
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 4
Offline
Odsuną się od wściekłego basiora, wystawił pazury i głośno rykną jako ostrzeżenie żeby się uspokoił, ogonem mocno uderzał o ziemię i w każdej chwili mógł skoczyć na basiora i bez problemy połamać kości.
-Uspokój się! - Donośnie rykną do basiora, po co mu była by walka.
Offline
- Nikt, poza alfami nie będzie mi wydawał rozkazów, zwłaszcza mniejszy kot, bez żadnego miana. - Burknął obnażając kły, po czym spojrzał na kota, gotowego do walki. Fakt - był silny. Uspokoił się, po czym spojrzał bez żadnych uczuć w jego oczy.
- Nie radziłbym Ci robić żadnych głupot, to nie Twoje tereny, lecz nasze. Nikt nie przybędzie Ci z pomocą, natomiast nam owszem. - Rzekł ocierając bok wadery ogonem.
[img]http://25.media.tumblr.com/tumblr_mb9zmvONVo1rvqt9bo1_500.gif[/img]
Statystyki:
S:Siła - 4
Z:Zręczność - 3
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 4
Offline
-Uważaj do kogo mówisz, bez problemu bym ci czaszkę zgniótł, a z resztą coraz więcej was tu jest, nienawidzę tłoku. - Spojrzał wrogo na basiora, sykną do niego po czym wyszedł nawet w spokoju nie może sprawdzać wilków.
Offline
Wszystko to stało się tak szybko, że wilczyca nie wydała nawet najmniejszego dźwięku. Najpierw wielki, czarny kot przeskoczył tę rzekę z łatwością, z jaką ona przeskakiwała przewrócony pień drzewa, stojąc potem niebezpiecznie blisko niej, pomrukując tylko. Wadera nie wiedziała co zwierzę chciało zrobić, zabić ją? Po tym, co mu powiedziała? Cofnęła się tylko, wiedząc, że ucieczka i tak się na nic nie zda. Miała zaatakować? Cóż ona mogła zrobić tak wielkiemu kotu? Z uszami przytulonymi do łba, z prawą, przednią łapą uniesioną nieco ku górze w geście poddania i skulonym ciałem, wpatrywała się tylko w duże, kocie oczy. Wtedy właśnie wydarzyła się kolejna, niespodziewana rzecz. Duży wilk, samiec, przybiegł nagle zupełnie znikąd i stanął między waderą i wielkim kotem. Najwyraźniej chciał ją obronić. Pantera, zdenerwowana, kazała mu się uspokoić. Wyglądało na to, że nie chciała walki. Od samego początku, najwyraźniej, nie chciała źle. Wadera miała nadzieję, że w pobliżu nie było więcej wilków. To było jakieś nieporozumienie... Basior powiedział coś do kota, ten syknął w odpowiedzi jakąś groźbę i odszedł. Nie chciała, żeby tak to się skończyło. Ale cóż... Teraz mogła się już tylko przyglądać, jak pantera odchodzi. Kto wie, może się jeszcze spotkają...?
Offline
Dobrze wiedział, iż kotowaty prędzej czy później by zaatakował. Tak samo jak tamte dzikusy, które poraniły wszystkich i doprowadziły do śmierci Daen. Nie miał ochoty patrzeć jak kolejne wilki będą cierpieć przez ich płytkość. Wziął głęboki wdech i odwrócił się do wilczycy.
- Wszystko dobrze? Musisz bardziej uważać, koty nie są przyjaciółmi na pogaduszki. Tylko się odwrócisz, a wbiją Ci nóż w plecy. - westchnął spoglądając jej w oczy.
[img]http://25.media.tumblr.com/tumblr_mb9zmvONVo1rvqt9bo1_500.gif[/img]
Statystyki:
S:Siła - 4
Z:Zręczność - 3
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 4
Offline