Administrator - 2013-10-31 11:20:37

http://imageshack.us/a/img51/683/phk9.jpg

Zarośnięte polany, małe ścieżki, jaskinie i jeziora...
Tak prezentuje się głębia lasu iglastego.

Seren - 2013-11-02 16:41:24

Kto by pomyślał, że po drugiej stronie lasu może być tak ciepło!
Biała wilczyca szła powoli, powłócząc nogami. Maszerowała przez las od kilku dni, żywiąc się zającami i lisami, kiedy rośliny wokół niej zaczęły się zmieniać: nie tylko było ich więcej, ale nie uginały się już pod śnieżnymi czapami, sprawiając wrażenie wyższych i bujniejszych. Seren nie spodziewała się dotrzeć tak szybko do cieplejszych krain. Była zmęczona i zła, w ciągu całej wędrówki nie spotkała ani jednego wilka!
Powęszyła chwilę w powietrzu i zamarła. Wiatr niósł znajomą woń z klifu, słabą wprawdzie, bo jej źródło było zapewne oddalone o całkiem sporą odległość, ale jednak wyczuwalną. Był też inny zapach, wyraźniejszy - ostry zapach sierści... Wilczej?
Seren nie ufała swoim oczom, ale całkowicie ufała nosowi. Jeśli czuła wilki, to gdzieś w tej okolicy były wilki - daleko, ale nie aż tak, by nie dała rady do nich dotrzeć. Ruszyła dalej, z uszami postawionymi na sztorc i lekko uniesionym pyskiem, nasłuchując i węsząc z podwojoną ostrożnością.

Radioactive - 2013-11-05 09:00:50

Kierując się na wschód dotarła do głębi lasu. Dało się słyszeć ptaki, gdzieniegdzie przeleciała jaszczurka albo mysz. Było tu naprawdę pięknie.
Usiadła na jednym z kamieni i obserwowała teren. Do złudzenia przypominał jej stary dom. W pewnej chwili za nim zatęskniła, łzy napłynęły jej do oczu. Jednak po chwili przypomniała sobie że przecież jej domem jest jaskinia, gdzie ma watahę. Odegnała smutki i skupiła się na podziwianiu okolicy.

Dhiren - 2013-11-06 18:54:23

Wilk pędził przed siebie i zbyt skupiony wpadł na waderę. Przeturlali się i wylądowali obok siebie.
-Ugh..przepraszam. Nie zauważyłem Cię.- mówiąc to powoli wstawał.

Radioactive - 2013-11-06 18:59:21

Z zamyślenia wyrwało ją nagłe uderzenie z tyłu. Wadera padła na ziemię. Przestraszona szybko wstała, obnażyła kły i zawarczała myśląc, że to kot, ale gdy się odwracała był to wilk. Schowała kły i przybrała normalną postawę.
- Mógłbyś patrzeć przed siebie gdy biegniesz... Tak naprawdę nic się nie stało, tylko mnie przestraszyłeś.

Dhiren - 2013-11-06 19:01:11

-Nareszcie spotkałem jakiegoś wilka!- zaśmiał się.- Tylko w dość dziwnych okolicznościach..
Wstał i zamerdał ogonem.

Radioactive - 2013-11-06 19:04:07

- Witaj. Widzę, że jesteś tutaj ,,świeża krwią'' na tych terenach. Miałeś już jakieś spotkanie z kotami?

Dhiren - 2013-11-06 19:05:13

-Yy..szczerze mówiąc to tak..

Rinnix - 2013-11-06 19:05:46

Głodna tygrysica dotarła na tereny wilków, w nadziei, że jakiegoś spotka. Wyczuła ich zapach. Schowała się w krzakach. Było ich 2. Upatrzyła jednego z nich i cicho czekała.

Dhiren - 2013-11-06 19:07:28

Zaśmiał się nerwowo. Nagle poczuł, że ktoś ich obserwuje. Zasmakował powietrza. "O nie. Kot?!"

Rinnix - 2013-11-06 19:09:07

Wiedziała, że została zauważona, więc skoczyła na ciemną waderę powalając ją na ziemię i uderzyła ją w pysk masywną łapą.

Dhiren - 2013-11-06 19:10:03

Ren widząc atak instynktownie rzucił się na wroga. Skoczył i ugryzł kocura w łapę.
Nie na tyle by zadać poważne obrażenia, ale by odwrócić na chwilę uwagę.

Radioactive - 2013-11-06 19:11:06

Zacisnęła kły na łapie kota. Krew poleciała jej po pysku.

Rinnix - 2013-11-06 19:11:47

Tygrysice nie bolało mocno ugryzienie wilka, jej łapa jest pokryta grubą skórą. Rzuciła się na niego i wbiła pazury prosto w jego grzbiet.

Dhiren - 2013-11-06 19:12:39

Wilk zaskomlał. Zachwiał się, ale zamachnął jeszcze pazurami w stronę tygrysicy.
Koty były naprawdę silne.

Radioactive - 2013-11-06 19:14:34

Ruszyła na pomoc basiorowi. Wbiła kły w bok kota i zaczęła się szamotać.

Rinnix - 2013-11-06 19:14:42

-Myślisz, że zrobią mi krzywdę te nędzne pazurki ?
Pojechała pazurami po grzbiecie basiora.

Dhiren - 2013-11-06 19:16:37

W Renie zebrała się desperacja i siłą woli zdołał trochę podrażnić kota.
Nie zostawi wilczycy samej- w końcu był wojownikiem.

Radioactive - 2013-11-06 19:19:53

Nie poddawając się wilczyca znowu zatopiła zęby w boku kota, wyrywając kawałek futra i skóry, tworząc jej płytką ranę.

Dhiren - 2013-11-06 19:20:46

Basior rzucił się na grzbiet kota. Niewiele zdziała, ale zawsze coś.

Rinnix - 2013-11-06 19:22:08

Przez chwilę stała na 2 łapach by zrzucić basiora z grzbietu.

Dhiren - 2013-11-06 19:23:38

Wilk padł na ziemię. Lekko oszołomiony zawarczał. Ciemność się zbliżała. Rana na grzbiecie była jednak bardzo poważna.

Radioactive - 2013-11-06 19:26:01

Wiedziała że pokonanie kota we dwójkę było ciężkim zadaniem więc postanowiła że uciekną.
- Dasz radę biec? - zapytała wilka, po czym rzuciła się na grzbiet kota próbując powalić go na ziemię.

Rinnix - 2013-11-06 19:26:15

Odrzuciła waderę.
Stanęła nad basiorem. Rzuciła na niego zimne spojrzenie i zadała mu nie najmocniejszy cios łapą w pysk.

Dhiren - 2013-11-06 19:29:58

Dhiren'owi zamazał się obraz i już nic nie czuł. Nic nie słyszał.
Cisza.

Radioactive - 2013-11-06 19:32:27

Widząc że basior nie reaguje z wściekłością rzuciła się na kota gryząc ją w plecy i robiąc jej nie za duże rany.
- No dalej... Mnie też zabij. -warknęła.

Wood. - 2013-11-06 19:32:44

Potężny kot zawędrował aż tutaj. Słysząc odglosy walki ruszyła w tamtym kierunku i zobaczyla tygrysice walczaca z wilkami. Skoczyla na wadere i przygniotla ja do ziemi, chociaż tygrysica nie potrzebowała pomocy.

Rinnix - 2013-11-06 19:34:00

Lekko uścisnęła tchawicę basiora w nadziei, że go to osłabi. Nie wszystko poszło zgodnie z planem, miała nadzieję, że uda jej się pokonać waderę, która przed chwilą zraniła jej plecy. Nie była to porządna rana. Usłyszała jak znajomy lygrys powala waderę na ziemię.

Radioactive - 2013-11-06 19:34:56

Zaczęła kłapać pyskiem próbując ja ugryźć, jednak nie dosięgała.
- ,,No to już nas koniec" - pomyślała.

Wood. - 2013-11-06 19:39:34

Zatopila swe ogromne kły w karku wilczycy zostawiajac głęboka rane po czym ją puscila. Nie chciała zabijac tylko powalczyc a ta tutaj sie do tego nie nadawala niestety

Radioactive - 2013-11-06 19:42:06

Oddaliła się od pola walki.
- Proszę, zostawcie nas. - Wiedziała że prośba była żałosna, ale ona ani basior byli nie zdolni do walki. Nie widziała innego wyjścia.

Dhiren - 2013-11-06 19:45:12

Basior ocknął się. Podniósł łeb i posłał spojrzenie wilczycy i kotom. Ostrożnie ułożył się.
W końcu widział ostrzej i słyszał wyraźniej. Starał się uspokoić oddech.

Wood. - 2013-11-06 19:48:02

Wybuchła szyderczym smiechem widząc umykajaca wilczyce, ale nie atakowala.

Rinnix - 2013-11-06 19:49:37

Ostatni raz skoczyła na basiora. Przejechała pazurami po jego boku. Krew się wylewała. White dała se już spokój, dobrze wiedziała, że w każdej chwili mogła go zamordować. Usiadła i oblizywała zranioną łapę.
- Heh, trudniej byłoby uśmiercić jelenia, niż was.
Wymruczała pod nosem.

Dhiren - 2013-11-06 19:49:42

Wilczyca mnie zostawiła? Powoli się podniósł. Spojrzał na dwa koty. Nie wiedział za bardzo co robić.
Uciekać czy rozmawiać?

Rinnix - 2013-11-06 20:31:06

Wylizała łapę i z pustym brzuchem poszła dalej szukać pożywienia.

Radioactive - 2013-11-06 20:33:55

Podeszła do basiora.
- Lepiej się stad wynośmy. Znam bezpieczne miejsce, gdzie te koty raczej nie zrobią nam krzywdy.

Wood. - 2013-11-06 20:34:59

Odprowadziła White wzrokiem i spojrzała na basiora. Patrzyła, była ciekawa co zrobi. Ucieknie? Spróbuję walczyć?

Dhiren - 2013-11-07 06:30:31

Basior powoli wstał. Spojrzał na wilczycę.
-Dobra,  chodźmy..- "Może dam radę.." Dokończył w myślach.

Radioactive - 2013-11-07 14:24:02

- Dobra, chodź za mną.
Wstała powoli. Rana na karku pulsowała ogromnym bólem, jednak dała radę iść. Podążając w stronę Zalanej Jaskini minęła starą chatę.
- ,,Nie zauważyłam jej tu wcześniej'' - pomyślała.
Minęła chatę idąc dalej. Nie wiedziała co tam, lub kto może w środku być. Jeżeli odzyska siły, wróci oglądnąć chatę, ale pewnie nie sama.

Wood. - 2013-11-07 15:01:42

Odchodzi w kierunku swoich terenow.

Radioactive - 2013-11-21 21:29:05

Przedzierała się przez zarośla, co było bardzo męczące. W końcu weszła na wąską ścieżkę. Dało się widzieć na niej odciski łap i kopyt, do tego czuć było zapachem saren i jeleni. Szła nią cały czas prosto, aż w końcu doszła do sporych rozmiarów polany. Przez jej środek płynęła spokojna, nie szumiąca rzeka, gdzieniegdzie stały kamienie, na które można było wskoczyć i usiąść. Zdziwiona skojarzyła to miejsce. Nie było bardzo daleko od jaskini. Podeszła do rzeki i napiła się wody, po czym zaczęła szukać jakiejś opuszczonej nory. Dla niej było to idealne miejsce, ale brakowało jeszcze jakiejś dziury, gdzie wataha mogła by się schronić.

Seren - 2013-11-21 21:49:31

Seren szła tuż za Radio, pilnując, by nie potknęła się i nie upadła. Jest jeszcze słaba, a mimo to idzie bez narzekania na ból pomyślała z podziwem. Radio była doskonałą towarzyszką i Seren nie wyobrażała sobie watahy bez kogoś takiego, jak ona.
Polana, do której dotarły, była dość przestrzennym i naprawdę ładnym miejscem. Alfa poszła w ślady Radio i napiła się wody z płynącej nieopodal rzeki. Widząc, że jej towarzyszka rozgląda się wokół, zrozumiała, że szuka jakiegoś miejsca, w którym mogłyby się zatrzymać - one i ewentualnie ktoś jeszcze, kto zdecyduje się do nich dołączyć.

Radioactive - 2013-11-22 17:02:55

Gdy obydwie zaczęły się rozglądać, wadera przy okazji upolowała dwa króliki. Jednego dała Seren. Gdy wadery się pożywiły, znowu zaczęły rozglądać się po okolicy. Nagle wilczyca napotkała dużą dziórę w ziemi. Wyglądała ona jak wejscie do jamy.
- Seren, chyba coś znalazłam.

Seren - 2013-11-22 17:28:00

Seren zjadła upolowanego przez Radio zająca.
- Dzięki - mruknęła niewyraźnie, intensywnie żując. Miała wrażenie, że wciąż jest głodna, irytowało ją to. Obwąchała dziurę, którą znalazła Radio. Pachniało jakimś zwierzęciem, ale chyba nie była używana od jakiegoś czasu.
- Trochę małe wejście - powiedziała powątpiewająco. - Ale nie zaszkodzi sprawdzić!
Z daleka zamajaczyła jej znajoma sylwetka, w której Seren poznała Cedrika. No, czyli zbiera się stara rodzina... Ciekawe, jak zdecydują nowsze wilki, pomyślała, ale widok basiora dodał jej otuchy.

Radioactive - 2013-11-22 17:58:36

- Mogę tam wejść i sprawdzić jak duża jest ta nora. A wejscie zawsze mozna powiększyć.
Skuliła się i weszła do dzióry. Szła tak chwilę skulona, lecz po chwili natrafiła na duży ,,pokój''. Watacha mogła się tu zmieścić. Było jeszcze kilka korytaży które po chwili przerywały się. Wyszła z dzióry.
- Jest tam całkiem sporo miejsca, jak chcesz to sprawdź.

Seren - 2013-11-22 18:11:55

Wilczyca pokiwała głową. Zaczęła przeciskać się przez wejście do nory, które okazało się jednak dla niej nieco za małe.
- Nie przecisnę się chyba - powiedziała z westchnieniem. Czekało je kolejne łamanie pazurów. - Jeśli mówisz, że warto, to możemy powiększyć ten otwór.

Radioactive - 2013-11-22 18:42:31

Pomogła Seren powiększyć otwór. Po kilku minutach był już on naprawdę spory i dorosły wilk mógłby się przez niego przecisnąć.
- Dobra, chyba powinnaś się w nim zmieścić. Nie wiem serio, czy nora będzie odpowiednia dla takich dużych wilków jak ty.

Seren - 2013-11-22 19:16:29

Sapiąc, przecisnęła się przez otwór.
- Hej! - krzyknęła do Radio. - Tu jest całkiem sporo miejsca!
Rozejrzała się dokładnie. Nie była to zwykła dziura, ale niewielki kompleks podziemnych jam - najwyraźniej wykopany przez jakieś inne stworzenia, które porzuciły to mieszkanie już jakiś czas temu. Wataha z pewnością zmieściłaby się tutaj, gdyby tylko nieznacznie powiększyć korytarz prowadzący od jamy wejściowej. Wyczołgała się na zewnątrz i otrzepała z ziemi.
- Tam jest naprawdę w porządku - uśmiechnęła się do Radio. - Brawo! To dobre miejsce i nadaje się dla niewielkiej watahy, którą zapewne będziemy. Powiększymy tylko nieco ten korytarz i będziemy mogli spokojnie się przeciskać, a koty nie dadzą rady tutaj wejść! - powiedziała z uciechą i polizała radośnie Radio po pysku.

Radioactive - 2013-11-22 19:25:04

- To nic takiego... - uśmiechnęła się do wadery i zamachała ogonem. - Teraz trzeba przyprowadzić resztę watahy. Mogłabym zostać tu, a ty pójdziesz po resztę. Jednak nie wiem czy znasz dobrze te tereny. Las jest duży, można się tu łatwo zgubić.

Seren - 2013-11-22 19:27:41

Seren posmutniała.
- Nie ma "reszty" - powiedziała. - Sami muszą zdecydować, czy przyjdą tu za nami, czy nie. Cedrik chyba z nami zostanie - pokazała łbem na sylwetkę basiora majaczącą wśród drzew.

Radioactive - 2013-11-22 19:33:55

- W sumie.. chyba masz rację. Mam nadzieję że wrócą do nas. Nas troje nie poradzi sobie z napadami kotów na nasz teren, jednak trzeba myśleć pozytywnie, może dojdą do nas nowe wilki.
Zapatrzyła się w stado saren pasących się niedaleko. Po chwili znowu spojrzała na swoją towarzyszkę.
- Masz jakiś pomysł, co teraz zrobimy?

Lilibeth - 2013-11-22 19:37:18

Po dłuższym błądzeniu trafił tutaj. "Ciekawe jakie osoby tutaj zaszczyca mnie obecnoscia." - pomyslal spuszczajac leb. Smrod tygrysicy wlokl sie za nim gorliwie.
Nie byl tym faktem usatysfakcjonowany, zyla tu dlugo... moze miala jakies zatargi i teraz zaatakuja go, myslac ze to tamta?
Odganial zenujace wrecz mysli.
Mapa tych terenow byla za kazdym krokiem ogromniejsza.
Jeszcze pare takich wedrowek i bedzie jednym z tych, ktorzy znaja HiddenLands jak wlasna kieszen.
Byla noc, nie widzial zbyt wiele.
Mruknal glosno gdy dostrzegl na horyzoncie sylwetki. Potrzebowal towarzystwa, kazdy go odrzucal, a tym samym tworzyl wroga. Leonardo byl maly, jednakze w przyszlosci przewyzszy wszystkich i odegra sie za krzywdy. Juz sobie to zahaczyl w sercu.
Gdy dobiegl do "sylwetek" okazalo sie, iz to wilki.
Niepewnie przytulil uszy i zasyczal glosno cofajac sie w tyl z cialem przy ziemi.
Byl gotow do ucieczki.... na drzewie go nie dopadna, jednakze zlapia po drodze do niego.

Radioactive - 2013-11-22 19:42:47

Nagle usłyszała syk za sobą. Odwróciła się gwałtownie i zobaczyła mała sylwetkę majaczącą w ciemności. Zaciekawiona podeszła trochę bliżej. Był to młody kot. Ulżyło jej, że nie był to jakiś wyrośnięty kocur, mający złe zamiary.
- Witaj. Czego tu szukasz?

Seren - 2013-11-22 19:51:15

Seren zamarła. Węch wprawdzie wciąż miała przytępiony, ale przez warstwę opuchlizny do jej nosa przebił się znienawidzony odór kota. Wprawdzie trochę inny, niż pamiętała, ale nie do końca mogła teraz ufać powonieniu. Zapach to zapach, kot to kot...
Radio już poszła w tamtą stronę, dlatego Seren ruszyła od razu za nią. Zaskoczył ją widok małego tygrysa, który najwyraźniej nieco bał się ich obu, ale mimo to w jego oczach błyszczała ciekawość. Alfa nie miała swoich dzieci i niezwykle tego żałowała, więc za każdym razem, kiedy napotykała jakieś młode, po prostu się rozczulała. Młody tygrys wzruszył ją również, jednak nie dała po sobie tego poznać. Obejrzała jego rozczochrane futro, postawę charakterystyczną przy odczuwaniu niepokoju - Seren nie zauważyła tego wcześniej, ale w gruncie rzeczy wilki i koty miały dużo wspólnego, między innymi taką właśnie postawę obronną.
- Hej - mruknęła, nie chcąc wystraszyć małego.

Lilibeth - 2013-11-22 19:59:01

Skulil ogon pomiedzy lapy widzac jak obie staja nad nim. Siersc sama sie napuszyla, on juz nad tym nie panowal.
Slyszac powitanie obu, oraz pytanie brazowej postawil uszy i mruknal pod nosem na znak powitania.
- Towarzystwa. - zajakal sie stawiajac krok dalej.

Radioactive - 2013-11-22 20:04:16

Widząc, że kot boi się ich, usiadła powoli na ziemi. Zamachała ogonem i uśmiechnęła się do niego lekko.
- Jak cię zwą? - spytała kota.

Seren - 2013-11-22 20:10:48

Seren dmuchnęła mu w nos ciepłym oddechem.
- Nie bój się, mały - powiedziała, zachęcając do przedstawienia się.

Lilibeth - 2013-11-22 20:17:12

- Leon - odpowiedzial po chwili uzupelniajac - Leonardo. - przekrecil leb bokiem patrzac na nie ukratkiem. Ponownie przytulil uszy, a ogonem oplotl male, zmarzniete lapki.

Seren - 2013-11-22 20:23:10

Wilczyca wyszczerzyła kły w uśmiechu, nieświadoma tego, że może wyglądać nieco strasznie - na wpół-zmiażdżony nos pokryty był krwią zjedzonego niedawno zająca, a przez jedno oko biegła okropna, głęboka pręga, czyniąc je martwym. Podobał jej się ten mały kotek, choć z całą swą sympatią do dzieci nie umiała opanować myśli, która przemknęła szybko przez jej umysł, by zniknąć w czeluściach podświadomości: A może by tak jego podrzucić kotom, tak jak one podrzuciły nam Shayenne i Radio? Może jego zadusić, tak jak zadusiły Accalię...?
- Ja jestem Seren - przedstawiła się.

Lilibeth - 2013-11-23 08:39:09

Dostrzegl dziwne zachowanie bialej wadery... jej usmiech przez chwile zanikl, a ona wgapiala sie w niego nieobecnie.
Zrobil kilka krokow w tyl i rzekl.
- J-ja... chyba musze juz isc. - prychnal zaniepokojony po czym zgrabnie sie obrocil i pognal co sil w nogach ciezko skaczac przez zwaly sniegu.

Seren - 2013-11-23 13:15:57

- Hej! - krzyknęła za nim ze złością. Miała zamiar jeszcze porozmawiać z kociakiem, wypytać go, co robił sam na wilczych ziemiach... ale zwiał, zanim zdążyła zadać swoje pytania. Wymieniła spojrzenia z Radio. - Co mu się stało? Pognał jak błyskawica.

Radioactive - 2013-11-23 13:38:52

- Może się przestraszył..? - odpowiedziała Seren patrząc jak młody tygrys ucieka.
Wstała i podeszła do nory.
- Pochowaliśmy Daen i przeprowadziliśmy się. Co teraz?

Seren - 2013-11-23 13:46:34

Seren zastanowiła się nad odpowiedzią.
- We troje raczej niewiele zdziałamy, biorąc pod uwagę, że Cedrik chodzi ostatnio strasznie zamyślony - wskazała łbem postać basiora, który do tej pory jeszcze do nich nie podszedł. - Jeżeli przez dwa dni nikt do nas nie dołączy, wtedy zastanowimy się, co możemy zrobić... Ale jeżeli bardzo ci się nudzi, Radio, to możesz iść za naszym młodym przyjacielem. Może są w pobliżu jego rodzice albo inne koty, więc uważaj na siebie. Nie znamy jeszcze tak dokładnie tych terenów.

Radioactive - 2013-11-23 13:56:48

- Twoja propozycja brzmi interesująco. Przejdę się trochę za nim i sprawdze kim są jego rodzice lub opiekunowie, jeżeli ich ma.
Zaczęła węszyś aż wpadła na trop tygrysa. Szła jego zapachem blisko drzew próbując zakamuflować się

Seren - 2013-11-23 14:01:41

Seren została sama, nie licząc łażącego pomiędzy drzewami, zamyślonego Cerika. Czekała na inne wilki.

Mallcoy - 2013-11-23 15:17:17

Podszedł do Seren nieco zamyślony, po czym ocknął się i zapytał.
- Zostajecie tutaj, czy osiedlamy się w tym miejscu? - uśmiechnął się merdając puchatym ogonem.

Wolfi - 2013-11-23 15:40:34

Wolfi przechadzając się powoli wśród drzew, zauważyła w oddali dwa wilki. Przez chwilę stała tak myśląc co zrobić. Podejść do nich z nadzieją, że ją przyjmą czy iść dalej. W końcu wybrała pierwszą opcję. Niepewnie i powoli zbliżała się do nich. Gdy była już niedaleko powiedziała do siebie cicho.
-Nie wiem, może poczekam tu chwilę i zobaczę co oni robią, może mają dobre zamiary, wtedy do nich podejdę.
Stanęła czekając. Próbowała się ukryć. Schowała się za krzakiem, jedynie jej łeb był widoczny.

Lilianna - 2013-11-23 15:53:30

Weszła na nowy teren, spodobało jej się tu. Przypomniały jej się rodzinne strony. Nagle zauważyła inne wilki, zadowolona ostrożnie zaczęła iść w ich stronę. Jej uwagę zwróciła inna wilczyca, która również była białego umaszczenia. Zatrzymała się za nią i przyglądała się jej chwilę, wyglądała nieco śmiesznie wystawiając tylko głowę zza krzaków. Ona się nie bała, w końcu to wilki. Śmiało podeszła w ich stronę.
- Witajcie. -Usiadła i zamerdała ogonem, była ciekawa ich reakcji.

Devon - 2013-11-23 16:03:39

Dotarła za Cedrikiem do głębi lasu. Widząc swoją alfę zaskomlała wesoło i potruchtała w ich stronę merdając ogonem.
Kątem oka widziała białą waderę, stojącą nad drugą... oczywiście ta druga wyglądała co najmniej głupio i żenująco chowając się w krzakach.
Przycupnęła niedaleko basiora tuląc uszy i co róż rozglądając się za brązową waderą... jeszcze niedawno była z Seren, a teraz zniknęła.

Wolfi - 2013-11-23 16:11:42

Postanowiła w końcu przestać chować się w krzakach. Podeszła do reszty wilków i nie pewnie powiedziała.
-Witajcie.

Devon - 2013-11-23 16:17:06

Gdy wadery podeszły i przywitały się, ona postawiła uszy, a końcówka jej ogona drgnęła po czym zastygła w bezruchu wlepiając w nie wzrok.
- Witam. - rzuciła nieco oschle.

Lilianna - 2013-11-23 16:21:57

Nie przejęła się zbytnio niezbyt uprzejmym powitaniem wilczycy, nie każdy przecież musi ją lubić.
- Mam na imię Shelby, a na was jak wołają?- Spojrzała w oczy wszystkim zebranym wilkom.

Wolfi - 2013-11-23 16:49:47

-Na mnie Wolfi.
Nie miała zbytnio ochoty na rozmowę, położyła się.

Radioactive - 2013-11-23 17:40:12

Długo błądziła po lesie szukając polany. W końcu, zziębnięta odnalazła znajome miejsce. Za drzewami dostrzegła kilka sylwetek wilków. Podeszła bliżej i usiadła obok Alfy, trzęsąc się z zimna.
- Witajcie. - przywitała się z nowymi wilkami.

Lilianna - 2013-11-23 17:44:35

-Cześć, miło mi Cię poznać.- Zwróciła się do nowo przybyłej wadery. Wzrok zawiesiła na jej poranionym uchu.
-Co Ci się stało?- Wpatrywała się w ucho wadery, ze zgrozą w oczach.

Radioactive - 2013-11-23 17:50:50

- Nawzajem. - Uśmiechnęła się do wadery.
Zauważyła że wilczyca patrzy się na jej ranne ucho.
- To nic takiego. Można by powiedzieć, że to jest dzisiejsza ,,pamiątka po kocie" którego dziś spotkałam. Trochę boli. - skrzywiła się na myśl o zranionym uchu.

Lilianna - 2013-11-23 17:54:49

Wzdrygnęła się lekko, na myśl o tym jak to musiało boleć.
- Te koty często Was prześladują?- Spytała i przestała patrzeć na ucho biednej wilczycy.
- A tak przy okazji mam na imię Shelby.- Po chwili odwzajemniła uśmiech i zamerdała wesoło ogonem.

Radioactive - 2013-11-23 18:10:07

- Jeżeli jakiś kot spotka wilka albo odwrotnie, wtedy często dochodzi do tego typu konfrontacji. - odpowiedziała wilczycy. - A, i ja jestem Radioactive.

Lilianna - 2013-11-23 18:16:40

Shelby przytaknęła głową na znak że słyszała co powiedziała jej Radioactive. Przeciągnęła się i usiadła z powrotem.
- Ile wilków macie obecnie w watasze?- Spojrzała na wilki, z tego co zauważyła to nie było ich zbyt dużo.

Radioactive - 2013-11-23 18:21:01

Rozglądnęła się po wilkach.
- Tyle ile widzisz. Ostatnio nasza wataha miała przeprowadzkę. Kto chciał, poszedł z nami, a kto nie, został na starym terenie.

Lilianna - 2013-11-23 18:26:00

Miała cichą nadzieję że będzie mogła dołączyć do watahy, bała się jednak odrzucenia. Przełknęła ślinę zalegającą jej w gardle.
- Może mogłabym do Was dołączyć?- Spytała nieśmiało, dopiero po chwili spojrzała waderze w oczy.

Radioactive - 2013-11-23 18:36:44

- To nie ja jestem Alfą, nie decyduję o tym, ale na pewno zostaniesz przyjęta. Spytaj się jej. - Pokazała pyskiem na Alfę.

Lilianna - 2013-11-23 18:41:12

Przytaknęła i podreptała w stronę Alfy.
- Czy mogłabym dołączyć do watahy? -Stres niemal całkowicie ją opuścił. Przekrzywiła głowę w prawą stronę i wyszczerzyła się radośnie do przywódczyni stada wypinając dumnie pierś.

Mallcoy - 2013-11-23 18:55:45

Spoglądał na waderę, która chciała dołączyć do ich watahy. Podreptał do Radio, a wymijając nową rzekł.
- Nikomu nie powinno to przeszkadzać, im nas więcej, tym lepiej. - mruknął po czym trącił starą przyjaciółkę nosem.
Jeszcze nigdy nie spotkał wilka, który nie troszczyłby się o innych, a sam był właśnie tak wychowany.
Wadera sama nie mogła dosięgnąć ucha, więc zaczął je wylizywać z krwi. Było ono przecięte na pół, jak przerwany liść.

Radioactive - 2013-11-23 20:04:14

- Dzięki. - powiedziała do Cedrika, kiedy on wylizywał jej ucho z krwi i polizała go po nosie.
- Ta dziura obok której siedzimy jest najprawdopodobniej naszym nowym domem. Oczywiście wejście będzie bardziej powiększone w najbliższej przyszłości. - zwróciła się do wszystkich zebranych tu wilków.

Yolijo - 2013-11-23 20:39:09

Dzisiaj do Gęstego Lasu przywędrował nowy wilk ,który właśnie przybył tutaj do tego miejsca i pomyślał sobie- Jestem ciekawa czy tutaj spotkam jakieś inne wilki. Po chwili wyszedł i nie wrócił.

Monor - 2013-11-23 21:13:47

Mornok wszedł do lasu szukając wilków - Jest tu kto!? - wykrzyknął wręcz i czekał na odpowiedz.

Radioactive - 2013-11-23 21:22:59

Z daleka usłyszała echo niosącego się krzyku.
- ,,Brawo, ktoś krzyczy w samym środku lasu." - pomyślała, po czym zwróciła głowę w stronę dochodzącego dźwięku.

Monor - 2013-11-23 21:24:44

Halo - powtórzył Mornok - niech to, tu chyba nikogo nie ma. Rozłożył się na kamieniu - może jeszcze poczekam - pomyślał.

Devon - 2013-11-23 21:26:45

Słysząc krzyki jakiegoś cielaka zjeżyła sierść, postawiła uszy i pobiegła w tamtą stronę. Gdy zapach był intensywny z jej gardła wyłonił się niski gardłowy warkot, po czym wyskoczyła zza krzewu i przygwoździła wilka do ziemi kłapiąc swoją masywną szczęką zaraz przed jego oczyma.
Gdy dostrzegła, iż nie jest to wróg od razu się zreflektowała się i zeszła z niego. Rzekła z grymasem na pyszczku, pochylając łeb poniżej barków.
- Jeżeli chcesz tu przetrwać to zamknij jadaczkę i nie drzyj się. Takich zachowaniem zwołasz wszystkich wrogów z okolicy. - rzekła cicho, po czym dodała - Lepiej będzie jak pójdziesz ze mną. - parsknęła po czym szarpnęła wilka za sierść na karku i po jakimś czasie zaciągnęła na polanę.
Stanęła przed alfą odsłaniając krzyczącą pierdołę. Miała nadzieję, że nie stchórzy... dziwnie się zachowywał.

Monor - 2013-11-23 21:32:38

Mornok natychmiast się podniósł, położył po sobie uszy, skulił ogon i pochylił się przed alfą. W końcu był nikim w porównaniu z nią. Zaczął czekać. Jak zareaguję alfa? Już w krotce się przekona.

Proszę Cię... alfą jest Seren, a ona jest waderą. ~ L

                  Przepraszam nie wiedziałem.

Yolijo - 2013-11-23 22:03:05

Już jestem na swoich terenach i jest trochę poraniony i też czuję się okropnie.

Devon - 2013-11-23 22:26:37

Spojrzała na nowego wilka, od razu go nie lubiła.
"Zabij, zagryź, zamorduj! Wiem, że chcesz... ja to czuję! Ja to widzę! Ja też tego pragnę, od teraz bądźmy jednością jak za dawnych czasów!"
Czarny basior krzyczał, a jego głos był coraz donośniejszy, w końcu Diacy wybuchła.
Jej sierść automatycznie się zjeżyła, a źrenice skurczyły. Postawiła uszy, a ogon zastygł w bezruchu drgając delikatnie.
Ukazała kły i zawarczała rzucając się na wilka. Wgryzła się głęboko w jego policzek miotając ciałem na boki.
Czarny basior wył triumfalnie zasłaniając rzeczywistość powłoką szału i chaosu. Nie widziała nikogo.
Była tylko czarna przestrzeń w której stała ona i biały wilczur... o tym pojedynku zadecyduje los.

Seren - 2013-11-23 23:31:10

Seren popatrzyła spokojnie na Diacy szarpiącą nowego wilka. Ciekawe, czy zdoła się obronić, pomyślała, gotowa w razie czego wkroczyć do akcji... ale jak na razie basior był tu obcy, a jeśli chciał dołączyć do watahy, musiał się wykazać. Odwróciła się do Cedrika.
- Dobrze, że przyszedłeś - mruknęła, nie spuszczając oka z walczących. Rzuciła tylko krótkie spojrzenie na Shelby i drugiego basiora. - Jestem Seren - powiedziała. - Jeśli chcecie do nas dołączyć, musicie mnie jakoś przekonać. Powiedzcie, w jaki sposób możecie nam się przydać?
Postanowiła zmienić politykę przyjmowania do watahy. Chciała mieć wokół siebie silne i lojalne wilki, a nie owieczki, którymi koty mogłyby się tylko pobawić. Podobała jej się postawa nowej, ale nie była do niej przekonana i oczekiwała czegoś więcej. Basior natomiast... Cóż, jak dotąd miały Cedrika, a w watasze przydałoby się więcej samców. Konkretnych samców, pomyślała. Jeśli ci dwaj mieli się okazać humorzastymi słabeuszami, Seren nie miałaby nic przeciwko, by zajęła się nimi Diacy. Wilczyca patrzyła beznamiętnie z wrażeniem, że coś zmieniło się w niej w ciągu minionych wydarzeń... Coś się kończy, coś się zaczyna, a ja tylko potrzebuję mocnej watahy.

Lilianna - 2013-11-23 23:37:56

Zamerdała wesoło swym białym puchatym ogonem.
- Jestem dość dobrym zwiadowcą.- Powiedziała do Seren.
- Z chęcią wykonam jakiekolwiek zadanie jakie mi przydzielisz.- Powiedziała z dumą w głosie, patrząc w oczy wilczycy. Nie zwróciła zbytniej uwagi na walczące wilki.

Devon - 2013-11-23 23:41:21

W szale słyszała tylko zniekształcone odgłosy rozmów. Był to niski wręcz diaboliczny ton, który przeszywał serce.
W napadzie strachu, oraz złości rozdziawiła szczęki bardziej i jednym z kłów przebiła gałkę oczną basiora.
Jednakże nie zważywszy na to zacisnęła je jeszcze bardziej przerywając "niby nić", która łączy oko z mózgiem.
Zmiażdżona papka wypłynęła, a z basiora wydobył się agonalny wrzask, połączony z wyciem... odgłos był jak ryk cierpiącego wieloryba, może jeszcze gorzej... jednakże nie zwracała na to uwagi, wgryzała się bardziej przytrzymując go masywnymi łapami.

Lilibeth - 2013-11-24 00:28:00

Biegł tak przez dłuższy czas, był zmęczony i z trudem oddychał. Był na tej samej polanie co poprzedniego wieczoru... jednakże nie było tu jednego wilka, ale cała sfora. Zestresowany nieco się cofnął.

Wood. - 2013-11-24 00:34:22

Wbiegła za Leonem, ale zgubiła go między drzewami. Zmieniła trochę kierunek, biegła długo, aż wpadła na jakąś polankę i... na białą waderę, która coś mówiła do tej alfy. Zaczęła się rozglądać, tygrys musiał tu gdzieś być.

Lilibeth - 2013-11-24 00:38:21

Widząc tygrysicę potruchtał w inną stronę wpadając wprost pod łapy dwóch walczących wilków. Rozglądał się nie wiedząc w którą stronę ruszyć.
Jak chciał biec w prawo zaraz przydeptywały mu ogon, jak w lewo raniły pazurami po pysku. Skulił się i otulił ogonem. Sierść się automatycznie zjeżyła, a uszy przytuliły do łba. Poszerzone źrenice zajmowały prawie całą gałkę oczną... wyglądały jak dwie czarne kule. Zaczął wydawać z siebie głośne dźwięki, które brzmiały jakby miał czkawkę.

Lilianna - 2013-11-24 00:41:16

Czekała na odpowiedz Seren, kiedy nagle rzuciło się na nią coś ciężkiego przygniatając ją to ziemi. To co na nią wpadło okazało się być kotem, ku jej uldze szybko zszedł z niej i zaczął się rozglądać. Prędko podniosła się, i zszokowana wpatrywała się w lygrysa, nigdy wcześniej nie widziała tak wielkiego kota. Kątem oka zauważyła małego tygryska, który wpadł pod łapy walczących. Nie tracąc czasu zerwała się i uratowała malucha przed stratowaniem i ranami, które mogły mu zadać walczące wilki.

Mallcoy - 2013-11-24 00:45:41

Widzac, iz biala wadera ma tygrysa od razu stwierdzil, ze to dobry moment na zabawe. Podbiegl do niej i wyskoczyl wyrywajac tygrysa z jej paszczy. Podrzucil go do gory lapiac ponownie... lepiej.

Lilibeth - 2013-11-24 00:48:59

Zaczął się miotać i ranić wilka pazurami po całym pysku i oczach. Jednakże nic to nie pomogło, ten biegł dalej przez polanę jak opętany głupiec.
Zaczął wydawać z siebie teraz wyższy dźwięk, który był przerywany z każdą stycznością basiora ze śniegiem.

Mallcoy - 2013-11-24 00:52:43

Scisnal kota nieco bardziej, az wydobyl sie z niego dziwny pisk. Skakal z nim wyrzucajac go w powietrze i lapiac za kazdym razem jak uderzy o ziemie. Nikt na niego nie krzyczal, wiec mial nadzieje, ze nie zawinil.

Lilianna - 2013-11-24 00:52:47

Kiedy basior wyrwał jej tygryska z pyska była przerażona. Przecież był tu ten wielki kot, który najprawdopodobniej szukał tego malca. Czy nie wiedział że naraża całą watahę na niebezpieczeństwo? To był jakiś obłęd, dogoniła basiora i powiedziała:
- Jeśli chcesz przeżyć i nie narażać innych na niebezpieczeństwo to oddaj tego malucha po dobroci. Nie wiem czy wiesz, ale inni chcą żyć. -Warknęła w stronę wilka.

Mallcoy - 2013-11-24 00:55:07

Slyszac co mowi wadera odpowiedzial niewyraznie trzymajac tygrysa w paszczy.
- Wybacz mi. - po czym rzycil nim o ziemie i potruchtal dalej.

Wood. - 2013-11-24 00:55:26

Posłała białej wdzięcznie spojrzenie, ale gdy zobaczyła, że ten czarny dzikus chwycił Leo wpadła na niego, przewróciła go i przejechała pazurami po jego pysku, chwilowo go oślepiając na jedno oko i zahaczając o nos. Podrapała go jeszcze lekko w bok, chwyciła tygryska w szczęki i znikła za drzewami.

Mallcoy - 2013-11-24 00:59:45

Lygrys pozostawil po sobie jedynie rany na jego pysku, gdyz nie przebil sie wystarczajaco przez grube futro i byly tam jedynie nieliczne, plytkie rany.
Gdy umykal zdazyl dziabnac go za ogon, aby po chwili uciec susami.  Byl dzisiaj w zabawowym nastroju, nie chcial tego marnowac.

Lilianna - 2013-11-24 01:05:56

Była w szoku, w jednej chwili zrozumiała że gdyby nie jej interwencja mogliby zginąć z łap tego potężnego kota. Wściekła się na czarnego wilka, ale gdy zobaczyła jego rany, jej gniew trochę zelżał. Zdziwiło ją nieodpowiedzialne zachowanie członka watahy, do której chciała dołączyć. Nie powiedziała nic, skierowała swoje spojrzenie na Alfę, która jej zdaniem powinna coś z tym zrobić.

Tanvi - 2013-11-24 02:04:12

Nie czuła się dobrze. Po śmierci Lilianny przesiedziała parę godzin pod poszarpanym przez pazury drzewem, nie wiedząc, co ma ze sobą zrobić. Głupia, głupia - powtarzała, wsłuchując się w szelest gałęzi. Przywiązywanie się do osób, które znało się raptem pół dnia jest co najmniej żałosne... I znów wciąż powracała do tamtego widoku z sawanny.
Ta myśl przyszła nagle - dołączyć do watahy. Stać się częścią czegoś. Samotność nie jest dobra, a teraz potrzebowała wsparcia. Wstała i zakręciło jej się w głowie, więc oparła się grzbietem o pień drzewa. Odetchnęła głęboko, próbując przywrócić sobie równowagę. Stanęła mocno na czterech łapach i rozciągnęła kark, który po tak długim czasie leżenia w tej samej pozycji był nieco sztywny.
Nie musiała długo szukać wilków. Wystarczyło mieć przynajmniej jedno sprawne ucho, aby usłyszeć nawoływanie jednego ze swoich braci. Obrała kierunek i nieśpiesznie ruszyła. Wilki, na które się natknęła, były w jej odczuciu dziwnie poruszone. Pomiędzy drzewami ujrzała tygrysią sylwetkę, na widok której jej oczy rozwarły się szeroko. Musiała być odważna, wchodząc na te tereny... - stwierdziła, ale po bliższym przyjrzeniu się kotu nie miała wątpliwości co do tego, że była wystarczająco silna, żeby wyeliminować tę watahę. Zaraz po tym, jak tygrys wraz z małym zniknęły w głębi lasu, jej wzrok pokierował się na wilki. Nie chciała się kryć, ale wychodzenie w takim momencie nie było w jej odczuciu dobrym posunięciem. Po chwili rozdarcia w jej głowie zapadła decyzja o ujawnieniu swojej obecności. Podeszła do nich wolno, niezgrabnie manewrując między drzewami. Czuła nudności i kręciło jej się w głowie, ale nie było tak źle, a teraz, kiedy czuła na sobie spojrzenia wilków, nie było już mowy o wycofaniu się.
- Witajcie, na imię mi Tanvi. Jeśli jest wśród was Alfa - wodziła wzrokiem po obecnych - to chciałabym prosić o włączenie do watahy.
Uśmiechnęła się lekko, próbując zignorować przyśpieszone bicie serca.

Seren - 2013-11-24 09:45:03

Seren posłała wściekłe spojrzenie w kierunku Cedrika.
- Moment - powiedziała przepraszająco do reszty. Diacy chyba zabiła wilka, który w żaden sposób się nie bronił, ale nie była jeszcze tego pewna. W każdym razie to nie pół-martwym wilkiem się przejęła, ale tygrysiątkiem, z którego Ced najwyraźniej zrobił sobie zabawkę. Pognała za nim w nadziei, że uratuje sytuację.
- Zwariowałeś?! - wrzasnęła na niego, kiedy zdołała się z nim zrównać. - Co ci zawinił ten kociak?! Nie widziałeś, że to jeszcze dziecko?! Chcesz nam zwalić na głowę całe stado tych przerośniętych śmierdzieli, kiedy dopiero co stajemy na nogi w nowym miejscu?! NIGDY w życiu nie widziałam kogoś tak nieodpowiedzialnego! - uderzyła bokiem w jego bok z taką siłą, że oboje przewrócili się, wpadając do śnieżnej zaspy. Seren momentalnie zerwała się na nogi i pobiegła za lygrysicą, ta jednak zniknęła między drzewami. Wilczyca wróciła do watahy, widząc, że Cedrik wstaje i otrzepuje się ze śniegu z wyraźnym zamiarem dołączenia do nich.
- Jestem Seren, alfa tej watahy. A jeżeli któreś z was - zwróciła się do nowych - będzie się zachowywać tak samo jak Cedrik, a dodatkowo okaże się kompletnie nieprzydatnym dla rodziny, skończy jak ten tutaj - wskazała łbem ciało basiora, leżące bezwładnie przed Diacy. Sama zaś Diacy... wyglądała, jakby było jej mało, morderczy szał odbijał się w rozszerzonych oczach. Seren podeszła do niej bez lęku, nie okazując jednak swoją postawą agresji czy chęci zdominowania wilczycy, chcąc, w razie czego, wziąć cały jej szał na siebie. Polizała ją delikatnie po nosie, gorącym od wilczej krwi. Miała nadzieję, że podświadomość Diacy skojarzy jej podobieństwo do "białej wilczycy", która najwyraźniej była spokojniejszą częścią jaźni wadery.
- Diacy - powiedziała cicho i łagodnie, jak matka do dziecka. - Diacy, już koniec.

Radioactive - 2013-11-24 10:02:10

- Przez twój wybryk pewnie dostnaniemy za swoje od kotów. Nie wiadomo co ten mały mógł reszcie nagadać.
Ziewnęła, po czym przypomniała sobie że miała powiedzieć Seren co widziała na kocim terytorium.
- Seren, byłam na kocim terenie. Przez dłuższy czas obserwowałam tego małego tygrysa. Siedział sam, potem zaczął z kimś innym rozmawiać. Więc z tego co zaobserwowałam nie ma rodziny.
Zmęczona weszła do nory, tam zwinęła się w kącie i zasnęła.

Lilianna - 2013-11-24 12:02:42

Kiedy alfa wybuchła, skuliła uszy. Słowa Seren skierowała sobie do serca, chciała być przydatna i jednocześnie mieć rodzinę. Przestraszyła się trochę szaleństwa bijącego od wilczycy, którą alfa nazwała Diacy. Spojrzała na białą waderę, która teraz wylizywała pysk Diacy. Miała nadzieję że nie zapomni przydzielić jej jakiegoś zadania, chciała przynależeć do watahy i przy tym przetestować swoje umiejętności. Widząc nowe wilki, które chcą dołączyć do watahy poczuła się jakoś raźniej. Podeszła do wilczycy imieniem Tanvi.
- Witaj, mam na imię Shelby. -Uśmiechnęła się i spojrzała waderze w oczy.

Randall - 2013-11-24 18:02:12

Krok po kroku, łapa za łapą. Pan świata wtargnął na obce mu tereny, gdzie zauważył sporą gromadkę innych wilków. A to co? - zapytał sam siebie niezadowolony - jakieś zbiorowisko czy co? - zadał sobie kolejne w myślach pytanie wpatrując się w owe towarzystwo. Nie był tchórzem, poza tym sam wędrował po tych nieznanych lądach, gdzie wędrowały też kotowate. Musiał więc znaleźć stado i oto też dobrze trafił. Po dłuższym czasie zdecydował się podejść do nieznajomych i się przywitać...
Tak więc zgrabnie omijając krzak, szedł z dumnie wypiętą piersią w stronę wilków. Stanąwszy obok śnieżnobiałej wadery, wyczuł od niej dominację. Wiadomo było, że to ona była Alfą tego stada. Objął wzrokiem całą resztę watahy i badając dokładnie każdego osobnika, postanowił się przywitać. Chrząknął lekko.
- A więc witam - przemówił krótko i zwięźle. Jego łeb obrócił się w stronę Seren.
- Czy mógłbym dołączyć do waszego stada? - zapytał poważnie, nie spuszczając z niej wzroku.

Devon - 2013-11-24 18:27:03

Słyszała jak jej matka... biała wadera stara się ukoić roztrzęsione myśli. Na nic jej to.
Czarny basior wpadł w szał, więc nikt go nie powstrzyma, dopóki się nie wyszaleje.
Gdy pierwsza ofiara padła martwa wtem z czarnej masy wyłonił się kolejny cel... znów widziała tylko siebie i jego.
Doping ojca dodawał jej odwagi i pewności siebie.
Przybrała postawę dominującą... stanęła sztywno na szeroko rozstawionych łapach, uniosła wyprostowany ogon, postawiła uszy i nastroszyła się.
Opuściła łeb poniżej barków głośno wąchając, a po chwili z jej gardzieli wydobył się niski warkot.
Spojrzała basiorowi prosto w oczy... tak, to jego wybrał przewodnik.
Ruszyła wprost na niego wzburzając w powietrze tony śniegu, a gdy była już blisko wyskoczyła i powalając go zacisnęła szczęki na szyi.
Zaczęła miotać swoim masywnym ciałem na prawo i lewo... skoro alfa jej nie zabroniła zabić poprzedniego osobnika, teraz też nie powinna.
Czarny basior wył triumfalnie, gdy ta za każdą sekundą jeszcze bardziej zaciskała szczęki... czuła już miażdżący ból w czaszce, jakby to były jej granice... jednakże parła dalej przebijając się przez zwały futra i skórę.

Seren - 2013-11-24 19:02:38

- Jeśli w ogóle przeżyjecie... - powiedziała do Shelby i nowego basiora. Diacy zaatakowała gwałtownie, dlatego Seren, niewiele myśląc, rzuciła się na nią, uderzając tak jak poprzednio Cedrika, bokiem w bok. - Zmykaj, Shelby, spróbuję ją opanować, ale lepiej, żeby nie rzuciła się też na ciebie. Szukaj czegoś, co warto upolować i nie interesują mnie zające, ale większa zwierzyna, bo jeśli mamy być watahą, to potrzebujemy dużo jedzenia - uśmiechnęła się, próbując odciągnąć Diacy od kolejnej ofiary. - Uciekaj i wróć za parę godzin.
W swym morderczym szale Diacy działała nieprzytomnie, ale przyglądając się jej Seren widziała, że "biała wilczyca" próbuje walczyć.
- Diacy, PRZESTAŃ - powiedziała z naciskiem, tuż zanim ugryzła ją boleśnie w łapę, by wilczyca przestała dusić Bogu ducha winnego wilka. - Jestem twoją alfą i rozkazuję ci skończyć! Diacy, proszę! - mówiła na przemian rozkazującym i proszącym tonem, nie wiedząc, na co zareaguje wilczyca. Miała nadzieję, że nie rzuci się na nią, ale była na to przygotowana. Spojrzeniem dała znać Cedrikowi, żeby zabrał resztę wilków w bezpieczniejsze miejsce, dopóki nie uspokoi dzikiej furii szarej wadery.
- Radio! - zawołała w stronę nory, chcąc obudzić śpiącą, by pomogła Cedrikowi.

Lilianna - 2013-11-24 19:11:38

Gdy wysłuchała Seren, skinęła jej głową, i ruszyła przez las w poszukiwaniu czegoś co warto upolować. Przemieszczała się cicho między drzewami węsząc, po chwili zniknęła wilkom z oczu.

Devon - 2013-11-24 19:19:59

Jej źrenice się rozszerzyły. Biała wadera wygrała nad basiorem, który był doszczętnie zmęczony. Świadomość wróciła dopiero po chwili, była nieco zdezorientowana, jakby wyrwano jej kawał wspomnień. Przed chwilą siedziała obok alfy i nowych wilków, a teraz leżała na plecach pod Seren z przytulonymi uszami. Wzięła głęboki oddech i wypuściła go ze świstem spoglądając nieco nieobecnie dookoła... nawet nie pamiętała dokładnie co to za miejsce. Chwilę potrwało zanim doszła do siebie. Postanowiła się nie odzywać, bo palnęłaby coś głupiego. Rzuciła jedynie przepraszające spojrzenie.

Seren - 2013-11-24 19:34:31

Seren polizała Diacy po nosie.
- Hej - mruknęła. - Witamy z powrotem.
Sytuacja była opanowana, ale na jak długo, tego alfa nie była w stanie przewidzieć. Tymczasem mogła w końcu zwrócić się do ogółu nowoprzybyłych wilków. Zeszła z Diacy i stanęła wyprostowana na szeroko rozstawionych łapach.
- Witajcie - powiedziała. - Jak wiecie, mam na imię Seren i miło mi widzieć, że tylu nas się tu gromadzi - kątem oka zerknęła na ciało wilka leżące nieopodal wejścia do nory, ale gładko mówiła dalej. - Chętnie przyjmę was wszystkich do watahy, jeśli tylko okaże się, że jesteście na tyle wytrzymali, by z nami pozostać. Jak widzicie, borykamy się, jak każda rodzina, z kilkoma problemami - spojrzała surowo na Diacy. - Mam jednak nadzieję, że wspólnie damy sobie ze wszystkim radę. Bardzo was proszę, żebyście jeszcze raz się przedstawili, bo w ciągu ostatniej godziny wiele się działo i nie do końca was jeszcze kojarzę.
Natura jest naturą, pomyślała, patrząc uważnie na wilki. Żyjemy i umieramy. Jeśli ich zrazi to ciało, nie mają tu czego szukać. Pomyślała także, że Diacy powinna sprzątnąć po sobie ten bałagan, na razie jednak wolała, żeby ciało leżało tam, gdzie było, by sprawdzić reakcję nowych pobratymców.

Radioactive - 2013-11-24 19:39:33

Wyszła z jamy obudzona odgłosami walki. Rozejrzała się po terenie. Ciało leżące przy wejściu, prawdopodobnie już nie żyjącego wilka, Seren, obok niej leżąca Diacy, oraz grupka wilków siedzących nieopodal. Potruchtała szybko do nich i usiadła obok Cedrika.

Seren - 2013-11-24 19:41:40

- O, Radio - Seren ucieszyła się na widok wilczycy. - Przepraszam, że cię obudziłam. Dziękuję za raport, dobrze wiedzieć, na czym stoimy. Czy te koty są blisko naszych terenów? Myślisz, że będą tu często przyłazić?

Radioactive - 2013-11-24 19:48:24

- Widziałam kilka kotów na polanie, w ich terenach, jednak nie mam pojęcia gdzie jest reszta. Co do przychodzenia tutaj, to sama nie potrafie na to pytanie odpowiedzieć. Mogą tu przyjść w każdej chwili, kiedy będą mieć taki kaprys, z resztą tak samo jak my.

Lilianna - 2013-11-24 20:12:55

Weszła do znajomego miejsca, poczuła ulgę. Co jakiś czas potykając się o rena, była wykończona. W końcu była zwiadowcą, a nie łowcą. Wykonała jednak zadane powierzone jej przez alfę. Zobaczywszy Seren skierowała się w jej stronę. Upuściła przed nią renifera, ciężko dysząc. Była spragniona i obolała, ale za to bardzo dumna z siebie. Usiadła przed alfą, ciekawa co powie.

Randall - 2013-11-24 20:26:07

Basior przysiadł po chwili, wpatrując się w walkę wilków oraz rozdzielającą je Alfie. Dopiero teraz zrozumiał, że wiele trzeba tu zrobić; stado wydaje się nie panujące nad sobą. Na przykład taka Diacy nie potrafi panować nad swoją dzikością, więc raczej nie wiele osiągnie w swym życiu, tym samym przemęcza w ten sposób Alfę, która i tak nie ma czasu na takie wygłupy. Poza tym ona sama jest dla nich zbyt łagodna; za zabijanie osobników swojego stada powinno dostawać się surową karę. - westchnął, odpędzając przy tym swoje myśli. Wsłuchał się w przemowę przywódczyni i pomyślał przez chwilę.
- Ja w sumie mogę wykonać to ,co droga pani będzie sobie życzyć - rzekł wtapiając swoje spojrzenie w Seren. - A tak nawiasem to ja jestem Randall - oznajmił uroczyście.

Apir - 2013-11-24 20:41:38

Raynar wędrował dość długi czas po lesie pełnym przykrytych białym puchem śniegu, iglastych stożków. Dostał misję do wykonania i zamierzał ją wykonać mimo wszystko. Zwiedzał ostatnio tereny przyjazne, lecz przychodzi także i czas, by poznać chociaż minimalnie swojego wroga. Wypadałoby wiedzieć po jak ''grubym lodzie'' jego łapy stąpają. Znał już wilczy rodzaj, nie raz nie dwa wybierał się na szpiegostwo w ich tereny. Dobrze znał ich nieskazitelną zdolność doskonałego węchu, przed którym nawet dobry kamuflaż się nie ukryje, dlatego też tak bardzo lubił te wyprawy. Po za tym, Jaguar zawsze nadrabiał to niedoścignioną prędkością. Po godzinach marszu udało mu się trafić w grubej warstwie śniegu na jeszcze świeże wilcze ślady.''Zapewne ich główna baza jest gdzieś niedaleko'' mruknął kociak. Podążył za śladami. Dość szybko zaczęły dochodzić do jego uszu odgłosy warknięć, szczekań i psiego skomlenia. Oznaczało to oczywiście bójkę.. Raynar ruszył prędko w tamtym kierunku. Kiedy zbliżał się ku celowi, zwolnił kroku i zaczął poruszać się ponownie bezszelestnym krokiem. Wspiął się na jedną z gałęzi, by mieć widok na wszystko co się działo. Zielone igły pod grubą warstwą śniegu perfekcyjnie go ukrywały, wręcz niemożliwe było dostrzeżenie go z miejsca, w którym znajdowały się obecnie wilki. Musiałyby podejść jakoś od dołu, aczkolwiek i tak szanse na wykrycie wzrokiem, byłyby nikłe.
Jaguar obserwował uważnie z ukrycia całą scenerię. Jego pierwsze spojrzenie padło na pełną szału, atakującą innych ze swojego gatunku, waderę. Później jego oczom, ukazała się potężna, dostojna wilczyca, biała niczym płatki śniegu, po których stąpała. Starała się za wszelką cenę opanować sytuację w stadzie. Jej postawa wobec reszty wskazywała na fakt bycia Alfą, przywódczynią w stadzie. Owa wilczyca wołała jakiegoś wilka w norze. Z początku Raynarowi ciężko było dostrzec jakąkolwiek część ciała owego osobnika, lecz gdy tylko wyłonił się z ukrycia, rozpoznał go natychmiastowo. Był to wilk, który już wcześniej przebywał na kocich terenach i ledwo uszedł z życiem. Jego widok zainteresował Jaguara nieco bardziej. Starał podsłuchać się jego rozmowę z Alfą. Wywnioskował z niej bezproblemowo że to również był szpieg, tak samo jak Raynar, nie byle jaka przybłęda. Właśnie ten fakt wzbudzał w Jaguarze zainteresowanie coraz mocniej. Podczas swoich wypraw, najbardziej lubił spotkania z innymi, wrogimi szpiegami.. i oczywiście wbijanie im pazury w gardło było jak zwyk