Administrator - 2013-10-31 17:16:11

http://imageshack.us/a/img812/3778/i482.jpg

Teren suchy, na którym można spotkać liczne, martwe drzewa i krzewy.

Daenerys - 2013-11-01 12:42:40

Mimo, że ociepliło się znacznie, jej było zimniej niż w zaśnieżonym lesie. Powodowała to wszechobecna atmosfera śmierci. To miejsce dla odmiany bardzo ją niepokoiło. Wiedziała, że jest sama. Zwykle to lubiła, ale teraz oddałaby wiele,  żeby mieć towarzysza. Za jej plecami wyrastały wielkie góry, gdzie zostawiła śnieg; przed oczami widniał nienaturalny, umarły krajobraz. Ruszyła przez sam jego środek, by jak najszybciej mieć to za sobą.

Mallcoy - 2013-11-01 13:20:54

Po strasznym spotkaniu z kotami wkroczył na pustkowie, nie widział tu żywej duszy. Jego rana nie była głęboka - fakt, ale piekło jak chol*ra. Nie chciał się wylizywać, gruba sierść sprawiłaby, ze najadlby sie tylko swojego futra. Jednakze byl zadowolony, bo kot też nie uszedł zdrowy. Gdy zobaczył białą postać na horyzoncie serce od razu mu zaczelo walic. A jak to znowu kot? Nie chcial psotkac sie ponownie z tym stworzeniem. Wdrapal sie na jedna z wyzszych skal i obserwował samotnika.

Radioactive - 2013-11-01 17:15:19

Weszła na Pustkowie w nadziei znalezienia jakiegoś wilka. Jak sama nazwa wskazuje jest to pustkowie jednak wadera miała nadzieje że kogoś tu spodka. Wdrapała się na dość dużą górę i zaczęła obserwować teren. Nagle na jednej ze skał zauważyła szarego wilka. Zeszła z góry i udała się w jego stronę.

Mallcoy - 2013-11-01 17:20:36

Dostrzegł kolejną istotę zmierzającą w jego stronę, zjeżył sierść zerwał się na cztery łapy łeb przychylił ku ziemi i zaczął węszyć... jeżeli to kot nie będzie za miło.

Radioactive - 2013-11-01 17:23:31

Wdrapała się na skałę na której siedział wilk. Wyglądał na przestraszonego. Zdziwiona podeszła do niego trochę bliżej.
-Cześć. - Przywitała się wadera.

Mallcoy - 2013-11-01 17:33:55

Skarcił się za takie zachowanie, wbił wzrok w ziemię, uszy położył ku sobie i potulnie zamerdał puchatym ogonem.
-hej... przepraszam, ze tak naskoczylem, ale mam niemile wspomnienia. - Postawił uszy i spojrzał odważnie na wilka.

Radioactive - 2013-11-01 17:37:39

-Nic się nie stało. - Odpowiedziała. - A więc... Co tutaj robisz?

Mallcoy - 2013-11-01 17:38:52

-Szukam spokoju... po ostatnich wydarzeniach nie jestem zbyt ufny, jednakże powoli mi się polepsza... jestem Cedrik, a Ty?

Radioactive - 2013-11-01 17:45:44

-Radioactive, miło mi.
Rozglądnęła się wokoło w poszukiwaniu jakiegoś jeziorka lub rzeki, jednak nic takiego nie znalazła.
-Jeżeli chcesz tu zostać na dłużej to będzie ciężko. W pobliżu nie ma wody.

Mallcoy - 2013-11-01 17:56:01

-W takim razie możemy pójść w stronę żywszych terenów... co Ty na to?

Wood. - 2013-11-01 18:01:03

Podążając za śladami wilka zawędrowała aż tutaj. Wcześniej oczywiście cofnęła się aż do jeziorka i cierpliwie szła za śladami. Dopiero w tym miejscu trop się urywał. Przeskoczyła nad jakimś pniem zwalonego drzewa i nasłuchiwała. Sama posuwała się bezszelestnie, wtapiając się w tło, w końcu była już niemal noc.  W oddali usłyszała ciche dźwięki, jakby rozmowę, skierowała się więc w tamtym kierunku. Zatrzymała się wpół kroku. Zobaczyła wilki. I to dwa. Zabawa będzie lepsza, i dobrze. Zniknęła za krzewem i obserwowała.

Radioactive - 2013-11-01 18:06:20

- Dobrze, to gdzie proponujesz się udać?

Wood. - 2013-11-01 18:09:27

*Udać się? Wątpię* Pomyślała. Pozostała na swoim miejscu. Jeśli wilki będą chciały gdzieś iść prawdopodobnie przejdą obok niej. A jeśli nie to i tak ich wytropi.

Mallcoy - 2013-11-01 18:09:37

-Hmmm do lasu! tam na pewno coś się znajdzie, chyba, że wolisz gdzieś indziej?

Lilibeth - 2013-11-01 18:09:55

Doszła z panterą, aż tutaj bardzo rada z racji, iż zmieniły otoczenie. Nie przepada za lasami deszczowymi.
Widząc wilki zrobiła to co zawsze - obeszła ich od tyłu. Sucha, żółta trawa, i zapadający mrok pozytywnie wpływały na jej kamuflaż.
"Głupie psy... zamiast zejść w tereny osłonięte, usiadły na wysokiej skale, która leży na środku pustkowia" - pomyślała załamując się z powodu ich głupoty... "i one mają z nami zwyciężyć?".

Gdy była po drugiej stronie zapadł całkowity mrok... ptaki ucichły, było słychać tylko granie koników polnych. W końcu dała znak dla Wood.

Wood. - 2013-11-01 18:12:06

Zauważyła znak Lili. Podkradła się jeszcze bliżej i skoczyła na wilki. Wylądowała na grzbiecie jednego z nich, chyba to była wadera. Wbiła jej pazury w grzbiet i przewróciła, spadła nią ze skały. Przygwoździła ją do ziemi i ugryzła w szyję.

Mallcoy - 2013-11-01 18:13:46

Wilk widząc co się dzieje skoczyl na czarną pantere i zacisnął zęby na jej uchu... dobrze wiedział, że to wrażliwe miejsce i pusci wilczyce.

Wood. - 2013-11-01 18:15:11

Pantera zawarczała, zostawiła wilczycę tak jak planował wilk. Tylko, że nie przemyślał tego, iż ona rzuci się teraz na niego. Obróciła się i przejechała pazurami po pysku basiora.

Lilibeth - 2013-11-01 18:16:03

Biegła już w ich stronę, wskoczyła na skałę, odbiła się od jej brzegu, powaliła czarnego basiora na ziemię i ugryzła go w bark. Jednakże nie miała na celu go zabijać... zostawiła go zdezorientowanego, cierpiącego na ziemi, a sama wskoczyła na niewielkie, suche drzewo.

Wood. - 2013-11-01 18:16:25

Nie czekając na reakcje przejechała pazurami jeszcze po karku wilka, odwróciła się i pognała w stronę Lili.
-Tyle wystarczy, nie chcę ich znów zabijać, tylko ostrzec. Chodźmy może gdzieś indziej, za niedługo tu będzie naprawdę tłoczno.

Mallcoy - 2013-11-01 18:17:12

Wilk szybko wstał, pociągnął zębami waderę i razem pobiegli w stronę lasu. Modlił się, aby kotowate ich zostawiły.

Lilibeth - 2013-11-01 18:19:14

Lili z gracją zeskoczyła z drzewa i podreptała w stronę północy. Miała jednakże nadzieję, że wilkom nic nie będzie... szkoda by było stracić takie zabawki.

Saavraell - 2013-11-01 18:19:30

Jak ostatnia dotarła na miejsce, przed oczyma mając już sceny brutalnej walki. Pogarda dla wilczej rasy rozbłysła na nowo w umyśle Wrony. Obserwowała z uwagą całą sytuację, na razie trzymając się z boku. Bez sensu było się wtrącać. Złośliwy uśmieszek wpłynął na jej pysk.

Wood. - 2013-11-01 18:19:35

Podreptała za Lili.

Lilianna - 2013-11-01 18:23:05

Dotarła na miejsce trochę za późno, wilki były w ciężkim stanie a nie warto było ich zabijać "jeszcze nie pomyślała" po czym uśmiechnęła się z wyższością.

Radioactive - 2013-11-01 18:33:04

Wilczyca o własnych siłach wstała i pobiegła za wilkiem.

Mallcoy - 2013-11-04 17:09:33

Przyciągnął go tu zapach padliny... pamiętał to miejsce. Tutaj koty zaatakowały go po raz drugi. Wtedy jeszcze nie znał nikogo, prócz Radio.
Jednakże wszystkie myśli natychmiast się wymazały po zauważeniu martwą sarnę, która zmarła ze starości... kruki już zaczęły się nią żywić, jednakże gdy ten podszedł i warknął w stronę jednego z nich od razu ustąpiły mu miejsca. Miał szczęście. Z tą łapą nie upolowałby nawet małego koźlęcia, czy zająca, musiałby zapewne jak niedźwiedzie... łowić ryby, co zajęłoby mu większość czasu.
Gdy zjadł odszedł pod skałę, na której został zaatakowany. Były jeszcze widoczne plamy krwi... jednakże zamknął oczy i ścisnął zęby gdy poczuł ból w rozdartym uchu... nie zagoiło się do końca, a on jak ostatni głupiec rzucił się na bok przygniatając je do ziemi.

Rinnix - 2013-11-04 17:17:11

Trop doprowadził ją tu, ujrzała mocno rannego wilka pod skałą. Pod drzewem leżała padlina sarny, został z niej prawie sam szkielet. Podeszła do niej i zaczęła obgryzać kości.

Mallcoy - 2013-11-04 17:26:11

Obudził się gdy zachodziło słońce. Przed oczami ujrzał białego tygrysa, niechętnie się podniósł, po czym upadł na ziemię bez sił. Nie wyspał się, był strasznie zmęczony i wycieńczony ostatnimi wydarzeniami. Więc postanowił się nie ruszać i spróbować znowu usnąć... na marne.

Rinnix - 2013-11-04 17:33:13

Spojrzała na męki wilka. Zamordowanie go to byłyby dwie pieczenie na jednym ogniu. Jeden kundel mnie, a wilk nie musiałby się męczyć. Stanęła nad nim i powiedziała
-Mogę skrócić twoje męki.
Położyła się pod sosną obok i czekała na decyzję basiora.

Mallcoy - 2013-11-04 17:37:59

- Z chęcią bym skorzystał, jednakże mam niewyjaśnione sprawy. - mruknął patrząc przed siebie nieprzytomnie, po czym dokończył. - ale wszystko zależy od Ciebie, ja nie mam sił, aby uciekać. - był wycieńczony ostatnimi wydarzeniami. Nie owijał w bawełnę, powiedział jak jest... teraz jego los zależał od kota. Albo go zostawi, a ten po zebraniu sił odejdzie, albo zabije tu i teraz.

Rinnix - 2013-11-04 17:41:32

Tygrysica po chwili namysłu jakoś wzięła wilka na swe plecy i poszła z nim w kierunku terenu wilków.

Mallcoy - 2013-11-04 17:45:30

Był niezmiernie wdzięczny tygrysicy, wyszeptał "dziękuję", po czym odleciał ze zmęczenia.

Lilibeth - 2013-12-04 13:44:17

Stawiał łapy na jałowej ziemi, wzbijając w powietrze kupki pyłu. Nie wiedzieć czemu podobało mu się to miejsce. Ogromna przestrzeń, której krajobraz zdobią zielone lasy, wyschnięte koryta rzek, oraz błękitne, mroźne góry. Legł przy jednej ze skał, po czym zaczął taksować to finezyjne miejsce.

Triss - 2013-12-05 00:33:05

Triss przemknęła przez las niezauważona. Z daleka widziała tam drzemiącą czarną panterę, którą wcześniej spotkała na kociej polanie. Koło wodospadu w oczy rzucił jej się leżący na gałęzi jaguar-szpieg, nie nawiązała jednak kontaktu z żadnym z nich. Za to tutaj odpoczywał nie kto inny, jak tygrysek Leon. Wood się ucieszy przemknęło jej przez myśl, sama zresztą także odetchnęła z ulgą. Leon wyglądał na zamyślonego, więc wychynęła z ukrycia, chcąc, by po prostu ją zauważył i zarejestrował jej obecność w dolinie. Skinęła mu głową i, widząc, że ją obserwuje, poszła w kierunku jeziora, gdzie, jak przypuszczała, czekała na nią Holly. Leon był już duży, sam decydował, gdzie chce się udać, warto jednak, by wiedział, gdzie są.

Lilibeth - 2013-12-05 18:41:38

Spojrzał na znajomą pumę, która tak szybko jak przyszła, również odeszła. Mruknął na powitanie pod nosem, wiedział, iż tego nie usłyszy, jednakże zwisało mu to. Miał dzisiaj dosyć żmudny, oraz żenujący dzień. Wstał, przeciągnął się, po czym poszedł w stronę lasu.

www.sportdownload.pun.pl www.4ti.pun.pl www.loda.pun.pl www.motogp.pun.pl www.forumijmuiden.pun.pl