Lilibeth - 2013-11-15 18:22:12

http://imageshack.us/a/img713/940/9x55.jpg

Tereny wysunięte na południe. Jest tu znacznie cieplej, jednakże nawet to miejsce nie uchroni się przed śniegiem.

Wood. - 2013-11-15 18:54:36

*Tu też jest zimno*. Była to pierwsza myśl, która nawiedziła Holly w tym miejscu. Uniosła łeb. Wyraźnie wyczuwała, że zbliża się zima. Pewnie lada moment zacznie padać śnieg. Podeszła do wody i napiła się lodowatej wody. Położyła się w trawie i myślała. Ostatnio jej się nudziło, nie spotkała nikogo, od czasu, gdy razem z innymi kotami odnalazła wyspy. Po kilku godzinach bezczynnego leżenia podniosła się i opuściła to miejsce.

Radioactive - 2013-11-16 09:58:46

W takich otwartych przestrzeniach zawsze jest zimniej niz w lesie. Podeszla do jeziora i napila sie lodowatej wody. Nagle uswiadomila sobie, jak bardzo jest zmeczona. Nie spala bardzo dlugo, miala inne rzeczy na glowie, jednak teraz, gdy Daen zostala pochowana, mogla liczyc na chwile odpoczynku. Rozgladnela sie po otoczeniu szukajac jakiegos miejsca, gdzie nie dostal sie snieg. Zauwazyla na horyzoncie samotne, sporych rozmiarow drzewo. Podbiegla do niego, polozyla sie i uciela sobie plytka drzemke.

Dhiren - 2013-11-16 16:29:37

Dhiren biegł teraz przez tereny z licznymi zbiornikami wody. Zobaczył Radioactive i podbiegł do niej. Spojrzał na nią, ale się nie odezwał.

Radioactive - 2013-11-16 17:16:10

Obudził ją zapach znajomego wilka. Wstała i zobaczyła Dhirena.
- Co tutaj robisz? - spytała.

Lilibeth - 2013-11-17 17:33:16

Łapy przywlokły ją tutaj. Ogromne przestrzenie poprzecinane jeziorami... nic nadzwyczajnego.
Kilkadziesiąt metrów dalej zauważyła dwa wilki. Usiadła, po czym machnęła łbem i pacnęła ogonem o kałużę.
Plusk wody został poniesiony przez echo, aż to uszu tych osobników.

Radioactive - 2013-11-17 19:30:55

Do jej uszu dobiegł dźwięk plusku wody. Rozglądnęła się i zauważyła niedaleko siedzącego kota. Zachowała spokój i oczekiwała na odpowiedź basiora.

Lilibeth - 2013-11-17 20:02:04

Otworzyła lekko pysk i zaczęła iść ślamazarnym krokiem w ich stronę kołysząc przy tym ogonem.
Rozglądała się po terenie sennym wzrokiem nie zważając na swoją widoczność.
Nie bała się walki, która mogła wybuchnąć w każdym momencie. To tylko dwa niesforne wilki... dodatkowo basior nosił rany, które nie zagoiły się w pełni, a wadera była od niego mniejsza i słabiej zbudowana. Byli idealnym łupem... oboje słabi.
Jednakże nie nastawiała się na walkę, zazwyczaj to Holly była jej posłańcem bojowym, a ona tylko siedziała z boku i podziwiała ziewając.
Gdy była już za waderą nadepnęła całym ciężarem swojego ciała na ogon, patrząc jej w oczy z uniesioną brwią i ironicznym uśmiechem.

Radioactive - 2013-11-17 20:07:42

Nagle poczuła ból w ogonie, odwróciła się i zobaczyła za sobą wielkiego kota. Odskoczyła szybko od niej.
- Czego chcesz? - spytała.
Nie wiedziała czy kot chce walczyć, czy nie, ale na wszelki wypadek usiadła kilka kroków dalej i przyglądała się jej bacznie.

Lilibeth - 2013-11-17 20:25:05

Mruknęła coś pod nosem przewracając oczami, po czym z podirytowaniem zniżyła łeb do wysokości wadery i rzekła.
- Najpierw wypadałoby się przedstawić, natomiast w takim obrocie sytuacji przeprosić za paskudne zachowanie. - parsknęła z rozbawieniem w oczach, spojrzała na basiora i oceniła jego umiejętności... chyba na nic się nie zdadzą, nie w takim stanie jego ciała.

Radioactive - 2013-11-17 20:36:13

- Nie jest Ci potrzebne moje imię.
Gdy kot zniżył łeb do jej wysokości lekko się przestraszyła. Napuszyła swoje futro tak aby dawało złudzenie że wilczyca jest chociaż trochę większa niż normalnie, po czym dodała:
- A czy paskudnym zachowaniem nie jest stanięcie komuś na ogon na dzień dobry?

Lilibeth - 2013-11-17 20:43:20

- Owszem jest... uzupełniam swój pamiętniczek. - Westchnęła. Usłyszawszy pytanie wadery podniosła prawą brew i zmarszczyła pyszczek. - To było uprzejme ukazanie mej obecności... jeżeli chcesz, mogę Ci pokazać paskudne zachowanie. - Parsknęła i podniosła się prostując nogi. Patrzyła z satysfakcją jak sierść wadery pęcznieje w oczach ze strachu.

Radioactive - 2013-11-17 20:48:52

-Nie, dziękuje. - Spuściła wzrok w dół.
Jej futro znowu stało się normalne. Westchnęła. Pomyślała, że jeżeli zacznie ją ignorować, kot sobie pójdzie.
Podeszła do brzegu jeziora i napiła się kilka łyków wody. Usiadła i zaczęła wpatrywać się w stronę, skąd przybyła,

Lilibeth - 2013-11-17 21:03:53

Nie dała się łatwo spławić. Cóż za idiotyzm ignorować jej gatunek? Chwila nieuwagi ze strony wadery, a Rose mogła zatopić kły w jej karku i sparaliżować na zawsze.
- Nie obawiasz się ataku z mej strony? Przycupnęłaś przy wodzie tyłem do mnie, jak potencjalna ofiara... jak sarna. - Zaczęła się oblizywać, instynkt brał górę nad jej roztropnością. Przytuliła uszy i zaczęła orać ziemię szponami. Wgapiając się w tłusty zad wadery.

Radioactive - 2013-11-17 21:17:35

Odwróciła się w stronę kota. Wyglądało na to, że chce ona zaatakować. Serce zaczęło bić jej coraz szybciej, adrenalina stała się większa. Rozglądnęła się niepewnie. Stała tak jeszcze chwilę sparaliżowana strachem, po czym puściła się najszybciej jak mogła biegiem, tak, jak nakazał jej instynkt.

Lilibeth - 2013-11-17 21:38:14

I dzikość wzięła górę. Widząc uciekającą waderę potraktowała ją jak potencjalną ofiarę... posiłek. Pognała za nią. Woda rozbryzgiwała się przy każdej styczności z jej ogromnymi łapami. W końcu była przy niej, zamachnęła się i "podcięła" tylne łapy szponami robiąc rany.

Radioactive - 2013-11-17 21:50:36

Widząc że kot jest coraz bliżej niej zaczęła biegnąć jeszcze szybciej, jednak ta ,,podcięła'' jej łapy. Wadera przewróciła się. Gdy próbowała się podnieść rany zadane przez kota zaczęły boleć, przez co nie mogła wstać. Zaskomlała cicho i czekała na kolejny ruch napastnika.

Lilibeth - 2013-11-17 21:57:32

Pacnęła ją lekko łapą, po czym złapała masywnymi szczękami skórę na karku. Instynkty odeszły w niepamięć. Zaciągnęła już omdlałą z wrażeń waderę w inne miejsce.

Mallcoy - 2013-11-24 23:15:52

Doszedł nad jeziora... było tu znacznie cieplej i przytulniej.
W oddali dostrzegł białego basiora, jednakże postanowił nie podchodzić bliżej.
Położył się przy wodzie, łeb spoczął na łapach i obserwował.

Valhun - 2014-04-16 15:00:10

Lilibeth napisał:

Otworzyła lekko pysk i zaczęła iść ślamazarnym krokiem w ich stronę kołysząc przy tym ogonem.
Rozglądała się po terenie sennym wzrokiem nie zważając na swoją widoczność.
Nie bała się walki, która mogła wybuchnąć w każdym momencie. To tylko dwa niesforne wilki... dodatkowo basior nosił rany, które nie zagoiły się w pełni, a wadera była od niego mniejsza i słabiej zbudowana. Byli idealnym łupem... oboje słabi.
Jednakże nie nastawiała się na walkę, zazwyczaj to Holly była jej posłańcem bojowym, a ona tylko siedziała z boku i podziwiała ziewając.
Gdy była już za waderą nadepnęła całym ciężarem swojego ciała na ogon, patrząc jej w oczy z uniesioną brwią i ironicznym uśmiechem.

www.blodcore.pun.pl www.prywatnymetin2.pun.pl www.thinandperfect.pun.pl www.darmowekody.pun.pl www.nowezycie.pun.pl