Lilibeth - 2013-11-29 14:09:56

http://imageshack.us/a/img713/7402/19de.jpg

Grube, małe, drewniane ostańce, które znajdują się na otulonej mgłą i wilgocią polanie.

Lilibeth - 2013-12-01 15:23:37

Susami dotarł na olbrzymią, zamgloną polanę, na której były tysiące uschniętych pni drzew. Było późne popołudnie, Leona dręczyło znużenie, więc postanowił jakoś wypełnić sobie czas.
Wdrapał się na pierwszy lepszy drewniany ostaniec i zaczął przeskakiwać z jednego, na drugi. Po dłuższym czasie zmęczenie dało się we znaki.
Postawił źle łapę co spowodowało, iż spadł. Jednakże nie skończyło się na uderzeniu w kłęby trawy... on spadał dalej i głębiej, w końcu zszokowany zaczepił szponami o pionową ścianę z gleby.
Nie dał rady wchodzić wyżej, więc musiał zejść w dół. Gdy ostatni raz zniżył nogę, zabrakło mu podłoża i spadł 5 metrów w dół uderzając ciałem o kamienną posadzkę.
Przez chwilę siedział niesfornie, dzwoniło mu w uszach, natomiast przed oczami widział zamglony obraz. Po chwili wszystko się ustabilizowało, zszedł niżej, przepłynął przez wodę, która dzieliła go od brzegu, aby stanąć pod ścianą. To miejsce było łudząco podobne do ich zalanej jaskini w kraterze wulkanu, jednakże... na środku jeziorka była wysepka, a na niej stał ogromny posąg niedźwiedzia.
Miał w kłębie dziesięć metrów. Przeszły go ciarki, było tu niewymownie zimniej, niż na górze. Rozejrzał się w poszukiwaniu ratunku, jeżeli niczego nie dostrzeże umrze tu z wyziębienia i głodu.
Na szczęście dostrzegł duży tunel, który wydawał się być obiecujący. Nieco chwiejnym krokiem ruszył w jego stronę, jednakże po chwili upadł. Nie miał sił na dalszą wędrówkę. Musiał odpocząć, jednakże było to ryzykowne. Zbliżała się noc, więc będzie tu jeszcze zimniej. Nie zważając na nic, zwinął się w kłębek na lodowanej, skalnej posadzce. Patrzył smętnie przed siebie, z jego pyszczka uleciały jeszcze kłęby dymu, kiedy żałośnie fuknął. Jednakże po chwili zasnął.

Wood. - 2013-12-01 16:54:12

Na początku dotrzymywała Leonowi kroku, jednak po jakimś czasie go zgubiła we mgle. Nie martwiła się tym, miał się w końcu tu wyhasać, wypróbować jakieś nowe techniki szpiegostwa. Jednak, gdy minęło kilka godzin, a Leona nadal nie było zaczęła się niepokoić. W końcu wstała i zaczęła go szukać. Szła jego tropem, aż zauważyła średniej wielkości dziurę, a tutaj kończył się trop. Zajrzała ostrożnie w dziurę, uważała, żeby się nie ześlizgnąć do środka. Nie zauważyła tam tygryska, ale coś tam było, jednak nie miała szans by jakimś sposobem tam zejść, nie mogła ześlizgnąć się przecież po ścianach, spadłaby i się zabiła. Pewnie Leon tam wpadł, ale gdzie teraz był, tego nie wiedziała. Nie wiedziała też, jak mogła tam zejść. Musiało być gdzieś drugie wejście. Długo błądziła, szukała czegokolwiek. Jakiejś jaskini, kolejnej dziury, jamy. Nic. Chociaż... Za jednym pniem coś było. Holly podeszła do niego. Było to coś w stylu nory, przez wejście której z ledwością się przecisnęła, jednaj udało jej się. To  jednak nie było nora, a coś w stylu wejścia do tuneli. Nie mają zbytnio wyjścia zagłębiła się w tunelu, im dalej szła tym było zimniej. Zawołała cicho imię tygryska, a jej głos poniósł się echem.

Mallcoy - 2013-12-05 13:32:24

Jego czarna sylwetka wyłoniła się z lasu i ujrzała olbrzymi teren okryty mgłą. Zapach był rześki, świeży i wilgotny, natomiast temperatura sięgała dziesięciu stopni Celsjusza, więc z mrozu nie umrą. Przeciągnął się obok jednego z ostałych pni drzew, po czym dalej stawiał swoje łapy w kępach trawy, z których wyłaniały się fioletowe kwiaty. Obrócił się sprawdzając czy wataha za nim idzie, nie chciałby, aby ktoś się zgubił.
Jego oczy ostrzegły ogromny kształt, gdy podszedł bliżej, okazało się, iż jest do ogromne, rozłożyste drzewo, u którego stóp znajduje się wielka nora wyrzeźbiona w nim samym. Nie dało się opisać jego monumentalności, jednakże w wejściu nory spokojnie zmieściłby się rosły słoń.
Przeciągnął się i ziewną, po czym zapytał reszty.
- To jak, może być to miejsce? - uśmiechnął się zachęcająco przechylając łeb.

Lilianna - 2013-12-05 13:50:30

Weszła powoli za Cedrikiem na polane. Nie padał tu śnieg, więc nie było tak zimno jak na ich terenie.
- Tak, mi jak najbardziej pasuje. -przeciągnęła się i położyła jak najdalej od ostańców.

Radioactive - 2013-12-05 13:53:08

Zmęczona dotarła za wilkami aż tu. Wyłaniając się z dużego krzaka, przed sobą ujrzała ogromne drzewo, a przy jego pniu znajdowało się duże wejście do nory.
- Jasne, że może być. - odpowiedziała Cedrikowi. - Świetne miejsce znalazłeś.
Ziewnęła, zmęczona długim biegiem. Weszła do nory, ułożyła się przy jednej ze ścian i zapadła w sen.

Mallcoy - 2013-12-05 15:23:54

- Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo tutaj siedzieć. - wyszedł przed drzewo po czym spojrzał w stronę z której przyszli. Inni powinni dojść po zapachu, który zostawili. W razie czego wróci po nich.

Radioactive - 2013-12-06 18:40:26

Niedługo po tym wadera obudziła się. Ziewnęła, przeciągnęła się i wyszła z nory.
- Martwię się o Seren. Długo jej nie było. Ostatni raz widziałam ją gdy szliście na tereny kotow. A co jeżeli ona... nie żyje? - położyła się przy drzewie kładąc głowę na łapach.

Monor - 2013-12-06 20:38:41

Mornok dobiegł do Cedrika. Nareszcie - Powiedział - Jesteśmy bezpieczni. Wścieklizna nam nie zagraża.
Panuję tu mgła więc będzie nas trudniej wypatrzyć, a zapach zostanie częściowo zmyty przez wilgoć.Co dalej?
Mornok zaczął czekać na odpowiedz Cedrika.

Mallcoy - 2013-12-06 20:41:15

- Teraz odpocznij w norze. - mruknął, po czym dokończył słysząc słowa Radio - Też się martwię, od czasu odejścia z polany jej nie widziałem, musiała się zgubić po drodze, albo wybrać życie samotne. - westchnął, po czym spojrzał smętnie przed siebie.

Lariethene - 2013-12-06 20:45:51

Dreptał niesfornie między trawami, gdy nagle dostrzegł ogromny cień drzewa. Potruchtał w jego stronę, po czym dostrzegł dużą grupę wilków. Legł na ziemi, polozyl glowe na lapach i przyglądal się.

Lilianna - 2013-12-06 20:46:50

Westchnęła cicho, po czym podeszła do wilków.
- Też martwię się o Seren, ale koty raczej by jej nie skrzywdziły. -Wolała tak myśleć bo, to że ich alfa mogła odejść dobrowolnie było dla niej bardziej smutne i dobijające. Przytuliła uszy do głowy, i wpatrywała się w kwiat rosnący przed nią.

Mallcoy - 2013-12-06 20:52:47

- Koty są zdolne do wszystkiego, a po tym jak ją poniżyły wszystko jest możliwe. - mruknął, po czym dokończył - Niemniej jednak, została alfą z minuty na minutę, może nie była gotowa. Wszystko działo się dla niej za szybko i straciła nerwy, nie miała sił, aby panować nad nami, więc wolała zostać samotnikiem. Wszystko możliwe, a nawet to, że zaraziła się wścieklizną i odeszła, żeby nas nie ranić. - położył się obok Shelby, po czym jego wzrok przykuła mała, puszysta kulka.
- Czy ktoś z naszej watahy miał szczenię? - zapytał nieco zniesmaczony, przytulając uszy do łba.

Lilianna - 2013-12-06 20:59:11

Spojrzała w kierunku, w którym patrzył Cedrik. 
- Z tego co wiem, to nie.- Uśmiechnęła się ciepło i podeszła do malucha.
- Witaj, jestem Shelby, a Ty jak masz na imię?- Usiadła i popatrzyła na małego wilka.

Mallcoy - 2013-12-06 21:04:32

Podniósł prawą brew i postawił uszy na sztorc. Cud jeżeli nie ucieknie... skoro Shelby ma podejście do dzieci, to może zostać opiekunem tego szczenięcia. Zamerdał puchatym ogonem.

Monor - 2013-12-06 21:05:19

Ja nawet nie miałem wadery - zaśmiał się, ale po chwili zrozumiał o co chodzi - A to kto? Popatrzył na małego wilczka.
Chodź nie bój się - Powiedział.

Lariethene - 2013-12-06 21:06:07

Widząc jak podchodzi do niego wadera napuszył się i burknął pod nosem. Słysząc pytanie odpowiedział.
- Aki, ładne masz imie. - mruknął zamyślony, po czym niesfornie podbiegł do czarnego basiora. Położył się przed jego pyskiem, po czym kłapnął szczękami podczołgując się bliżej. Podlizał go w nos, aby po chwili położyć łeb na łapach.

Mallcoy - 2013-12-06 21:09:18

Położył uszy ku sobie i kichnął. Łeb przekręcił bokiem do szczenięcia, patrzył na niego kątem, po czym rzekł do wadery.
- Wiesz, Shelby... ja nie mam ręki do dzieci, poradzisz sobie lepiej. - mruknął nieco speszony tuląc ogon do boku.

Lilianna - 2013-12-06 21:15:06

Ucieszyła się że wilczek nie uciekł i nie bał się ich. Pobiegła za nim w stronę Cedrika. Gdy była już przy nich odezwała się.
- Twoje imię jest jeszcze ładniejsze niż moje.- Zaśmiała się lekko widząc jak Aki liże czarnego basiora po nosie.
- Skoro tak, to chętnie zajmę się malcem. Pod warunkiem że on sam tego chce. -Wzrok skierowała na malucha.

Lariethene - 2013-12-06 21:19:12

Pokręcił łbem w geście pozytywnym, po czym przekręcił łeb i zapytał.
- A wy jesteście parą? Moimi nowymi rodzicami, tak? - uśmiechnął się i zamerdał ogonem patrząc raz na waderę, raz na basiora.

Mallcoy - 2013-12-06 21:22:34

Jednocześnie się speszył i skrzywił. Nieco się jąkał, po czym wypuścił powietrze ze świstem.
- Wiesz, to nie jest takie... proste. - mruknął to co przyszło mu na myśl.

Radioactive - 2013-12-06 21:24:05

- Jaka śliczna mała kulka. - Podniosła głowę widząc leżącego szczeniaka i zamachała lekko ogonem. - Ja też nie potrafiłabym zająć się szczeniakiem, a mam nadzieję, że ty, Shelby, na pewno sobie poradzisz. - uśmiechnęła się do wadery po czym usiadła bliżej małego wilka przyglądając mu się uważnie.

Monor - 2013-12-06 21:26:06

Mały wilk był słodki. Aki - pomyślał -  Każdy kto ocaleję będzie ważny.
Zamyślił się poważnie. Chciał coś powiedzieć Cedrikowi, ale za razem bał się Jego reakcji.

Mallcoy - 2013-12-06 21:29:54

Zamruczał coś pod nosem, po czym odpowiedział Radio.
- Ty również umiałabyś się nim zająć. Wy, wadery, od początku macie "instynkt macierzyński" - rzekł, po czym jego wzrok przeniósł się na basiora.
- A Ty, nad czym myślisz? - zapytał podnosząc prawą brew.

Radioactive - 2013-12-06 21:35:18

- Sama nie wiem, nigdy nie miałam styczności ze szczeniakami, ale pewnie przesadzam, chyba coś mam z tego ,,instynktu". - Odpowiedziała Cedrikowi.
- Mieliśmy w końcu iść na to polowanie. Proponuję znaleźć coś tutaj, cokolwiek, bo pewnie jak ja jesteście głodni. - zwróciła się do wszystkich.

Lariethene - 2013-12-06 21:36:12

- czyli jesteście para alfa? swietnie! w takim razie ja bede ksieciem. - wypial dumnie piers, a leb usniosl w strone slonca. Odwrocil sie pozniej do innych wilkow - a wy jak macie na imie? - usmiechnal sie nieznacznie i zamerdal ogonem.

Mallcoy - 2013-12-06 21:38:11

- Owszem, ja z chęcią zapoluję. W końcu jakieś zajęcie. - wstał i przeciągnął się, a jego kości strzeliły. Wyszedł na zewnątrz, wziął głęboki wdech i postawił uszy na sztorc. Czekał na to, czy ktoś jeszcze zechce pójść.

Monor - 2013-12-06 21:38:35

Mornok bał się tego pytania, ale się przełamał.
Chodzi o to że... - Powiedział z nienaruszonym spokojem - ta cała choroba mnie zaskoczyła, Seren zniknęła, a tak w sumie to ja    w tym stadzie tak naprawdę nie mam żadnego zadania, większego znaczenia.

Lilianna - 2013-12-06 21:40:15

- Jeśli chcesz, to możesz pomóc mi w opiece nad maluchem. -Powiedziała do Radio i spojrzała się na Akiego. Malec prawie całkowicie odwrócił jej uwagę od zniknięcia Seren. W duchu miała cichą nadzieję że niedługo się zjawi cała i zdrowa. Zaśmiała się cicho i puściła oczko maluchowi.
- Tak, jesteś naszym małym księciem. -Zamerdała puszystym ogonem.
- Z tym polowaniem to bardzo dobry pomysł.- Przyznała i rozejrzała się czy gdzieś nie ma jakiegoś stada jeleniowatych.

Radioactive - 2013-12-06 21:54:53

- Jasne, że ci pomogę. - odpowiedziała Shelby.
Słysząc wypowiedź Monroka zdziwiła się.
- Wybacz że się wtrącę. Każdy w stadzie może mieć prawo do swojego zdania. A jeżeli chcesz się poczuć bardziej potrzebny, wybierz sobie, kim chcesz zostać, na przykład szpiegiem, zwiadowcą i tak dalej.
- Co do tego polowania, możemy iść wszyscy, jednak ktoś musi zostać z Akim.

Lilianna - 2013-12-06 21:58:57

- Ja mogę zostanę z naszym księciem.- Powiedziała i spojrzała się na malca.

Radioactive - 2013-12-06 22:01:43

- Jasne, w takim razie pójdziemy ja, Cedrik i Monrok, powinniśmy sobie poradzić w trójkę. Jeżeli chcecie oczywiście iść. - zwróciła się do basiorów, po czym zaczęła węszyć, próbując wyczuć zapach zwierzyny łownej.

Monor - 2013-12-06 22:04:39

Popatrzył na Radio potem na Cedrika. Zaczekał aż on coś powie. Mornok nie wiedział co zrobić w tej sytuacji.

Mallcoy - 2013-12-06 22:10:11

- W takim razie nie traćmy czasu i ruszajmy. - mruknął, po czym wybiegł w stronę lasu.

Radioactive - 2013-12-06 22:21:57

Pobiegła za Cedrikiem w stronę lasu.
- Jak myślisz, tutejsze zwierzęta są zarażone, czy zdrowe? - Spytała basiora gdy zrównała się z nim w biegu.

Mallcoy - 2013-12-06 22:33:22

- Tutaj nie śmierdzi tak jak na naszych terenach, powietrze jest świeże i rześkie, więc zdrowie zwierząt powinno to odzwierciedlać/ - uśmiechnął się, po czym dostrzegł łosicę, która przebiegała między drzewami. Przycupnął nieco i ruszył jej tropem.

Radioactive - 2013-12-06 23:02:16

Przytakneła basiorowi i dalej rozglądała się za jakimś zwierzęciem. Nagle przez drzewa przebiegła łosica. Zaczęła skradać się obok Cedrika. Łosica przystanęła na małej polance przez którą przebiegała rzeka. Teraz tylko musieli poczekać, aż ofiara zmniejszy swoją czujność i pochyli się, by napić się wody.

Monor - 2013-12-07 08:25:53

Mornok ta grze zobaczył to zwierzę. Podszedł powoli od boku przyszłej ofiary polowania.  Łosica zaczęła pić wodę.
Machnął zachęcająco głową do Cedrika i Radio.

Radioactive - 2013-12-07 09:11:42

Gdy łosica pochyliła się, aby napić się wody, wadera spojrzała na basiorów, skinęła do nich i zaczęła się skradać. Gdy była już blisko, rzuciła się na ofiarę i wgryzła się w jej bok i próbując osłabić zwierze. Łosica zaczęła kopać tylnimi nogami. Kopnęła waderę w głowę. Upadła na ziemię i czekała, aż któryś z jej towarzyszy spróbuje rzucić się na łosicę.

Ruby - 2013-12-07 10:53:38

Obserwowała polowanie z daleka. Widząc, że Radioactive została powalona ruszyła w jej stronę. Skoczyła na łosicę i próbowała ją powalić, lecz wadera była za słaba. Zwierze zrzuciło ją.

Monor - 2013-12-07 15:32:39

Mornok wykorzystał że łosica zajęła się Rubym. Kiedy pochyliła się oszołomiona atakiem skoczył na jej głowę wbijając swój lśniący
kieł  w jej oko. Łosica upadła pod jego ciężarem mimo to odrzuciła go od siebie na metr.

Radioactive - 2013-12-07 15:44:40

Łosica upadła na ziemię, wydając z siebie ryk bólu. Wadera wykorzystała to, po czym po kilku sekundach  znalazła się przy jej gardle wbijając w nie kły. Samica zaczęła bezradnie wymachiwać przednimi i tylnimi nogami, tym razem wadera unikała kopnięć. Czekała aż ktoś jej pomoże, bo prędzej czy później ofiara i tak ją kopnie.

Mallcoy - 2013-12-07 17:44:22

Złapał szczękami za nos ofiary miażdżąc go przy okazji. Odciął jej dopływ powietrza i łosica po chwili padła bezwładnie. Uśmiechnął się do wszystkich, po czym złapał za tylną nogę i zaczął ciągnąć w stronę jaskini. Szło mu to ciężko, ponieważ kopytna była dosyć tłusta i ciężka.

Radioactive - 2013-12-07 19:24:47

Pomogła Cedrikowi zataszczyć upolowane zwierze do reszty. Gdy już byli na miejscu, wadera wyrwała płat mięsa z boku łosicy i położyła się pod drzewem, zataczając się lekko. Kopniak samicy był bardzo bolesny i prawdopodobnie poważny, waderę cały czas bolała głowa.

Monor - 2013-12-07 22:04:30

Mornok podszedł do Radio. Nic ci nie jest? - Zapytał i zaczął jeść - Ciekawe kiedy ta cała wścieklizna zniknie.
Mam nadzieję że szybko to miejsce co prawda jest wolne od tej zarazy, ale ja wolę aby moje mieszkanie było ciepłą norą w głębi lasu.

Radioactive - 2013-12-07 22:26:02

- Chyba nic mi nie jest. Ta łosica kopnęła mnie w głowę. trochę boli, ale to chyba nic poważnego.
Gdy zjadła już swoją część, postanowiła że poszuka jakiegoś wodopoju. Poszukiwania jednk nie były długie. Niedaleko ich miejsca pobytu znajdowało się nie wielkie jezioro. Pochyliła się, aby napić się wody, gdy poczuła ogromny ból w głowie. Upadła na brzegu tracąc przytomność.

Monor - 2013-12-07 22:31:12

Mornok pobiegł za Radio nie wierzył że nic jej nie jest. Kiedy zobaczył  że upada przeciągnął Ją nieco bliżej ,,obozowiska" i pobiegł po Cedrika. Cedrik - Zaczął - Radio zemdlała przy jeziorku zaciągnąłem Ją nieco bliżej. Chodź, szybko!

Mornok przeniósł Ją  bliżej nory i spróbował ocucić.

Lilianna - 2013-12-07 22:39:33

Shelby słyszała ryk jakiegoś zwierzęcia, więc domyśliła się że polowanie przebiega pomyślnie. Gdy zauważyła powrót wilków ogarną ją dziwny spokój, głód dawał jej się już we znaki. Kiedy spostrzegła jak Radio chwiejnie chodzi, a potem upada, szybko wstała i podbiegła do wadery.
- Radio, obudź się.- Powiedziała jej prosto do ucha. Następnie potruchtała prędko do Cedrika.
- Co się stało na tym polowaniu?!- Spytała i zaniepokojona spojrzała na nieprzytomną wilczycę.

Monor - 2013-12-08 08:10:59

Na polowaniu kopnęła Ją łosica - powiedział do Shelby uspokajającym tonem -  Po powrocie z polowania bolała Ją głowa.
Mornok ponownie do niej podbiegł próbując ocucić. Zanieśmy Ją do nory - powiedział i nie czekając na odpowiedź zaczął ,,nieść" Ją do nory.

Radioactive - 2013-12-08 10:33:46

Obudziła się na czyimś grzbiecie. Wymamrotała jakieś niezrozumiałe słowa, poczym spadła na ziemię. Wstała powoli. Obraz był rozmyty, a w uszach słyszała szum.
- Wybaczcie, że was tak przestraszyłam. Powinnam bardziej uważać. - powiedziała, gdy wzrok i słuch wróciły do normy.
Otrzepała się z ziemi i śniegu, poczym niepewnie skierowała swoje kroki w stronę nory obok drzewa. Tam się położyła. Ból w głowie był mniejszy, ale nie chciała ryzykować, że znowu straci przytomność.

Lilianna - 2013-12-08 12:23:32

Westchnęła bezgłośnie, po czym podeszła do upolowanego łosia i zaczęła jeść. Kiedy się już najadła, podbiegła do rzeki i napiła się świeżej wody. Następnie usiadła i zaczęła się rozglądać. Przy jednym z ostańców zauważyła norę, powoli potruchtała w jej stronę. Gdy weszła do jamy okazało się że jest to coś w rodzaju jaskini. W środku zauważyła tunel, było jednak zbyt ciemno by zobaczyć gdzie prowadzi. Wyszła przed norę i skierowała się w stronę wilków.
- Słuchajcie, w tej jamie jest jakiś tunel.- Wskazała im ową norę pyskiem.
- Może powinniśmy sprawdzić gdzie prowadzi, co wy na to?- Spytała i spojrzała na Radio. Wadera powinna wypoczywać, pod ich nieobecność mogłaby zostać i zaopiekować się Akim.

Lilibeth - 2013-12-08 16:53:47

Jego łapy były mokre i brudne od tutejszej wysokiej trawy. Smród zabitego kopytnego, oraz zgniłych roślin świetnie maskował go i Holly. Przycupnął za jednym z ostańców u stóp wielkiego drzewa. Stamtąd wywiódł się odór wilków. Oblizał się, po czym czekał na rozkaz "swej pani".

Wood. - 2013-12-08 17:01:47

Zatrzymała się obok Leona, oceniła sytuacje. Biały i czarny basior, jakieś szczenię, oraz dwie wadery, jedna szaro-brązowa, która nie wyglądała zbyt przytomnie i duża, biała, jednak to nie była Alfa, która przyszła na polanę. Można było zaryzykować atak...
- Popatrz, kto tu jest - zamruczała cicho, wskazując jednocześnie pyskiem czarnego basiora, który kiedyś zaatakował Leona w lesie.

Lilibeth - 2013-12-08 17:05:48

Mruknął pod nosem, po czym obszedł drzewo dookoła. Biegł truchtem niemal dotykając brzuchem ziemi. Wdrapał się na niski konar olbrzymiego drzewa, po czym wymierzając idealny moment skoczył w dół. Przygwoździł czarnego wilka do ziemi swoim cielskiem, po czym ugryzł go w kość nosową miażdżąc.

Monor - 2013-12-08 17:13:42

Mornok zobaczył co się dzieję. Uwaga! - Krzyknął - Kotowate nas zaatakowały. Skoczył na tygrysa który atakował Cedrika.
Ugryzł go w ucho rycząc przy tym niesamowicie głośno. Ryk ten musiał mocno zdezorientować tygrysa.
Po czymś takim na pewno będzie boleć Go ucho nie tylko na zewnątrz, ale też w środku.

Lilianna - 2013-12-08 17:14:07

W chwili gdy kot nagle wskoczył na Cedrika, szybko zasłoniła Akiego swoim ciałem. Warknęła głośno i zjeżyła futro na karku.
- Zostawcie go!- Warknęła w stronę kotów gotowa pomóc wilkowi, jeśli zaraz nie odpuszczą.

Lilibeth - 2013-12-08 17:17:40

Leon zacisnął szczęki na pysku czarnego basiora. Przebił jego policzek, oraz dziąsła odcinając tym samym dopływ powietrza. Wilk się dusił.

Lilianna - 2013-12-08 17:19:36

W ataku wściekłości rzuciła się na tygrysa. Kły zatopiła na jego i tak już rannym uchu, chciała żeby puścił basiora.

Radioactive - 2013-12-08 17:19:37

Wybiegła z nory słysząc odgłosy walki. Nie zważając na ból w głowie podbiegła do białego basiora gdy ten zaczął się dusić. Stanęła przed nim chcąc zakryć go ciałem.

Wood. - 2013-12-08 17:21:19

Skoczyła na białą waderę, zrzuciła ją z Leona. Zatopiła długie kły w jej karku i zaczęła się szarpać, by powiększyć rany.

Lilibeth - 2013-12-08 17:24:03

Ryknął przeraźliwie, gdy wadera ugryzła go w ranne ucho, zostawił basiora i runął cielskiem na nieco nieobecną, brązową waderę. Był znacznie cięższy od niej, więc przygwoździł ją momentalnie. Złapał za jej czoło szczękami, po czym zaczął miotać ciałem rozszarpując je na strzępy. Ucho pulsowało, dezorientując go nieco, jednakże to nie był jego słaby punkt, słuch i tak miał nie najlepszy.

Monor - 2013-12-08 17:25:49

Mornok wiedział co zrobić. Zaczął biec w stronę tygrysicy. Przebiegł po Jej grzbiecie. Poczuł zastrzyk adrenaliny.
Jego kły zatopiły się w nosie tygrysicy. Zaczął się szarpać na wszystkie strony.
Jego białe jak śnieg futro zabarwiło się na czerwono.

Radioactive - 2013-12-08 17:29:03

Próbowała wstać spod tygrysa, jednak on złapał ja za czoło i zaczął miotać. Czuła jak na jej ciele zaczynają powstawać wielkie rany. Wymachiwała łapami w stronę tygrysa, jednak jej pazury zrobiły mu tylko kilka małych ran. Zobaczyła na plecach kotowatego białego basiora. Wiedziała, że to już jej koniec, ale miała małą nadzieje, że wyjdzie z tego cało.

Lilianna - 2013-12-08 17:29:45

Zaczęła się szarpać ,czuła ból w szyi. Rozpaczliwie zaczęła wymachiwać łapami, może jej się poszczęści i trafi kota w jakiś czuły punkt. Zadrapała kota chyba gdzieś w okolicy oka.

Wood. - 2013-12-08 17:30:25

Ryknęła, gdy wadera trafiła ją w oko. Puściła ją i podrapała w furii jej bok. Kątek oka zauważyła, że biały basior biegnie w jej stronę. W ostatniej chwili odskoczyła, gdy ten próbował ugryźć ją w nos, tamten był młody i jeszcze niedoświadczony, więc jej się udało. Jego szczęki zacisnęły się na powietrzu, a Holly zamachnęła się na niego pazurami, uderzyła go potężną łapą w pysk zostawiając na nim głębokie szramy i prawdopodobnie oślepiając na jedno oko.

Lilibeth - 2013-12-08 17:31:54

Gdy wilczyca się miotała uderzyła w jego wąsy. Leon poczuł przerażające uczucie, które nie było bólem, lecz czymś innym co wręcz go ogłuszało. Zszedł z niej dysząc ciężko, miała okazję, aby odskoczyć. Gdy zobaczył małe szczenię postanowił zrobić to samo z nim, co czarny basior z Leonem. Pobiegł w jego stronę, a mały zaczął uciekać. Leon był coraz bliżej.

Monor - 2013-12-08 17:31:58

Monor, zwracaj uwagę na to co pisze druga strona. Skoro uniknęła ataku to nie możesz robić rany.

Lilianna - 2013-12-08 17:36:01

Gdy lygrysica ją puściła, nie zwracała zbytniej uwagi na ból. Kiedy zauważyła jak mały Aki ucieka przed tygrysem wściekła się jeszcze bardziej. Zaczęła biec za tygrysem, a gdy była tuż za nim skoczyła na niego.

Wood. - 2013-12-08 17:36:38

Zamierzała skoczyć na basiora, gdy ten prawie trafił w jej oko kłem. Jednak ona już się trochę odsunęła, przyszykowana do skoku, jego kieł zahaczył o powiekę, na szczęście oko nie zostało trwale uszkodzone. Ryknęła przeraźliwie, całym ciężarem ciała zwaliła się na białego basiora. Przygwoździła go do ziemi tak, żeby nie mógł dosięgnąć jej kłami, wbiła mu pazury w miękki brzuch, a drugą łapą przygniotła mu łeb do ziemi, by nie miał szans jej ugryźć.

Monor - 2013-12-08 17:38:53

Monrok wyciągnął łapę spod lygrysicy i wbił niewielki pazur w jej oko. Tym razem trafił.

Radioactive - 2013-12-08 17:38:54

Upadła na ziemię ciężko dysząc. Rany były tak rozległe, że nie mogła nawet wstać. Podczołgała się bliżej drzewa i obserwowała biegnącego tygrysa na Akiego i białą waderę rzucającą się na kotowatego. Chciała krzyknąć, ale krzyk przerodził się w zachrypnięty bełkot. Mogła tylko obserwować tą scenę.

Wood. - 2013-12-08 17:41:57

I znów to samo oko. Teraz już niemalże nic na nie nie widziała, tak, jakby wszystko było zasnute mgłą. Chwyciła szczękami za łapę, która była tuż przed jej nosem, jej kły przebiły się na wylot, poczuła, jak kły wbijają się w kość. Drugą łapą, którą przytrzymywała łeb basiora rozdrapała mu czoło, a krew go zaślepiła.

Lilibeth - 2013-12-08 17:44:04

Ryknął upadając. Kłapnął jeszcze szczękami zaciskając je na boku szczenięcia. Ten pisnął przeraźliwie, a odgłos poniósł się echem.
Rozluźnił uścisk, widział jak malec ucieka z zakrwawionym bogiem. Leon wypuścił powietrze ze świstem sycząc donośnie. Pacnął wilka pazurami w wąsy i nos, co powodowało tak samo u nich jak i u kotów przeraźliwy ból, oraz chwilowe rozkojarzenie.

Lilianna - 2013-12-08 17:46:53

Warknęła niewyraźnie i zatoczyła się czując ogromny ból. Potrząsnęła głową, nie zwracając uwagi na kota podeszła do Akiego i wylizała jego zakrwawione boki.

Lilibeth - 2013-12-08 17:50:12

Oblizał pyszczek z krwi, po czym podniósł się z ziemi i przycupnął w cieniu drzewa spoglądając na Holly. Machnął łbem, aby kończyła i wracali, jednakże nie wiedział ile jeszcze potrwa ta walka.

Lilianna - 2013-12-08 17:53:31

Jeszcze nieco rozkojarzona rozejrzała się. Chwiejnie podeszła do lygrysicy, chciała pomóc basiorowi. Zamachnęła się łapą i uderzyła nią w pysk kota.

Wood. - 2013-12-08 17:58:37

Widząc, że Leon już czeka, puściła basiora. Przedtem jednak zdążyła mu jeszcze łapą zadać potężne uderzenie, przez co zmiażdżyła mu nos, taki rewanżyk za oko. Chciała odejść, jednak w tym momencie podeszła do niej biała wadera. Uchyliła się, łapa uderzyła w jej bark, zamiast  w pysk, tworząc zadrapanie. Skoczyła na wilczycę i wbiła jej pazury w bok, a jednocześnie zaczęła się miotać, by rany były jak największe.

Lilianna - 2013-12-08 18:03:42

Jęknęła i zaczęła się wyrywać, kiedy to nie przyniosło rezultatu ugryzła kota w łapę do której miała zasięg.

Wood. - 2013-12-08 18:06:53

Zasyczała cicho, odskoczyła, przez co zerwała waderze trochę skóry skóry i futra. Widząc, że tamta jest już niezdolna do walki, brązowa wadera też, biały basior leżał bezwładnie w śniegu, który zdążył już zabarwić się od jego krwi, a szczeniak gdzieś się ukrył, postanowiła dać im spokój. Zawróciła i odeszła w stronę jeziora.

Radioactive - 2013-12-08 18:15:39

Widząc że koty odchodzą, wadera podjęła próbę wstania. Po kilku nieudanych próbach w końcu się jej udało. Na chwiejnych nogach podeszła do Shelby zostawiając na śniegu ślady krwi. Upadła obok niej.
- Musimy się jakoś pozbierać po tym. - powiedziała do Shelby zachrypniętym głosem.

Lilianna - 2013-12-08 18:21:27

Shelby, ledwo co trzymała się na łapach. Ból, który promieniował z jej boku był tak wielki że gdy zrobiła krok do przodu pisnęła mimowolnie. Chciała podejść do rannych wilków, lecz nie mogła. Pragnęła odpowiedzieć Radio, lecz przed oczami zobaczyła mroczki. Ogarnęły ją wyrzuty sumienia, nie miała czasu się nad tym zastanawiać i się obwiniać bo nagle zawładnęła nią ciemność, upadła bezwładnie na zdrowy bok.

Radioactive - 2013-12-08 18:33:07

Czekała na odpowiedź gdy nagle Shelby upadła na ziemię. Nie miała pewności, czy wadera umarła, czy po prostu zemdlała. Rozglądnęła się wokoło. Śnieg prawie w każdym miejscu był koloru czerwonego. Reszta wilków leżała na ziemi, a szczeniak pewnie skrył się gdzieś nieopodal. Ogarnęła ją panika. Położyła się obok wadery i zaczęła wylizywać jej rany modląc się w duchu, by chociaż jeden wilk przeżył.

Lilianna - 2013-12-08 19:18:34

Ocknęła się po paru minutach. Czuja jak ktoś wylizuje jej rany. Odwróciła pysk w stronę wilka, gdy dostrzegła że to Radioactive odezwała się.
- Dziękuję Radio.- Westchnęła i spróbowała wstać. Przyszło to z trudem ale się udało. Rozejrzała się po terenie, niemal wszędzie było można dojrzeć ślady walki. Jej bok był w bardzo złym stanie, nie miała kawałka skóry, i widniały na nim szramy pozostawione przez pazury kota. Wataha była w bardzo złym stanie, wiedziała przynajmniej że Radio żyje. Popatrzyła na Cedrika, na szczęście nie wyglądał na poważnie rannego. Pokuśtykała wolno do białego basiora, nos miał cały we krwi, nie wiedziała czy żyje. Polizała go delikatnie po nosie, po czym wróciła do Radio.
- Pozbieramy się, i kiedyś odpłacimy się tym sierściuchom pięknym za nadobne.- Spojrzała na Radio, widząc jej zranione czoło podeszła i wylizała jej ranę. Nagle przypomniała sobie o Akim.
- Widziałaś może Akiego?- Ruszyła głową chcąc się rozejrzeć i zraniona szyja dała o sobie znać. Nie dostrzegła jednak malca.

Radioactive - 2013-12-08 19:45:06

- Nie, nie widziałam go. Może gdzieś się ukrył? - rozglądnęła się, jednak nigdzie go nie zauważyła. - Oby nic mu nie było.
Powoli wstała na trzęsących się łapach. Ból w głowie był jeszcze większy niż wcześniej, do tego rany na czole, w okolicach karku i brzucha.
- Jeszcze pożałują, że nam to zrobili. - wymamrotała podchodząc do leżącego Mornoka. - Musimy zrobić tu porządek. Pomóż mi go zaciągnąć do nory, Shelby. Nie mogą tak leżeć na śniegu. - powoli zaczęła ciągnąć ciało basiora w stronę nory.

Lilianna - 2013-12-08 19:48:37

Pomogła Radio ciągnąć nieprzytomnego wilka do jamy. Westchnęła cicho, pewnego dnia odpłacą się kotom za to co zrobiły.

Radioactive - 2013-12-08 19:54:57

Tak samo zrobiły też z Cedrikiem. Po skończeniu usiadła w noże i czekała aż basiory się obudzą, wylizując przy tym sobie rany.
- Chce już wrócić do naszego terenu. Jesteśmy na prawie otwartym terenie, każdy może nas tu zobaczyć bądź wywęszyć.

Mallcoy - 2013-12-08 20:24:10

Obudziły go rozmowy, machnął łbem w którym zazgrzytało. Miał dwie dziury w mostu nosa, oraz skruszoną kość. Przyłożył łapę do ogromnych ran, po czym wymamrotał.
- Może opuśćmy te tereny, nie należą do bezpiecznych. Pasowałoby przejść się do wiedźmy, ale kto wie, czy nie zarazi nas po drodze jakieś bydle. - fuknął oblizując zaschniętą na nosie krew.

Apir - 2013-12-08 20:27:06

Po krótkim czasie poszukiwań, Raynarowi udało się trafić na trop. Gdy tylko nad doliną zapanowała zaraza, znacznie mniej terenów było zamieszkanych, a więc znacznie łatwiej było można znaleźć tu kogokolwiek. Zapach wilków rozciągał się po tych okolicach. Gdy w końcu Jaguarowi udało się niemal dotrzeć do źródła owego zapachu, poczuł jeszcze coś.. zapach krwi.. Owe doświadczenie nie było czymś, czego szpieg się chciał spodziewać.. Krew należała zarówno do wilków jak i do kotów. Można było także usłyszeć lament wilczego ryku. Niemal natychmiast postanowił zbadać sytuację nieco lepiej. Zaszył się w krzakach, poruszając się bezszelestnie. Ujrzał znaną mu ze wcześniejszego spotkania watahę. Poznał bezproblemowo czarnego basiora, Cedrika, który teraz leżał ranny, poznał Lilannę, która przy poprzednim spotkaniu, zaufała Jaguarowi, ufając swojej dawnej przywódczyni. Ale nie widział nigdzie jej.. Wadery, której nieskazitelnie białe, puszyste futro, lśniło blaskiem gwiazd - Alfy Seren. Oglądając całą scenerię, wnioski nasuwały się same. Niemożliwe, by atak został przypuszczony przez jakiekolwiek inne zwierzęta.. nie w tych rejonach. Tętno w ciele kota zaczynało rosnąć, krew burzyć się coraz mocniej od gniewu.

Jaguar wyszedł spokojnym krokiem do watahy, która przeżyła druzgocący atak. Popatrzył spokojnie na przerażone wilki. Był już gotowe do szarży na niego. Raynar wziął głęboki wdech. Popatrzył na czarnego, wojowniczego basiora, który już zdołał się ocknąć.

- Dawno się nie widzieliśmy, Czarny Rycerzu. - Rzekł tonem, niewyrażającym żadnych emocji.

Mallcoy - 2013-12-08 20:43:11

- Owszem, jednakże w tej sytuacji nie cieszy mnie Twój widok. - westchnął, po czym dokończył marszcząc nos - Nie mam pewności, że nie skorzystasz z sytuacji i nie dobijesz nas, aby zalśnić w oczach tej pożal się Boże przerośniętej maciory. - Warknął merdając nerwowo ogonem.
Podniósł prawą brew, gdy wilgotny wiatr musnął go po ranach, on wyszedł z tego praktycznie bez szwanku, to wilczyce potrzebowały w tym momencie pomocy.
Z racji, iż czuł się na siłach postanowił wyruszyć w najbliższym czasie do wiedźmy, gdy tylko się pozbierają.
Nawet nie zdążył się pożywić łosicą, niewiele myśląc odszedł nieco od jaguara, po czym wsadził cały łeb w rozpruty brzuch kopytnego i zaczął się posilać.

Apir - 2013-12-08 21:00:49

Jaguar pozostał dalej na swoim miejscu, nie zmianę pozycji Cedrika

- Byłbym zaskoczony, gdybym był powitany wiwatami. Przybyłem tu głównie dla informacji. - Raynar nie był dziś w wystarczająco dobrym nastroju na żarty, czy chociażby jeden koci uśmiech. Skulił trochę łeb. - Nie będę zaskoczony też, jeśli mi ich nie udzielicie.    Podejrzewam, że nie trudno nie zgadnąć, kto was dzisiaj odwiedził.. a to oznacza, że pakt został złamany, czyż nie? - Jego wypełniony żądzą mordu i zemsty wzrok został skierowany ku oczom basiora. - I gdzie podziała się Seren? - Po 5 minutach, troszkę uniósł łeb. - Nie służę w tych rejonach nikomu. Nie poprzysiągłem lojalności żadnemu z gatunków.. A moje cele jak dotąd nie pokrywały się jakkolwiek z waszą wojną..

Mallcoy - 2013-12-08 21:40:25

Widząc wzrok jaguara stanął twardo na łapach, po czym z jego gardzieli wydobył się niski warkot.
- Nikt nie będzie witał pobratymca marginesu wiwatami, nie mówiąc o tym, iż informacji nikt ci nie udzieli. - warknął opuszczając brwi na oczy, zmarszczył nos, a na jego pysku pojawił się niemiły grymas.
- Kłapać mordą potrafi każda istota, trudniej wyplute słowa udowodnić czynami... i dlaczego pytasz się o rzeczy, na które sam możesz sobie odpowiedzieć? Cóż za głupota, jesteście wszyscy tacy sami, a my dalej się łudzimy, iż w waszych szeregach spotkamy kogoś o poczytalnym umyśle. - burknął jeżąc sierść, po czym wyszedł z nory i ruszył na poszukiwania po pobliskim terenie. Musiał znaleźć szczenię Lilianny, w końcu rany są poważne, gdy kot przegryzł go zebami.

Lilianna - 2013-12-08 21:45:06

Gdy zobaczyła nowego kotowatego krew jej zawrzała. Miała dość tych istot jak na jeden dzień.
- A co Cię obchodzi to gdzie jest Seren?!- Prychnęła w stronę jaguara. Musiała wyglądać koszmarnie, jej śnieżnobiałe futro było brudne od powoli zasychającej już krwi.

Apir - 2013-12-08 22:29:46

Jaguar leżał spokojnie na ziemi, wpatrując się w jeden martwy punkt. W uszach dźwięczały mu słowa Basiora.
- Tak jak można było przypuszczać, pakt został zerwany.. mimo potencjalnego zagrożenia, jakie mogłoby płynąć teraz ze mnie, dalej odważnie rzucasz słowa, cóż, fakt faktem zaprzeczyć nie można, że prawdziwe. - Kot westchnął. Choć cechowały go ambicja i egocentryzm, tak jak w przypadku jego pobratymców, cenił sobie słowo. A po za tym, zaczął od niedawna czuć do swojego rodzaju pewną niechęć, która urosła w tym momencie znacząco - Pytanie, co masz na myśli, mówiąc o poczytalności umysłu. Jeżeli chodzi Ci o myślenia waszymi wilczymi kategoriami, gdzie ważna jest miłość do całego świata, to nie, nie liczyłbym na to także.

Jego uwagę przyciągnęła także o śnieżnobiałym futrze, na którym krwista barwa rozciągała się w niektórych miejscach, Lilanna. Musiał przyznać, że jej postawa i owe ubarwienie, dawały niezwykle majestatyczne połączenie.
- Ty musisz być Lilanna.. - Przypomniały mu się ponownie chwile ze zdarzenia na polanie. - coś się w Tobie zmieniło od naszego ostatniego spotkania.. - Raynar usiłował przeszyć ją wzrokiem po wskroś. Nie przypominała tej samej, bezbronnej w jego oczach wadery. - Jeżeli chodzi o Seren.. dziwnie byłoby odpowiedzieć, że ta sprawa nie ma jakkolwiek wiele wspólnego z ogólną sytuacją, a wtedy byłaby to nieprawidłowa odpowiedź. Nie wiem wówczas, dlaczego właściwie mnie to interesuje.. może nie powinno.. - Jaguar zamyślił się głęboko.. ciężko było po jego odpowiedzi wywnioskować cokolwiek. - W każdym bądź razie, koty was wykryły bezproblemowo, to prawdopodobnie kwestia czasu, zanim zaatakują was ponownie. Nie zamierzacie ponownie zmienić kryjówki?

Radioactive - 2013-12-09 14:34:08

- Nie dość, że przed chwilą zaatakowały nas koty, ty jeszcze masz czelność przychodzić tutaj i pytać się, czy nie zamierzamy zmienić kryjówki? Oczywiście nie sądzę, żeby ktoś ci na to pytanie odpowiedział prawdą. - Prychnęła. Zachowanie i słowa tego jaguara sprawiły, że wadera nie mogła siedzieć cicho. - Dlaczego zadajesz takie głupie pytania? Z tego co wnioskuje, jesteś szpiegiem. A szpieg powinien umieć wydobyć informację nie zdradzając się przy tym na terenie wroga. A ty, jeszcze się o to pytasz, od tak po prostu.

Mallcoy - 2013-12-09 15:41:29

Po dłuższym poszukiwaniu malucha nie znalazł go. Wrócił przybity do nory, po czym usiadł przed jaguarem.
- Myślę, że przyszedł na Ciebie czas. Mamy ważniejsze sprawy na głowie, do których nie należysz. - łatwo wykryć znaczenie tego podtekstu, albowiem nie był on niczym innym jak wyproszeniem kota. Patrzył na niego oczami, które nie odzwierciedlały żadnych uczuć. Opuścił brwi na oczy, aby za chwilę oblizać rany na pysku.
Może byli ranni - fakt, jednakże dalej zdolni do walki, więc żaden jaguar nie będzie nimi władał. Wziął oddech, po czym rzekł.
- Za bardzo martwisz się o Seren. Nie była dla Ciebie nikim, ty dla niej też nie, więc trzymaj słowa na wodzy, ponieważ nie każdy tutaj ma nerwy ze stali. - warknął podnosząc wargę w obraźliwym geście. Rzygać mu się chciało, gdy widział pysk kota. Może w innych okolicznościach postąpiłby inaczej, mniej agresywnie, jednakże w tej sytuacji był w stanie ponownie wszcząć walkę, płacąc swoim życiem za spokój i bezpieczeństwo wader.

Apir - 2013-12-09 19:36:25

Po wysłuchaniu każdej z wypowiedzi, Jaguar uśmiechnął się lekko. Kojarzył dobrze Radioactive ze szpiegostwa na polanie, oraz ze swojego szpiegostwa.
- To bardziej miała być rada, nie kpina, moja droga Radio. Nie sądzę, by pozostałe koty wahały się prędzej czy później przypuścić kolejny, możliwe że bardziej druzgocący atak. Taką dyskrecję, jaką opisujesz, powinien zachować szpieg, a więc dlaczego tak postąpiłem? Zostawię tę odpowiedź Tobie, szpiegowi. - Raynar, po tym, jak Cedrik usiadł przed nim, wstał i rozprostował łapy. Na niebie gromadziły się powoli ociężałe chmury deszczowe. Po chwili przemówił ponownie - Może nie powinienem, jako kot oceniać was, lecz spójrzcie na siebie. Coraz to w większym stopniu wasz wilczy duch przesiąka tą samą arogancją, która kieruje kotowatymi i staje się powoli waszą słabością. To zrozumiałe, że troszczycie się o siebie nawzajem, ale.. - Ze słowa na słowo Jaguar zaczynał poważnieć. - uważajcie. Gdybym był na przykład tamtą przywódczynią, Lygrysicą - zwrócił się ponownie do czarnego basiora - wypowiedziane tu słowa, mogłyby być zarówno Twoimi jak i Twoich towarzyszek ostatnimi. W każdym bądź razie, mam odpowiedź, której tutaj szukałem. Żegnajcie.
Po swoich ostatnich słowach, Jaguar odwrócił się od watahy i zniknął w coraz bardziej martwej roślinności.

Lilianna - 2013-12-13 17:23:07

Jaguar, który ich odwiedził co do jednego na pewno miał rację, pakt został złamany. Westchnęła cicho i spojrzała w niebo. Zapowiadało się na deszcz, a nadal nigdzie nie było śladu Akiego. Jeśli nie znajdą go teraz to jego woń może zostać kompletnie zmyta przez deszcz. Podeszła wolno do wilków.
- Trzeba znaleźć Akiego.- W jej oczach czaił się niepokój. "Co jeśli dorwał go jakiś kot?" Potrząsnęła głową, nie chciała nawet o tym myśleć. W tej chwili nie liczyło się to jak bardzo ona sama jest ranna, wyszła przed norę i zaczęła węszyć.

Mallcoy - 2013-12-15 00:12:36

Westchnął słysząc godne truchła zajęczego przemówienie jaguara. Podniósł się i odpowiedział dla Shelby.
- Masz rację. Może nie uciekł daleko... grozi mu wykrwawienie, jeżeli czegoś nie zrobimy. - mruknął, po czym wybiegł w stronę wschodnią węsząc uważnie trawy.

Radioactive - 2013-12-16 13:56:13

Wyszła za wilkami węsząc przed sobą trawę. Okrążyła drzewo, a gdy nic nie znalazła, zaczęła poszukiwania niedaleko nory.

Lariethene - 2013-12-17 19:01:01

Widząc szukające go wilki postanowił wrócić do nory. Położył się przy jednej ze ścian i zasnął.

Lilianna - 2014-01-01 11:19:07

Widząc że maluch wrócił, podbiegła do niego i położyła się obok Akiego. Zaczęła oglądać jego rany, na szczęście nie zagrażały one jego życiu. Westchnęła cicho i przeniosła wzrok na pozostałe wilki. Posłała im uspokajające spojrzenie, a po chwili sama zapadła w sen.

Mallcoy - 2014-01-01 14:28:02

Widząc, że Lilianna odnalazła szczenię sam wrócił, zabierając po drodze Radio. Położył się przy wejściu, rozglądając nerwowo. No cóż, on nie pozwoli sobie na sen, bo koty mogą wrócić. Tylko jedno, nad czym się zastanawiał, ciągle szarpało jego myśli, czy będą mogli już wrócić do domu.

Araluen - 2014-01-01 15:00:56

Przydreptała za zapachami na dziwną polanę osnutą mgłą. Gdzieniegdzie prezentowały się ogromne - w proporcjach do jej wzrostu - konary martwych drzew. Była tak mała, iż z trawy wystawały jedynie jej uszy, co też powodowało, że musiała jak głupia wyskakiwać w powietrze, aby zobaczyć w którą stronę się kieruje. W końcu dotarła do rozłożystego drzewa, które było wręcz nieziemsko ogromne... dziw, że takie kolosy istnieją. Podeszła do czarnego basiora, który był od niej trzy, jak nie cztery razy większy.
- Witaj, jestem Renn, chcąc znaleźć kogokolwiek przebyłam podróż przez tereny psowatych, dlaczego tam nie mieszkacie?

Lariethene - 2014-01-03 16:19:33

Spojrzał wymownie na lisicę, która dopiero co stanęła przy wejściu. Podreptał do czarnego basiora i usiadł przy nim, aby po chwili skoczyć ja jego łeb i w gryźć się w ucho.

Trisha - 2014-01-03 17:05:23

Trisha samotnie szła rozglądając się jednocześnie. W pewnym momencie wyczuła słaby trop wilków. Zaczęła więc węszyć i poszła za tropem aż zauważyła w oddali sylwetki wilków. Skierowała swe kroki w ich stronę, a gdy się zbliżyła dostrzegła lisa i szczeniaka, i oczywiście kilka wilków.
- Witajcie, dlaczego przebywacie w takim monotonnym i nieprzyjaznym miejscu?

. Only . - 2014-01-03 18:32:49

Only znalazła się na tajemniczej polanie. Warunki były idealne, na odpoczynek. Już miała się kłaść gdy usłyszała dziwne dźwięki. Szybko się wyprostowała, czujnie śledząc odgłosy. Zauważyła kilka obcych  sylwetek. Jedynie co rozpoznała, to postać wilka. Nie była w dobrym nastroju, cichymi krokami odeszła jak najdalej od nieznajomych. Obdarzyła  ich  potężną nieufnością, ale ciekawość była silniejsza. W bezpiecznej odległości, schowała się za gęstymi krzewami. Wybrała pozę, dzięki której idealnie widziała nieznajomych. Jak w jej zwyczaju - Chciała się dowiedzieć kim oni są. Cicho siedziała obserwując każdy ich ruch.

Quinn - 2014-01-03 19:45:18

Quinn dreptała za tropem Only . Przestała węszyć , gdy zauważyła jej ogon . podkradła się , i skoczyła prosto na nią .

. Only . - 2014-01-03 19:48:51

- Quinn! Ale mnie wystraszyłaś ! Wypowiedziała z irytacją Only . Czy zdajesz sobie sprawę , że nie jesteśmy tu same ? !

Quinn - 2014-01-03 19:52:23

Quinn stanęła wryta .

- Nie? Szepnęła , czuła obawę przed obcymi . - To ... Tygrysy ?

. Only . - 2014-01-03 19:54:04

Wątpię , sądzę , że wilki . Rzekła poważnie Only .

Quinn - 2014-01-03 19:55:55

Quinn wyraźnie ulżyło .

- To dlaczego siedzisz w krzakach ? - Spytała z namysłem .

. Only . - 2014-01-03 19:58:57

- Nie wszystkie wilki są przyjazne

Quinn - 2014-01-03 20:01:21

Quinn ruszyła w stronę obcych , ignorując wypowiedź siostry .

Mallcoy - 2014-01-03 20:01:42

Podniosl nieznacznie leb, gdy zobaczyl skaczącą w trawach lisicę. Zmarszczyl nos, gdy ta podeszla i zaczęła wypytywać się o ich dom.
- Cedrik. Gdyż nasze tereny były i zapewne jeszcze są zakażone wścieklizną. - wymruczał, po czym skoczył na niego Aki po chwili wgryzając się w ucho.
Zjeżył się, a z jego gardzieli zabrzmiał donośny warkot, gdy zniechęcone szczenie odeszło on sam usiadł. Lisica była dosyć mała, przynajmniej znacznie mniejsza od niego. Następnie jego uwage przykuł likaon. Nigdy nikt ich nie odwiedzał, raptem zebrało się ich jak w mrowisku. Westchnął ciężko podnosząc prawą brew, mógł poczekać na przybyszkę, zanim wytłumaczył wszystko dla lisicy.
- Mówiąc w skrócie... tereny zajęte przez wściekliznę. - wymamrotał wstając. Cóż, nawet od likaona był wyższy. Wyszedł nieco przed norę, momentalnie jego uwagę zwrócił szelest traw, oraz dwie postacie, jedna czarna, druga biała. Podniósł prawą brew w zażenowaniu. Żeby pałętały się tutaj wilki, które nie należą do watahy. Podszedł bliżej, staną nad kłócącymi się waderami, po czym głośno odchrząknął. Jego niesforne uszy stanęły na sztorc, sierść na karku się zjeżyła, natomiast spod nosa zabrzmiał cichy warkot.
- Nie chcę pań martwić, ale nie jesteście tu same. Zabawiacie się w pożal Boże szpiegów, czy wariatki z puszczy? - westchnął wlepiajac w nie ponury wzrok. Sytuacja z kotowatymi go poddenerwowała, teraz nie ufał nikomu, kto kręcił się w okolicy.

. Only . - 2014-01-03 20:03:45

- Quinn ! Nie idź tam! .  Zaniepokoiła się Owly .

Lilibeth - 2014-01-03 20:09:10

Only, Quinn -> Dostajecie po oście za nie trzymanie się regulaminu fabuły.
"4.7 Odradzamy pisania "przyszedł/wyszedł", albowiem w jednym poście mają się znajdować co najmniej 4 zdania. Nie jesteś pępkiem świata, zamiast rozkazywać wszystkim, aby przyszli do Ciebie - Ty przyjdź do nich."

Dodatkowo dostajecie 2 osta za niezgłoszone multikonto. Only, jeżeli je założyłaś, trzeba było napisać.
"4.4 Multikonta są dozwolone, jednakże w granicach możliwości! Każde, które stworzysz ma być aktywne i zadbane, jeżeli zaniedbasz chociażby jedno - poleci ost. Prosimy również, aby uprzednio powiadomić moderatora o kolejnym koncie."

Proszę Cię o stosowanie się do regulaminu, oraz zwracania uwagi na posty. -> Mallcoy stanął nad Tobą i rozpoczął rozmowę, a Ty to ignorujesz.

Lilianna - 2014-01-04 00:12:32

Obudziła ją obce zapachy oraz hałas, jeszcze nieco rozespana zaczęła spoglądać na nowo przybyłych. Pokręciła lekko głową, po czym wstała. Przeciągnęła się, i wtedy zabolały ją boki na których znajdowały się ślady pozostawione przez kotowate. Westchnęła cicho, starała się żeby nie było widać że cokolwiek ją boli. Zacisnęła szczęki, i potruchtała do Cedrika, który stał przed obcymi waderami. Jedna z nich była biała, druga zaś miała ciemne futro.
- Myślę że powinniśmy wrócić na nasze ziemie i zobaczyć jaka jest sytuacja.- Powiedziała do basiora, tak by żadne ciekawskie istoty poza wilkiem nie usłyszały.
- Mogę pójść i sprawdzić czy jest już bezpiecznie.- Spojrzała na ostańce, brakowało jej zielonego lasu, gdzie radośnie śpiewały ptaki.
- Co do lisicy, wader i likaona, wiesz jakie mają wobec nas plany?- Podniosła prawą brew i spojrzała na nie kontem oka.

Trisha - 2014-01-04 01:14:40

Westchnęła cicho. Jak widać wataha nie ucieszyła się z jej przybycia. Uniosła brwi w pytającym geście, gdy usłyszała o wściekliźnie. O czym wygadywał ten pomylony czarnuch? Przeniosła spojrzenie na białą waderę, z ranami na bokach. Najwidoczniej wilki sobie nie radziły, a mimo to nie przyjęły jej z otwartymi ramionami, chociaż wypadałoby to zrobić. Pokręciła zrezygnowana łbem, zbierała się już, by odejść z tych terenów, postanowiła jednak zostać tu jeszcze kilka minut i zbadać sytuację.

. Only . - 2014-01-04 11:45:38

Only szybko wstała . Spojrzała na obce dla niej wilki . Nie miała pojęcia , że tak potoczą się sprawy . Quinn zawsze musiała ją wydać ! Obcy nie byli za sympatyczni , widać było że podeszli tutaj z niechęcią .
- Czy my wyglądamy na  szpiegów ? Albo na wariatki z puszczy ? - zapytała . Nie miała ochoty  na kłótnie . Może Quinn , ale nie ona .

Mallcoy - 2014-01-04 19:47:23

Westchnął ciężko usłyszawszy chęci Shelby.
- Nie pójdziesz tam przecież sama, jest to zbyt niebezpieczne, nawet wtedy, gdy jesteś o siłach. - wymamrotał kierując wzrok na lisicę i likaona. - Lisicy, ani likaona bym się nie obawiał, nawet, jeżeli mają złe zamiary. Przynajmniej przywitały się otwarcie, a nie ukrywały w pobliskich krzakach mając na celu podsłuchiwanie. - Spojrzał gniewnie na dwie wadery, które dopuściły się czynu, cóż, jeszcze tego brakowało.
-  Tak, wyglądacie i na szpiegów i na wariatki z puszczy. Gdybyście nie chowały się po krzakach, jak zdziczałe, nie byłoby całego zajścia.

. Only . - 2014-01-04 20:04:46

Only nie mogła opanować gniewu. Obcy myśleli , że ona miała ochotę podsłuchiwać , co w ogóle nie było prawdą .
- Czy to źle , że chciałam  wiedzieć czy jesteście niebezpieczni ? - Mruknęła . Było jej wstyd , bo rzeczywiście wyglądało to dziwnie .

Mallcoy - 2014-01-04 20:18:02

Spojrzał na nią z widocznym rozbawieniem, a brew mimowolnie uniosła się w pogardzie. Podszedł do niej bliżej, jeżąc jednocześnie sierść w poniżającym ją znaczeniu.
- Skoro masz swoich pobratymców za niebezpiecznych, to może zmienisz zdanie, gdy spotkasz kotowate. - burknął donośnie. Na jego pysku pojawił się ten sam, typowy grymas dla basiora.

. Only . - 2014-01-04 20:41:04

Only spojrzała błagalnie na basiora , zauważyła że on  w ogóle jej nie rozumie  .
- Ostrożności nigdy  za wiele. - warknęła . Rozejrzała się , szukając wzrokiem Quinn . Niestety nigdzie jej nie było . Gdzie ona jest ? Zaniepokoiła się  .

Lilianna - 2014-01-04 20:53:17

Spojrzała na biała waderę, czarnej o dziwo już nie było, zniknęła szybko niczym cień. Raczej wątpiła w to że biała wadera była szpiegiem. Szpiedzy zachowują się cicho, i było widać że jest raczej za młoda na to stanowisko. Wyprostowała się i zwróciła się do wilczycy.
- Nie musisz się nas obawiać. Nie zamieramy zrobić Ci krzywdy.- Powiedziała i usiadła na przeciwko niej.
Zachowania nowo przybyłych były dla niej nie zrozumiałe, jeśli chcieli dołączyć do watahy mogli powiedzieć od razu. Zwróciła się tym razem do czarnego basiora.
- Ktoś musi tam pójść, aby dowiedzieć się czy zaraza już zniknęła.- Mruknęła i utkwiła wzrok w ziemi.

Mallcoy - 2014-01-04 20:58:34

- Pójdziemy razem, wszyscy. W tej sytuacji rozdzielanie się nie jest za mądre. - westchnął spoglądając na poddenerwowaną, białą waderę. Bez swojej koleżanki nie była taka harda. Podniósł się i stanął na szeroko rozstawionych łapach, po czym wbił wzrok w Radio i Akiego, którzy byli w norze.
- Radioactive i Akiego również musimy zabrać. Kotowate mogą tutaj wrócić, nasz zapach jest silny, więc tak czy owak musimy zmienić teren zasiedlenia.

. Only . - 2014-01-04 21:04:01

Only chwilowo  milczała . Nie zdawała sobie sprawy , że oprócz białej wadery i czarnego basiora ktoś tutaj jest . Jej odwaga nagle znikła  .
- Jaka zaraza? - Zapytała pozostałościami odwagi.

Lilianna - 2014-01-04 21:10:56

Przytaknęła basiorowi, to żeby poszli razem było dobrym pomysłem. Spojrzała na członków watahy, jej rodziny. Wszyscy ponieśli jakieś rany, obrażenia. Potruchtała do Radio chcąc powiadomić o tym że wracają na swoje tereny. Gdy była już przy waderze zadała jej pytanie:
- Radio, jak się czujesz? Możesz chodzić? Powinniśmy już wracać na nasze terytoria. -Spojrzała na waderę. Wyszła przed norę i tym razem zwróciła się do wszystkich obecnych.
- Ci którzy są zainteresowani dołączeniem do watahy mogą iść z nami. - Powiedziała i z powrotem podeszła do wadery, czekała na odpowiedz.

. Only . - 2014-01-04 21:15:54

Only była zmieszana . Jeśli by nie poszła , mogłaby się narazić na niebezpieczeństwo , przecież Quinn znikła .
Podeszła do wilczycy , nie za blisko .
- Ja idę . - Oznajmiła .

Araluen - 2014-01-04 21:28:28

Spojrzała z obrzydzeniem na białą waderę, która do niej podeszła, no cóż, Renn nie tolerowała obecności niechcianych osobników.
- Nie chcę zapeszać, biała wywłoko, aczkolwiek nie życzę sobie, abyś siadała obok mnie, nawet w dalszej odległości. Jeszcze pchły na mnie naślesz, kundlu. - mruknęła patrząc na nią z widoczną wyższością, po czym zwróciła się do drugiej białej wadery, którą darzyła większym szacunkiem.
- Przebiegałam przez tereny psowatych, cóż, nie ma tam żadnej choroby, jedyne co, to pozostałości po niej w formie martwych zwierząt, z chęcią się wybiorę. - wymamrotała, po czym podniosła się i wyszła przed norę.

. Only . - 2014-01-04 21:39:41

Only spojrzała bezradnie na lisicę .Widać , nie wszyscy byli sympatyczni . Wróciła do  miejsca , w którym obserwowała wilki . Bała się , co się stało z Quinn . Przecież nie mogła wyparować ! Może się gdzieś schowała ? Pomyślała .

Araluen - 2014-01-04 21:44:26

Wypuściła ciężko powietrze widząc, jak wadera ponownie ruszyła za nią w stronę wilków. Nie tolerowała takich nieznośnych bachorów, które nie potrafią zachować szacunku wobec starszych, a widząc, jak ta odnosi się do czarnego basiora, Renn całkowicie owładnęło obrzydzenie. Obróciła się w jej stronę, a puchatą kitą owinęła drobne, czarne łapki.
- Powinnaś się drogie dziecko nauczyć, czymże jest szacunek do starszych. Jesteś zwykłym młodzikiem, który niedawno wyrósł z grupy dziecięcej, nastolatkiem niewartym uwagi. - warknęła spoglądając na nią z wyższością. Jej ślepia zdradzały jedynie pogardę i znaczną wyższość nad tą waderą.

. Only . - 2014-01-04 21:49:13

Only nie dokładnie wiedziała , czy lisica mówi do niej . Przecież trzymała się od niej z daleka . Zignorowała ją. Rozglądając się w poszukiwaniu Quinn . Ale jak się okazało to było na nic  .

Trisha - 2014-01-04 21:53:19

Z trudem powstrzymała się od parsknięcia. Czarny basior w ją ignorował - zresztą nie tylko ją - a biała powiedziała to jakby jej robiła łaskę, tym, że chciała się do nich przyłączyć.
- Jeśli moje zdanie w ogóle się tu liczy to cóż... Ja również nie widziałam żadnych oznak wścieklizny. - wygłosiła swą cierpką 'przemowę'. Chciała jak najszybciej opuścić te ziemię, więc z niecierpliwością machnęła ogonem i czekała na reakcje reszty.

. Only . - 2014-01-04 22:02:05

Only spojrzała na likaonę . Miała ochotę coś powiedzieć , ale nie miała odwagi .  Z resztą jej wypowiedź byłaby zbędna . Przecież i tak nikt by się nie zainteresował . Spuściła bezradnie łeb , coraz bardziej tęskniła za Quinn , ona nadałaby jej odwagi .

Araluen - 2014-01-04 22:05:53

Postawiła uszy na sztorc słysząc słowa likaona. No cóż, nie zamierzała z nią polemizować, gdyż stwierdziła czysty fakt. Renn również nie czuła się specjalnie chciana, rasizm, miała wrażenie, iż wilki wolą trzymać się jedynie ze swoją rodziną, na nic im to, gdy nadejdą ci wielcy "wrogowie". Spojrzała następnie na białą, wiecznie speszoną wywłokę. Rzuciła jej jedynie pogardliwe spojrzenie, aby po chwili ponownie się odezwać.
- Czyli już dwie osoby potwierdzają brak wścieklizny, aczkolwiek, po co macie nam wierzyć, w końcu jesteśmy przypadkowymi koczownikami, którzy szukają przygarnięcia u pierwszej, lepszej gromady. - parsknęła tym razem patrząc nawet na basiora z wyższością. Wszyscy biedni, poranieni, a wsparcia wypierają się jak nikt inny. Brak rozumu na tej ziemi ją przerażał, a najwidoczniej wiek nie miał tu nic do rzeczy.

. Only . - 2014-01-04 22:17:05

Only nie miała słów do lisicy ,  milczała . Rzuciła jej jedynie wredne spojrzenie , bo nic innego nie mogła zrobić . Gdyby była tu Quinn odpyskowała by lisicy , ale Only ? No cóż... Lisica ma swoje zdanie o Only . Położyła się , opierając głowę na łapach .

Araluen - 2014-01-04 22:32:06

Widząc kolejne, niemiłe spojrzenie wadery Renn podniosła się i ruszyła hardo w jej stronę. Opuściwszy powieki na ponure oczy, warknęła pod nosem, aby po chwili stanąć nad nią... jak oprawca. Nie odezwała się, albowiem tamta zaraz by uciekła w popłochu. Miała dość zachowania tego dziecka. Brak szacunku wobec starszych budził w Renn niemałą nienawiść do tej zapchlonej kretynki. Cóż miała począć, nie będzie wdawała się w kłótnie - które zawsze wygra, gdyż moc jej słowa jest niezwyciężona - ani bójki, albowiem reszta może się dołączyć.

. Only . - 2014-01-04 22:37:51

Only zauważyła lisicę , podchodzącą do niej . Lisica milczała , co w Only wzbudziło panikę . Czyżby znowu zrobiła coś nie tak ? Only wstała . Miała tego dość . Zebrała odrobinę odwagi .
- Droga lisico . Jeśli powiedziałam , lub zrobiłam coś nie tak to cię za to bardzo przepraszam - Wyrecytowała nerwowo .

Araluen - 2014-01-04 22:47:51

Opuściła łeb i podniosła prawy kącik ust w szyderczym uśmiechu. Stała przez chwilę nic nie mówiąc, pozwalając, aby wiatr delikatnie muskał jej futro, które zwiewnie ulatywało na bok z jego rytmem.
- No cóż, przynajmniej stać Cię na słowo przepraszam. Gdybyś tego nie zrobiła, zapewne polałaby się krew, aczkolwiek konto masz czyste. Staraj się bardziej oddawać szacunek. - wymruczała, po czym rzuciła gniewne spojrzenie na czarnego basiora i stojącą nieopodal białą waderę. Mała wataha w rozsypce, a ta para z królewskimi obyczajami wybrzydzała w werbowaniu nowych. Podeszła do również niechcianej likaonicy, wysunęła do niej łapę, po czym kładąc ją na karku przyciągnęła jej łeb bliżej. Wysunęła swoją puchatą szyję, aby pyskiem dotrzeć do ucha, cóż, nie chciała, aby tamte padalce cokolwiek usłyszały, a tylko w niej wychwytywała bratnią duszę.
- Co powiesz, moja droga na to, abyśmy samodzielnie stworzyły sforę, która będzie odstawała od tej znacznie, pod każdym względem? - na jej pysku zagościł ironiczny uśmiech w którym wyszczerzyła ostre zęby. Nieznacznie machała końcówką ogona.

. Only . - 2014-01-04 22:54:42

Only ulżyło . Znów położyła się , kładąc głowę na łapach . Nie miała ochoty szukać czy wołać Quinn , bo i tak byłoby to bez sensu . Quinn odeszła , taka prawda . Wycofała się , zostawiając ją samą z okrutnym przeznaczeniem . Przecież zawsze trzymały się razem , a teraz? Odwaga znikła , pewność siebie wyparowała . Jedynie co mogła zrobić , to leżeć bezczynnie i milczeć .

Trisha - 2014-01-04 22:56:15

W pierwszym odruchu chciała wyrwać się lisicy, ale gdy ta zaczęła do niej szeptać uspokoiła się. Oczy jej rozbłysły, a na pysku pojawił się szyderczy uśmiech.
- Prawdę powiedziawszy sama o tym myślałam, to chyba najlepsze wyjście. Do nich nie ma się co przyłączać, nie są tego warci i najwidoczniej nas nie chcą, a toczyć życie samotnika to też nie jest dobry pomysł, wszędzie włóczą się kotowate. Na innych terenach zapewne są inne psowate, które się do nas przyłączą. - odpowiedziała cicho, po czym skinęła łbem w stronę białej wadery. Może nie była zbyt rozgarnięta, ale nie mogła w tej sytuacji wybrzydzać. Kątem oka spojrzała na basiora i waderę, w tej chwili byli zajęci chyba czymś innym. Powoli wstała i podeszła do białej.
- Witaj, jak widzisz tamci nie są zbyt przyjaźni. Może zechciałabyś przyłączyć się do nas?  Pomożemy Ci odnaleźć tamtą czarną wilczycę, która Ci towarzyszyła, nie mogła odejść daleko...

. Only . - 2014-01-04 23:05:25

Only spojrzała na likaonę . Na początku trochę się wystraszyła , ale chwile później dotarła do niej propozycja .
- Quinn nie wróci. A jeśli chodzi o przyłączenie , to lisica nie będzie zadowolona . - Odrzekła z przekonaniem . Po co by była niby potrzebna ? Dla lisicy byłby przecież koszmar gdyby Only dołączyła . A przecież biała wadera przygarnęła ją do watahy . Only była zmieszana .

Araluen - 2014-01-04 23:09:08

Poszła za likaonicą, po czym stanęła nad waderą. Usłyszawszy jej słowa Renn uśmiechnęła się nieznacznie.
- Aż tak martwisz się o moje samopoczucie? Niepotrzebnie, sama potrafię się o nie troszczyć. Poza tym, możesz być przekonana, iż nie będziesz mi przeszkadzać. Gdyby tak nie było, nie rozmawiałabym teraz z Tobą, więc spokojnie możesz się z nami zabrać, ja nie mam nic przeciwko temu. - mruknęła półcichym tonem głosu, tak, aby nikt prócz nich tego nie słyszał.

. Only . - 2014-01-04 23:13:55

Na widok lisicy , Only wstała .  Nie wiedziała co począć . Rozejrzała się jeszcze , by zobaczyć czy przypadkowo nie wróciła Quinn .
- Czy mogłabym najpierw odpocząć , zanim wybiorę ? - Zapytała ospale .

Araluen - 2014-01-04 23:19:44

Skrzywiła się, po czym wysunęła szyję tym samym zbliżając głowę do białej wadery.
- Nie będziemy czekać, gdyż czas się kurczy. Słowo "zgadzam się" nie kosztuje wiele wysiłku. - mruknęła wbijając w nią ponury wzrok.

Trisha - 2014-01-05 00:05:59

- Rób jak uważasz, wątpię, by ona odeszła, a nawet chyba wiem gdzie jest. - mruknęła cicho do wadery, po czym powoli  wycofała się z tych terenów, szepcząc jednocześnie do swej lisiej towarzyszki.
- Wiesz może, gdzie mogą być inne psowate? Jeśli tak mogłabyś ich do nas przyprowadzić? Mam chyba dobre miejsce dla nas, a jest to las na 'naszych' terenach, trafisz tam idąc mym tropem. - rzekła i pobiegła w stronę lasu.

z.t

Araluen - 2014-01-05 00:11:43

Spojrzała na Trishę rozumnie, przytaknęła, po czym powróciła do białej wadery.
- Jeżeli się zdecydujesz, pójdź za naszym tropem do głębi lasu, tam nas zastaniesz. - rzekła, po czym obróciła się i pobiegła w swoją stronę. Kroki pokierowała w stronę gór, być może inni właśnie tam ukryli się przed byłą wścieklizną.

. Only . - 2014-01-05 12:12:46

Only rozejrzała się ostatni raz . Quinn musiała sobie poradzić sama .Nie było to sprawiedliwe ale nie było wyjścia . Postanowiła przestać ją szukać .  Odwaga nastąpiła w niej  chwilowo , kiedy zdała sobie sprawę co się stało w rzeczywistości .

Radioactive - 2014-01-05 20:43:53

Wpatrywała się w tą scenę n ie odzywając się. Wbiła wzrok gdzieś daleko przed siebie i zaczęła rozmyślać, gdy nagle z transu wyrwał ją dźwięk głosu Liliany.
- Czuję się już trochę lepiej. Chyba mogę chodzić. - po tych słowach wstała z miejsca na chwiejnych łapach. Zakręciło jej się w głowie i prawie by upadła na ziemię, gdy w ostatniej chwili wróciła jej równowaga. Obeszła drzewo wokół dla pewności i usiadła na miejscu.

Lilianna - 2014-01-08 15:22:00

Skinęła głową, była to dobra wiadomość. W takim razie powinni wyruszyć jak najszybciej. Wyszła przed jaskinie i powiedziała:
- Zaraz wyruszamy, macie chwilę aby przygotować się do wyprawy.- Spojrzała w kierunku upolowanego wcześniej łosia, a sama podeszła do rzeki i napiła się wody. W tafli rzeki pojawiło się odbicie księżyca w pełni. Podniosła głowę i zawyła melodyjnie oraz przeciągle w jego stronę. Poczuła się pewniej, a wiara że uda im się odbić od dna wzrosła. Podeszła do Akiego, po czym wzięła go w zęby, wilczek był za młody na dalekie wędrówki. Spojrzała na każdego z wilków, wydawali się być gotowi do drogi. Rzuciła im ostatnie spojrzenie i ruszyła w kierunku ich terenów.

. Only . - 2014-01-08 15:27:22

Only wstała . Słowa wadery ją pocieszyły - Wreszcie ruszą dalej . Rozciągnęła się , po czym podreptała za nią . W pewnej chwili zatrzymała się , by rozejrzeć się po miejscu . Po czym ruszyła dalej .

Radioactive - 2014-01-09 14:31:28

Podeszła do rzeki, pewnie ostatni raz pijąc wodę w tym miejscu. Miała taką nadzieję, bo sama nie chciała tutaj dalej siedzieć, tak samo pewnie inni. Gdy ugasiła pragnienie podreptała za waderami.

z.t

www.narutoreal.pun.pl www.managerekstraklasa.pun.pl www.czatlegnica.pun.pl www.zajebiolo.pun.pl www.progta.pun.pl