- Hidden Lands http://www.hiddenlands.pun.pl/index.php - Doliny http://www.hiddenlands.pun.pl/viewforum.php?id=23 - Pustkowia http://www.hiddenlands.pun.pl/viewtopic.php?id=61 |
Administrator - 2013-11-03 16:21:34 |
|
Lilibeth - 2013-11-05 21:59:57 |
Doszła na skąpane w porannym słońcu wzgórza pełne złotych traw, na których zalegały głazy. Mimo surowego wyglądu było tu cieplej, niż na polanie, nie mówią już o rzece. Gdzieniegdzie spały samotne, suche drzewa, które sięgały nawet 15 metrów... wszystko to wyglądało majestatycznie, jej oczy błysnęły gdy to dostrzegła. Truchtem podbiegła do upatrzonego, martwego drzewa, po czym wdrapała się na nie nieco ułomnie... nie było gdzie postawić łapy, a niestety tygrysy nie nadawały się do wchodzenia na praktycznie płaskie powierzchnie. Na szczycie, pośród gołych gałęzi było wgniecenie, co sprawiało, jakby siedziała w ogromnym drewnianym gnieździe. Rzuciła swoje ciało na posadzkę i położyła łeb na łapach. Otaksowała kolosalne tereny, na których gdzieniegdzie pasły się rozbite grupki bizonów. |
Rinnix - 2013-11-08 17:39:39 |
Doszła na pustkowie. Było tu cieplej niż na polanie. White położyła się na suchej trawie i wygrzewała w słońcu, które ''wypalały'' jej rany. |
Dhiren - 2013-11-16 16:12:09 |
Wilk dobiegł do rozległych terenów porośniętych suchą trawą. Biegł tak jeszcze trochę po czym przeszedł w trucht, a już po chwili szedł powoli z lekko opuszczonym łbem. Dysząc, wywalił jęzor i z przymkniętymi oczami szedł przed siebie. Tam gdzie go łapy poniosą. |
Triss - 2013-11-24 19:23:48 |
Triss węszyła zawzięcie, przesuwała spojrzeniem dookoła. Siedział schowana na brzegu pustkowia. Tylko stary trop, nic więcej. Podobnie rzecz się miała w Dolinie, przy rzece i wodospadzie. Cicho przemknęła do Tęczowych Jezior, wykorzystując grę cieni. |
Lilibeth - 2013-12-15 00:01:43 |
Wstąpił na swoje tereny, których ziemie nie były już skażone wścieklizną. Opuścił łeb poniżej barków, po czym ślamazarnie patrolował puste wyżyny, które podobały mu się jak nic innego. Widząc rozłożyste, suche drzewo potruchtał do niego. Legł pod nim, po czym taksował maleńkie grupki bizonów, które zachowywały się na szczęście naturalnie. Widok masakrujących się kopytnych nie należał do jego ulubionych. |
Usui - 2014-01-01 19:42:23 |
Kroczył powoli, sucha trawa szeleściła pod jego poduszkami, natomiast on sam ignorując to kołysał ogonem dla ukojenia myśli. Wyminął wszystkie grupki bizonów, a widząc duże drzewo skierował się w jego stronę. Traf, że zauważył młodego tygrysa. Usiadł niedaleko, jego ucho zastrzygło, a oczy przymrużyły, gdy promienie slonca sie do nich dostaly. |
Lilibeth - 2014-01-01 19:47:56 |
Parsknął pod nosem widząc rosłego lwa, który zmierzał w jego stronę. Gdy tamten się odezwał, Leon zmarszczył nos odsuwając głowę w tył. |
Usui - 2014-01-02 16:54:02 |
Usui warknął pod nosem, słysząc bzdury, które gadał Leonardo. |
Lilibeth - 2014-01-02 17:32:13 |
Wysunął pazury i uderzył go w pysk pozostawiając szramy. Zdarł z niego ten "nęcący" wzrok, który kojarzył mu się jedynie z pedofilstwem i zapędami homoseksualnymi. Tego brakowało. |
Usui - 2014-01-02 18:00:56 |
Zawarczal pod nosem z irytacji. Jak taki maly szczyl mogl byc tak bezczelny? Podniosl sie po chwili z grymasem na pysku, juz niczego nie mowil, nie zmieni zdania Leonarda, aczkolwiek sam wiedzial, ze nie jest i nigdy nie bedzie jego podwladnym. Chociaz... rola sluzacego moglaby byc interesujaca, dlatego mogl pelnic te role przez jakis czas... taki mlody rarytas jak ten tygrys nie czesto sie zdarza. |
Lilibeth - 2014-01-03 15:49:12 |
Ponownie zamachnął się i uderzył w szyję, tym samym wyrywając kępy kłaków z grzywy. Fuknął na niego z widoczną wyższością. |
Usui - 2014-01-03 15:57:18 |
Warknal pod nosem widzac co robi i slyszac co mowi ten bachor. Mial mu oddac, ale jego plan zostalby zniszczony. Zacisnal zeby i opuscil leb. Niechetnie ruszyl za egoistycznym tygrysem, ktory mial sie za ksiecia, coz Usui byl bardziej krolewski, niz on. Utrzymal odleglosc nawet 5 metrow od bufona, nie odzywajac sie. Jedyne co w nim roslo to gniew, wiedzial, ze dlugo nie wytrzyma. |