- Hidden Lands http://www.hiddenlands.pun.pl/index.php - Góry skaliste http://www.hiddenlands.pun.pl/viewforum.php?id=21 - Wodospad http://www.hiddenlands.pun.pl/viewtopic.php?id=50 |
Administrator - 2013-10-31 17:19:41 |
|
Wiedzma - 2013-11-12 17:42:08 |
Dojechała tu na swoim rumaku - wichrze, którego złapała po drodze. Mały urok nikomu nie zaszkodził, a dziki koń był uratowany od śmierci. |
Lilibeth - 2013-11-12 17:49:20 |
Hardo truchtała za wiedźmą. Gdy dotarła nad rzekę miała mieszane uczucia... ludzka towarzyszka przeszła ją bez problemu. Rose była tygrysem - umiała pływać najlepiej ze wszystkich kotów, w przeciwieństwie do Holly, która była ciężka i miała domieszkę krwi lwa. |
Triss - 2013-11-12 17:59:18 |
Triss obejrzała się na towarzyszącą jej tygrysicę. |
Lilianna - 2013-11-12 18:06:11 |
Uśmiechnęła do Triss wdzięczna za jej troskę. |
Wood. - 2013-11-12 18:06:57 |
Zatrzymała się niepewnie przy rzece. Musiała uważać, by nie spaść do wody, tak więc wspinaczka szła jej dość opornie. Ostrożnie skakała ze skały na skałę. Gdzieś pośrodku drogi na szczyt zatrzymała się na skalnej półce i spojrzała w górę. Jeszcze długa droga przed nią. Westchnęła i przeskoczyła na kolejną skałę. *To jakieś wariactwo* pomyślała, gdy niemal się z tejże skały nie ześlizgnęła i nie spadła do wody. Była za wąska na nią. Skoczyła i wczepiła się pazurami w kolejną skałę. Uch. To było męczące. Zatrzymała się na chwilę i spróbowała wzrokiem odszukać tygrysicy. |
Triss - 2013-11-12 18:12:08 |
Widząc, że ogromny kot, za którym śpieszyła, ma problem, zwinnie do niego doskoczyła i podparła. Jak wiadomo, puma inaczej jest nazywana lwem górskim, więc Triss była w swoim żywiole. Lekko dysząc, uśmiechnęła się do wielkoluda. |
Wiedzma - 2013-11-12 18:14:42 |
Dotarła na szczyt i machnęła ręką w geście ukazującym drogę. |
Lilianna - 2013-11-12 18:17:34 |
Zobaczywszy jak Triss szybko i zwinnie przeskakuje ze skały na skałę, chciała wziąć z niej przykład. Niestety nie wychodziło jej to tak jakby chciała, i była daleko za pumą. Kiedy dostrzegła że jej towarzyszka idzie do wielkiego kota, jeszcze większego od niej zmartwiła się i włoski na karku zjeżyły jej się . Nieznany kot mógł skrzywdzić pumę. Jak najszybciej starała się dostać do Triss w razie czego gotowa pomóc. |
Lilibeth - 2013-11-12 18:25:13 |
Pięła się hardo ku górze, a gdy doszła na szczyt obejrzała się troskliwie za Holly. Była ogromna, mogła spaść. Niżej widoczne były kolejne dwie postacie, zjeżyła sierść na karku podnosząc prawą górną wargę, po czym z równowagi wytrąciły ją słowa wiedźmy. Gdy się obróciła nie było jej, ani konia, natomiast w oddali leżała nieodkryta wyspa - wyspa, która miała należeć do nich. |
Wood. - 2013-11-12 18:25:32 |
Nawet nie zauważyła kiedy przy niej pojawiła się puma. Była tak szybka i zwinna, że jej wcześniej nie dostrzegła. A teraz, gdy wyczuła czyjąś obecność za sobą odwróciła się błyskawicznie gotowa do ataku. Była zdziwiona, gdy puma jej pomogła. |
Triss - 2013-11-12 18:30:06 |
Triss odetchnęła z ulgą widząc, że wielka kocica nie ma zamiaru jej atakować. Usłyszała głos kobiety, ale już jej nie widziała. Na wszelki wypadek resztę drogi na szczyt trzymała się blisko lygrysa, co i raz oglądając się na Liliannę. W górze był jeszcze jeden kot, także tygrys, ale w zupełnie innych kolorach. Stojąc już na górze, przyglądała mu się ciekawie. |
Lilibeth - 2013-11-12 18:31:55 |
- Dawno... na szczęście droga w dół jest łatwiejsza i mniej stroma. Jak się sprężymy zejdziemy w 15 minut... a do wysp dojdziemy do nocy. - Mruknęła wlepiając w nią zamyślony wzrok, po czym pacnęła łapą kamyk, który po drodze zebrał towarzyszy, większych - jak i mniejszych. Tak, wielka i potężna Rose spowodowała lawinę. |
Triss - 2013-11-12 18:34:21 |
Ppuma nie zwróciła uwagi na sporą lawinę. Odwróciła się do tygrysa. |
Wood. - 2013-11-12 18:38:24 |
Spojrzała za spadającymi kamieniami. Nie widziała już obcego tygrysa, może zdążył uciec przed lawiną, o ile wcześniej nie wdrapał się na górę. |
Lilibeth - 2013-11-12 18:38:46 |
- Rosemary. - Mruknęła zapatrzona w horyzont, po czym odwróciła się w stronę pumy biorąc głęboki wdech. Wlepiła w nią swój zimny wzrok i wytłumaczyła jak zawsze melodyjnym głosem, w końcu Holly opowiedziała po łebkach tę historię. |
Lilianna - 2013-11-12 18:40:02 |
Gdy dogoniła koty, i spostrzegła że nie mają wrogiego nastawienia odetchnęła z ulgą. |
Lilibeth - 2013-11-12 18:42:52 |
-Rose... mary. - dodała po krótkim zamyśleniu zwracając się do tygrysa. Była złotą odmianą, więc odróżniała się od swojej gatunkowej siostry. W Hidden Lands było mnóstwo tygrysów, chyba górowały wśród kotowatych. Jednakże nie miała ochoty puszczać fałszywych faktów. |
Triss - 2013-11-12 18:43:59 |
Opowieść była co najmniej dziwna, ale Triss postanowiła nie kwestionować słów Rosemary. Uznała, że ta nie ma powodów, by ją oszukiwać. Zatem tylko pokiwała głową. Uśmiechnęła się do lygrysicy. Ciągle nie znała jej imienia, ale nie chciała się dopytywać - to mogło zostać uznane za niegrzeczne. Czekała więc na dalsze poczynania dwóch widocznie bardziej poinformowanych kotów. |
Wood. - 2013-11-12 18:45:47 |
Spojrzała na niebo. Do zachodu jeszcze było trochę czasu. Położyła się i wbiła wzrok w nieznaną wyspę. Pacnęła ogonem o ziemię i zamyśliła się. |
Lilibeth - 2013-11-12 18:49:58 |
Zmrużyła oczy, skierowała łeb w stronę słońca, wzięła głęboki oddech i wypuściła powietrze ze świstem. |
Lilianna - 2013-11-12 18:50:23 |
Usiadła i zastanowiła się nad słowami tygrysicy. Trochę trudno było jej w to uwierzyć, ale przecież widziała z daleka jak wiedźma rozpłynęła się w powietrzu. Spojrzała na Triss, ciekawa co ona o tym wszystkim sądzi. |
Triss - 2013-11-12 18:54:17 |
Triss bardzo chciała iść, nie widziała jednak, jak zareagowała Lilianna. |
Lilianna - 2013-11-12 18:56:59 |
- Nawet bardzo, chętnie pójdę. -Wstała i uśmiechnęła się do pumy. Powoli ruszyła za Rosemary. |
Triss - 2013-11-12 19:00:55 |
Roześmiała się w duchu, ale na pyszczku zachowała powagę. Podążyła za resztą kotów, wsłuchując się w głos gór. Znała go na wylot. |
Lilibeth - 2013-11-12 19:00:56 |
Po kilku godzinnej wędrówce zapadł wieczór. Szły ukryte pomiędzy drzewami, gdy do uszu Rose dobiegł szelest liści i skrobanie o korę drzewa. |
Triss - 2013-11-12 19:03:34 |
Triss natychmiast obnażyła kły i, unikając łap niedźwiedzia, doskoczyła do Rosemary, również donośnie rycząc. Liczyła na to, że nie będzie on ryzykował walki z czterema kotami, w tym jednym prawie tak dużym, jak on sam. Była jednak gotowa. |
Lilianna - 2013-11-12 19:07:16 |
Widząc niedźwiedzia ukazała białe kły, po czym warknęła głośno. Szybko podbiegła do Rosemary z drugiej strony. Przybrała postawę do polowania, gotowa zaatakować. |
Lilibeth - 2013-11-12 19:12:04 |
Rose pacnęła łapą o ziemię donośnie rycząc, niedźwiedź machnął jej przed pyskiem pazurami, jednakże zrezygnował i odszedł. |
Lilianna - 2013-11-12 19:16:23 |
Spojrzała z niepokojem na Triss, po czym pobiegła prędko w stronę drugiego brzegu rozchlapując wodę. |
Triss - 2013-11-12 19:18:15 |
Triss była zahartowana dzięki temu, że całe życie mieszkała w górach, ale bieg po wodzie to coś zupełnie innego. Jednak dawała z siebie wszystko, dziękując w między czasie bogom, naturze, czy kto wie komu (albo też czemu) jeszcze za możliwość uniknięcia walki z grizzly. Bez wątpienia bardzo by je wszystkie wyczerpała, pewnie nie obyłoby się także bez ran. Skupiła się na miarowym oddechu, wpatrując się w ogon Lilianny. |
Wood. - 2013-11-12 21:20:37 |
Szła za kotami, ale była nieobecna. A wszystko działo się tak szybko. Najpierw ten cholerny misiek, który zwiał zanim zdążyła zareagować, a teraz ta wyspa i przypływ. Reszta popędziła prosto przed siebie, a ona stała tylko i patrzyła za nimi. A gdy już otrząsnęła się z zamyślenia i chciała je dogonić chyba zaczął się przypływ, więc to nie miało sensu. Zawróciła i opuściła te tereny. |
Liulth - 2013-11-15 21:00:01 |
Liulth biegla przez gory, wyczowala dawny zapach kotow, osiadly na korze drzew. I zapach mroznej, wilgotnej gleby, pod warstwami sniegu. Kierowala sie hukiem wodospadu, potem biegiem ogromnej rzeki. Lubiala trzymac sie rzek, ta byla potezna. Wadera chwilami zwalniala do truchtu, nie chciala stawac. Zgadywala droge, intuicja upewniala ja, ze obiera dobry kierunek, ufala sobie. |
Apir - 2013-12-04 22:09:11 |
Po długiej wędrówce z jednych terenów na inne, Raynar'owi w końcu udało znaleźć sobie miejsce idealne, które wolne było od dziwnej zarazy. Zaszedł gdzieś, gdzie nigdy by się nie zaszył na dłuższy czas, czyli na, rozlegające się na dużą szerokość góry skaliste. Gdyby nie powietrzne niebezpieczeństwo, kot zapewne siedziałby dalej w miejscu, które tak mocno sobie upodobał. Jaguarowi ciężko byłoby potwierdzić, że tereny skaliste, należą do jego ulubionych, chyba że znajdzie się jakieś w miarę miłe, wygodne miejsce, gdzie jedzenia jest pod dostatkiem. Takim miejscem był właśnie wodospad, ukryty głęboko w górach. Tak właśnie wyglądały początki rzeki, która przepływa przez całą dolinę. |