Administrator - 2013-10-31 11:13:41

http://imageshack.us/a/img513/5476/kxd.jpg

Jaskinia ukryta pośród gór. Wpływa do niej niewielka rzeka, która rozlane stworzyła w środku małe jezioro.

Daenerys - 2013-11-01 21:58:28

Daen rozejrzała się czujnie, Było już po południu. Przepiękne, spokojne i, co najważniejsze, bezpieczne miejsce. Obejrzała się na resztę stada.

Mallcoy - 2013-11-01 22:04:30

Wszedł za nią do jaskini, po czym powiedział.
-Teraz mogę spokojnie stwierdzić, że nasze ziemie są piękniejsze od wszystkich innych razem wziętych. - Mruknął. *Ta zima będzie jednak miłym przeżyciem* pomyślał po czym nachylił się nad brzegiem i napił wody.

Diego - 2013-11-01 22:10:26

Szedł wolnym krokiem nisko pochylając łeb. Jego złote oczy były lekko zmrożone. Wyczuł woń dwóch innych wilków. Zastrzygł uszami po czym położył się w pewnej odległości w cieniu jakby jesienne słonce miało go razić.
- A witam, a witam - zimny ton przeszył powietrze. Położył uszy po sobie. Oczy przypomniały poziome szpary z których sączyła się złota poświata jego oczu.

Daenerys - 2013-11-01 22:11:40

-Jesteśmy szczęściarzami - mruknęła zadowolona i wskoczyła do kojącej, chłodnej wody. Wreszcie odpoczynek po długich tygodniach wędrówki.

Nagle dostrzegła innego wilka. Uniosła wargi pokazując kły. Doskoczyła do Cedrika.
- Kim jesteś? - spytała podejrzliwie i z rezerwą,

Mallcoy - 2013-11-01 22:12:59

Skierował swoje obojętne szkarłatne oczy w wilka, zwinął ogon ku sobie, podniósł się i odpowiedział.
-Witamy Cię w tych iście skromnych progach. - Usiadł i zaczął wylizywać gojące się już rany.

Diego - 2013-11-01 22:23:29

Posłał waderze spojrzenie chłodne i z rezerwą. Jego twarz była jak tysiąc niewzruszonych kamieni. Nagle zaczął siebie oglądać - tak jakby sprawdzał czy wszystko ma na swoim miejscu. Łapy, ogon, pyszczek...
- Nie jestem pewny, ale zdaje się, że wilkiem. - słowa niemal wycedził przez białe kły. Spojrzał teraz na basiora i się wyprostował. Uśmiechnął się pod nosem. - Przywykłem. Bywało gorzej...
Nutka optymizmu nie zaszkodzi, nieprawdaż?

Daenerys - 2013-11-01 22:26:55

-Spokojnie, nie chciałam Cię urazić. Po prostu wpojono mi zachowywanie się baaaardzo ostrożnie w każdej sytuacji. Jestem Daenerys. Skąd przybywasz?

Mallcoy - 2013-11-01 22:29:50

Nie chcąc się wtrącać w rozmowę ruszył w głąb jaskini. Głębiej była sieć tuneli, nie wiadomo gdzie mogly prowadzic. Tak więc nieco zaciekawiony postanowił je zwiedzić.

Daenerys - 2013-11-01 22:31:11

Poczuła się niepewnie zostając sam na sam z nowym wilkiem. Czekała na jego reakcję.

Diego - 2013-11-01 22:33:00

- Rozumiem. - kiwnął głową waderze. Średnio obchodziło go jej imię, ale jak już się przedstawiać to już trzeba.
- Diego. - krótko, zgrabnie, składnie. Kątem oka obserwował samca "bezimiennego" puki co. Podniósł pytająco brew na Daenerys. Może ona zna imię tego, który nie raczył się przedstawić? Wydawał się jaki taki śnięty.

Daenerys - 2013-11-01 22:35:29

Widząc, że jej towarzysz milczy, postanowiła go nie wyręczać. Jeśli nie chce się przedstawiać, widocznie ma powód. Zerknęła na Diego.
-Masz ochotę na polowanie?

myros - 2013-11-01 22:37:11

Spacerując w pobliżu jaskiń zobaczył mała grupę wilków. nie znając ich zamiarów postanowił trzymać się zdala, schował się więc za drzewem i obserwował rozwój sytuacji.

Diego - 2013-11-01 22:40:39

Czarny wilk... czy też ten co odszedł (mówiąc nie obrażając nikogo na tle rasowo-futrzanym) zignorował ich chyba całkowicie. Prychnął pod nosem nasz Diego na wzgardę do niego. Jego się nie ignoruje. Taki z niego typek, że się czepia drobiazgów, o. Zwrócił się do, jedynej w tej towarzystwie, damy.
- W sumie, czemu i by nie? - uśmiechnął się szerzej, złośliwiej. Nie wiadomo czemu w sumie.

Daenerys - 2013-11-01 22:44:51

Diego ją zadziwiał swoim zachowaniem. Ale chciał zapolować, a ona była głodna.
-Chodźmy. Musimy trochę zejść z gór, w lesie są zwierzęta.
Wyczuła czyjąś obecność. Natychmiast zwróciła łeb w tamtą stronę i zaczęła węszyć.

Mallcoy - 2013-11-01 22:45:11

Po dłuższych poszukiwaniach znużony wrócił do głównej części jaskini. Otrzepał łeb z kurzu, wdrapał się na pobliską skałę, położył uszy ku sobie i spojrzał na wilki. Gdy odeszły zapolować on sam też postanowił nie gnić bezczynnie w jednym miejscu i ruszył przed siebie w świat.

myros - 2013-11-01 22:52:06

*niedobrze chyba mnie wyczuli* pomyślał zrobił krok w tył przygotowując się albo do ucieczki albo ataku wysunął kły i położył uszy wybijając wyrok w wilczyce

Diego - 2013-11-01 22:52:23

On wiedział, że ktoś ich obserwuje. Od tego gościa waliło wilkiem na dobrą odległość ale mimo to nie kłopotał się nim. Uznał, że jest ponadto. Skinła jedynie łbem Daenerys i ruszył swoją zacną kufę. Najpierw szedł powoli i od niechcenia, a potem zręcznie zeskakiwał ze skały na skała, aż wybył z tematu.

z.t.

Daenerys - 2013-11-01 22:58:46

Daen nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Zwróciła niebieskie oczy w stronę obcego, ukrytego wilka i czekała.
W końcu postanowiła dać sobie spokój i poszukać miejsca, gdzie mogłaby spokojnie odpocząć. Zostawiła piękną jaskinię za plecami i ruszyła zwiedzać las.

myros - 2013-11-01 23:07:12

Wilczca wydawała się być przestraszona, można to było zobaczć w jej oczach *chyba nie powinienem się jej obawiać ale co z pozostałymi? poczekam na jej ruch* przeszło mu przez myśl

Lilibeth - 2013-11-01 23:12:42

Szła bardzo ostrożnie, można było wyczuć silny zapach wilków, w końcu na horyzoncie ukazały się trzy postacie.
Lili podeszła jeszcze bliżej, wdrapała się na dorosną sosnę i nieco nahałasowała.
"Mam nadzieję, że tyle wystarczy, aby zwrócili na mnie uwagę"

Wood. - 2013-11-01 23:14:49

Kroczyła na Lil, ale pozostawała w cieniu niezauważona. W końcu teraz była jej kolej na zabawę, a ona już miała 2 inne okazję, które wykorzystała.

Lilibeth - 2013-11-01 23:37:57

Znużona nie widziała żadnego odzewu... chyba te nieszczęsne psy były głuche.
Zeskoczyła z drzewa i podreptała w ich stronę. Trawa była na tyle wysoka, że jej ciało nie było widoczne.
Gdy doszła, wskoczyła na skałę niedaleko szarego wilka. Spojrzała na nich z pożałowaniem w maślanych oczach.

myros - 2013-11-01 23:58:19

Wyciem oznajmił wszystkim wilkom w że koty są w pobliżu.

Wood. - 2013-11-02 00:05:14

-O matko - mruknęła cicho do siebie zażenowana. Teraz pewnie wszystkie pouciekają i tyle z zabawy. Ale zawsze był ten jeden wilk, który ostrzegł resztę.

Lilibeth - 2013-11-02 00:06:23

Dobrze wiedziała, że zaraz może zlecieć się tu większa ilość kundli.
"No cóż... nie będę się z nimi wszystkimi cackać, w końcu przyszłam pobawić się jedną laleczką." - pomyślała, po czym zeskoczyła ze skały i rzuciła się prosto na wilka, zatopiła swoje długie kły w jego karku.
Nagle odskoczyła i z obojętnością odeszła... "To żadna rozrywka... i tak ze mną nie wygra. Byłabym zadowolona z ataku na dwa wilki." wskoczyła na pobliskie drzewo i wlepiła zimny, poczciwy wzrok w wilka.

Wood. - 2013-11-02 00:08:50

Porzuciła swoją kryjówkę i wskoczyła na skałę, na której wcześniej siedziała Lil. Rozglądała się, patrzyła czy inne wilki nie przybędą, chociaż była za stwierdzeniem, że wszystkie uciekną. Na chwile przeniosła swe spojrzenie na walkę, ale widząc, że Lil pomocy nie potrzebuję powróciła do pilnowania terenu.

myros - 2013-11-02 00:14:57

Odwrócił głowę Łapiąc pantere za gardło i rzucając o pobliskie drzewo
-czego tu szukanicie kocury!?- spytał szczerząc kły

Lilibeth - 2013-11-02 00:19:30

Spojrzała na niego z żalem w oczach.
- Masz chyba problemy z główką psino... nie wiem z kim się tam gryziesz, zapewne pchły Ci uprzykrzają życie. - powiedziała marszcząc brwi i uśmiechając się złośliwie.
"Co za beznadziejne istoty... żeby gryźć się z powietrzem?" - pomyślała załamując się na pełnej linii.

Wood. - 2013-11-02 00:21:21

Widząc całą tą akcję ryknęła niepohamowanym śmiechem.
- Nie wiedziałam, że oni są wszyscy tacy zabawni.

Lilibeth - 2013-11-02 00:27:58

- No cóż... jak mus to mus. - rzuciła słowa w otchłań głupoty, zeskoczyła z drzewa i powolnym krokiem ruszyła w stronę Wood.
Musnęła ją wąsem i załamana wydusiła z siebie:
-Oni nie mają przyszłości... wszystkich ich wymordujemy, jeżeli takie pachoły tutaj żyją. - Spuściła obojętny wzrok i westchnęła.

myros - 2013-11-02 00:28:33

-Żałosny kocur jesteście na tyle głupie żeby wchodzić na nasz teren lepiej podkulcie swoje ogonki i wracajcie tak gdzie akurat dzisiaj śpicie,lepiej to się dla was skończy.-*jakim trzeba być głupim żeby myśleć że jestem tu sam, że nie kręcą się tu inne wilki szczególnie po tym że je ostrzegałem?*

Wood. - 2013-11-02 00:29:35

Gdy już trochę się uspokoiła odpowiedziała:
- To najpokraczniejsze istoty jakie widziałam. Ale nic dziwnego. Zamiast trzymać się razem rozbiegają się po całym świecie, jak Ci kretyni i myślą, że w pojedynkę wszystko im się uda. A widzisz psino tutaj swoich towarzysz? - ostatnie słowa skierowała do wilka, spojrzała na niego z politowaniem.

Lilibeth - 2013-11-02 00:33:00

Słysząc jak ten coś za nią krzyczy wybuchła śmiechem.
- Tępe imbecyle... nie rozumiem, jak takie coś radzi sobie w tym świecie.

myros - 2013-11-02 00:35:43

-Żałosny kocur jesteście na tyle głupie żeby wchodzić na nasz teren lepiej podkulcie swoje ogonki i wracajcie tak gdzie akurat dzisiaj śpicie,lepiej to się dla was skończy.-*jakim trzeba być głupim żeby myśleć że jestem tu sam, że nie kręcą się tu inne wilki szczególnie po tym że je ostrzegałem?*

Wood. - 2013-11-02 00:36:29

- Zwykłe szczęście mają, pewnie żywią się padliną i żyją na śmietnikach. Och, mam wrażenie, jakbym właśnie opisała całą ich rasę - wymruczała po czym ponownie zaczęła się śmiać.

myros - 2013-11-02 00:41:39

-Myślicie że to zabawne? A mówi wam coś określenie "gra na czas"? czy nie wystarczająco inteligentne?

Lilibeth - 2013-11-02 00:41:54

- Chyba dostałam migreny... - powiedziała nieco znudzona. Przeciągnęła się leniwie i ruszyła w stronę ziem, na których te prymitywne insekty się nie lęgną.

Wood. - 2013-11-02 00:42:53

-Łops, i nagle pozostaliśmy sami - wyszczerzyła swe kły w uśmiechu do wilka.

myros - 2013-11-02 00:44:57

-I tak nawiązując do tego co przed chwilą wymruczałaś to nie, nie żywimy się padaliną tylko upolowanymi kotami

Wood. - 2013-11-02 00:48:16

I w tym momencie miała ochotę na tylko jedno, a mianowicie na waleniu łbem w kamień.
- Zastanów się kiedyś co ty bredzisz, aż mam ochotę porzygać się od tej głupoty bijącej od Ciebie. Właśnie widzę jak świetnie polujesz na koty.

Wood. - 2013-11-02 01:08:00

Spojrzała na wilka i zeskoczyła ze skały, prosto na niego, przewróciła go.
- Właściwie skoro żywisz się kotami, dlaczego na mnie nie polujesz? Jesteś takim słabeuszem. Wracaj do swojego kwękania, że polujesz na koty - zaśmiała się szyderczo, ostatni raz spojrzała na leżącego wilka i ruszyła śladem Lil

Radioactive - 2013-11-02 10:23:42

Weszła cicho do jaskini. W pysku trzymała dwa upolowane króliki. Położyła je na środku jaskini.
- Ktoś głodny? - spytała.
Rozejrzała się i zauważyła nowe wilki.
- Cześć. -Przywitała się i położyła się obok jeziorka.

Rinnix - 2013-11-02 10:37:14

Rinnix zmęczona, głodna przyszła do jaskini widząc reszte wilków. Bez słowa położyła się nieco dalej i rozmyślała.

Mallcoy - 2013-11-02 10:41:45

Po przechadzce wrócił do jaskini i pełen entuzjazmu rzucił:
-A wy co jakieś takie... nie w sosie?

Rinnix - 2013-11-02 10:45:08

Spojrzała na Cedrika po czym odwróciła się za siebie.

Mallcoy - 2013-11-02 10:48:19

Usiadł nieco zirytowany i obrócił się bokiem do wader.
*Jak zwykle jakieś dąsy i fochy, weź je zrozum...* - pomyślał marszcząc pysk. Zapatrzył się na księżyc w pełni... już nie zwracał uwagi na nikogo. Każdy ma jakieś problemy i nie chce od niego pomocy, więc nie miał zamiaru się narzucać.

Rinnix - 2013-11-02 10:52:32

Rinnix wyszła z jaskini i zawyła do księżyca.Opuściła łeb w dół i zapytała
-Czy życie tutaj ma jakiś sens ? Prędzej czy później i tak zginę...
Powiedziała z łzami w oczach i miała chęć uciec.

Mallcoy - 2013-11-02 10:57:17

-Wszystko ma ukryty w sobie sens, czasami trzeba go znaleźć. Jedni żyją po to, aby coś osiągnąć, inni robią z tego wielki plac zabaw, a kolejni żyją dla kogoś... - mruknął, po czym położył uszy ku sobie.

Rinnix - 2013-11-02 10:59:14

-Jesteś taki podobny do mojego ojca.
Schowała web między łapy by nikt nie widział jej łez.

Mallcoy - 2013-11-02 11:02:54

Był nieco zdziwiony, usłyszawszy to, co powiedziała Rinnix. Zmarszczył brwi, a na jego pyszczku pojawił się grymas, po czym zapytał ostrożnie.
-Dlaczego tak uważasz?

Rinnix - 2013-11-02 11:05:39

-Nie ma co tutaj tłumaczyć.Gdyby mój ojciec tu był to powiedział by to samo. Był też bardzo podobny do Ciebie z wyglądu.

Mallcoy - 2013-11-02 11:11:52

Nie wiedział jak ma dalej ciągnąć rozmowę, aby nie urazić wilczycy. Czuł się nieco niekomfortowo w tej sytuacji, jednakże wydusił pytanie, które go nurtowało:
-Z tego co powiedziałaś, wnioskuję, że Twój ojciec nie żyje... jakim był wilkiem? byłaś z niego dumna? - spojrzał na nią spode łba.

Rinnix - 2013-11-02 11:17:22

-Tak, masz racje, nie żyje... Był wojownikiem, zwykłym wilkiem jaskiniowym, odważnym...Kochałam go tak jak córka ojca. Zawsze mnie bronił.
Waderze zrobiło się troszkę przykro.

Mallcoy - 2013-11-02 11:34:45

-Jedni odchodzą inni przychodzą, na chwilę teraźniejszą masz nas.

Rinnix - 2013-11-02 11:39:16

-Masz rację. Teraz jesteśmy stadem, tak ?
Odpowiedziała z wyraźnym uśmiechem na pysku.

Mallcoy - 2013-11-02 11:42:21

-Tak mi się wydaje, jednakże ciężko to stwierdzić, jeżeli wszyscy się rozbijamy co róż, i każdy łazi w swoją stronę - westchnął, po czym postawił uszy nasłuchując... wydawało mu się, że słyszał czyjeś kroki.

Rinnix - 2013-11-02 11:43:46

Rinnix nastawiła uszy i cicho warknęła.

Radioactive - 2013-11-02 12:01:46

Wadera podniosła pysk i nadstawiła uszy, wyłapywując jakiś dźwięk.

Lilibeth - 2013-11-02 12:02:00

Tak spacerując i zbierając myśli w końcu stanęła i zaproponowała.
- Wróć się tam... jeżeli podsłuchasz ich rozmowę, a Ci nie zauważą, iż tam jesteś, możesz przejść na drugi poziom szpiegowania. Jednakże decyzja należy do Ciebie, ja będę daleko w tyle, czekając na odpowiedź. - Mruknęła, po czym wbiła w nią swój zimny wzrok i machnęła ogonem.

Wood. - 2013-11-02 12:05:20

- Spoko - minęła Lil i wróciła do wilków. Zaszła je od tyłu, w pewnej odległości od nich i ukryła się w wysokiej trawie, by jej nie zauważyły. Ustawiła się również pod wiatr. Czyli jej nie wyczują, i o to jej chodziło. Zastygła w bezruchu by nic jej nie zdradziło. Nasłuchiwała.

Mallcoy - 2013-11-02 12:06:12

Po chwili jednak zapadła cisza, odwrócił się i wszedł z powrotem do jaskini. Był bardzo zmęczony, tak więc wspiął się na jedną ze skał, zwinął w kłębek i zasnął. Noc była jednak ciężka, i w końcu się obudził... podszedł do wyjścia i zapytał wader... wiecie w ogóle gdzie polazła Daen?

Wood. - 2013-11-02 12:27:34

Ze słów wilka wywnioskowała, że jakaś Dean włóczy się po terenach. Czyli robi się coraz ciekawiej. Spojrzała na resztę wilków i czekała na rozwój wydarzeń.

Liulth - 2013-11-02 12:29:20

Liulth truchtala wzdluz rzeki, kierujac sie raz intensywnijsza wonia wilkow. Po dluzszej chwili wstapila do jaskini, stulila uszy, spokojnie obserwujac otoczenie, byla zaciekawiona, zmeczona kilkudniowa wedrowka.

Wood. - 2013-11-02 12:46:29

Zobaczyła jakąś wilczyce, która weszła do jaskini. Sądząc po zachowaniu była tam nowa. Wood ziewnęła i powoli zaczęła się wycofywać. Siedziała tu już dosyć długo, a nic się nie działo. Zatoczyła półkole i wróciła do Lil.
- Boże, co to za cielaki. Jeden poszedł spać, a potem pytał się, czy ktoś wie gdzie jest jakaś Daen, a potem przyszła jakaś nowa wilczyca do nich i tyle. Reszta zero reakcji, nic. No, ale przynajmniej wiemy, że gdzieś w okolicy włóczy się jakiś samotny wilk.

Radioactive - 2013-11-02 12:55:03

- Gdzie poszła Daen? Nie mam pojęcia.  Może wyszła z jaskini. - Odpowiedziała Cedrikowi.

Lilibeth - 2013-11-02 12:56:42

- I tak najlepszy był tamten insekt, krzyczący, iż poluje na koty - zaśmiała się ironicznie, po czym dodała - Dobra robota, możesz się szczycić drugim poziomem na swej drodze. - Usiadła na skale i spojrzała na wilki znajdujące się oddali.
- To co teraz robimy?

Wood. - 2013-11-02 12:59:24

Na samą myśl o tamtym zdarzeniu zaniosła się śmiechem.
- To było najlepsze spotkanie z wilkiem jakie pamiętam. I dzięki. Teraz? Nie mam pojęcia. Można iść powłóczyć się po jakiś terenach, albo ich podenerwować.

Lilibeth - 2013-11-02 13:31:29

- Ja bym dała im czas na odsapnięcie. W końcu nadmiar takiej potęgi jak my źle wpływa na zdrowie. - mruknęła i zaproponowała.
- To może odwiedzimy sawannę? - rzuciła pomysłem.

Mallcoy - 2013-11-02 13:33:10

Wiatr zmienił swój kierunek i zdaleka można było wyczuc swąd kotów. Ostrzegł wadery, zjeżył sierść i stanął przy wyjściu.
*Tym razem sobie nie poradzą, mamy przewagę.* pomyślał usatysfakcjonowany tym faktem, jednakże dalej był spiety.

Wood. - 2013-11-02 13:34:30

- Hm... Może być - spojrzała jeszcze raz tęsknie w stronę wilków i ruszyła w stronę sawanny.

Radioactive - 2013-11-02 13:37:50

-Znowu bedziemy walczyć..? Mam złe wspomnienia ze spodkania z kotami, chyba jak każdy wilk.
Podeszła do wyjścia jaskini obserwując okolice. Zauważyła dwa koty oddalające się od jaskini i odentchnęła z ulgą. Weszła w głąb jaskini i ułożyła się obok małego jeziorka wody
-To co teraz robimy?

Mallcoy - 2013-11-02 13:39:25

Zapach zaczął powoli słabnąć, tak więc uspokoił się i rzekł z ulgą.
-chyba odeszly... cale szczęscie, nie mialbym ochoty walczyc z nimi w tej chwili.

Daenerys - 2013-11-02 14:48:18

Trzymając w paszczy dwie wiewiórki, Daen cicho podeszła do wejścia jaskini. Zobaczyła, że Cedrik, Rinnix i Radioactive są w środku, co bardzo ją ucieszyło (a z kolei to było zadziwiające). Oprócz nich od razu wyczuła czwartą, obcą woń, także wilczą. Pomyślała, że skoro wszyscy leżą spokojnie, nie musi się obawiać ataku z jej strony. Ostrożnie weszła do środka, nie chcąc robić zbędnego hałasu. Nie była pewna, czy wilki śpią czy tylko leżą i się odprężają - w każdym razie jak do tej pory nie zareagowały na jej przyjście. Napiła się wody i oczyściła pyszczek po polowaniu. Wtedy jej wzrok przykuły króliki leżące na ziemi. Położyła obok wiewiórki i zaczęła szukać dogodnego miejsca, gdzie mogłaby odpocząć. Spodobał jej się spory, omszały głaz, z którego rozciągał się widok na wejście i sporą część jaskini, wskoczyła więc na niego i ułożyła się z pomrukiem zadowolenia. Czując się względnie bezpiecznie, pozwoliła sobie na chwilę drzemki, lekko mrużąc błękitne oczy.

Mallcoy - 2013-11-02 16:00:57

W końcu nastał poranek. Cedrik otworzył swoje szkarłatne ślepia i ujrzał przed nimi dwie wiewiórki i dwa króliki.
Stwierdził, że nikt się nimi nie naje, więc cicho wyszedł podążając na pobliskie polany.
Był czas narodzin koźląt, więc łatwo było o posiłek w ich postaci.
Jednakże szukaj przez większość czasu, gdy do jego czułych nozdrzy w końcu dostała się "ta" woń poszedł za nią jak za przewodnikiem.
Dostrzegł w wysokiej trawie podrostka, który w ciszy czekał, aż ten odejdzie... na marne.
Gdy wilk zbliżył się do koźlęcia ten nagle wyskoczył i zaczął uciekać.
Cedrik miał przewagę, gdyż zbiegali ze wzgórza... więc po chwili pościgu skoczył w końcu na jego zad i wbił swoje kły tym samym powalając go.
Gdy dokończył dzieła, odcinając dopływ powietrza do jego płuc zaciągnął go do jaskini, przez całą drogę jego łeb dudnił pod wpływem odbijania się od licznych skał. Jakże dziwny odgłos...

Radioactive - 2013-11-02 16:41:31

Wilczycę obudził głód. Od wczoraj prawie nic nie jadła. Otwożyła leniwie oczy i rozejrzała się po jaskini. Nie było widać ani czuć nic groźnego. Przeciągnęła się, ziewnęła i podeszła do dwóch królików leżących na ziemi, które wczoraj upolowała. Zjadła jednego szybko, podeszła do jeziorka i napiła się ożezwiającej wody. To ją rozbudziło i od razu poczuła się lepiej. Wyszła z jaskini aby przewietrzyć się. W oddali zauważyła znajomego wilka taszczącego coś w pysku.

Rinnix - 2013-11-02 16:50:33

Rinnix się obudziła, od razu podeszła do upolowanych zwierząt i pożarła królika.Widząc, że reszta wilków śpi napiła się i położyła się czekając aż inni się obudzą.Minęła godzina, Rinnix postanowiła przejść się nieco dalej i wyszła z jaskini w stronę sawanny.

Rinnix - 2013-11-02 17:30:45

Rinnix wróciła leniwie do jaskini. Widząc, że reszta wilków nadal śpi wadera położyła się na zarośniętym mchem kamieniu.

Liulth - 2013-11-02 17:34:08

Liulth przebudzila, leniwie strzygla uszami, obserwujac watache, narazie nie ruszjac sie z miejsca. Wciaz czula bol w  tylnej lapie, przemeczenie dluga wedrowka i glod. Wilki pozostawily w jaskini padline dobnych zwierzat, z jakiegos wczesniejszego polowania. Dobiegala ja nikla won krwi, swierzo upolowanej  ofiary. Po lekkim wachaniu wstala, skomlac cichutko, gdy bol przeszyl jej rane. Podeszla do pluskajacj przyjaznie rzeczki, napila sie.
- Dziendobry - przywitala sie z wilczyca, ktora wlasnie pozarla krolika.
Liulth podeszla ku wylotowi jaskini, czula i widziala kolejna wilczyce, na zewnatrz. Zapach lekko nasilal sie, wiejacy w jej kierunku wiatr, mierzwil jej siersc. Cos w oddali dudnilo.

Rinnix - 2013-11-02 17:38:00

-Witaj, nie widziałam Cię tu wcześniej...
Cicho odpowiedziała do wadery.

Daenerys - 2013-11-02 17:45:19

Daen uśmiechnęła się do siebie pod wąsem, ale tak, by nikt tego nie zauważył. Miała namiastkę rodziny. Przeciągnęła się i zeskoczyła z głazu, po czym zamarła, obserwując trzy obecne wilczyce. *Cedrik pewnie poluje*, przemknęło jej przez myśl. Wtedy uprzytomniła sobie, że nie przywitała się z nowo przybyłą.
-Witaj w watasze, jak Cię zwą? Nie uznaj, proszę, że pytam przez formalność - zamerdała przyjaźnie ogonem. - Skąd przybywasz?

Radioactive - 2013-11-02 18:17:09

Weszła do jaskini.
- Witaj. - przywitała się z nową wilczycą.
Usiadła na jednym z kamieni i przyglądała się nowo przybytemu wilkowi.

Seren - 2013-11-02 18:26:48

Seren wyłoniła się zza drzew i momentalnie wycofała się z powrotem, oślepiona słońcem. Poza lasem rozpoczynał się szeroki, zielony teren, który przypominał jej Dolinę, chociaż tak się od niej różnił. Widziała ciemną plamę, która musiała być wejściem do jakiejś jaskini - teraz już wyraźnie czuła inne wilki. Na myśl o nich zaczęła wesoło merdać ogonem, jednak od razu zganiła się za ten odruch. Czując się bezpieczna w swoim ukryciu, Seren przysiadła na zadzie i zawyła tęsknie, oznajmując swoje przybycie.
Przynajmniej uprzedziłam, pomyślała, kładąc łeb na łapach. Miała zamiar spokojnie czekać na odzew - albo odejść. Pogodziła się z taką możliwością, w końcu byłaby sama na... Ile może ich tam być? Pięć? Dziesięć? Teraz ich kolej, oby mnie nie przegnali...
W myślach wilczycy dudniło słowo: wataha.

Rinnix - 2013-11-02 18:32:08

Rinnix podniosła łeb i wyczuła zapach kolejnej nowej wilczycy. Wyszła z jaskini i usiadła na miękkim mchu wypatrując nowej wadery.

Liulth - 2013-11-02 18:38:16

- Mam na imie Liulth - zdarzyla odpowiedziec, merdajac przyjaznie ogonem.
Z bliska rozgleglo sie wycie, wyszla za Rinnix, decydujac, ze opowie o sobie pozniej.

Daenerys - 2013-11-02 18:51:38

Daen uznała za swój święty obowiązek sprawdzić nieoczekiwane wycie na zewnątrz. Było oczywiste, że to nie kot, ale czy osobnik przyjaźnie nastawiony? Minęła Radioactive, a potem Liulth i Rinnix i wyszła, dumnie unosząc głowę i wypinając pierś. Po chwili również głośno zawyła, dając do zrozumienia, że ukryty obcy może wyjść, i że teraz wszystko zależy od niego. Daen miała za sobą watahę, była na swoim terenie, czuła się pewnie.

Radioactive - 2013-11-02 18:53:16

Zacekawiona wyszła z jaskini za waderami. W oddali zauważyła wilka.
- Coraz więcej nas przybywa. Uważam że już nie musimy się bać kota.

Mallcoy - 2013-11-02 19:10:00

Ciągnął koźlę w zębach, gdy natknął się na wadery, rzucił go na trawę i zapytał zdziwiony..
-A Wy co jakieś takie spięte? Stało się coś?

Lilibeth - 2013-11-02 19:23:35

Ponownie wkroczyła na ten teren... chyba bardzo jej się nudzi. Wichura targała jej futro, wiatr wzmagał się co raz bardziej... naszły burzowe chmury, które zasłoniły księżyc. "Burza... - pomyślała iście błyskotliwie... podeszła bliżej, na szczęście wiatr był skierowany w jej kierunku, więc wilki jej nie mogły wyczuć. Zaczęła się ulewa... jedynie pioruny rozświetlały okolicę, a dudnienie grzmotów nadawało idealny klimat. Oblizała swój pyszczek, błysnęła oczami i zaczęła podchodzić bliżej.

Wood. - 2013-11-02 19:25:13

Wreszcie dogoniła Lil, wyhamowała tuż przed nią, akurat wtedy, gdy zaczęło padać.
- Mam iść na zwiady, zobaczyć ile ich tam jest, czy od razu tam na nich wpadamy? - zadała pytanie drepcząc za panterą.

Lilibeth - 2013-11-02 19:27:00

- możesz się przebiec i zbadać teren. Byłoby nieprzyjemnie, jakbyśmy wpadły na dziesięć tych osobników... - mruknęła, po czym schyliła łeb ku ziemi i zaczęła węszyć, machnęła masywnym ogonem i przycupnęła w osłonie traw... czekała na znam od Wood.

Proteus - 2013-11-02 19:28:01

Wbiega ostatni i podąża za panterami.

Wood. - 2013-11-02 19:31:06

Słysząc odpowiedź pobiegła przodem. Zatrzymała się i zastygła w bezruchu, gdy zobaczyła pierwsze sylwetki wilków przed sobą. Zbliżyła się jeszcze bliżej, ku jaskini. Po kilku minutach obserwacji i nasłuchiwania zawróciła i wróciła do pantery.
- Jest ich około 5.

Lilibeth - 2013-11-02 19:34:30

- W takim razie można się zabawić. - Mruknęła pełna ambicji i zaczęła okrążać psy od tyłu. Deszcz sprawiał, iż zapachy nie były tak intensywne, a głośny gwizd wiatru i grzmotów sprawiał, iż nie zamartwiała się o ciche skradanie.

Seren - 2013-11-02 19:36:23

Seren drgnęła, słysząc odzew. Wysokie wycie, którego ton stopniowo się obniżał - nieagresywne, wręcz przeciwnie, zachęcające! Wilczyca dźwignęła się na nogi i ostrożnie wyszła ze swojej kryjówki. Krótkowzroczne spojrzenie wyłapało kilka rozmazanych plam, za to nos - niezawodny nos! - utwierdził ją w przekonaniu, że jaskinię zamieszkuje kilka wilków. Ich zapachy mieszały się ze sobą, ale uszy wilczycy, ustawione na sztorc, wychwyciły co najmniej cztery różne głosy. Miała nadzieję, że nie omawiają ataku.
Szła powoli, dumnie mimo zmęczenia wędrówką. Miała świadomość, jak jej biała sierść faluje w podmuchach wiatru. Zaczynało padać.
W końcu jej wzrok zaczął rozróżniać kształty wilków, które wyraźnie na nią czekały. Najbardziej wysunięta w jej stronę stała ogromna wadera - i gdyby Seren przyjrzała się sobie w tafli wody dostrzegłaby, że jej futro i futro tamtej wilczycy są niemal identyczne, że łapy mają tak samo masywne... Seren nigdy nie przyglądała się sobie dłużej, niż to konieczne, ale instynktownie wyczuła gatunkowe podobieństwo. Postawa wadery wskazywała na to, że jest alfą w tej watasze.
Kierunek wiatru zmienił się i stojąca prawie pół kilometra od jaskini Seren poczuła Zapach. Zapach z klifu, ciężką i piżmową woń wroga. Rozejrzała się rozpaczliwie, próbując zlokalizować nieznanego intruza, ale jej wzrok odbierał tylko rozmazane połacie zieleni. Mimowolnie zastrzygła uszami, słysząc cichy trucht łap kociego zwiadowcy. Słuch, na szczęście, miała dobry.

Wood. - 2013-11-02 19:36:51

Spojrzała na geparda i machnęła ogonem. Wood ruszyła prosto do wejścia do jaskini, chciała odwrócić uwagę wilków. Wtedy Lil zaskoczy ich od tyłu. Uśmiechnęła się szyderczo i powoli zaczęła skradać się w kierunku jaskini.

Lilibeth - 2013-11-02 19:41:08

Nagle jej uwagę od celu odwrócił biały wilk stojący sztywno po środku pola, kiwnęła głową do Wood i czekała na odzew... teraz nie wiedziała czym ma się zająć...

Proteus - 2013-11-02 19:41:20

Ruszył w bok od strony wejścia do jaskini.

Mallcoy - 2013-11-02 19:43:18

Widząc wilczycę na środku pola zawył nisko, przeciągle, co miało być znakiem, aby stamtąd uciekała, a sam powiedział do wilczyc.
- Musimy się schować, coś jest nie tak! Mimo deszczu wszystko ucichło, myszy, ptaki, sarny, a nawet robactwo. Ostatni raz było tak cicho, zanim na ziemię nie wpadł wielki huragan. - rzekł, po czym zaczął cofać się do jaskini.

Wood. - 2013-11-02 19:44:05

Zatrzymała się i spojrzała na Lil. Cholera. Jeśli zaatakuję białą reszta usłyszy walkę i wszyscy się tu zbiegną, nici z zaskoczenia. Zastanawiała się co robić, gdy jej wzrok padł na geparda. Rzuciła mu znaczące spojrzenie i podeszła jak najbliżej jaskini, zatrzymała się przed nią i ponownie spojrzała na panterę. *Gotowa?* zdawała się pytać Wood.

Seren - 2013-11-02 19:44:42

Jeden z intruzów, kot będący dla Seren tylko jasną, nieokreśloną plamą, ruszył bezczelnie w jej stronę. Instynkt bojowy wziął górę i wilczyca warknęła głucho, jeżąc sierść i spinając mięśnie do skoku.
Najwyżej później wytłumaczę się przed ich alfą... pomyślała już w połowie potężnego susa w kierunku geparda.

Lilibeth - 2013-11-02 19:45:50

Widząc jak gepard ruszył w stronę tej sierotki ona skupiła swoją uwagę na pierwotnym zadaniu, zaczęła wolnym truchtem, z ciałem przyciągniętym blisko ziemi zbliżać się do jaskini.

Wood. - 2013-11-02 19:47:56

Wood bez ostrzeżenia dwoma susami znalazła się przy jaskini i niczym cień wślizgnęła się do niej. Zaczęła biec, aż wpadła na pierwszego wilka, nawet nie wiedziała jakiego. Zasyczała, zwaliła się na wilka i wbiła mu pazury w boki, zostawiając długie szramy. Odskoczyła, wycofała się trochę i skryła się w mroku jaskini, czekając na Lil.

Mallcoy - 2013-11-02 19:48:36

*Powinna dać sobie radę, jest silniejsza, większa i znacznie cięższa od tej imitacji fretki.* - pomyślał patrząc na geparda. Sam złapał zębami Daen, Liul i Radio, po czym pobiegł pierwszy w sieć tuneli... w końcu tylko on je penetrował dotychczas. Więc tylko on wie, gdzie który szyb prowadzi.

Proteus - 2013-11-02 19:49:11

Odwrócił i zobaczył białą wilczycę, szybko ruszył w jej stronę i skoczył na nią gryząc ją w gardło.

Daenerys - 2013-11-02 19:49:59

Daen wyrwała się z uścisku Cedrika i krzyknęła:
-Nie! Nie możemy zostawić tamtej! To też wilk! Wracamy!

Lilibeth - 2013-11-02 19:50:24

Gdy dobiegła zauważyła jak biała wilczyca wybiega. Rzuciła się prosto na nią, powaliła, po czym wbiła długie, grube kły pod żebra.

Daenerys - 2013-11-02 19:51:47

Daen wrzasnęła i uczepiła się ucha kocicy, odrywając kawałek po kawałku.

Mallcoy - 2013-11-02 19:52:16

Wilk rzucił się na grzbiet kota, ugryzł go mocno w ogon.

Daenerys - 2013-11-02 19:52:55

Daen, widząc, że ma wsparcie zaczęła zaciekle atakować kota, uczepiając się jego nosa.

Proteus - 2013-11-02 19:52:57

Gepard spojrzał w stronę jaskini, gdzie te szczury się poukrywały. Na jego pysku pojawił się ironiczny uśmiech, po czym zów zaatakował wilczycę. Chwycił ją za szyję i zacisnął szczęki

Seren - 2013-11-02 19:53:22

Seren zawyła opętańczo. Wszystkie myśli urwały się, kiedy dopadł ją wróg. Wywinęła się, przygniatając kota własnym ciężarem. Zęby na oślep zacisnęły się na uchu intruza, głową szarpnęła do tyłu. Poczuła w pysku krew i w głowie miała już tylko czerwony szał.

Lilibeth - 2013-11-02 19:53:28

Wyciągnęła ostre szpony i przejechała po pysku wilka, pozostawiło to długie szramy, po czym poczuła ucisk na ogonie, więc wygięła się do tyłu i zacisnęła szczęki na nosie wilka.

Daenerys - 2013-11-02 19:54:44

Mimo ran rzuciła się na kota ponownie. Złapała go za łapę, którą dokonał skaleczeń i zaczęła rozszarpywać.

Lilibeth - 2013-11-02 19:55:46

Gdy wilczyca zaczęła szarpać jej tylną łapę, Lili odwróciła się, schwytała jej głowę w szpony, które wbiła głęboko i rzuciła się w przód doszczętnie miażdżąc czarny noc.

Proteus - 2013-11-02 19:56:15

Przewrócił wilczycę i z dużą siłą zacisną szczękę na jej szyi.

Wood. - 2013-11-02 19:56:22

Skoczyła na wilka, który atakował Lil i chwyciła go za kark. Poczuła jak jej długie kły przecinają skórę i zagłębiają się w ciele, zwaliła się na wilczycę i powaliła na ziemię.

Mallcoy - 2013-11-02 19:56:56

Cedrik nie wiedział co robić, był zmieszany. Rzucił się w końcu na mglistą i uwolnił Daen ze śmiertelnego uścisku. Zaczął uciekać, próbując odciągnąć kota.

Daenerys - 2013-11-02 19:58:02

Daen oswobodziła się zgrabnym unikiem i zaskomlała z przeszywającego bólu, ale zaraz znowu obnażyła kły. Pośpiesznie oblizała skapującą krew i wgryzła się w bok czarnej pantery, zaciekle siekąc łapami futro.

Radioactive - 2013-11-02 19:58:02

Wybiegła za resztą z jaskini i ukryła się za drzewem, spoglądając niepewnie na pole walki, nie wiedząc czy zostać w ukryciu czy przyłączyć się do reszty wilków. Instynkt wziął górę i postanowiła jeszcze przez chwile zostać w ukryciu z nadzieją że żaden kot jej nie zobaczy.

Daenerys - 2013-11-02 19:59:06

-Radioactive, pomóż!-krzyknęła wściekła. -Mamy kłopoty, nie damy rady bez Ciebie!

Lilibeth - 2013-11-02 19:59:07

Rzuciła się za basiorem, goniła go przez pół polany, gdy w końcu machnęła łapą podcinając jego nogi. W kolanie tylnej łapy miała głęboką ranę, która nieco opóźniała jej reakcje. Jednakże przygniotła jego pysk do ziemi, przebiła na wylot przednią łapę i zaczęła ją szarpać.

Wood. - 2013-11-02 20:00:39

Warknęła wściekle, czując, że wilk próbował ją podrapać. Na szczęście pazury wilka nie są zbyt groźne, zostawiły tylko drobne zaczerwienienia. Wood wykręciła się i przejechała pazurami po pysku wilka, jednym pazurem przejechała lekko po jej oku, dzięki czemu tamta widziała niewyraźnie na jedno oko.

Daenerys - 2013-11-02 20:00:41

Daen rzuciła się na kota, czochrając go z całej siły ostrymi, mocnymi kłami.

Mallcoy - 2013-11-02 20:00:54

Zawył z bólu, czuł jak łamią się kości i rozrywają mięśnie, w oswobodził się, odskoczył w bok i skoczył na panterę wgryzając się w grzbiet.

Seren - 2013-11-02 20:00:57

Seren czuła uścisk na gardle. Za chwilę się przebije!, pomyślała mętnie. Zaśmiała się jednak.
- Smakuje ci moja sierść? To ją żryj! - warknęła i zbliżyła się do przeciwnika, czując zęby przebijające jej skórę. Udało jej się jednak chwycić kota za kark, a że nie miał tak gęstego jak ona futra, przegryzła skórę momentalnie, zaciskając zęby na kręgosłupie geparda ze szczerym zamiarem zmiażdżenia tego sukinkota.

Lilibeth - 2013-11-02 20:03:10

Wichura coraz bardziej targała ją na boki, w końcu wilk wykorzystał okazję i ugryzł ją w grzbiet. Zaczęła wierzgać, w końcu wpadła na pomysł, podbiegła do pobliskiego drzewa i uderzyła w niego swoimi plecami, które ochroniło ciało wilka.

Proteus - 2013-11-02 20:05:05

Odwrócił się i podrapał po pysku Seren, zahaczył pazurem o nos powodując niesamowity ból. Wiedział, że dzięki takiemu atakowi wilczyca puści go. Gdy to zrobił ponownie zaczął atakować jej szyję, wiedział, że za chwile mu się uda i będzie po wszystkim

Mallcoy - 2013-11-02 20:05:21

Spory kawał jego sierści został zupełnie nagi, ponieważ zdarła go kora. Upadł na ziemię i obwąchał zmiażdżoną, krwawiącą łapę, po czym wydusił z siebie.
-Zaczekaj... to nie musi się tak kończyć, dlaczego to robicie? Nie wchodzę wam w drogę, one mają pierwszy raz styczność z wami obiema. Nawet nie jesteśmy zagrożeniem!

Daenerys - 2013-11-02 20:06:07

Lekko oślepiona, warknęła na czarną panterę i wgryzła się jej w kręgosłup, jednocześnie orając pazurami rany niewielkie rany na jej plecach.

Wood. - 2013-11-02 20:07:03

Wrzasnęła z bólu i w furii zaczęła drapać wilczycę na oślep. Czując, że jej pazury z łatwością przecinają jej skórę zasyczała z satysfakcją.

Liulth - 2013-11-02 20:07:21

Liulth otrzasla sie, i wybiegla z jaskini.

Lilibeth - 2013-11-02 20:09:36

Lili jak na zawołanie schowała pazury. Mruknęła spoglądając na jaskinię, przy której widać było szał walki, odpowiedziała dalej... szarpnęła jego pysk szponami, robiąc głęboką ranę w uchu. Po czym zostawiła go samego, na pastwę losu. Pobiegła w stronę jaskini, pomóc Wood.

Daenerys - 2013-11-02 20:09:50

Daen zaciekle gryząc lewą przednią łapę czarnej pantery, krzyknęła do Liulth:
- Pomóż mi, sama nie dam sobie z nią rady!
Zaczęła drapać nos i wąsy kota, widząc, że to wrażliwe i bolesne miejsca.

Liulth - 2013-11-02 20:11:55

Rzuciła się na czarnego kota, skoczyła mu na plecy i ugryzła w grzbiet.

Wood. - 2013-11-02 20:12:07

Odskoczyła od wilczycy na moment sparaliżowana bólem, ale szybko się pozbierała. Rzuciła się wilczycy do gardła, zacisnęła szczęki i zaczęła ją dusić. Pazury wbiła jej w boki, a gdy ta próbowała się wyrwać zostawiła tylko kolejne głębowie rany.

Seren - 2013-11-02 20:12:28

Seren w furii orała pazurami przeciwnika, raniąc go płytko, ale gęsto. Udało jej się przewrócić upartego kota na ziemię, przez co mokry piach i drobne kamyki dostały się do jego ran, pogłębiając ból. Spojrzała szybko w stronę jaskini, ale reszta watahy walczyła z pozostałymi dwoma kotami. Seren była zbyt dumna, by wzywać pomocy, zresztą ten sierściuch uparcie próbujący przegryźć jej tchawicę nie był trudnym przeciwnikiem - w porównaniu do bizona...

Lilibeth - 2013-11-02 20:13:57

Gdy dobiegła skoczyła prosto na Liulth. Przycisnęła jej pysk do ziemi całym swoim ciężarem, i wbiła szpony, tak aby nie mogła się ruszyć, po czym tylko rzuciła do nadal walczącej Wood.
- Wiesz... dajmy im już spokój... wyhasałam się za wszystkie czasy. - rzekła, po czym zgrabnie zeszła z wilczycy wbijając jej szpony tylnych łap. Wdrapała się na pobliskie drzewo, znajdujące się przy wejściu i obserwowała dalsze wyczyny.

Daenerys - 2013-11-02 20:15:14

Daen, czując, że jest w złej sytuacji, zamachnęła się łapą i ciachnęła oko pantery. Wiedziała, że nie zrobiła jej poważnej krzywdy, ale na pewno na chwilę oślepiła. Dodała jej otuchy obecność Liulth. Wykorzystała okazję i wyrwała się z uścisku kocicy, po czym zaczęła gryźć ją w pysk.

Proteus - 2013-11-02 20:15:31

Przejechał jej po pysku Seren pazurami celując w oczy a następnie sprintem wybiegł z tego terenu.

Wood. - 2013-11-02 20:15:46

Skinęła łbem panterze i zadała ostatnie, potężne ugryzienie w bark wilczycy, po czym wycofała się i popędziła za Lil. Wdrapała się na drzewo, obok pantery i zaczęła wylizywać rany.
- Ach, teraz będą się zbierać przez kilka dni, zwłaszcza ta biała i ten basior, którego poraniłaś - wymruczała z satysfakcją.

Daenerys - 2013-11-02 20:21:10

-Tchórze! - krzyknęła za odbiegającymi panterami. Zostawiały za sobą smugę krwi. Przypomniało jej się, jak chlasnęła oko czarnej - była z tego dumna. Nagle poczuła, jak bardzo jest słaba. Krwawiła z wielu ran, najbardziej dokuczał jej rozorany pyszczek. Obejrzała się na pozostałe wilki. Liulth leżała na ziemi, Radiactive ani Rinnix nigdzie nie było, Cedrik pod lasem. Seren nie mogła dostrzec, ale była pewna, że gdzieś jest, bo czuła jej zapach. Zawyła przeciągle, wzywając stado do siebie. Miała tylko nadzieję, że z tego wyjdą...

Lilibeth - 2013-11-02 20:21:18

Zaśmiała się szyderczo.
- Pewnie, jesteśmy tchórzami. Jeszcze trochę naszej odwagi, a wąchałabyś kwiatki od dołu... - rzekła, po czym zwróciła się do Wood.
- Ten cholernik dziabnął mnie w grzbiet, Głęboko? - Zapytała sarkastycznie pokazując plecy panterze.

Wood. - 2013-11-02 20:23:51

Spojrzała na panterę.
- Chyba nie, ale rana mocno krwawi. To co, dajemy im kilka dni odpoczynku? I nam zresztą też - spojrzała na siebie. W wielu miejscach była pogryziona i lekko podrapana. Westchnęła i powróciła do wylizywania ran.

Lilibeth - 2013-11-02 20:27:12

- No cóż... ja poczekam, aż mi się rany nie wygoją... trzeba dbać o swoje zdrowie. - Mruknęła. Oblizała łapę i przejechała nią po uchu, na którym krew była już sucha.  Jednakże szczypało. Skrzywiła się nieco, po czym zaczęła dalej je myć... ból powoli ustawał.

Daenerys - 2013-11-02 20:28:36

Daen nawet nie zerknęła na kocicę. Nie zamierzała jej odpowiadać. Prychnęła pogardliwie i dalej stała cierpliwie.

Wood. - 2013-11-02 20:34:39

Widząc reakcję wilczycy zaczęła się szyderczo śmiać.
- Popatrz, dzisiejszy dzień mówi nam o jednym. Wilki nie dość, że są bezrozumnymi istotami to są jeszcze głuche - powiedziała życzliwie.

Radioactive - 2013-11-02 20:39:28

Weszła do jaskini. Uszy miała opuszczone, a ogon położony nisko.
- Przepraszam że wam nie pomogłam. Chciałam wam pomóc, jednak te koty były tak szybkie, że nie wiedziałam kogo zaatakować. Chyba nie nadaje się do walki...
Usiadła w jednym z kątów jaskini ze spuszczonym pyskiem.

Daenerys - 2013-11-02 20:40:29

Daen zobaczyła zbliżającą się Seren. Wiedziała już, że może jej ufać, więc ucieszyła się na widok jej żywej. Ględzenie pantery puszczała mimo uszu. Uważała, że takie drażnienie się jest prostackie i świadczy o niskim poziomie umysłowym kota (jakby coś musiało to potwierdzać...).
Jednak pierwsza do niej podeszłą Radiactive. Wyglądała na zmartwioną, przeprosiła.
-Nic się nie stało - pocieszyła ją Daen. - Ważne, że wszyscy żyjemy... Mam nadzieję. Musimy tylko wyciągnąć nauczkę na przyszłość: trzymamy się razem i razem atakujemy.

Seren - 2013-11-02 20:43:56

Mam nadzieję, że boli!, pomyślała mściwie, czując wciąż smak krwi geparda. Ugryzła wprawdzie tylko koniuszek ogona, ale zdobyła to trofeum!
Wilczyca szła do jaskini czując, jak adrenalina ustępuje. Nie obchodziły jej własne rany, teraz myślała o watasze. Była już tak blisko, kiedy koty weszły jej w drogę! Krew zalewała jej jedno oko, sierść miała potarganą, ale martwiła się tylko o Alfę. Czy przeżyła starcie z dwoma kotami naraz? Czy reszta nie będzie zezłościła się, że Seren brała udział w walce? W końcu nie była częścią watahy...
Jej wątpliwości rozwiały się, gdy ujrzała Daenerys i wymieniły spojrzenia. Wilczyca odetchnęła z ulgą i... padła zmęczona kilkanaście metrów od jaskini. W pysku wciąż miała żółtą sierść.

Radioactive - 2013-11-02 20:44:26

- Masz rację. - Uśmiechnęła się lekko do Daen. - Jesteśmy watahą i powinniśmy trzymać się razem i nawzajem wspierać.

Lilibeth - 2013-11-02 20:44:43

Patrzyła tęsknym wzrokiem na troskę wilków... po chwili zeskoczyła z drzewa, stanęła w progu jaskini.
- Miło było, żegnajcie... - skinęła łbem, machnęła ogonem i odeszła powolnym krokiem w stronę gór.

Daenerys - 2013-11-02 20:46:20

Daen poczuła, że z powodu ran nie będzie w stanie jeszcze długo stać. Skinęła głową na Radioactive i Seren i dalej wpatrywała się przed siebie, czekając na resztę. W końcu stwierdziła, że przyjdą prędzej czy później i, nie bez trudności, wdrapała się na swój głaz, gdzie legła i zaczęła wylizywać okropne rany. Bolało, bardzo. Wiedziała, że długo będzie dochodzić do siebie. Pewnie nie da rady nawet sama zapolować na zająca... Co za wstyd!

Rinnix - 2013-11-02 21:25:42

Rinnix weszła do jaskini.
-Cóż się tu stało ??? Przyszłam za późno....? To moja wina ! - Krzyknęła.
Wadera usiadła w kąt jaskini i obwiniała się za wszystko.Postanowiła uciec na kilka dni, i tak zrobiła, nie wahając się wybiegła z jaskini w stronę północy.

Seren - 2013-11-02 21:50:04

Seren leżała długą chwilę, zanim zdołała zebrać siły. W zasadzie mięśnie miała całe, gepard atakując skupiał się wyłącznie na jej pysku i szyi, była po prostu koszmarnie zmęczona. Delikatnie oblizała pysk, zgarniając kłaki - swoje i kocie - z poranionego nosa. Czuła, że jedno oko ma spuchnięte i dziwnie lepkie, bolało, kiedy próbowała zamknąć powiekę. O ile w ogóle mam powiekę..., pomyślała, ale nie wywołało to w niej strachu. Wzrok i tak zawsze miała słaby.
Jakiś czas temu ktoś wybiegł z jaskini, ale Seren niezbyt się tym przejęła. Teraz po lewej stronie usłyszała szelest trawy i pociągnęła nerwowo nosem w obawie, że atak jeszcze się nie skończył. Nos eksplodował bólem. Wilczyca zaskomliła boleśnie i dźwignęła się na nogi, idąc w kierunku tamtego dźwięku.
Duży basior leżał w kałuży krwi jak martwy, oddychał jednak. Krwawił praktycznie z każdej strony, zaczynając od zmiażdżonej łapy, a kończąc na plecach odartych ze skóry do żywego mięsa. Seren podeszła do niego spokojnie i ostrożnie, w razie gdyby rzucił się do rozpaczliwego ataku. Wiedziała, do czego zdolne są wilki... Ten jednak chyba nie był zdolny do żadnego ruchu, leżał bowiem, dziwnie bezbronny jak na potężną bestię. Seren, uważając na swój obolały nos, zaczęła lizać jego rany w nadziei, że się obudzi.

Mallcoy - 2013-11-02 22:43:29

Powoli otworzył ślepia i oblizał pysk, który był cały w zaschniętej krwi. Gdy poczuł czyjś oddech na barku zerwał się chwiejnie, zjeżył sierść i zaczął nerwowo machać ogonem. W przedniej łapie stracił czucie... ciągnęła się za nim bezwładnie.
Gdy zobaczył wilka położył uszy ku sobie i wbił wzrok w ziemię, po czym ochrypniętym, cichym i niskim tonem zdołał z siebie wycisnąć jedynie:
-Cześć.

Wood. - 2013-11-02 23:13:05

Ostatni raz spojrzała w kierunku wilków i zamruczała z satysfakcją. Zeskoczyła z drzewa i ruszyła powoli w kierunku innych terenów.

Lariethene - 2013-11-02 23:31:24

Po dłuższej wędrówce z północy w końcu znalazła "dom". Miała prawo go tak nazywać w teorii, ponieważ zapach wilków był tutaj bardzo intensywny, jednakże w praktyce mogli ją pogonić z pianą w pysku. Niemniej odważnie - jak zawsze zresztą - ruszyła za swoim nosem intensywnie węsząc.
Zagapiona brnęła wgłąb łąki, w końcu nastąpiła łapą na wielką plamę krwi. Podniosła ją, obwąchała i nieco zniesmaczona stwierdziła, iż jest świeża.
Teraz miała mieszane uczucia, co do przebywania tutaj. Zapach po deszczu zmył całą historię, więc nie starała się jej na siłę dowiadywać.
W końcu stanęła przed ogromną jaskinią, do której wpływała niewielka rzeka. Były w niej wilki... oczywiste, jednakże nie miały najlepszej formy.
Zakrwawione, poszatkowane w głębokich ranach z których sączyła się krew. Usiadła przy wejściu i chrząknęła chcąc zwrócić na siebie uwagę. Podniosła uszy, zamerdała puchatym ogonem i powiedziała.

- Hej... - po czym z rytmu wybił ją widok zmasakrowanego nosa jednej z wilczyc. Wydawała się być jedną z ważniejszych osób. Wszyscy jej uważnie słuchali...

Radioactive - 2013-11-03 08:18:47

Wilczyca właśnie zasypiała gdy nagle poczuła nowy zapach. Otworzyła oczy i podniosła pysk z ziemi. Przy wejściu siedział biały wilk.
- Witaj w naszych skromnych progach. - Omiotła jaskinię spojrzeniem. Gdzieniegdzie dało się odczuć zapach krwi. - Skąd przybywasz?

Seren - 2013-11-03 08:58:26

Seren cofnęła się nieznacznie, widząc zjeżoną sierść basiora, który - zgodnie z jej przypuszczeniami - zerwał się na równe nogi, czując jej obecność. Swoim zdrowym okiem starała się złapać wzrok wilka, włożyć w to spojrzenie całą łagodność.
- Jestem Seren - mruknęła w odpowiedzi na zachrypnięte powitanie. - Nie zrobię ci krzywdy.
Widząc, że basior stoi chwiejnie, a zmiażdżona łapa ugina się pod nim bezwładnie, Seren stanęła równolegle do niego, gotowa podeprzeć go w razie potrzeby. Miała zamiar doprowadzić go do bezpiecznej jaskini. Boki wilków stykały się lekko, czuła słaby oddech towarzysza. Głową delikatnie naparła na niego, zachęcając do przejścia w stronę jaskini.

Liulth - 2013-11-03 10:17:05

Liulth warknela nisko, paraliz jaki zafundowal jej jeden z przerosnietych szczorow ustepowal, ona sama przytomniala. Wokol unosil sie intensywny zapach krwi, ropiejacych ran, oraz deszczu. Rzeczka pluskala spokojnie, Liulth byla pewna, ze przynajmniej czesc wilkow przezyla. Ponoc nie musimy obowiac sie kotow, tak? , pomyslala.
Zmusila swoje cialo do drgniec, po chwili przestala. Znieruchomiala na chwilke, po czym bardzo niezdarnie przekrecila sie na brzuch. Oddychala mocno. Szukala wzrokiem alfy. Dean lezala na kamieniu, silnie poraniona. W pierwszym insynkcie chciala podejsc do alfy, lapy odmowily jej posluszenstwa. Zaraz mi przejdzie pomyslala desperacko. Czula zal, do kotow za atak, zaraz po tym, jak w koncu zapragnela gdzies zostac, i poczucie winy, ze spanikowala, ze teraz lezy, nie umiejac wstac, choc wcale nie byla silnie poraniona.
Do jaskini weszla jakas nowa. Liulth uslyszala glos Radio, i obrocila leb w ich strone.
- Hej -  przywitala sie krotko z nowa, patrzac uwaznie na biala wilczyce, siedzaca u wejscia.

Mallcoy - 2013-11-03 10:25:07

Uspokoił się i położył poranione uszy ku sobie. Skorzystał z pomocy wadery. Po drodze do jaskini wymruczał tylko "dziękuję". Nie mógł się doczekać, aby napić się zimnej wody. Gdy dochodzili do jaskini wyminął ogromną, białą waderę. Nie znał jej, ale nieco się speszył widząc, iż była znacznie wyższa, niż on.
Gdy weszli do środka od razu rzucił się do wody pijąc łapczywie.
-Dziękuję, nie wiem co by się ze mną stało gdyby nie ty. - odparł waderze i zwrócił się do Daen - Przepraszam, że wam nie pomogłem... od razu, gdy mnie zostawiła powinienem był przybiec do was, ale wolałem tam zostać i modlić się o to, aby odeszła. - skarcił się, po czym zamknął oczy, aby uspokoić oddech... cięzko mu bylo nabierac powietrze.

Seren - 2013-11-03 10:45:08

Seren wyszczerzyła się w uśmiechu, zaraz jednak tego pożałowała, bo rana na nosie znów zaczęła krwawić. Mrugnęła tylko do wilka, mamrocząc coś, co brzmiało jak "nie ma za co". Zainteresowała się teraz wilczycami w jaskini - oprócz Alfy były jeszcze trzy. Seren machnęła do nich ogonem, ale całą swoją uwagę skupiała na leżącej na skale waderze.
- Jestem Seren - powiedziała głośno i na tyle wyraźnie, na ile pozwalał jej poraniony pysk. Wprawdzie słowa kierowała do wszystkich, ale zdrowe oko utkwione było w wilczycy. - Chciałabym z wami zamieszkać. I... przepraszam za wtrącanie się w walkę.
Postawa Seren była pełna szacunku, mimo to jednak nie wyglądała, jakby płaszczyła się przed alfą. Była wilczycą z Doliny, dumną i dziką... ale teraz bardzo chciała mieć prawdziwy dom.

Daenerys - 2013-11-03 10:56:30

Daen z niemałym trudem otworzyła oczy. Warknęła cicho przy podnoszeniu się na nogi - wszystko ją bolało, ale przynajmniej te płytsze rany powoli się już zastrupiały. Zarejestrowała przeprosiny Cedrika - wszyscy ją ostatnio przepraszali!
Uważała, że musi godnie przywitać każdego wilka, a pod jej skałą stała duża, biała wadera, tej samej rasy, mocna, odporna. Jednak nie tak duża jak ona. Przedstawiła się i, o dziwo, przepraszała za udzieloną im pomoc.
- Myślę, że należą Ci się podziękowania - odpowiedziała, patrząc a dół. - Witamy w stadzie, Seren. Jestem Daen. Pęknie walczyłaś.
Wtedy jej wzrok przykuła jeszcze jedna wilczyca, czekająca u wejścia. Na chwilę straciła zainteresowanie Seren, wpatrując się w tamto miejsce. Skinieniem pyska dała obcej do zrozumienia, że powinna wejść bliżej i się pokazać.

Lariethene - 2013-11-03 11:03:19

Dźwignęła się na masywne łapy i podeszła bliżej. Usiadła przed wilczycą. Była od niej wyższa, w końcu osiągnęła wiek dorosły.
Zamerdała puchatym ogonem i położyła uszy ku sobie.
- Jestem Lariethene, przybywam z północy. - stwierdziła, iż to najbardziej istotne informacje... któż chciałby znać jej wiek?

Daenerys - 2013-11-03 11:14:15

Lariethene pochodziła z Północy, jak ona. Dobrze spotkać kogoś takiego.
Postanowiła pomimo swoich ran zbadać stan pozostałych. Seren miała zmasakrowany nos, Cedrik cały we krwi, Liulth wpatrywała się w nią smutno, Radiactive spała zwinięta, więc ciężko było ocenić. Podeszła do każdego po kolei i polizała po nosie. Wyjdziecie z tego.
Z niemałą irytacją stwierdziła, że Rinnix znowu uciekła, ale zaraz sama się skarciła. Pewnie polowała.
Daen podeszła do wody i łapczywie się napiła, po czym legła, gdzie stała i zaczęła wylizywać okropne rany.

Seren - 2013-11-03 11:34:03

Seren zamiotła ogonem skalne podłoże jaskini. Przewaga wilków polarnych w watasze dodała jej otuchy.
- Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja przywędrowałam tu z Północy - mruknęła w kierunku nowoprzybyłej Lariethene. Zranione pazurami geparda oko zaczęło pulsować bólem. Seren nie umiała usiedzieć na miejscu, dlatego wyszła z jaskini.
Może są tu jakieś króliki, pomyślała. W jaskini było ich kilkoro, a jeszcze mniej nadawało się do polowania. Wilczyca postanowiła wkupić się w nową rodzinę.

Liulth - 2013-11-03 12:06:55

Liulth zebrala sie w sobie, a zeby usiasc. Rozejrzala sie uwznie po jaskini, ale nie potrafila okreslic, czy i kogo brakuje. Postawa Dean dodala jej otuchy. Zaczela wylizywac swoja rane.
- Moglabym jakos pomoc? - zapytala, podnoszac sie, i powoli, niepewnie wchodzac do rzeczki. Byla glodna.

Lariethene - 2013-11-03 12:53:22

Lariethene była nieco zaskoczona widokiem kilku marnych zajęcy. Stwierdziła, iż warto byłoby przyciągnąć coś większego, w końcu te gryzonie to tylko przekąska w porównaniu do dużego kopytnego.
Skinęła głową do wader i wybiegła truchtem z jaskini. Ruszyła w stronę z której przybyła - północ. Można było znaleźć tam wielkie stada bizonów, jednakże nie były łatwym celem. Niemniej była jak zawsze oślepiona pewnością siebie.
Gorliwie poszukując zdobyczy natknęła się na polanę, na której pasło się stado karibu.
Otaksowała je i wybrała najsłabszego osobnika. Był nim kulejący samiec z raną po strzale na udzie.
Obeszła je od tyłu, tak, aby podczas pogoni renifer popędził w stronę jaskini... nie będzie musiała go daleko ciągnąć.
Tak więc ruszyła przed siebie. Całe stado ruszyło w stronę jaskini wilków, jednakże gdy wybiegły na polanę przed nią - rozproszyły się po całym terenie.
Larie dalej ścigała kulejącego samca, była już przy nim, miała ugryźć, jednakże dostała porządnego kopa w pysk.
Zaskomlała i nieco zwolniła, po czym podbiegła do niego z boku i zawiesiła się na brzuchu. Renifer powoli zwalniał, zaczął wierzgać.
Podczas gdy kręcił się w miejscu puściła i skoczyła na jego grzbiet, tym samym powalając.
Ofiara zaczęła miotać kopytami na prawo i lewo uderzając wilczycę to w jeden bok to w drugi. W końcu rzuciła się do gardła.
Zacisnęła masywne szczęki i starała się unikać kopyt. Po chwili poczuła przez jego skórę jak stykają się jej kły.
Zmiażdżyła tchawicę, karibu przestał oddychać. Po piętnastu minutach zaciągnęła go do jaskini.
Uwolniła w końcu z uścisku jego szyję i rzuciła się do wody, aby ugasić pragnienie.
Oprócz kilku siniaków na tułowiu, i jednym na pysku nic jej nie dolegało.

Nanoose - 2013-11-03 13:06:27

Pierwsze kroki w nowej krainie. Tak, Nanoose dobrze zrobił, że wybrał to miejsce. Przyciągnął go tu zapach innych wilków. Wszedł do jaskini rozglądając się dookoła. * Ładnie tu * - pomyślał. Basior niespodziewanie wdepnął w coś mokrego. Podniósł łapę. Była zbrudzona czerwoną posoką. Już nie tak pięknie. * Co tędy przeszło?! * Zdecydowanie coś musiało się tu stać. Nan o tym wiedział.
Cóż. Szedł dalej, zatrzymał się przy wilkach. Widocznie była to wataha. Witam - w jaskini rozbrzmiał jego dość niski i melodyjny głos.

Daenerys - 2013-11-03 13:10:34

Daen natychmiast się ożywiła, czując zapach świeżego mięsa. Wstała i niemalże się na nie rzuciła. Była taka głodna! Kiedy się nasyciła, odsunęła się od martwego renifera. Zrobiła miejsce reszcie stada, wiedziała, że też są osłabieni i potrzebują energii. Pełny żołądek dał jej spory zastrzyk sił. Chciała jednak, by dzięki nim szybciej zagoiły się rany, stłumiła więc potrzebę biegania i z powrotem położyła się na głazie, obserwując resztę stada z ciepłym uczuciem na sercu.
-Lariethene, gdybyś była Łowczynią, awansowałabym Cie na drugi poziom - powiedziała, zadowolona.

Wyczuła i zaraz usłyszała nowego wilka. Zerwała się i przyjęła pozycję alfy.
-Witaj. Skąd przybywasz?

Nanoose - 2013-11-03 13:14:09

Basior popatrzył na białą waderę. Tak, zwróciła się do niego. Nanoose oblizał pysk. Gdy wilczyca przyjęła postawę dominującą, wilk położył uszy po sobie, lecz stał, jak stał - nadal dumnie wyprostowany. Jakoś trzeba oddać szacunek.
- Z północy - powiedział. Nadal stał. Jest tu masa innych wilków, które mogą chcieć pobawić się z Nanoose'm w ten mniej przyjemny sposób.

Liulth - 2013-11-03 13:17:00

Liulth podszla do miesa renifera, gdy tylko odsunela sie od niego alfa, zaczela jesc. Mieso bylo nisomoite, nie pozywiala nigdy czyms takim.
- Witaj, wilku z polnocy.

Lariethene - 2013-11-03 13:19:59

Usłyszawszy pochwałę Alfy zrobiło jej się miło na sercu, poczuła się jeszcze pewniej, gdy nowo przybyły basior oznajmił, iż przybywa z północy.
Przewaga jej podgatunku napawała ją pewną dumą.
Po chwili zauważyła, jak wilki po kolei rzucają się na karibu, satysfakcja z dobrze wykonanego polowania była wręcz rozsadzająca. Jednakże otrzeźwiała i wróciła do basiora...
- Dobrze jest zobaczyć kolejnego wilka, który przybywa z północy. - uśmiechnęła się nieznacznie i zamerdała puchatym ogonem.

Radioactive - 2013-11-03 13:20:08

Obudził ją zapach świeżego mięsa. Wstała leniwie, przeciągnęła się i podeszła do zdobyczy. Urwała kawał mięsa po czym wróciła na swoje poprzednie miejsce. Zauważywszy nowego wilka uśmiechnęła się lekko i przywitała się.
- Cześć, jestem Radioactive.
Położyła się i zaczęła przyglądać się nowemu wilkowi.

Nanoose - 2013-11-03 13:24:55

Basior uśmiechnął się do kolejno pokazujących się wilków. Czyli większość to Polarni. Był z tego faktu ucieszony, ale wilk to wilk, każdy jest inny i wyjątkowy na swój sposób. Ta.. - zlustrował wzrokiem białą waderę. Jestem Nanoose - basior  znów przeniósł wzrok na alfę tejże watahy.

Daenerys - 2013-11-03 13:24:58

Widząc, że wilk okazał szacunek, uznała, że nie jest wrogiem.
- Jestem Daenerys. Witaj w stadzie.
Po czym dodała z uśmiechem:
-Widzę, że wataha robi się coraz większa. Jak można zauważyć, jesteśmy trochę poturbowani przez przerośnięte szczury, dlatego cieszę się z każdego wilka, który do nas przyłącza.
Daen machnęła ogonem i znowu się położyła, kończąc tym samym rozmowę, ale dalej bacznie obserwując Nanoose'a.

Nanoose - 2013-11-03 13:29:09

Wilk uśmiechnął się.
- Przerośnięte szczury? Yhmm.. widzę, że przydałoby się wytępić te szkodniki - mruknął. Basior zastrzygł uchem i usiadł. Alfa się położyła więc uznał, że nie musi dłużej stać.
- Razem raźniej, w jedności siła i takie tam, ale to racja.

Lariethene - 2013-11-03 13:33:40

Spojrzała na prawie zjedzonego renifera. Nie była głodna, jednakże wyrwała piszczel zwierzęcia, po to, by miała jakieś zajęcie. Przycupnęła koło wody i zaczęła go ogryzać.

Daenerys - 2013-11-03 13:34:36

Daen myślała przez chwilę, po czym powiedziała:
- Radioactive albo Lilth. Obydwie kroczycie ścieżką Szpiega. Jeżeli czujecie się na siłach, niech jedna z was zbada, gdzie błąka się jakiś pojedynczy kot i szybko nas o tym powiadomi. Wtedy Nanoose i Lariethene będą się mogli wykazać jako wojownicy - działając w parze, a żaden z nich nie jest ranny. Jeżeli się wam uda, awansujecie na kolejne poziomy. Co wy na to?
Uznała, że czas dać się wykazać członkom stada.

Radioactive - 2013-11-03 13:40:01

- Mogłabym sobie poradzić. Mogę iść w każdej chwili. - Podniosła się z ziemi wiedząc że będzie mieć jakieś zajęcie i zrobi coś dla dobrego dla watahy.

Liulth - 2013-11-03 13:43:18

Oczy Liulth zablysly - Pojde.
Zaczynala czuc sie nieswojo wsrod przybywajacych do watachy polnocnych wilkow, i nieustajacej woni walki. Chciala, i wyjsc z jaskini, iwykazac sie przed watacha.
- Jak daleko sie zapuszczac?

Nanoose - 2013-11-03 13:45:38

Basior podniósł łeb słysząc słowa wadery.
- Z przyjemnością - powiedział,a na jego pysku pojawił się niewielki uśmiech. Wilk z powrotem położył łeb na łapach.

Daenerys - 2013-11-03 13:47:39

Daen zamruczała z zadowolenia, poczuła dreszczyk emocji. Skinęła głową basiorowi, do wader rzekła:
- Idźcie obie, niezależnie od siebie. Tak daleko, jak to będzie konieczne, ale nie dajcie się złapać. Ukrywajcie się. Z resztą, wiecie jak to robić, jesteście szpiegami. Niech nikt nie wie o waszej obecności. Pamiętajcie, ze samotny wilk nie ma szans w starciu z dużym kotem, unikajcie walki. Liulth, proszę, byś poznała plany kotów. Radioactive, znajdź jakiegoś samotnika. I dbajcie o siebie. Będziemy was wypatrywać.

Radioactive - 2013-11-03 13:59:56

-Dobrze, na pewno bedziemy na siebie uwazac.
Wyszla z jaskini. Przylozyla nos do ziemi i zaczela weszyc. Ciezko bylo jej zlapac zapach kotow bo od ostatniej ich wizyty minelo sporo godzin, do tego zjawily sie nowe wilki wiec zapachy sie mieszaly. Po kilku minutach wyczula trop jakiegos kota. Adrenalina dodala jej odwagi i szybkosci wiec pobiegla najszybciej jak umiala za zapachem.

Lariethene - 2013-11-03 14:04:18

Czekała zniecierpliwiona na rozwój sytuacji. Walka z kotem nie była dla niej problemem, albowiem większość z nich była od niej mniejsza.
Ponownie napiła się wody i wlepiła wzrok w zachodzące już słońce.

Nanoose - 2013-11-03 14:05:16

Basior był znudzony bezczynnym leżeniem. Raczej wolał ruch. Jednak co zrobić by go sobie zapewnić? Głodny nie jest, polowanie odpada. Cóż, pozostaje rozmawiać.
- A więc Daenerys, jak się stałaś alphą stada, co mnie tu ominęło? -spytał. Nie miał ciekawszych tematów. Taki ci los.

Daenerys - 2013-11-03 14:08:07

Daen zastrzygła uszami.
- Tak się po prostu stało - odpowiedziała przyjaźnie. - Ominęło Cię parę walk z kotami, czyli głównie rany - dodała, uśmiechając się półgębkiem. - Swoją drogą, macie może ochotę z Lariethene na mały spacer ze mną nad wodospady do dżungli? Znudziło mi się to bezczynne leżenie.

Nanoose - 2013-11-03 14:12:32

Basior oblizał lewą stronę pyska.
- Trzeba pokazać im kto tu rządzi. Uważają się za lepszych, pff..
Samiec wstał gdy wadera zaproponowała mu spacer. Przeciągnął się by rozciągnąć kości.
- Z przyjemnością.
Wyszedł.

Lariethene - 2013-11-03 14:12:42

- Z wielką chęcią! - wykrzyknęła entuzjastycznie i zerwała się na nogi. Miała dosyć żmudnego czekania na powrót szpiegów.

Nanoose - 2013-11-03 14:49:22

Wszedł zadowolony z sukcesu. No ale to tylko dwa koty, cóż. Basior podszedł do źródła. Zaczął chliptać wodę. Gdy skończył, ułożył się w jaskini.

Daenerys - 2013-11-03 14:49:45

Daen weszła do jaskini i radośnie wciągnęła w płuca zapach domu.
- Uznaję ten spacer na najbardziej udany od dłuższego czasu, kochani! Moje gratulacje. Ale pozwólcie, że teraz odpocznę, bo trochę oberwałam.
Weszła na głaz, ułożyła się starannie, zwrócona głową w stronę wejścia i od razu zapadła w drzemkę.

Nanoose - 2013-11-03 14:51:30

Basior popatrzył na przybyłą waderę.
- Trochę to mało powiedziane - powiedział i ułożył łeb na łapach. Po chwili sam zapadł w płytki sen

Radioactive - 2013-11-03 14:57:22

Weszła do jaskini. Od razu żuciła się w stronę wody. Piła aż  w końcu ugasiła pragnienie. Spojżała na śpiącą alfe. Nie chciała jej przeszkadzać, pewnie jest zmęczona. Położyła się na zimnej skale co dało jej ogromną ulge po tym wysiłku.

Mallcoy - 2013-11-03 15:30:21

Spojrzał po kolei na przybyłych... dźwignął się na łapy i wyszedł ciągnąc za sobą bezwładny, zmiażdżony kikut.
Stwierdził, że nie chce być dla nich ciężarem... przez najbliższe miesiące nie mógłby walczyć, a z kończyną w takim stanie będzie to trudne.
Tak więc ruszył w stronę gór, gdzie mógł się z łatwością ukryć przed kotami.

Liulth - 2013-11-03 15:34:33

Liulth wbiegla do lasu. Czula zapach watachy i azylu, ktory napawal ja spojem. Czula, ze odnalazla dom. Po dluzszej chwili natrafila na znajoma rzeczke, i wraz z jej biegiem udala sie do jaskini. Wewnatrz bylo kilka wilkow. Dean spala. Liulth polorzyla sie, na gladkiej skale, mimowolnie zasnela.

Radioactive - 2013-11-03 15:47:38

Zauważyła że Cedrik wychodzi z jaskini. Wybiegła za nim.
- Gdzie idziesz w takim stanie?

Mallcoy - 2013-11-03 15:49:49

- Przejść się, zaraz wrócę. - Choć był pewny, że tego nie zrobi, pokuśtykał lekko kołysząc ogonem.

Seren - 2013-11-03 15:55:59

Seren powróciła z polowania, niosąc w pysku cztery tłuste zające. Zamarła jednak, widząc, że podczas jej nieobecności wataha zdążyła nie tylko się posilić, ale i powiększyć o nowego członka. Wilczyca położyła zdobycz przed jaskinią.
- Zapomnieliście o mnie? - sarknęła. Nie była w najlepszym humorze, zranione oko pulsowało bólem, a jej język nie dosięgał do rany, która chyba zaczynała się jątrzyć. Wzrokiem szukała Alfy, Daenerys, ta jednak spała nieopodal i nie mogła dostrzec pełnego wyrzutu spojrzenia Seren. Wilczyca widziała także nowego członka rodziny i z miłym zaskoczeniem dostrzegła, że - tak jak ona - pochodzi z Północy. Zła i zmęczona, Seren położyła się w kącie jaskini i próbowała zmusić się do zaśnięcia, byle tylko nie czuć bólu.

Nanoose - 2013-11-03 16:07:54

Basior otworzył miodowe ślepia. Wstał i ziewnął przeciągając się. Zauważył zająca, a nieopodal nich białą waderę. Podszedł do niej. Nie wyglądała na zadowoloną.
- Dlaczeguż to Pani taka smutna? - spytał. Właśnie wtedy zauważył jej oko, które nie wyglądało najlepiej.
- Yhm..

Radioactive - 2013-11-03 16:18:41

- Dobrze, ale uważaj na siebie.
Odprowadziła basiora spojrzeniem i wróciła do jaskini. Położyła się obok źródła i czekała aż alfa obudzi się aby przekazać jej wiadomość.

Seren - 2013-11-03 17:35:08

Wilczyca łypnęła ponuro na basiora zdrowym okiem.
- Witam kolegę serdecznie. Spóźnił się kolega na poprzednią akcję, trzy kociaczki i tyle radości! - warknęła, chociaż sama nie wiedziała, czy ma mu za złe, że przyszedł na polanę po tamtej walce, czy nie. Zreflektowała się, bo jej odpowiedź nie była sympatyczna, a ten wilk był przecież nowym w rodzinie, jednym z jej gatunku.
- Przepraszam - mruknęła, zbliżając nos do pyska wilka. Zabolało, kiedy potarła nim delikatnie nos basiora w geście przeprosin. - Boli jak cholera, dałam się dosięgnąć tamtej żółtej pokrace... znaczy gepardowi. Odwiedził nas niedawno. Jestem Seren - przedstawiła się, licząc na to, że nie uraziła basiora.

Nanoose - 2013-11-03 18:07:40

Nanoose zdziwił się. Myślał że reakcja wadery będzie całkowicie odmienna. No proszę.
- Cóż... - mruknął.
Gdy biała wilczyca potarła nosem o jego nos uśmiechnął się i całkowicie ją zrozumiał.
- Ta, oczy to wrażliwe miejsce.

Seren - 2013-11-03 18:28:51

Seren zauważyła, że nieznajomy się jej nie przedstawił, ale nie chciała nalegać. Pokiwała głową.
- Nawet się tym nie przejmuje, i tak jestem ślepa jak nietoperz - powiedziała od niechcenia, siląc się na wesoły ton. - Żeby tylko tak nie bolało... Powiedz szczerze, bardzo źle to wygląda?
W głębi serca miała nadzieję, że nie, że jest szansa na wyleczenie... Rozum podpowiadał jej jednak, że to niemożliwe - jątrząca się rana musiała być na tyle głęboka, by trwale uszkodzić oko, gepard dobrze wymierzył swój cios.
Oby tylko nie było zakażenia, pomyślała.

Lariethene - 2013-11-03 19:11:47

Niezdarnie zeszła ze skały i strąciła kupkę kamieni, które wpadły do wody i narobiły niemałego hałasu. Zawstydziła się, spuściła łeb i wyszła na zewnątrz. Była noc, w oddali za drzewami dostrzegała białe mignięcia... jednakże grzmotów nie usłyszała.
*Oby do nas nie doszło* - pomyślała, po czym ruszyła pod drzewo na środku polany.
Gdy dotarła, położyła się i spojrzała w niebo, na które ślamazarnym tempem napływały chmury ze wschodu. Zasnęła.

Daenerys - 2013-11-03 20:38:28

Daen obudziła się po paru godzinach. Rana wyglądała trochę lepiej, ale bolała okropnie. Natychmiast zauważyła, że w jaskini nie ma Lariethene ani Cedrika. Tą pierwszą bez problemu wyczuwała nieopodal, za to basior jakby zniknął. Dziwne, z tak pokaleczoną nogą?
Wróciły też Seren, Liulth i Radioactive, co odnotowała z niemałą ulgą i radością. Są całe i zdrowe, udało im się. Podejrzewała, że pięknie pachnące zające upolowała Seren, więc z wdzięcznością się do niej uśmiechnęła, po czym zapytała dwóch pozostałych wader:
- Dowiedziałyście się czegoś? Wie ktoś, gdzie podział się Cedrik?

Liulth - 2013-11-03 20:59:32

- Cedrick...byl tu chyba jeszcze, gdy wchodzilam. Z sawanny wyruszyly cztery koty, jak sie okreslily, na wilki. Nie maja konktniejszych planow, same nie wiedza, gdzie ida. Conajmniej jeden z nich jest calkiem nowy dla grupy. Najpierw koty byly dwa, jeden drobny, drugi tygrys, oba nie mialy zadnego doswiadczenia, w walce z wilkiem, zadnego z grupy nie spotkalam wczesniej. Sprawialy wrazenie, jakby chialy zaatakowac pojedynczego wilka, moze drobniejsza grupe, po za naszym terenem. Cedrick nie powinien wychodzic - spuscila uszy - choc chyba nie poszedl daleko. Do kotow, dolaczyly sie dwa, osobno, tego pierwszego na pewno dwa pierwsze nie znaly, ten ostatni jest duzy, czarny, pewny siebie.  Koty sa niezwykle nierozmowne - dodala z dezaprobata.

Radioactive - 2013-11-03 21:10:03

- Ja widziałam obok oazy dwa koty. Nie spodkałam ich nigdy wcześniej, chyba są tu nowi. Jeden z nich miał poważne rany i chyba się wykrwawił. Nie rozmawiali o niczym ważnym. Co do Cedrika... Mówił mi że idzie się przejsć ale długo już go nie ma. Zaczynam się o niego martwić.

Daenerys - 2013-11-03 21:10:24

Daen skinęła głową z aprobatą w stronę Liulth.
- Bardzo dobrze się spisałaś. Awansujesz na drugi poziom Szpiega. I jeszcze jedna prośba: obserwuj ich poczynania, dobrze? Jeśli się zbierają w gromadę, nie jest najlepiej, i dobrze by było wcześniej wiedzieć, gdzie są i co zamierzają. Radioactive, widziałaś jakieś słabe jednostki? Kogoś rannego?

Lilibeth - 2013-11-03 21:12:48

Zawędrowała aż tutaj. Powoli, dostojnym krokiem przecięła całą polanę nie patrząc nawet na wilki. Natknęła się na jednego pod drzewem. Podeszła do niego, obwąchała i szturchnęła łapą... "Czemu martwy wilk leży na środku polany i nic z nim nie zrobią?" pomyślała nieco zmieszana i odeszła od niego brnąc dalej. Przydał jej się ten spacer, rozprostowała nogi i wybudziła się.

Lariethene - 2013-11-03 21:15:01

Po tym jak kot od niej odszedł zerwała się na łapy i odeszła w drugą stronę. Nie wiedziała czy ją zje, jak uda, że jest martwa, czy zignoruje. Na całe szczęście to drugie. Nie był tak agresywny jak tamte na szczęście martwe już szczury. To dość... niepokojące.
Ziewnęła po czym zaczęła bawić się jak szczeniak polując na myszy.

Liulth - 2013-11-03 21:22:29

- Dobrze, Dean, zaraz pojde - odpowiedziala. - Nie wydaje mi sie, ze one planowaly utworzyc wieksza grupe, to bylo takie...spontaniczne, tak jak stwierdzenie, ze wybieraja sie na wilki, bardzo nieprzemyslane.

Radioactive - 2013-11-03 21:25:24

- Jeden z kotów leżał na ziemi, drugi siedział obok niego i pytał co mu jest. Obok tego leżącego była całkiem spora kałuża krwi. Prawdopodobnie już nie żyje. Nie mogłam tam zostać dłużej, nie było żadnego drzewa ani krzaku aby się schować, tylko pusta przestrzeń. Zostałam tam na tyle na ile pozwalał mi wiatr wiejący w odpowiednią dla mnie stronę. - Odpowiedziała alfie.

Daenerys - 2013-11-03 21:30:03

Daen zastanowiła się chwilę. Skoro jeden z kotów był poważnie ranny i być może już nie żyje, to może być okazja dla Nanoose'a i Lariethene.
- Dziękuję, Radioactive. Awansujesz na II poziom. A teraz odpocznij, świetnie się spisałaś. Myślę, że Nanoose i Lariethene mogą wyruszyć, jak tylko będą gotowi. Nie można przepuścić takiej szansy.
Powiedziawszy to, napiła się wody z jeziorka. Do jej nozdrzy doleciał odór jednego z sierściuchów, ale zaraz przeminął. Mimo to, wyszła z jaskini, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Wyglądało na to, że tak, ponieważ jedyną postacią na polanie była bawiąca się Lariethene. Alfa uśmiechęła się do siebie na ten widok.

Mallcoy - 2013-11-03 21:36:11

Wrócił na polanę, pragnienie nie dawało mu spokoju... kuśtykal tak szybko, ze lapy plataly mu sie samoistnie. W koncu sie przewrocil i niezdarnie podniósł. Był kaleka, czuł się jak małe szczenię stawiające pierwsze kroki. Połozyl sie przy ujsciu rzeczki i napil. po czym polozyl leb na ziemi i zamknal oczy.

Radioactive - 2013-11-03 21:37:37

Podziękowała uprzejmie alfie. Nie była zbyt zmęczona, zdążyła już nabrać sił. Wyszła z jaskini i nabrała świeżego powietrza. Jej nozdrza przepełnił zapach lasu. Kochała tę woń, czuła się wolna. Nieśpiesznym biegiem oddaliła się od jaskini w głąb lasu aby rozprostować zdrętwiałe od leżenia łapy.

Daenerys - 2013-11-03 21:42:25

Daen ucieszyła się na widok Cedrika. Jednak wrócił, choć, jak widziała, z niemałym trudem. Wilczyca wróciła do jaskini, spokojna na duchu o swoje stado. Zjadła jednego z zajęcy przyniesionych przez Seren i położyła się na głazie, gdzie zaczęła spokojnie wylizywać rany na boku. Zmierzchało i prawdopodobnie zbliżała się burza.

Mallcoy - 2013-11-03 21:52:09

Przypomniał sobie o wszystkim... o pierwszym spotkaniu z Radio, Daen... kiedy byli niesforną, beztroską grupką, która musiała razem polować na jednego łosia. Zaśmiał się w duchu. Rany na zakręconych uszach goiły się bardzo dobrze, łapa również. Wlazł w wodę, aby się zmoczyć i ulżyć skórze.
Po chwili wyszedł, otrzepał się i znowu wyglądał jak jeż. Spojrzał na białą waderę. Tęsknił za zdrową postawą. Był w pełni sił, zawsze gotów do walki. W pewnym stopniu zazdrościł im tej sprawności. Wstał i ruszył truchtem w stronę samotnego drzewa, wyrastającego na środku polany.

Radioactive - 2013-11-03 22:09:50

Wilczyca polowała na królika. Właśnie miała na niego skoczyć kiedy nie daleko niej, za lasem udeżył piorun. Królik przestraszył się i uciekł. Wadera pomyślała że czas już wracać, robiło się już ciemno. Gdy doszła do jaskini zaczęły padać pierwsze krople deszczu

Mallcoy - 2013-11-03 22:22:16

Rozpoczęła się apokalipsa jak tamtego dnia. Wichura, ulewa, grzmoty, pioruny. Jednakże nie miał zamiaru wracać do jaskini. Bał się, że po drodze znowu napotka na jakiegoś kota, wolał nie ryzykować. Dziesięć minut ciągnęło się w nieskończoność, był zmarznięty i przemoknięty. Jednakże po chwili udało mu się zasnąć.

Seren - 2013-11-03 22:22:26

Stojąca wciąż obok białego basiora (Teraz chociaż wiem jak ma na imię, pomyślała) Seren obróciła łeb w stronę Daenerys.
- Smacznego - powiedziała. - Chcesz, żebym poszła z Nanoose i Lariethene czy wolisz mieć jednego z wojowników przy sobie? Zapewniam cię, że nadaję się do walki... - mrugnęła okiem zawadiacko.

Daenerys - 2013-11-03 23:28:20

Daen zerknęła z powątpiewaniem na swój bok. Było już o wiele lepiej, ale w razie potrzeby nie byłaby w stanie wiele sama zdziałać.
- Wiem doskonale, że nadajesz się do walki - potaknęła, mimowolnie wzdrygając się na wspomnienie tamtego dnia, gdy zaatakowały ich trzy koty. - Lepiej będzie, jeśli zostaniesz - powiedziała z wdzięcznością do białej wadery. W podzięce za troskę polizała Seren po nosie. - Pójdziesz innym razem. Nie mogłabym nikogo awansować w przypadku walki trzy do jednego - dodała łagodnie, po czym płożyła się w chłodnym jeziorku na zdrowym boku. Woda przynosiła nieopisaną ulgę...

Radioactive - 2013-11-04 12:31:05

Wchodząc do jaskini wadera zauważyła że wciąż Cedrik nie wrócił ze spaceru. Postanowiła się zanim rozejrzeć. Przecież z taką łapą, do tego w taką pogodę nie mógł odejść za daleko. Szukała dobre pięć minut aż w końcu natrafiła na polanę. Pod jednym z drzew leżał basior. Podeszła do niego.
- Obudź się. - powiedziawszy to trąciła go nosem o jego nos. - Nie możesz leżeć tutaj w taką pogodę.

Seren - 2013-11-04 13:13:29

Zwiesiła ponuro łeb. Chciała się wykazać! Pojedynek z gepardem nie liczył się, nie należała jeszcze wtedy do watahy. Zresztą nie była to najcięższa walka... Wilczyca pocieszyła się myślą, że być może jej moment nadejdzie niedługo. Poza tym miała być jedyną wojowniczką pozostałą w jaskini w czasie akcji, Daenerys z pewnością nie zgodziłaby się powierzyć Seren bezpieczeństwa innych, gdyby jej nie ufała... Wilczyca postanowiła uzbroić się w cierpliwość.
Zerknęła ciekawsko na milczącego Nanoose. Najwyraźniej zamyślił się głęboko, bo nie odpowiedział nawet na poprzednie jej pytanie (Seren w duchu cieszyła się z tego, bo mimo wszystko wolała łudzić się, że za kilka tygodni spojrzy na świat obojgiem oczu).

Nanoose - 2013-11-04 15:49:42

Basior zamyślił się. Jednak to wszystko przerwały grzmoty. Wredna pogoda.
- Hmm.. zależy co chcesz usłyszeć.Jeśli nie mam kłamać to to oko nie wygląda najlepiej- powiedział patrząc na wilczycę.
- Przedstawiałem już się? Jeśli nie, to jestem Nanoose.

Daenerys - 2013-11-04 16:07:13

Widząc reakcję Seren, a także to, że Nanoose zdążył ją już zagadnąć, powiedziała tylko:
- Nie martw się, mam wrażenie, że nie będziesz musiała długo czekać na walkę. Tym kocurom ciągle mało. Spójrz na to z innej strony: jak oni pójdą, będziesz w pewnym sensie za nas odpowiedzialna. Jeśli Cię to pocieszy, mi także dłuży się siedzenie tutaj - westchnęła. Wpadł jej do głowy pewien pomysł. - Jak dojdę do siebie, wybierzemy się we dwie w góry. Tam na pewno nie będzie nudno.
*Rwie się do działania*, pomyślała z życzliwością, zerkając na Seren.
Daen zaczynała się powoli czuć jak okropny pasożyt w więzieniu. Jadła tylko to, co upolowała reszta, a sama nawet nie mogła biegać. Postanowiła chociaż rozprostować kości. Burza zmyła z ziemi ślady krwi, a z powietrza przegnała odór śmierci. Terapia wylizywanie-i-schładzanie-ran-w-potoku dawała widoczne efekty. Płytsze szramy na boku i głowie już się pozamykały, wilczyca czuła powstające blizny. Jedynie przy głębszych miejscach ciągle były strupy i posklejana zaschniętą krwią sierść.
Wadera wyszła przed jaskinię i zapatrzyła się w niebo.

Mallcoy - 2013-11-04 16:10:08

Burknął coś pod nosem, po czym odwrócił się i odszedł w las... no cóż, chyba tylko jej na nim zależało. Był piątym kołem u wozu, przynajmniej tak się czuł.

Daenerys - 2013-11-04 16:14:39

Daen zdziwiona spojrzała na mijającego ją bez słowa, naburmuszonego Cedrika. Co go ugryzło? Może powinna z nim porozmawiać?
Szła za basiorem, aż go dogoniła.
- Co się stało? Jak tam łapa? - wskazała ją łbem.

Mallcoy - 2013-11-04 16:28:26

Wichura nasilała się z minuty na minutę, a grzmoty były coraz głośniejsze... spojrzał na nią spode łba, po czym spuścił wzrok w ziemię.
- Wszystko dobrze, ze mną jak i z łapą. Lepiej wracaj do jaskini bo zmokniesz, przeziębisz się i zasmarkasz całą jaskinię. - wymusił uśmiech, po czym ruszył na południe.

Daenerys - 2013-11-04 16:32:50

Nie spodobała jej się taka odzywka. Warknęła i zastąpiła mu drogę.
- Nie ignoruj mnie - przyjęła pozycję alfy. Był jej towarzyszem w zasadzie od początku, nie lubiła się na nikogo gniewać, szczególnie na starych znajomych. Ale bez przesady.
- Też lepiej wracaj.

Mallcoy - 2013-11-04 16:37:53

- Od kiedy zostałaś Alfą zrobiłaś się zarozumiała. Już nic nie można do Ciebie powiedzieć, ponieważ jest to obrazą dla Twojego majestatu, wywyższanie się nie jest drogą do każdego. - odpowiedział po czym z uciskiem w gardle dokończył. - kiedyś byłaś inna, zmieniłaś się... na gorsze. - burknął obracając łeb i robiąc tę swoją typową skwaszoną minę. Nie miał ochoty z nią rozmawiać, jest dla niego obca, całkiem inna wadera. Nieco przybijał go ten fakt, iż nawet żartobliwa troska jest dla niej czymś oburzającym. Najwidoczniej była niezależna, nie chciała aby ktokolwiek się o nią martwił.
Truchtem ruszył w stronę gór.

Radioactive - 2013-11-04 16:41:56

Zobaczyła jak basior mija ją bez słowa.
- Chciałam tylko pomóc... - powiedziała zawiedziona że została tak potraktowana.
Zgięła uszy i wróciła do jaskini. Przy wejściu otrzepała się i z niezbyt dobrym humorem zwinęła się w kłęb, aby trochę się ogrzać.

Daenerys - 2013-11-04 16:44:25

Daen zaniemówiła. Ona się wywyższała?! Kiedy?!
- CEDRIK! - wrzasnęła. - Możesz mi powiedzieć, KIEDY byłam zarozumiała?! Martwię się o Ciebie, to wszystko! Wielka mi zbrodnia. O każdego się martwię, jesteście moją rodziną... Ale jasne, idź.
Odwróciła się napięcie i ruszyła w przeciwną stronę, ukrywając łzy w oczach, spowodowane bólem, jaki jej zadał. A jeśli on ma rację i naprawdę stała się taką wredną zołzą...?
W bardzo złym humorze wróciła do jaskini i położyła się na głazie, tyłem do wszystkich. Musiała to przemyśleć. Podejrzewała, że kłótnię było słychać także tutaj, ale była za bardzo przybita i wściekła, by się tym przejmować.

Seren - 2013-11-04 17:30:42

Wilczyca westchnęła.
- Przynajmniej jesteś szczery - uśmiechnęła się słabo do Nanoose. - Miło mi cię poznać.
Uwagę wilków odwróciła kłótnia Daenerys i Cedrika. Seren miała ochotę pognać za bezczelnym basiorem. Jak on śmiał odzywać się w ten sposób do swojej Alfy?!
Rzuciła Nanoose przepraszające spojrzenie i podeszła do leżącej Daenerys, stając w pewnej odległości od wilczycy. Była odwrócona tyłem do wszystkich i najwyraźniej nie życzyła sobie towarzystwa, Seren to szanowała.
- Nie jesteś zarozumiała - powiedziała cicho. - Cedrik jest ranny i zły, tak samo jak my. Może nawet bardziej, bo musiał przecież wycofać się z walki...
Wilczyca urwała z zakłopotaniem, po chwili jednak dokończyła weselszym tonem:
- Z przyjemnością z tobą zapoluję kiedy tylko poczujesz się lepiej.
Mając nadzieję, że choć trochę złagodziła zły humor Alfy, Seren postanowiła dłużej się jej nie naprzykrzać. Wyszła z jaskini i zawyła za Cedrikiem. Nie była już na niego zła, prawdę mówiąc całkiem go rozumiała. Chciała, żeby wiedział, że wciąż ma tu swoich.

Lariethene - 2013-11-04 17:42:51

Położyła łeb na łapach i wpatrując się w Alfę potulnie machała ogonem. Atmosfera była napięta, starała się nikomu nie wchodzić w drogę. Jedynie uśmiechnęła się do Seren, która dała znak dla Cedrika. Rozumiała go, miał prawo do agresji... ostatnie wydarzenia zapewne przerosły jego cierpliwość, zwłaszcza kalectwo. Myśląc o tym położyła uszy ku sobie i wbiła zamyślony wzrok w wodę.

Rinnix - 2013-11-04 18:07:05

White szybko ''odstawiła'' nieprzytomnego basiora i potruchtała w swoje strony.
-Dlaczego ja to robię ? - wymruczała.

Seren - 2013-11-04 18:08:29

Seren nie uwierzyła w to, co zobaczyła. Ogromny, biały kot dźwigał coś, co wyglądało jak ciało Cedrika. Sierść Seren zjeżyła się, wilczyca gotowa była bronić jaskini. Czemu go tu przyniósł? Chce nas upokorzyć? Pokazać zdobycz?, myślała gorączkowo. Tymczasem kot ostrożnie położył wilka niedaleko jaskini (Cedrik jęknął - czyli żył!) i jak gdyby nigdy nic, odszedł. Seren nie lubiła kotów, ten jednak zachowywał się zupełnie inaczej, niż znani jej przedstawiciele kociego gatunku! Wilczyca otrząsnęła się i krzyknęła za oddalającym się "wrogiem":
- Hej! Dzięki...!
Podbiegła do leżącego na trawie nieprzytomnego Cedrika i, wciąż zbyt zszokowana, by cokolwiek powiedzieć, liznęła go krótko po nosie.

Daenerys - 2013-11-04 18:51:38

Wilczyca słuchała uważnie słów Seren, niosły jej olbrzymią ulgę. Chciała jej podziękować, ale biała wadera już odeszła.
Do nosa Daen doleciała alarmująca woń kota. Natychmiast zerwała się z miejsca, ale gdy wybiegła z jaskini, zobaczyła tylko Seren pochylającą się nad... Cedrikiem! Natychmiast do nich doskoczyła i, mocno zdezorientowana, zapytała:
- Co się stało?! Ach... Seren, jesteś wspaniała, dziękuję - potarła swoim pyszczkiem o jej. Spojrzała na nieprzytomnego Cedrika i, widząc go w takim stanie, natychmiast zapomniała o ich nieporozumieniu. Oby tylko z tego wyszedł!

Seren - 2013-11-04 18:55:45

Seren zacisnęła zęby - pieszczota Daen, jakkolwiek przyjemna, podrażniła jej wciąż bolący nos. Zakłopotana, potrząsnęła głową przecząco.
- To nie ja - wyjaśniła pospiesznie. - Nie uwierzyłabym, gdybym tego nie zobaczyła, ale przyniósł go tutaj ogromny, biały kot w paski! Wskazała pyskiem kierunek, w którym oddaliła się tygrysica.

Daenerys - 2013-11-04 18:59:43

Otworzyła szeroko oczy ze zdumienia, ale nie miała powodów, by wątpić w słowa Seren. W pierwszym odruchu chciała pobiec we wskazanym kierunku i podziękować, ale zaraz się zreflektowała.
- Lepiej zanieśmy go do jaskini.
Zarzuciła sobie na plecy przednie łapy i klakę piersiową basiora, uważając bardzo, by nie urazić jego nogi, i stanęła cierpliwie, czekając na Seren.

Seren - 2013-11-04 19:07:25

Seren wślizgnęła się pod basiora i po chwili wyprostowała tak, że Cedrik leżał praktycznie całkowicie na grzbietach wilczyc. Powolutku, starając się zachować równe tempo, ruszyły do jaskini.
- Co jak co, ale chyba sobie pojadł przed podróżą - zachichotała Seren.

Daenerys - 2013-11-04 19:12:00

Mimo nieciekawej sytuacji, roześmiała się na głos.
- Co to dla nas!
Jej ogon zaczynał powoli merdać. Chciała móc spojrzeć teraz na Seren, ale bała się zrobić krzywdę niesionemu wilkowi. Gdy dotarły do jaskini, delikatnie ułożyły go na ziemi, koło jeziorka.
- Powinniśmy wszyscy położyć się obok, żeby zapewnić mu ciepło. Chyba przemarzł - ułożyła się koło barków Cedrika.

Seren - 2013-11-04 19:18:55

Seren mrugnęła porozumiewawczo do Daenerys i także się położyła, grzejąc wilka z drugiej strony. Rozejrzała się, ale miała ograniczone pole widzenia, a w jaskini panowała ciemność, z którą wilczyca radziła sobie jeszcze gorzej, niż z patrzeniem w dal.
- Mamy w zapasie jakieś żarcie w razie, gdyby się obudził? - powiedziała właściwie do wszystkich, nie patrząc na nikogo konkretnego.

Lariethene - 2013-11-04 19:26:09

- Mamy niewielką ilość zajęcy... i tak przydałoby się przywlec coś większego, jeżeli potrzeba mogę pójść. - spojrzała na Alfę podnosząc wysoko uszy.

Daenerys - 2013-11-04 19:33:09

Daen odpowiedziała szybko, nieco zmieszana:
- Nie musicie się mnie pytać o zgodę na polowanie ani na opuszczenie jaskini. Wiadomo, że trzeba jeść. - Uśmiechnęła się do Lariethene. - Ale, mimo wszystko, idź, jeśli możesz. Seren ma rację, lepiej, żeby był mały zapas. Może trochę większy niż dwa zające - dodała radośnie. Po wszystkich przejściach tego dnia, znowu poczuła to ciepłe uczucie na sercu. Wrócił jej cały dobry nastrój.

Lariethene - 2013-11-04 19:57:03

Wyruszyła więc w stronę polany, na której ostatnio pasły się renifery. Teraz ich nie było. Zawiodła się i westchnęła marszcząc brwi. Na jej pyszczku pojawił się grymas, nie wiedziała w którą stronę pobiec. Po chwili stwierdziła, iż głębiej na północ powinna znaleźć coś większego. Gdy tak szła kątem oka dostrzegła drewniany domek... od razu zeszła z drogi i ruszyła w jego stronę. Spojrzała przez okno, jednakże niczego nie zobaczyła... czas leciał nieubłaganie, więc ruszyła dalej. W końcu doszła na ogromne pustkowie, na którym gdzieniegdzie spały bizony. Podkradła sie do jednego z nich i szarpnęła za ogon. Obrócił się niespodziewanie, jednakże uniknęła ataku i zawiesiła się na jego przednich kończynach. Zaczął wierzgać, rzucił ją i wyrzucił w powietrze przebijając skórę. Rana była wielka, ale płytka, nie krwawiła za bardzo. Zirytowana tym faktem Skoczyła prosto na jego łeb i ugryzła we wrażliwy nos. Zaczął ryczeć na cały teren budząc inne zwierzęta, które ruszyły na ratunek. Musiała uciec, nie miała wyjścia. Była sama sobą zażenowana. Bóg ją jednak kochał, ponieważ po drodze natknęła się na martwego karibu, który fakt faktem miał wyżarty łeb i kawał szyi, jednakże był świeży. Nie zastanawiając się złapała go i polazła z nim do jaskini. Po dwudziestu minutach dociągnęła go, położyła uszy ku sobie i nieco skruszona powiedziała.
- Nie udało mi się samodzielnie upolować bizona... traf był taki, iż reszta ruszyła mu na ratunek. Po drodze znalazłam tego rosłego renifera, nie mam pojęcia co go zabiło i zeżarło jedynie łeb, jednakże stwierdziłam, iż przyda się jako rekompensata.

Rinnix - 2013-11-04 20:08:48

Krążyła w koło jaskini szukając Bóg wie czego. W końcu odeszła kawałek dalej. Położyła się w trawie patrząc na wilki z jaskini. Nagle przed oczami tygrysicy przeleciał wielki świetlik, zaczęła go gonić. W końcu odpuściła.
-Z tymi stworzeniami nie warto się ścigać
Powiedziała zdyszana, po czym wróciła na tereny kotów.

Radioactive - 2013-11-05 08:54:29

Widząc że Seren i Daen niosą na plecach Cedrika od razu zrobiło jej się lepiej na sercu. Wstała i wyszła z jaskini. Burza przeszła, padał tylko mały deszcz. Niebo było zachmurzone, pewnie dzisiaj Słońce nie wyjdzie już spod chmur. Deszcz zmył odór śmierci i krwi. Wilczyca pokierowała się na wschód. Chciała poukładać myśli i pobyć chwile sama, z nadzieją, że tam gdzie idzie, nie ma żadnych kotów.

Nanoose - 2013-11-05 15:24:06

Basior wstał patrząc na leżące wadery. '' Otulały '' one nieprzytomnego basiora. W oddali zauważył także karibu. Na myśl o pożywieniu zrobił się głodny. Nie będzie jednak żywił się jedzeniem, które może być dla kogoś przeznaczone. Nanoose wyszedł więc z jaskini w poszukiwaniu zwierzyny. Jak widać padało bo deszcz zmył ślady walki, jak i tropy zwierząt.
Wilk wciągnął powietrze nosem. Było niesamowici świeże, nawet odór krwi znikł. * Zadowolę się zającami * - pomyślał. Wyruszył szukając uchaczy.
Po jakimś czasie wilk natrafił na stadko zajęczaków. Widocznie nie zauważyły obecności Nan'a, ponieważ zajmowały się spokojnie swoimi sprawami. Basior wykonał wielki skok do przodu. Chciał uderzyć w zwierzę, lecz poślizgnął się. Mimo wszystko wylądował na jednym zającu, który leżał martwy.Reszta uciekła kryjąc się po norach. Wilk pochwycił ofiarę w pysk i położył w krzakach coby jakieś zwierzę miało się skusić. Sam wyruszył w poszukiwaniu innych gryzoni.
Szczęśliwym trafem znalazł rosomaka pożywiającego się młodym reniferem. Rosomak to zwierzę... zadziorne. Hyh. Basior odgonił go lecz wymagało to sprytu. Sam zjadł młode zwierzę. Wrócił do miejsca gdzie schował zająca. Razem z nim wrócił do jaskini i położył przy karibu. Popatrzył na leżące wadery i sam się położył oblizując zakrwawiony pysk.

Mallcoy - 2013-11-05 21:08:33

W końcu się ocknął. Poczuł się nieco niekomfortowo czując, iż jest oblegany w towarzystwie Daen i Seren. Podniósł się, polizał je po nosie i podziękował. Usiadł w samotności i zaczął wylizywać rany, mówiąc przym tym do Alfy.
-Nie powinienem był tak na Ciebie naskoczyć, wybacz. Muszę się czasem ugryźć w język, w końcu jesteś naszym przewodnikiem, a nie kumplem do żartów. - powiedział po czym posłał spojrzenie dla Seren.

Daenerys - 2013-11-05 22:47:16

Zreflektowała się i podziękowała Lariethene i Nanoose'owi za jedzenie. Leżała i na zmianę drzemała, na zmianę czuwała, wpatrując się w otwór wyjściowy jaskini.
Po paru godzinach Cedrik się obudził. Słysząc jego przeprosiny, Daen uśmiechnęła się ślicznie.
- Zapomnijmy o tym. Też nie powinnam była dać się ponieść emocjom. Rozumiem, że jesteś w stresie. Jakbyś był głodny, Lariethene i Nan upolowali dla Ciebie karibu i zająca.
Chciała wstać, ale poczuła nieprzyjemne ukłucie w boku. Przez noc rana zaczęła się babrać i ropieć, zatem wilczyca zajęła się teraz jej wylizywaniem.

Seren - 2013-11-06 18:00:27

Seren mrugnęła do Cedrika zawadiacko. Wstała i otrząsnęła się, cała jej głowa zapulsowała bólem, w centrum którego było zranione oko. Syknęła cicho, mając nadzieję, że nikt tego nie usłyszał. Obracając łeb tak, by nikt nie widział, ukradkiem spróbowała dosięgnąć rany językiem - było to jednak ponad jej możliwości. Wyczuła, że rozdarcie rozpoczyna się od połowy policzka i przypuszczała, że kończy się daleko na czole.
Choć burza huczy wkoło nas, do góry wznieśmy skroń! - idiotyczna piosenka przyczepiła się do Seren i wilczyca zirytowała się, nie mogąc wyrzucić jej melodii z myśli. Energicznie podeszła do leżącej na ziemi zwierzyny i posiliła się, ale jedzenie wcale jej nie smakowało, musiała zmusić się do żucia. Szybki posiłek spłukała wodą ze strumyczka, a czując, jaka jest zimna, niewiele myśląc wsadziła do niej łeb - lawina bólu przetoczyła się przez całe jej ciało, wyrywając z gardła pisk niegodny wojownika, ale przynajmniej udało jej się przemyć oko...

Radioactive - 2013-11-07 14:31:08

W końcu wróciła do jaskini. Nie było jej kilka godzin, jednak dla niej była to wieczność wracać z Polany. Podeszła do źródełka mając nadzieję, że jeżeli się w nim zanurzy ból chociaż na chwilę przejdzie. Weszła do wody i położyła się, jednak ból wrócił dwa razy większy. Wyskoczyła z niego, otrzepała się.
- ,,Chociaż plamy krwi na futrze się zmyły"- pomyślała.
Położyła się i spróbowała obejrzeć ranę, jednak była ona na karku, poza polem jej widzenia. Miała nadzieję, że nie jest ona poważna i zagoi się szybko.

Daenerys - 2013-11-09 18:54:10

Choć jaskinia, niewątpliwie obdarzona wyjątkowym urokiem, była jej domem, Daen miała już serdecznie dość jej widoku. Kojarzyła jej się bardziej z więzieniem niż ciepłą, domową atmosferą. Nie zważając na nieprzyjemne dokuczanie w boku, wstała i się przeciągnęła. Spojrzała po wilkach obecnych w jaskini, i, wiedząc, że zwróciła ich uwagę na siebie, odwróciła głowę w stronę Seren.
- Myślę, że powinnyśmy się ruszyć, dopóki jeszcze nie przyszła prawdziwa zima. Jeśli będziemy czekać, aż wyzdrowieję, być może nigdy nie zapolujemy. Dlatego, Seren, jeśli czujesz się na siłach, możemy iść choćby zaraz.
Wpatrywała się w białą waderę, czekając na jej reakcję.

Seren - 2013-11-09 20:05:25

Seren wyszczerzyła się radośnie.
- Czekałam, aż to powiesz! - jej słowa zabrzmiały jak szczeknięcie. Wilczyca machnęła kilka razy ogonem, kładąc się na przednich łapach - tak jakby zachęcała Daen do zabawy. Po chwili jednak spoważniała.
- Naprawdę chcesz zostawić watahę bez dowódcy na kilka dni? Będziemy musiały się oszczędzać w marszu, więc wyprawa zajmie chyba dłużej, niż zwykle... - mruknęła z namysłem, ale po chwili potrząsnęła łbem. - Ale jakby co, to jestem gotowa! - powiedziała wesoło.

Wiedzma - 2013-11-10 11:18:58

Wiedźma dotarła na tereny wilków. Z racji, iż tamte potwory wybrały teren, do ich wrogów należało życzenie. Mogła spełnić każde, jednakże obejmowało ono cele przyjacielskie. Nie chcąc zwlekać wkroczyła do miejsca, w którym mieli swoją siedzibę i zapytała.

- To jakie jest wasze życzenie? Macie tylko jedną szansę, jednakże ma być ono przyjazne... uleczenie, pożywienie, woda, a nawet ciąża. Wszystko to mogę wam zapewnić kilkoma słowami... - rzekła, po czym pomyślała chwilę i dodała - w sumie to każdy z was może mieć jedno... nie będę was tak ograniczała.

Spojrzała na nich ze zniecierpliwieniem.

Mallcoy - 2013-11-10 11:25:14

Mruknął coś pod nosem, po czym wypalił bez zastanowienia.
-A łapę potrafiłabyś mi naprawić?! - Pokazał kikut, w którym stracił czucie.

Wiedzma - 2013-11-10 11:26:10

- Tak, umiem. Jednakże nigdy nie zyskasz w niej pełnego czucia. Regeneracja nerwów nie jest moją mocną stroną.

Radioactive - 2013-11-10 11:27:40

- Wiedźmo, mogłabyś sprawić aby moja rana na karku znikła..? - Spytała niepewnie.

Mallcoy - 2013-11-10 11:27:48

Prychnął niezadowolony, jednakże jakieś czucie będzie miał, a rany zadane tej łapie nie sprawią praktycznie żadnego bólu... to może być coś wielkiego.
-W takim razie to jest moje życzenie, tylko nie zapomnij obdarzyć innych.

Wiedzma - 2013-11-10 11:30:24

- No pewnie. - zwróciła się do wadery i basiora. Zacisnęła rękę na odgryzionej łapie samca, wysyczała pod nosem parę słów po czym odrodziła się ponownie. Co prawda pełne czucie nie wróci, jednakże ułatwi to życie.
Następnie podeszła do wadery, wyciągnęła z kieszeni kwiat bzu, wyszeptała coś do niego i dmuchnęła, a jego płatki otuliły grzbiet wadery.
- Rana powinna się zagoić do wieczora, tylko uważaj, aby jej nie ubrudzić. Wszystko co w niej będzie, zostanie pod skórą na zawsze.

Radioactive - 2013-11-10 11:39:44

W podziękowaniu wilczyca polizała delikatnie wiedźme po ręce i położyła się odpoczywając. Rana powoli przestawała boleć co dało jej wielką ulgę.

Myron - 2013-11-10 15:05:47

Myron szedł przez Jaskinię nie wiedząc dokładnie, co to za miejsce.
Cały czas węszył dowiadując się coraz to nowych rzeczy o tym miejscu.
Prześlizgnął się pod ścianą i lekko niebieskimi oczami spoglądał na otoczenie wypatrując kogoś, kto pomoże mu się odnaleźć.
Nie to, że chce wyjść, ale jakaś duszyczka do rozmowy... w końcu odszedł

Dhiren - 2013-11-10 17:17:24

Wilk wszedł do jaskini ze spuszczonym łbem. Powęszył. Wyczuł mnóstwo zapachów wilków. Wyczuł też znajomy zapach Radioactive.
Wyczuł też zapach ludzki zmieszany z magią. Ostrożnie posuwał się w głąb jaskini kierując się śladem wadery.

Radioactive - 2013-11-10 18:04:06

Zauważyła idącego w jej stronę znajomego wilka.
- Możemy iść na polowanie, jeżeli chcesz. -Zwróciła się do niego gdy był już blisko.

Dhiren - 2013-11-10 18:53:34

-Jeśli nie pamiętasz to Ci przypomnę, że nie jestem w najlepszej formie.- wypowiedział to słowa tak, że tylko ona mogła je usłyszeć. Odchrząknął delikatnie.

Radioactive - 2013-11-10 21:47:27

-Racja, wybacz. Głupi pomysł. Ja sama jeszcze jestem zmęczona.
Ułożyła się w najbliższym kącie i zapadła w sen.

Daenerys - 2013-11-10 22:36:19

Daen chciała się odezwać, ale nagle odebrało jej dech w piersiach. Upadła na ziemię i niespokojnie spojrzała na ranę. Czy naprawdę było tak źle? Myślała coraz mniej jasno. W końcu podjęła decyzję.
- Seren... Myślę, że na to zasłużyłaś. Przekazuję Ci dowództwo nad watahą... Nie jestem wstanie dłużej Wam przewodzić. Jesteś najodpowiedniejsza. Przepraszam, kochani...
Wilczyca zacisnęła oczy, ciężko dysząc. Skuliła się, napięła wszystkie mięśnie. Z jej gardła wydobyło się krótkie piśnięcie. Nie dała rady nawet powitać nowych wilków. Jej wzrok zasnuła dziwna mgła. Po raz ostatni popatrzyła na wszystkich obecnych - jej rodzinę. A teraz ją traciła, przez swoją nierozwagę. Rana przecież nie wyglądała poważnie... Musiało wdać się zakażenie. Leżała na zdrowym boku. Udało jej się jeszcze tylko szepnąć ciche "Przepraszam..." i pochłonęła ją ciemność.

Radioactive - 2013-11-11 08:15:33

Usłyszawszy głos alfy szybko wybudziła się z płytkiego snu. Zobaczyła że wilczyca pada na ziemie. Przestraszona szybko do niej podbiegla. Wadera już nie żyła. Przestraszona zaczęła delikatnie pchać jej głowę nosem, jednak ona nie reagowała. Położyła się obok niej, wciąż nie wieżąc w to co się stało przed chwilą. Przypominała sobie pierwsze chwile tutaj, gdy spotkała Daen. Zamknęła oczy mają nadzieję, że to tylko zły sen.

Seren - 2013-11-11 09:38:38

Seren widziała wszystko jakby w zwolnionym tempie - pojawienie się wiedźmy, upadek Daenerys... Jakby z oddali usłyszała jej ostatnie słowa.
- Daen? - szepnęła słabo. Jej Alfa, jej przywódczyni tak po prostu ją opuściła?
Przecież miałyśmy iść razem w góry!
Seren nie mogła w to uwierzyć. Jednym susem znalazła się obok wiedźmy i niemal krzycząc zażądała:
- Przywróć ją do życia! To jest moje życzenie, przywróć ją do życia! Ona jest jedną z nas, jest wilczycą, to hańba tak umrzeć... - nie dbała o swoją ranę, myślała tylko o Alfie. Głos Seren załamał się, a ona sama, stanąwszy między wiedźmą a leżącą na podłodze (Wygląda jakby spała...) Daenerys, zawyła przeciągle, wkładając w to cały swój smutek.

Wiedzma - 2013-11-11 10:46:56

-Mogę zrobić wszystko, jednakże... - urwała biorąc głęboki wdech - jednakże gdy serce stanie, a dusza opuści ciało, nie mogę zrobić już niczego, poza błogosławieństwem.
Penelope podeszła do martwej już wilczycy, ręką przejechała po łbie zatrzymując się na policzku. Wysyczała kilka skomplikowanych słów po czym spod jej dłoni rozbłysnęło niebieskie światło. Teraz Daenerys mogła patrzeć na nich z góry, i bronić od złego. Odwróciła się w stronę Seren, oraz Dhirena. Miała żal w oczach wyjęła z sakwy złoty pył, którym sypnęła w pysk Seren...
-Twoje oko zagoi się do wieczora. Tak więc niedługo muszę was opuścić, jeżeli macie życzenie, mówcie śmiało i na miejscu.
Jeżeli nie, odejdę.

Seren - 2013-11-11 12:45:56

Seren potrząsnęła łbem, strzepując resztki pyłu.
- Nie prosiłam cię o uleczenie, wiedźmo - powiedziała cicho. - Jedyne, czego chciałam, to żeby wataha była zdrowa i silna. Żebyśmy mogli biegać na północ i na ziemie kotów, razem polować, walczyć i bronić własnego terytorium. Nie mnie powinnaś leczyć, ale resztę.
Wilczyca zwiesiła głowę i, powłócząc łapami, podeszła do ciała Daenerys. Trąciła je nosem, jakby miała nadzieję obudzić martwą waderę, jej oddech rozwiał białe futro. Czuła jednak tylko zapach choroby i śmierci. Seren położyła się obok Daen, tak jak dziecko kładzie się obok matki. Czekała na życzenia reszty watahy, mając nadzieję, że spełniwszy je, wiedźma opuści jaskinię i nie wróci już nigdy.

Leżąc, snuła plan ataku na koty.

Wiedzma - 2013-11-11 14:23:05

Nie spodobała jej się postawa wilczycy, przez chwilę miała myśl, aby upomnieć wilka o tym, iż Penelope nie toleruje takiego zachowania.
Jednakże nie chciała ani ranić, ani przeklinać, ani zabijać wilków. Była tu tylko i wyłącznie ze względu na godność i słowo, które sobie przysięgła.
-W takim razie odejdę. Każdy wilk, który nie wyznał swej zachcianki może w każdej chwili przyjść. - Wiedźma odpowiedziała, po czym odeszła powolnym krokiem w stronę terenów kotowatych... musiała przecież zbudować tam chatkę.

Radioactive - 2013-11-11 17:51:07

Widząc, że nawet wiedźma nie może przywrócić Daen do życia, jeszcze bardziej się zasmuciła. Nie mogła dłużej patrzeć na jej martwe ciało. Wstała i popatrzyła na alfe. Nadal nie mogła w to uwierzyć, że z takiego powodu odeszła od nich. Miała tylko nadzieję, że będzie nad nimi czuwała tam, na górze.
Znowu poczuła zapach śmierci. Nienawidziła go. Przypominał jej wszystkie smutne chwile. Wyszła z jaskini i zawyła smutnie i przeciągle, po czym pobiegła na oślep.

Seren - 2013-11-11 18:00:06

Seren zauważyła wzrok Radioactive i zerwała się na równe nogi. Czuła, że wilczyca, pogrążona w smutku, lada moment może zrobić coś niebezpiecznego - była więc gotowa na jej ucieczkę. Dopadła Radio w kilku susach i zagrodziła jej drogę.
- Radio - wydyszała. - Nie możemy się teraz rozdzielać. Daen... Daen nie chciałaby tego. Nie tego po nas oczekiwała... - głos Seren był pełen smutku, żółte oczy patrzyły w oczy drugiej wilczycy. - Potrzebujemy cię. Chciałabym opuścić jaskinię i przenieść się z wahatą w inne miejsce, pomożesz mi?

Radioactive - 2013-11-11 18:06:25

Biegnąc dogoniła ją Seren. Wysłuchawszy ją powiedziała:
- Nam wszystkim nie będzie łatwo, to jest pewne. Racja, Daen nie chciałaby żebyśmy się rozdzielili.
Wzięła głęboki oddech i uspokoiła się trochę. Daen umarła, ale teraz jest nowa przywódczyni która będzie na pewno tak samo dobra jak poprzedniczka.
- Jasne że Ci pomogę. Myślałaś już nad jakimś miejscem?

Seren - 2013-11-11 18:20:34

Seren namyśliła się.
- Właściwie to chciałam, żebyś przyjrzała się okolicznym ziemiom - powiedziała powoli. - Nie mamy w grupie zwiadowcy, ale myślę, że szpieg też się nada, zresztą wiem, że Daenerys bardzo ufała twoim umiejętnościom i nie widzę powodu, żebym sama w ciebie nie wierzyła. Jeśli napotkasz na naszych terenach jakieś koty, przekaż im, że mamy w tej chwili pokojowe zamiary, przenosimy watahę w inne miejsce. Werbuj nowe wilki... A, co tam - uśmiechnęła się łobuzersko. - Pójdę z tobą, tylko uprzedzę resztę.
Wilczyca w te pędy wróciła do jaskini.
- Kochani - powiedziała do obecnych tam wilków. - Czas zerwać z tym ponurym miejscem, które kojarzy nam się tylko z porażką i śmiercią. Wyruszam z Radioactive poszukać odpowiedniego miejsca dla naszej watahy. Nie będziemy atakować żadnych napotkanych kotów, jeszcze nie teraz, dlatego jeśli ktoś nie umie utrzymać nerwów na wodzy, niech nie podąża za nami. Tych zaś, którzy chcą nam towarzyszyć, zapraszam - mrugnęła porozumiewawczo, po czym odwróciła się do Dhirena. - Ciebie także, choć chyba lepiej, żebyś się teraz nie przemęczał. Jestem Seren i przepraszam, że nie przedstawiłam się wcześniej. Witaj w rodzinie

Mallcoy - 2013-11-11 18:21:07

Cedrik starał się ukryć łzy. Ścisnął zęby, podszedł niesfornie i trącił pysk Daen nosem, po czym podreptał do nowej alfy.
- Mała przeprowadzka nie zaszkodzi, bycie tutaj wręcz odbiera mi siły. - westchnął, po czym z kwaśną minął dodał - Jednakże musimy zabrać i zakopać jej ciało. Nikt nie chce, aby jakiś niesforny kot, czy niedźwiedź zbezcześcił jej szczątki, należy jej się spokój. - Mruknął i spojrzał zaczerwienionymi oczami na Radio i Seren.

Seren - 2013-11-11 18:25:51

Seren delikatnym, uspokajającym gestem potarła łbem pysk i szyję Cedrika.
- Nie martw się, pochowamy ją jeszcze przed wyruszeniem na zwiad - zapewniła.

Radioactive - 2013-11-11 18:29:25

Weszła do jaskini zaraz za Seren. Na widok zmarłej alfy znowu powróciły silne emocje.
- Masz racje, ciało Daen nie zasługuje na zostanie tutaj. Pochowajmy ją w godnym miejscu.

Dhiren - 2013-11-11 18:50:06

-Nic się nie stało..- odpowiedział Seren- Mogę Wam pomóc.- uśmiechnął się do wilczyc.
Otrzepał futro jakby z ziemi.

Mallcoy - 2013-11-11 18:53:18

- Jednakże żadne miejsce nie jest dumne. Na każdym toczą się zaciekłe bitwy, nie mówiąc o naszych ziemiach, w których roi się od tych szczurów. - Powiedział to na ostatnim wydechu, ledwie brakło mu tchu, po czym dodał - Musimy się zebrać. Na pewno żyje tu dużo wilków, które nawet nie mają pojęcia o istnieniu naszej sfory. - Wyszedł mówiąc po drodze o tym, iż idzie patrolować teren. Było ich mało, a woń śmierci unosiła się nad tym miejscem, kto wie co mogło się czaić w pobliżu.

Lariethene - 2013-11-11 20:04:44

-Na dzień dzisiejszy nawet nasze ziemie nie są bezpiecznie, a zanim wyruszymy trzeba pochować Daenerys. - rzekła smętnie, po czym spojrzała na Seren - To Twoja decyzja... czy pochowamy ją w tej jaskini, czy w domu ojczystym.

Radioactive - 2013-11-11 20:22:37

- Moim zdaniem powinniśmy pochować ją w jaskini, albo przed nią, głęboko, żeby żadne inne zwierzęta nie mogły się do niej dostać. Co do kotów... Przecież one panoszą się wszędzie, nawet na naszych terenach.

Lariethene - 2013-11-11 21:24:33

- Masz rację... najlepszym miejscem do zamieszkania byłoby miejsce dobre strategicznie. - prychnęła przez zaciśnięte zęby z grymasem na twarzy. - Niedaleko widziałam wodospady, z licznymi rzekami. To byłoby wręcz idealne... o ile znajdzie się gdzieś schronienie. W środku lasu zaatakują nas znienacka, a na polanie będziemy odsłonięci. - mruknęła wlepiając smętny wzrok w ziemię.

Radioactive - 2013-11-11 21:39:44

- Ciężko byłoby szukać idealnego miejsca, na tak dużych terenach, do tego wszyscy razem. Wiem że to trochę ryzykowne, ale dobrze by było gdybyśmy się rozdzielili, na przykład dwa albo trzy wilki poszłyby razem. Ale na razie mamy coś innego do zrobienia, potem możemy pomyśleć o nowej ,,bazie".

Lariethene - 2013-11-12 06:44:53

- Niebezpiecznie jest się tak rozdzielać. Zbadać tereny powinien zwiadowca... tyle, że żadnego nie mamy. Więc ja stawiam na Ciebie. Umiesz się ukryć tak, aby nikt Cię nie zauważył... w końcu awansowałaś. - Uśmiechnęła się merdając puchatym ogonem.

Dhiren - 2013-11-12 06:58:01

Wilk był skołowany. Znał tylko 2 wilki. Ledwo przyszedł już musi zmieniać miejsce. I jeszce ta wadera- Daen? "Może jednak coś zrobię.."- przeszło mu przez myśl.
- Mogę jakoś pomóc?- zapytał patrząc na Seren. Usiadł i zamiótł ziemię ogonem.

Seren - 2013-11-12 09:13:54

Seren popatrzyła półprzytomnie na wilki. Była głęboko zamyślona, wyobraźnia podpowiadała jej wciąż inne scenariusze walki z kotami na nowych terenach. Otrząsnęła się w końcu, słysząc pytanie Dhirena. Zwróciła się ku niemu.
- Tak - powiedziała. - Chciałabym, żebyś wyruszył z Radio w przeciwną stronę, niż Cedrik. Szukajcie wilków, na pewno jest ich tu więcej. Rozglądajcie się za jaskiniami i jamami, w których moglibyśmy zamieszkać. Nowe wilki przysyłajcie tutaj natychmiast...
Wilczyca wzdrygnęła się na myśl o kotach rozszarpujących jej podopiecznych.
- Lari, pójdziesz za Cedrikiem - powiedziała do wilczycy. - Nie wątpię w jego zapał, ale ta łapa wciąż nie wygląda najlepiej. Jednak zanim wszyscy wyruszycie - odwróciła się znów tak, żeby stać przodem do wszystkich. - Zanim wyruszycie, trzeba pochować Daen. Przed jaskinią, głęboko w ziemi, przykryjemy ją kamieniami, żeby żaden padlinożerca nie mógł jej dosięgnąć. Tu był jej dom, tutaj była alfą...
Podeszła do ciała Daenerys i delikatnie podparła je z jednej strony, zachęcając wilki do zrobienia tego samego.

Myron - 2013-11-12 09:57:15

Myron leżał sobie w cieniu przyglądając się całemu zamieszaniu.
Strzygł cały czas uszami. Zapach w powietrzu mówił, że następnym razem może nie być takiej szansy.

Czarny wilk podniósł się i nie zauważony podszedł ze spuszczonym łbem do białej wilczycy- z dialogu zrozumiał, że podchodzi do Seren-, która została nową alfą.
Czarny puszysty ogon wisiał spokojnie, nie miał nic do stracenia.
W głowie huczały mu słowa dawnych znajomych duszyczek- "Nie pokazuj zębów, nie ruszaj ogonem i do cholery jasnej, nie trzęś łapami!"

-Nie chciałbym się narzucać..- zaczął zdecydowanie przykuwając na siebie uwagę innych-, ale jestem zwiadowcą. Mógłbym Wam się przydać, jeżeli mnie zechcecie?

Seren - 2013-11-12 13:34:58

Seren już dawno czuła obecność innego wilka, jednak była za bardzo zamyślona, by zwrócić na to większą uwagę. Co pachnie wilkiem, nie jest wrogiem, pomyślała. Oto jednak nowy wyszedł z ukrycia - czarny basior, którego postawa wzruszyła Seren, nie tak dawno przecież sama stała w taki sam sposób przed Daenerys.
- Czułam cię od jakiegoś czasu - powiedziała niby od niechcenia, starając się nie okazywać wzruszenia, po czym przedstawiła watahę: - Witaj. Jestem Seren, a to Radioactive, Lariethene i Dhiren. Jak najbardziej możesz się narzucić, wybacz zamieszanie, opłakujemy właśnie stratę poprzedniej Alfy, Daenerys. Jak masz na imię? - wilczyca mrugnęła wesoło.

Radioactive - 2013-11-12 14:49:48

Widząc nowego wilka przywitała się.
- Witaj, jestem Radioactive. - przedstawiła się czarnemu basiorowi.
- Seren, mogę Ci pomóc ją przenieść. - zaproponowała.

Lariethene - 2013-11-12 15:27:22

Skinęła łbem do nowego basiora, po czym wyszła niechcący trącając go barkiem.
*Jest ich co raz więcej... mam nadzieję, że nikt nie będzie na tyle głupi, aby oddalać się od watahy.* Pomyślała, po czym ruszyła za Cedrikiem.

Accalia - 2013-11-12 18:04:20

Podeszła do jaskini, lekko kulejąc, mając jednak dobry humor. Podniosła głowę i ujrzała dość sporawe towarzystwo.
- Witam - rzekła lekko zachrypniętym głosem, bo dużo wrzeszczała - czy nie przeszkadzam? - wymawiając słowa, z jej pyska kapała czerwona ciecz.

Seren - 2013-11-12 19:19:00

Seren skinela glowa do Radioactive,  po czym jej wzrok padl na nowoprzybyla wilczyce.
- Biedactwo! - powiedziala z troska, widzac krew. - Witaj i rozgosc sie, jak widzisz mamy tu mase roboty... Czy bardzo jestes ranna? - zapytala z obawa. Kolejny ranny wilk... Pewnie to sprawka tych kotow! Seren splunelaby, ale nie chciala robic tego przy zwlokach Daenerys.
- Mow do mnie, bede cie sluchac, ale mam  duzo rzecy  do zrobienia... Jesli chcesz pic albo sie obmyc, skorzystaj ze strumyczka.
Skinela znow do Radio, ktora zdazyla juz podejsc i podeprzec Daen z drugiej strony.
- Przeniesmy ja przed jaskinie- mruknela do wilczycy. Obrocila leb przez ramie, obdarowujac nowa zachecajacym usmiechem. - Przy okazji, jestem Seren.
Razem  z Radiiactive dzwignely cialo Daenerys, kierujac sie ku wyjsciu.

Accalia - 2013-11-12 19:23:50

Jej wzrok przeniósł się na Alfę, która coś do niej mówiła.
- Nic się takiego nie stało, zagoi się - zapewniła, siadając powoli i oblizując resztę ran, przyglądała się całej sytuacji.

Radioactive - 2013-11-12 21:05:02

Pomogła Seren wynieść Daen na zewnątrz.
- Nie chowajmy jej teraz, przecież musimy poczekać na Cedrika i Lariethene.

Myron - 2013-11-13 06:45:35

-Myron, zwą mnie Myron.- odparł niepewnie.
Patrzył to w lewo, to w prawo niespokojnie.
Wilki.... Wilki.... Dużo wilków... Za dużo wilków...

Usiadł, bo kręciło mu się we łbie. W końcu jednak zmienił zdanie i położył łeb na ziemi przykrywając go łapami.
Od małego miał coś z dużymi zbiorowiskami wilków. Nie wstydził się, ani się nie bał, ale było ich za dużo, było ich...

W końcu mlasnął szczęką i wybiegł z Jaskini- zmierzał ku rzeczce, tam było mniej tłumu.
Chciał tylko mniej tłumu...

Dhiren - 2013-11-13 07:09:14

Wilk patrzył na nowe wilki. Gdy czarny basior wybiegł przemknęła mu myśl "Co się stało?" Zaciekawienie stracił jednak tak szybko jak go dopadło.
Bez słowa podszedł do wilczyc dźwigających ciało i trochę im pomógł przenieść.

Mallcoy - 2013-11-13 16:44:35

Dotarł do jaskini z dwiema wilczycami. Podchodząc do Seren skinął łbem i ustąpił im miejsca, aby miał okazję się przywitać i przedstawić.
Shayenne była nieco nieśmiała, więc mogło jej to pójść z pewnym oporem, jednakże wierzył, iż jej się uda.

Myron - 2013-11-13 18:07:59

Myron trzymając się cienia dotarł do Jaskini.
Wszedł cicho stąpając.
Jedynie ktoś o dobrym węchu mógł go wyczuć, wtopił się w otoczenie.
<Oczywiście, nie magicznie> Jego czarne futro zlało się z cieniem.
Gdzieniegdzie błyskały niebieskie oczy.

Położył się pod ścianą i zaczął wylizywać wodę z między futra szorstkim językiem.
Może tym razem jego fobia przed tłumem go nie dopadnie?

Jego strach był jak bestia w klatce.
Mógł tą klatkę wyrzucić i zawsze być samotny, ale ta wizja mu się nie podobała.
Gdy przebywał w nawet najmniejszym tłumie bestia wyrywała pręty i wyskakiwała z klatki.
Wtedy uciekał czując jej padlinożerny oddech na grzbiecie.

Wierzył jednak, że ktoś, lub ktosia, pomoże mu wyrzucić klatkę z bestią na zawsze.
Tak, aby ten potwór nigdy go nie dopadł.

Seren - 2013-11-13 20:03:26

Seren usmiechnela sie do Dhirena, wdzieczna za jego pomoc. Delikatnie odlozyli cialo Daenerys przed jasknia. Zwrocila takze uwage na dziwaczne zachowanie obcego czarnego basiora, dlatego nie zastanawiajac sie, podeszla do miejsca, gdzie sie ukrywal i stanela dumnie na szeroko rozstawionych lapach..
- Niegrzecznie jest zajmowac miejsce w cudzym domu, nie przedstawiwszy sie jego mieszkancom - pouczyla go surowym tonem alfy, lecz jednoczesnie z cala swoja lagodnoscia. - Tutaj nie masz sie czego bac, jesli sie boisz, nie musisz tez przed nikim uciekac. Jestem Seren, a ci, ktorzy mieszkaja tu ze mna, sa moja rodzina i wataha, do ktorej mozesz dolaczyc, jesli chcesz. Nikt cie tu nie skrzywdzi, wilku.
Pozostawila go samego, czesciowo zeby sam podjal decyzje o pozostaniu badz odejsciu z jaskini, a czesciowo dlatego, ze wyczula znajomy zapach Cedrika. Nieznacznym ruchem glowy pokazala Dhirenowi, zeby mial oko na nowego, po czym odwrocila sie do Cedrika i jego towarzyszek.
- Gdzie zgubiles Lari? Poszla za toba - mruknela do basiora, starajac sie zachowac dyskrecje mimo doskonalego sluchu pozostalych. Wilczyca zwrocila sie do nowoprzybylych. - Witajcie, jestem Seren. Milo mi was poznac.

Mallcoy - 2013-11-13 21:08:56

- Nigdzie jej nie widziałem, ani nad rzeką, ani w drodze powrotnej... - wymruczał nieco zmartwiony wgapiając się w trawę, która była oszroniona. No cóż, zima szła wielkimi krokami, jeszcze niedawno rozpoczęła się jesień, a zaraz zacznie padać śnieg. Będzie trudniej o zwierzynę czy bieżącą wodę... ich źródełko zapewne zamarznie, ponieważ jest płytkie i płynie ślamazarnie. Muszą znaleźć lepszy dom, który da im ochronę na przyszły czas... zejść niżej.
Spojrzał na czarnego basiora, który niedawno był nad rzeką. Podejrzliwie podniósł prawą brew, a jego pyszczek wykrzywił grymas.

Devon - 2013-11-13 21:42:11

Wkroczyła na ogromną polanę. Zapach wilków prowadził ją przez trawy. Szła pewnie i szybko z łbem opuszczonym, węsząc.
Jej nos ruszał się nieustannie, doceniając uszy, które sterczały jak dwa radary, wyłapujące każdy, nawet najmniejszy dźwięk.
Doszła w końcu do jaskini, stanęła na progu nieco zjeżona, na sztywnych łapach.
- Witam. - przywitanie rzuciła w przestrzeń nawet nie patrząc na obecne wilki, kultura jej kazała, charakter nie.
Spojrzała głęboko w oczy Alfy nieco unosząc ogon i stawiając uszy ku górze.
Ciężko węszyła starając się złapać każdy zapach. Przy każdym wydechu jej policzki lekko nadymały się pod wpływem wypuszczania powietrza.
Machnęła łbem, jedno ucho jej oklapło. Wyglądała nieco agresywnie, oraz emanowała od niej dominacja.
Cóż... osobowości wilka nic, ani nikt nie zmieni. Tylko niewielka ilość osób potrafi ją poskromić... co i tak wymaga dużej ilości czasu, determinacji i oswajania.

Trisha - 2013-11-13 22:03:21

Znudzona spacerowała po okolicy, aż wyczuła zapach wilków. Wielu wilków. Ruszyła więc ich tropem, a on zaprowadził ją aż do jaskini. Spojrzała z niesmakiem na to miejsce. Obleśna jaskinia, która na dodatek była zalana. Przekrzywiła łeb zdziwiona takim miejscem. Wataha powinna mieć jakieś godniejsze miejsce zamieszkanie, a nie, że kryją się po jaskiniach. Spojrzała białej waderze, chyba to była Alfa tej 'watahy', w oczy i uniosła ogon. Nie zamierzała być tylko uległa wszystkim, to nie dla niej.

Devon - 2013-11-13 22:07:19

Widząc obok siebie kolejną hardą osobę z jej gardła wydobył się przeszywająco niski gardłowy warkot. Ukazała kły i postawiła się ukosem. Jej charakter również był dominujący, a trzy wilki, to o jednego za dużo. Myśli się podgryzały nawzajem myśląc to o alfie, to o nowo przybyłej.

Trisha - 2013-11-13 22:16:45

Przeniosła swe spojrzenie na dużą waderę. Tamta była od niej trochę większa. Widać było, że obca miała charakter podobny do niej. *Może nareszcie jakaś normalna wilczyca* pomyślała. Większość wilków, które spotkała - i tutaj też kilka takich widziała - była uległa, niepewna siebie. Nie okazywała oznak wrogości, ale tych uległych też nie. Dopiero tu przyszła, nie chciała na dzień dobry walczyć. Na walki przyjdzie czas później. Wbiła swój zimny wzrok w waderę, ignorując już całą resztę.

Seren - 2013-11-13 22:18:48

Seren westchnela niezauwazalnie. Ile wilkow, tyle charakterow, pomyslala. Wytrzymala spojrzenie wadery, a w jej postawie nie pozostalo juz nic z lagodnosci, z jaka odnosila sie do pozostalych wilkow. Z wypieta piersia i uszami ustawionymi ma sztorc, postapila kilka krokow do przodu, uwaznie obserwujac wilczyce. Bezpardonowo ja obwachala, po czym stanela naprzeciwko niej. Podejrzewala, ze nowa musiala kroczyc sciezka szpiega lub zwiadowcy, gdyz Seren nie musiala nawet puszyc siersci, by gorowac nad tamta wzrostem i postura.
- Witam - powiedziala nizszym niz zwykle tonem i nie przedstawila sie pierwsza, jak to zwykle robila. Stala w taki sposob, ze nowa, by wejsc dalej do jaskini, musialaby ja stratowac. Patrzyla z zawadiackim usmiechem na wadere, po czym zauwazyla druga wilczyce i popatrzyla jej gleboko w oczy. - Ciebie takze - po czym przeniosla spojrzenie znow na 'buntowniczke', jak okreslila ja w myslach.

Trisha - 2013-11-13 22:22:51

Widząc, że biała wadera stanęła naprzeciwko tej drugiej po prostu je ominęła i weszła do jaskini. Usiadła pod ścianą i omiotła chłodnym wzrokiem całe to towarzystwo. Większość wilków miała jakieś rany, zadrapania. Słaba wataha. Widać, nie radziła sobie najlepiej. Ziewnęła szeroko.

Devon - 2013-11-13 22:25:08

Rozejrzała się po jaskini widząc chuderlawe, zagubione i uległe wilki, nijaka ta wataha... Widząc, iż wadera podchodzi do niej podniosła ogon, zjeżyła sierść i nieco podniosła prawą wargę wydając z siebie niemiły burkot. Nie lubiła stać tak blisko innego osobnika, jeszcze złapałaby pchły, albo jakieś choróbsko. Spojrzała jej hardo w oczy nie zwalniając wzroku. Widząc, iż mija ją dominująca wilczyca nie wytrzymała panującego napięcia i rzuciła się na wilka przed sobą zaciskając szczęki na przedniej łapie.

Seren - 2013-11-13 22:34:17

Seren nie mogla powstrzymac chichotu, widzac tak bezczelna wilczyce. Ignorujac zeby zacusniete na jedne z jej lap, druga pacnela wadere po lbie w osmieszajacym gescie poblazania. Zebami zas chwycila jej ucho i szarpnela z calej sily. Ta wilczyca to nic w porownaniu z gepardem.

Devon - 2013-11-13 22:37:14

"Co Ty wyprawiasz? Przestań natychmiast! dopiero co znalazłaś nowy dom i już zaczynasz zabawę na nowo!?" - cichy głos upominał ją w umyśle, jednakże ta go zignorowała. Widząc chichot wadery rzuciła się na pysk. Zacisnęła masywne szczęki na nosie miażdżąc go. Opierała się łapą drastycznie blisko oka, delikatnie smyrając je pazurem.

Trisha - 2013-11-13 22:41:10

Widząc, co się dzieję nie mogła się powstrzymać. Skoczyła na grzbiet białej wadery i ugryzła ją mocno w kark, wadera pochyliła się trochę do przodu tak, że prawdopodobnie nadziała się okiem na pazur tamtej drugiej wadery, z którą walczyła. Odskoczyła i patrzyła na dalszy przebieg wydarzeń. Już wiedziała - ta wataha nie jest dla niej.

Liulth - 2013-11-13 22:44:08

Liulth wyszla z zacienionego legowiska, z ktorym spedzila ostatnio zbyt wiele czasu. Czula napiecie na zawnatrz, nowa wilczyca kasala Seren po nogach. Obserwujac sytuacje, podeszla blizej. Warknela nisko, dlugo, ostrzegawczo. Druga skoczyla Seren do karku.

Seren - 2013-11-13 22:47:20

Seren wpadla w szal. Ledwo co dostala oko z powrotem! Dobrze, ze nigdy nie byla przywiazana doswojego wzroku. Noseksploowal bolem, ale wilczyca nie czula juz go. Poteznym chwytem zacisnela szczeki na gardle przeciwniczki, trafiajac idealnie w tchawice.

Trisha - 2013-11-13 22:52:19

Kłapnęła szczękami w stronę nowej wadery, która dopiero co wyszła z jaskini. Doskoczyła do białej i ponownie skoczyła na nią, tym razem zwalając się całym ciężarem ciała. Mimo, iż była lżejsza udało jej się waderę przewrócić. Ponownie ugryzła ją w kark, posłała jej pogardliwe spojrzenie, zawróciła i opuściła te tereny.

Devon - 2013-11-13 22:52:33

Zaczęła się miotać uderzając oszczędnymi, ostrymi pazurami na oślep. Zahaczyła o ogromną ranę na nosie, wadera nieco zwolniła uścisk.
"To Twoja szansa Diac, uciekaj! Zanim będzie gorzej! Nigdy nie zdobędziesz przyjaciół w ten sposób! Zapomnij o przeszłości!" - głos nasilał się, wrzeszcząc coraz głośniej, gdy nagle Diacy wykrzyknęła na całą jaskinię.
- Ale to do cholery nie jest moja wina! - Spojrzała dookoła, po czym odkopnęła alfę i odeszła.
"I tak się kończy słuchanie go... jesteś nikim Den, nie potrafisz poradzić sobie z marnym psem!" - wmówił jej niski, gardłowy głos.
- Nieprawda, ona ma rację, nie mogę tak robić...
"Słuchasz słabeuszy? Nie będziesz nikim lepszym, tylko uległym i nic nieznaczącym dla świata psem! Nikt Cię nie zauważy, będziesz jak każdy inny!"
Przyspieszyła kroku machając łbem, po czym zaczęła biec.

Seren - 2013-11-13 22:58:39

Seren rzucila sie biegiem za przeciwniczka. Z pyska kapala jej krew, oko spuchlo i bylo tak jakby lepkie. Z irytacja trzepnela lapa wilczyce.
- Hej! - warknela z moca, ale jej spojrzenie zlagodnialo. - W ten sposob do niczego nie dojdziesz, wiesz? Wroc tu, jak chcesz, jak dasz rade... Byc grzeczna - dokonczyla z dziwnym grymasem, po czym truchtem wrocila do jaskini, do Liulth.
- Nic ci nie jest? - zapytala z troska.

Liulth - 2013-11-13 23:05:55

- Nie..nic, a Tobie? - przygladala sie Seren. - Co sie wlasciwie wydarzylo? - dodala niesmialo, rzucajac roztargnione spojrzenie, w kierunku gdzie zniknely wilczyce.

Myron - 2013-11-13 23:29:10

Myron wstał spokojnie.
Podszedł do białej wilczycy. Nie rozumiał jeszcze układów w Watasze, więc musiał się określić na instynkt.
Pochylił łeb, cichutko znalazł się obok białek wilczycy i zlizał z jej nosa słodką krew.
-Jestem Myron.- dodał, gdy skończył.- Już to mówiłem. Chciałbym również zostać, ale..
Zacisnął szczęki, to wyznanie będzie go wiele kosztowało.
-Boję się tłumów.- wypalił w końcu.- Panicznie boję się tłumów.
Spuścił łeb i zamlaskał językiem.

Seren - 2013-11-14 07:53:39

- Tak, Myron... - Seren przypomniala sobie imie wilka. Trudno jej bylo mowic, wlasciwie myslec tez jej bylo trudno. - Mysle, ze tamta wilczyca tez sie czegos bala. Dlatego tak sie zachowala i dlatego uciekla. Chyba walczyla tez sama ze soba - powiedziala z namyslem. - Nie wiem, to sie stalo za szybko.
Wilczyca podeszla do strumyka i pochylila leb, zeby sie sobie przyjrzec. Oko wygladalo po staremu, rana byla niemal identyczna, jak wtedy, gdy rozoraly je pazury geparda. Nos prezentowal sie za to gorzej, byla pewna, ze przez jakis czas nie bedzie mogla polegac na swoim wechu. Bylo jej z tym ciezko, wzrok moze i zawsze miala slaby, ale to na nosie i uszach polegala najbardziej! Dobrze, ze chociaz sluch miala jeszcze dobry. Nie miala zamiaru nad soba plakac ani mdlec, byla sprawna fizycznie, ale czula sie bezuzyteczna.
- Musimy jak najszybciej pochowac Daen i wyniesc sie stad. Znalazles cos? - zapytala Cedrika, ktory zdawal sie trwac w oslupieniu. Z nosa wilczycy kapnela na podloge gesta kropla krwi.
- Jak widzisz - powiedziala gorzko do Myrona, a rany znieksztalcaly jej slowa. - To nie tlumow powinienes sie bac, ale szalonych jednostek.

Mallcoy - 2013-11-14 08:04:15

Z zamyślenia wyrwały go słowa Seren. Widząc jak krew spływa jej po czubku nosa i skapuje na trawę szturchnął ją swoim nosem po pyszczku odpowiadając nieco nieobecnie.
- Tak, dotarłem nad rzekę, ale... to chyba nie jest najlepsze miejsce na przeprowadzkę. Rwąca, niebezpieczna rzeka, przy której kręcą się kotowate. - Fuknął nieco marszcząc brwi, gdy przypomniał sobie o tym, jak jaguar stał nad bezbronną Shayenne. Gdyby go tam wtedy nie było, mogło dojść do nieszczęścia.

Myron - 2013-11-14 14:09:55

Czarny wilk nie miał talentu do przemawiania, więc często mówił to, co myślał.
-Widzisz, biała wilczyco, mój lęk jest inny.- Zaczął wyjaśniać.- Jest jak bestia w klatce. Gdy śpi czuję, że mogę nad nią zapanować. Jednak w końcu się budzi, gdy jest wokół mnie dużo wilków i wtedy tracę kontrolę. W oczach wilków widzę oczy tej bestii i czuję, że muszę uciekać.

Myron wyjaśnił to tak prosto, jak tylko umiał.
W sumie, sam nie rozumiał swojego lęku, co czyniło lęk jeszcze bardziej strasznym.

Seren - 2013-11-14 14:28:26

Seren pokiwała głową ze zrozumieniem, choć właściwie nie do końca była pewna, czy wiedziała, co Myron ma na myśli.
- Bylebyś nie atakował kogo popadnie - zażartowała, ale żart słabo jej wyszedł. Z każdym wymawianym "b" i "p" na jej nosie to wydymała się, to znów opadała krwawa bańka. Wilczyca z irytacją oblizała pysk. - W gruncie rzeczy wcale nie jest nas tak dużo. Jeśli źle będziesz się czuł wewnątrz jaskini czy gdziekolwiek będziemy mieszkać, możesz mieć własny kąt nieco dalej. Poluj i chroń naszych ziem ku chwale watahy, ale nie będzie ci się tłum zwalał na łeb... chyba że będziesz tego chciał. Bądź tylko w kontakcie ze mną, jeśli zdecydujesz się na takie wyjście. Ja natomiast - nie mówiła już do Myrona, ale do ogółu - bardzo bym chciała, żeby ktoś znalazł Lari. Musimy pogrzebać Daenerys, to wstyd, że jeszcze tego nie zrobiliśmy.
Odwróciła się do Cedrika i z zakłopotaniem zobaczyła, że wciąż stoją za nim wilczyce, które ze sobą przyprowadził.
- Może przedstawisz nam swoje koleżanki? - zaproponowała.

Myron - 2013-11-14 14:33:05

-Prędzej ucieknę, niż zaatakuję Watahę.- odezwał się wisielczy humor Myron'a.

Seren - 2013-11-14 14:36:30

- W takim razie zostań - powiedziała równie ponuro Seren i roześmiała się z absurdu tej sytuacji.

Myron - 2013-11-14 14:38:28

Myron posłusznie usiadł, lecz pod ścianą.
Dobrze było czuć twarde, niewzruszone kamienie za plecami.
Nie zaatakuję go, nie zjedzą i nie mają oczu, a przynajmniej tego nie zaobserwował.

Radioactive - 2013-11-14 14:43:22

-Seren, ja mogę pójść po Lari. - Wtrąciła.
Wstała i podeszła do wejścia jaskini rozglądając się czy nie ma wilczycy blisko.

Seren - 2013-11-14 14:44:03

Seren kiwnęła głową.
- Dobra. Uważaj na siebie i wracaj jak najszybciej.

Radioactive - 2013-11-14 14:45:35

- Jasne. Postaram się. - Odpowiedziała.
Jako iż Lari nie było blisko jaskini, zagłębiła się w las.

Mallcoy - 2013-11-14 15:38:51

Stanął za Ruby szturchając ją pyskiem, aby podeszła bliżej, gdy to uczyniła powiedział alfie.
- To jest Ruby, spotkałem ją przy rzece, leżała pod drzewem. - Nieco dziwne wytłumaczenie, które nie trzymało się kupy, po chwili dokończył. - Spotkałem tam też drugą wilczycę, kotowaty stał nad nią... gdybyś mnie tam nie wysłała stałaby się tragedia, a na imię jej Shay... - Urwał, gdy obrócił się a wilczycy nie było za nim. Zjeżył sierść, rzucił zawstydzone spojrzenie alfie i pobiegł za zapachem tamtej.

Myron - 2013-11-14 15:49:36

Myron siedział pod ścianą i wywalił jęzor.
Tak się odstresowywał.
Myron wstał, postanowił się przejść, więc wyszedł z Jaskini w kierunku Wodospadu.

Virexin. - 2013-11-14 19:48:55

Wróciła zdyszana do jaskini. Futro miała wilgotne od śniegu, który niedawno zaczął padać. Jej łapy drżały, ale dzielnie stawiała kroki naprzód. Musiała porozmawiać z pozostałymi, wytłumaczyć jakoś swoje wcześniejsze odejście. Postąpiła głupio i tak samo teraz się czuła. Rozejrzała się. Dostrzegła Ruby, wilczycę poznaną nad rzeką. Kiwnęła lekko głową, witając się. Potem jej wzrok spoczął na Alfie; zauważyła jej rany, które powstały podczas walki z tamtymi dwiema. Uśmiechnęła się przepraszająco. Podeszła bliżej, schyliła nieco głowę i podkuliła ogon. Wyglądała może żałośnie, ale chciała okazać swą uległość; nie chciała większych kłopotów, niż już pewnie miała.
- Witaj, Seren. - Zaczęła cicho. - Przepraszam, że wcześniej tak uciekłam. To nie był dobry początek naszej znajomości. Cóż... proponuję zacząć od nowa.
Powiedziała tylko tyle. Bała się reakcji Alfy...
A gdzie podziewał się Cedrik...?

Seren - 2013-11-14 20:03:16

Seren uśmiechnęła się. Odkąd została alfą prawie cały czas się uśmiechała, ale o dziwo nie przeszkadzało jej to wcale.
- Nie przejmuj się, gdybym nie była alfą, też bym zwiała - mrugnęła do wilczycy. - Shay... a dalej? Cedrik zaczął o tobie mówić, zanim zorientował się, że zniknęłaś. - Ruby - zwróciła się do drugiej przybyłej. - Witaj w rodzinie. Mam nadzieję, że zapewnimy ci bezpieczniejsze miejsce do leżenia.
Humor jej wrócił, choć ból zaczynał już być nieznośny. Seren postanowiła się czymś zająć, dlatego postanowiła nie zwlekać z pogrzebem Daenerys dłużej, niż do powrotu Cedrika.

Mallcoy - 2013-11-14 20:08:15

Doszedł w końcu do jaskini. Burza śnieżna, która powstała w zaledwie kilka minut wciąż się nasilała i ograniczała pole widzenia. Końca nie było widać.
Gdy wszedł do środka otrzepał się. Widząc waderę której poszukiwał ulżyło mu, jednakże to basior... we wnętrzu i tak ma pretensje, że poszedł na marne, a przy tym zmarzł.
- Chyba nie ma na co czekać, Daen trzeba pochować po czym udać się w dół na południe... tam będzie cieplej i bezpieczniej. - Zwrócił się do Seren kładąc uszy ku sobie i oblizując nos.

Virexin. - 2013-11-14 20:18:34

Wilczyca, po usłyszeniu słów Seren, od razu się rozluźniła. Nie było tak źle. Wróciła jej pewność i z uśmiechem odpowiedziała:
- Shayenne. Tak się nazywam.
Odwróciła się szybko i spojrzała na Cedrika. Wynosimy się stąd...? Pomyślała. W sumie, dlaczego nie? Perspektywa spędzenia w tej zimnej, wilgotnej jaskini całej zimy nie napawała ją optymizmem. To był więcej niż dobry pomysł, żeby stąd odejść.
- Cedrik...  Obiecuję, że więcej nie wykręcę ci takiego numeru. - Rzekła.

Radioactive - 2013-11-14 20:20:53

Otrzepała się przy wejściu do jaskini i weszła do środka.
- Seren, nie udało mi się odnaleźć wadery, szukałam tam, gdzie prawdopodobnie szła, obok rzeki.
Zziębnięta ułożyła się w jednym z kątów jaskini trzęsąc się z zimna. Martwiła się jak sobie poradzi gdy temperatura zejdzie jeszcze niżej.

Seren - 2013-11-14 20:36:01

Seren pokiwała głową.
- Dziękuję, Radio. Nie chcę tego mówić, ale nie ma sensu czekać na Lari. Myślę, że zrozumie nasz pośpiech, będziemy jej szukać jak tylko skończymy z tym miejscem - powiedziała smutno. - Powinniśmy pochować Daenerys i ruszyć razem, całą watahą, w poszukiwaniu nowego miejsca. W grupie jesteśmy silni i się nie pogubimy, możemy się wzajemnie ogrzewać i sprawniej polować.
Rozejrzała się wokół, oczekując protestów.

Mallcoy - 2013-11-14 21:01:02

Spojrzał smętnie na Shayenne, po czym odrzekł opuszczając brwi na oczy, z grymasem na twarzy.
- Nic się nie stało. - Fuknął, zamiótł ogonem zagubiony śnieg, który wtargnął do jaskini i zwrócił się w stronę Seren - W takim razie zacznijmy, zanim burza śnieżna się jeszcze bardziej nie nasili.

Seren - 2013-11-14 21:55:05

Seren kiwnęła głową do innych wilków, by podeszły.
- Musimy wykopać dół na tyle głęboki, by padlinożercy nie wyczuli zapachu ciała - powiedziała. - Będziemy się wymieniać przy pracy, zacznę ja i Cedrik, później zmieni nas inna dwójka.
Wyszła przed jaskinię, gdzie zaraz uderzyła ją zmiana krajobrazu. Zielone pola powoli pokrywały się warstewką śniegu, a temperatura spadała tym szybciej, im szybciej wiał wiatr.
- Musimy wytrzymać najdłużej! - krzyknęła do Cedrika. Zaczęli kopać. Po dziesięciu minutach przedzierania się przez zimną ziemię, ich łapki zaczęły krwawić, a jeden z pazurów Seren złamał się. Kopali jednak dalej, póki mieli czucie w łapach, a po pół godzinie, zziębnięci do szpiku kości, wrócili do jaskini, dając słabo znać, by ktoś ich zmienił.
Kopanie grobu w takich warunkach nie było ani najlepszym pomysłem, ani najłatwiejszym zadaniem - w końcu jednak uporali się z tym i udało im się stworzyć zadowalająco głęboki dół. Zmarznięte i głodne wilki wróciły do jaskini i stanęły kołem nad ciałem Daenerys.
- Nie będę bawić się w przemowy - powiedziała Seren. - Zbyt krótko się znałyśmy. Walka to walka, jeden żyje, drugi umiera. Daen przeżyła, ale widocznie nie taki los był jej przeznaczony... - urwała, wspominając koszmar, który przyśnił jej się krótko po śmierci Daenerys. Otrząsnęła się, jakby wyszła z wody i pochyliła łeb do łba martwej wilczycy (rana na nosie Seren zostawiła krwawy ślad na zmierzwionej sierści). - Dziękuję, że cię poznałam - powiedziała cichutko, po czym wyprostowała się, nie kryjąc łez w zdrowym oku. Drugie było spuchnięte, krwawe i martwe.
- Nie wszyscy tutaj znali Daen i nie wszyscy muszą zabierać głos, ale jeśli ktoś chce, niech zrobi to tutaj i teraz, zanim przeniesiemy ją do grobu. Trzeba go będzie szybko zakopać, inaczej zamarzniemy - powiedziała, nie patrząc już na nikogo.

Liulth - 2013-11-14 22:04:09

Liulth takze nie bawila sie w przemowy, podeszla do ciala Dean, szturchnela ja delikatnie i wtulila sie w martwa szyje. Potem zawyla, melodyjnie, i dosc cicho.

Mallcoy - 2013-11-14 22:07:04

Cedrik był jednym z trzech wilków, które znały Daen zanim została Alfą.
Jeszcze parę dni temu leżeli wszyscy wtuleni w siebie po wspólnym polowaniu, a teraz on stoi nad nią z Radio i patrzą, jak jej ciało umiera, jednej z wilczyc nie widział do tej pory, od czasu nocnej ucieczki.
Pewnie dawno umarła i teraz patrzą na nas obie z góry.
*I jak tu stłumić nienawiść do jej zabójców? Niby pojedynczy osobnik, ale splugawiony cały ród.* - pomyślał patrząc smętnie.
Nie ukrywał łez, jednakże zmarszczył brwi i udawał, że jest twardy mimo, iż miał łapy jak z waty a w uszach mu dzwoniło.

Seren - 2013-11-14 22:11:17

Seren podjęła wycie Liulth - najpierw cicho, a potem pełną piersią, wyrzucając z siebie wszystkie uczucia, jakie kłębiły się w niej od dłuższego czasu.

Triss - 2013-11-14 22:43:50

Triss siedziała wysoko na drzewie, zwabiona wyciem wilków. Dźwięk był tak przejmująco smutny, że pumie, nie wiedzieć czemu, zakręciły się łzy w oczach.
Zwiesiła głowę. Nie znała powodu, dla którego wilki śpiewały swoją pieść, ale z pewnością nie było to uczczenie dobrego polowania. Melodia wdzierała się głęboko w serce, trzymając w nieprzyjemnym uścisku. Triss nie mogła nic zobaczyć przez padający śnieg, podobnie jak nikt nie mógł wiedzieć o jej obecności - dogodny kierunek silnego wiatru i kompletny brak widoczności robiły swoje. Wyczuwała jedynie, że stało się coś strasznego. Postanowiła z ukrycia śledzić bieg wydarzeń, zostawiając sobie prostą drogę odwrotu. Trzy drzewa dalej była skalna ściana, nieco nachylona - czyli dało się po niej wspiąć.

Radioactive - 2013-11-15 06:41:16

Wadera podeszła bliżej do ciała Daen. Polizała ją delikatnie po nosie i zawyła wraz z innymi, smutno, przeciągle i głośno.
- Nie ma chyba już na co czekać. Pochowajmy ją zanim wichura bardziej się rozszaleje.

Seren - 2013-11-15 09:52:37

Seren pokiwała głową. Wilki delikatnie podniosły ciało Daenerys, zaniosły je przed jaskinię i ostrożne ułożyły w grobie. Wiatr rzeczywiście się nasilał, szarpiąc sierść, uszy i ogony. Seren ostatni raz spojrzała na swoją poprzedniczkę, a potem zaczęła zakopywać dół.

Mallcoy - 2013-11-15 17:55:39

Pomógł Seren, i po kilku minutach Daen była pochowana. Podszedł do źródełka i zerwał ostały kwiat konwalii. Położył na kupce ziemi i zawył przeciągle, niskim tonem.

Devon - 2013-11-15 18:01:19

Słysząc w oddali niskie wycie, pełne bólu, zamyśliła się przysiadając. Wiatr targał jej futro, a śnieg na nie opadał.
"Zrób to, tym razem Ci się uda." - Usłyszała głos białej wadery... tym razem czarny basior nie krzyczał na nią, czyli miała tak postąpić?
Ruszyła truchtem do jaskini. Stanęła przy jej wejściu i dołączyła się do Cedrika. Miała melodyjny, niski, ciepły głos, który przeszywał swym tonem.
Po chwili do jej uszu dotarł gardłowy burkot czarnego basiora, który wymienił o dziwo tylko jedno zdanie z waderą:
- "Starczy tego przedstawienia, teraz pokaż, kto tu dominuje!"
- "Dziś dzień chwały i odkupienia, oszczędź ją i pozostaw nas same..." - Na tym się skończyło, basior nie wrócił, a biała wadera przepełniła Diacy uległym i spokojnym nastawieniem. Zazwyczaj ich sprzeczki ciągnęły się godzinami... pozostawiając ją w zdezorientowaniu i niepewności.

Seren - 2013-11-15 18:07:57

Seren zastanowiła się. Fakt, pozwoliła tamtej wrócić... Ale nie tak szybko, nie w takim momencie! Nie chciała warczeć i psuć nastroju, dlatego po prostu obserwowała wilczycę, gotowa rzucić się na nią w razie kłopotów. Ceremonia się skończyła i wilki powinny wrócić do jaskini, ale obecność "tamtej" wyraźnie wszystkich zaalarmowała.

Radioactive - 2013-11-15 18:11:22

Wadera dołączyła się do basiora i zawyła razem z nim. Stała jeszcze chwile nad jej grobem, przypominając sobie ich pierwsze spotkanie, pierwsze dni tutaj. Weszła do jaskini, ponieważ było jej bardzo zimno. Usiadła i zwiesiła lekko głowę. Trzęsła się z zimna, do tego nie miała humoru na jakiekolwiek rozmowy.

Mallcoy - 2013-11-15 18:17:20

Gdy zakończył wycie spojrzał na nowo przybyłą. Nie znał jej jeszcze.
- Cześć... - Mruknął nieco niepewnie wąchając ją po pyszczku.

Devon - 2013-11-15 18:20:03

"Teraz! Ugryź! Pokaż kto tu rządzi!" - Warkot czarnego basiora nasilał się, jednakże po chwili usłyszała tylko pisk i tyle po nim było. Mruknęła coś w odpowiedzi, przytuliła do siebie uszy, zamerdała puchatym ogonem i również go powąchała. Była od niego wyższa i mocniej zbudowana... czasami się tym przejmowała widząc, iż większość dam jej pokroju jest bardziej szczupła, chociażby patrząc na szatę.

Mallcoy - 2013-11-15 18:25:23

Jego wzrok spoczął na Seren. Dziwnie spoglądała i była spięta... gotowa do ataku. Co tu się wydarzyło?

Seren - 2013-11-15 18:32:18

- Jednak do nas wróciłaś - powiedziała z uśmiechem, nie rozluźniając mięśni. - Mam nadzieję, że bardziej niż ostatnio panujesz nad sobą. Może wyjaśnisz nam, o co w ogóle chodziło?

Devon - 2013-11-15 18:41:29

Nie wiedziała jak ma wytłumaczyć waderze o swoich panach, jednakże po chwili zaczęła jąkając się.
- B-bo  biała w-w-wadera mi po-po-pozwoliła, ale cz-czarny b-b-basior... - I tutaj urwała czując ucisk w gardle, nie mogła już niczego powiedzieć, jakby straciła głos, po chwili usłyszała tylko pełen gniewu zarzut... "Zamknij swój chorobliwy pysk i przestań kłapać. Ona nie musi o niczym wiedzieć, spowiadać się jej będziesz?!" - Spuściła wzrok, w którym górowało zaniepokojenie i niepewność. Znowu przepełniała ją zła energia... dominacja, zaczęła jeżyć sierść i powoli podnosić ogon. Biała wadera ukoiła jej umysł karcąc basiora, jednakże jej siła słabła, wiecznie nie będzie jej chronić. Tylko ona ją oswoiła i potrafi przepędzić złe myśli. Diacy Opuściła ogon i zaczęła nim przepraszająco merdać spuszczając łeb i przytulając uszy.

Mallcoy - 2013-11-15 18:46:30

Przekręcił łeb na bok słuchając co tworzy Diacy i oglądając jej reakcje. Była dziwna, niemniej trzeba było jej pomóc, tak przynajmniej czuł. W otoczeniu watahy i troskliwych wilków na pewno się zaaklimatyzuje i przestanie majaczyć o białej waderze i czarnym basiorze.

Seren - 2013-11-15 18:58:47

Seren omal się nie zachłysnęła śniegiem, pokazała więc ruchem głowy, żeby wszyscy schronili się w jaskini. Białe wadery, czarne basiory... Wilczyca otrzepała się, zanim weszła dalej. Zastanawiała się, co zrobić z "tamtą", która okazała się dwoma wilkami w jednym ciele. Było jej żal nowej wadery, ale bała się, że pozwalając jej zostać, ściągnie nieszczęście na watahę.
- Masz chociaż jakieś imię? - spytała z rezygnacją. I tak nie wyrzuciłaby jej teraz, nie w taką pogodę. Chodząca bomba emocjonalna będzie musiała pozostać z nimi przynajmniej do końca zawieruchy.

Triss - 2013-11-15 19:07:37

Triss zeszła trochę niżej, chroniąc się przed śnieżycą pomiędzy gęstymi gałęziami starej jodły. Tworzyły one coś w rodzaju małego namiotu, gdzie co prawda trochę wiało, ale przynajmniej nie dolatywał śnieg. Kocica wiedziała, że wilki nie ruszą się z jaskini, dopóki utrzymuje się taka pogoda. Pozwoliła sobie na chwilę drzemki.

Devon - 2013-11-15 19:08:00

- Diacy. - mruknęła patrząc w ziemię. "Widzisz? I nikt cię tutaj nie chce! Po jakiego dzika przychodziłaś do nich? Zagryź i pożyw się szczątkami, zrób to i pokaż swoją wyższość!" - Słuchała basiora nieco podirytowana, ale miał rację... przecież nikt nie jest na tyle odważny, aby stawać twarzą twarz z czarnym basiorem. W jednej chwili potrafił kierować jej ciałem jak swoim własnym... walka z basiorem, to walka z nią samą. Czekała przy wyjściu patrząc w śnieżycę która powoli ustawała... poradzi sobie sama, o ile nie spotka żadnych większych kotowatych na swojej drodze. Basior jej pomoże. Mimo, iż karci jej osobę codziennie, niezliczoną ilość czasu to... troszczy się. On nie chce, aby stała jej się krzywda, dlatego interweniuje w niektórych sytuacjach... jej panowie, władcy, nauczyciele, przewodnicy.

Mallcoy - 2013-11-15 19:11:10

Widząc, iż burza ustaje wziął ostatni łyk wody. Wiedział, że niedługo wyruszą.
Nie ma na co czekać... inaczej przesiedzą tu kolejne godziny, a nawet dni.
Czując jak zimny wiatr targa go po futrze przeszedł go dreszcz.
Zaczął dreptać po jaskini niecierpliwie chyląc łeb ku ziemi.
Chciał stąd już odejść w cieplejsze miejsce, miał dość mrozu.

Seren - 2013-11-15 19:13:07

Zauważyła, że wilczyca obserwuje pogodę na zewnątrz. Wichura już ustawała. Dobrze, bo Seren była głodna.
- Zostań z nami, Diacy - powiedziała. - A co potem, zobaczymy. Czy to jest... - urwała, nie chcąc, by pytanie zabrzmiało nietaktownie, ale musiała dowiedzieć się więcej o jej chorobie. - Czy to twoje jedyne imię?

Devon - 2013-11-15 19:22:37

Oparła się o skałę, po czym odpowiedziała patrząc się nieobecnie przed siebie.
- Sama nie wiem... nie jestem w ogóle pewna czy to jest moje imię, powiedział mi o nim czarny basior więc tak się przedstawiam. - mruknęła przygotowana na skarcenie, jednakże tym razem nie usłyszała żadnego zarzutu ze strony "ojca", ani pochwały ze strony "matki". Widziała, iż Seren czuje się nieco niekomfortowo pytając o takie rzeczy, więc po chwili dokończyła odwracając się w jej stronę.
- Możesz pytać o co chcesz, dopóki ojciec mnie nie skarci... będę odpowiadać. - uśmiechnęła się nieznacznie i zimno. Rzadko kiedy ukazywała do kogokolwiek jakieś uczucia, więc nie umiała tego robić. Wiedziała co to dominacja i uległość. Nie znała radości, smutku, gniewu, miłości, czy jakichkolwiek innych podstawowych emocji, którymi każdy wilk był obdarowany od urodzenia.

Seren - 2013-11-15 19:29:53

- Czy czarny basior to twój ojciec? - Seren krążyła po jaskini w zadumie, zdawała się myśleć na głos. - Czemu nosisz ich w sobie?
Otrząsnęła się z zamyślenia i popatrzyła na wilczycę przepraszająco.
- Nie chciałam być wścibska - powiedziała łagodnie. - Nie uważasz, że czas na nową, inną rodzinę?

Devon - 2013-11-15 19:42:12

- Oni są dla mnie wszystkim... przewodnikami, władcami, panami, rodziną... - Westchnęła, po czym odpowiedziała już nie przerywając na kolejne... - Nie noszę ich w sobie... oni są przy mnie. Od urodzenia się mną opiekowali, więc biologiczna matka mnie porzuciła.... i myślę, że nowa rodzina byłaby... - Tu urwała, ponieważ usłyszała łkanie i rozpaczliwy płacz białej wadery. "N-naprawdę chcesz nasz porzucić? Dla całkiem obcych osób? Wiem, że kiedyś musisz stać się samodzielna, ale ojciec i ja..." - machnęła łbem, głos matki rozleciał się w przestrzeni, a nos zakręcił ją w środku. Oczy zaczęły szczypać, zaskomlała ocierając je łapą, po czym nadeszła wyczekiwana ulga...
- To nic takiego... matka nie chce mnie zostawiać, ona chce żebym została z nimi. Martwi się, iż sobie nie poradzę... i ma rację. Nie odczuwam emocji. Nie znam strachu, smutku, radości, miłości, czy gniewu... nie poradzę sobie w świecie. Sama widząc stado rozjuszonych niedźwiedzi ruszę wprost na nich... bo przecież nic mi nie zrobią, są tylko złe na kogoś innego, nie na mnie. Miłości nie żywię do nikogo, ponieważ nie wiem jak się to odczuwa... ciepło w brzuchu, mrowienie w uszach, czy kłucie w ogonie... Basior mi pomaga, dodaje odwagi i odczucia dominacji. Wtedy wiem, że mogę wszystko mimo, iż tak nie jest... matka powtarza, że lepiej być uległym, ojciec stawia na dominację.

Accalia - 2013-11-15 19:51:12

Stała cały czas nieruchomo, wsłuchując się w rozmowę wilków, nie mając przy tym nic do powiedzenia. Usiadła i przymrużyła lekko oczy. Otworzywszy je ujrzała znowu, ten sam obraz. Westchnęła cicho wstając powoli. Otrząsnęła się i podeszła do źródełka, który znajdował się nieopodal owej jaskini i wzięła łyk wody. Zaryzykowała jednak i wskoczyła cała, by zetrzeć z siebie krew, brzydko ona bowiem sklejała futro. Accalia lubiła mieć ono czyste, nawet jeżeli uwielbia krew i walki to zawsze dobry wygląd nikomu nie zaszkodzi, prawda? No cóż, po długich minutach wyszła z wody i otrząsnęła się ponownie. Objęła wzrokiem wszystkie wilki. Przymknęła oczy, biorąc wdech i trzymając go przez kilka sekund, wypuściła z głośnym sykiem. Otworzyła czarne ślepia i nie wypowiadając ani jednego słowa, odeszła. Daleko, a nawet bardzo. W połowie odwróciła się, by zbadać teren i od tamtej pory wszystkim zniknęła z oczu.
z/t

Liulth - 2013-11-15 19:58:43

Liulth weszla do jaskini, przemarznieta do szpiku kosci. Znala juz swoje zyczenie, pragnela wypowiedziec je nim wyrusza. Czula, jak wichura ustepuje. Co drobniejsze odnogi rzeczki, kaluze jeziorek zamarzaly pod wplywem mrozu. Zaintrygowana przysluchiwala sie rozmowie Seren z wadera.  Skryla sie przed wiatrem i usiadla.
- Seren - wtracila sie w rozmowe - zanim wyruszymy, chce zobaczyc sie z wiedzma, jak moge ja znalezc? Wyrusze zaraz.

Seren - 2013-11-15 20:07:54

Skrzywiła się boleśnie na wspomnienie o wiedźmie, Liulth jednak wciąż przysługiwało jej życzenie.
- Mieszka na kocich terenach, ale mam nadzieję, że nie będą takie głupie, żeby atakować kogoś, kto do niej idzie - odpowiedziała. - Nie mówiła dokładnie, gdzie znajduje się jej chata, myślę, że droga do niej jest charakterystyczna. Albo pokaże ci ją jakiś życzliwy kociak, na pewno jest wśród nich choć jeden. Uważaj na siebie - Seren liznęła Liulth po uchu. Myślała wciąż o problemie Diacy, a zachowanie Accalii tylko ją zirytowało.
- Wataha też jest rodziną - powiedziała do szarej wilczycy. - I uwierz mi, uczy emocji lepiej, niż cokolwiek - westchnęła. Nie chciała jednak prowokować "czarnego basiora", nie poznawszy go dokładnie, nic więc nie dodała. Decyzja miała należeć do Diacy.

Devon - 2013-11-15 20:13:47

- Ale obawiam się reakcji basiora. Co będzie gdy się dowie, że ich zostawiam? Jest nieprzewidywalny... atak szału z jego strony, bądź wieczne potępienie. Nie jest łatwo przewidzieć jego reakcję, aczkolwiek jest wszystkim co złe i plugawe. - Odparła patrząc na mijającą ją brązową waderę, po czym odwróciła wzrok, znowu oparła się o ścianę i patrzyła na spadający śnieg.

Seren - 2013-11-15 20:17:22

- Zamydl mu oczy, znasz go lepiej ode mnie - mrugnęła porozumiewawczo. Będzie musiało wystarczyć, dopóki nie pozna lepiej choroby wilczycy. Odwróciła się do Cedrika i reszty. - Chciałabym niedługo wyruszyć, zapolujemy po drodze.

Liulth - 2013-11-15 20:25:01

Liulth przez chwilke zastanawiala sie co powiedziec, ale obecnosc dziwnej wilczycy krepowala ja. Wybiegla z jaskini. Przywital ja wiatr i mroz, snieg pod lapami, ktorych niecierpiala. Biegla szybko.

Devon - 2013-11-15 21:01:58

- Zna moje myśli, niczego przed nim nie ukryję. Jedynie w nocy mnie opuszcza, aby udać się na spoczynek. Można go zabić, ale to nie jest rzecz łatwa. - urwała biorąc głęboki wdech i zamykając oczy, które bolały ze zmęczenia. Powieki same się zamykały, a łapy były jak z waty. Wstała i wyszła. Ruszyła przed siebie, burza śnieżna nie była tak intensywna jak parędziesiąt minut temu... ustawała. Widoczność była coraz bardziej przejrzysta. Gdy doszła nad skraj zauważyła pumę wylegującą się pod drzewem. Stanęła praktycznie nad nią i wgapiała się. Miała tylko złote nadzieję, iż jej ojciec nie wybuchnie w tym momencie.

Seren - 2013-11-16 09:31:46

Seren, zupełnie już skołowana i nie mająca pojęcia, co dalej zrobić, wyszła z jaskini za Liulth i Diacy. Nie czuła zapachu wilków ani kota, trawy, powietrza... To był kolejny cios dla wadery. Ustawiła uszy na sztorc, przymykając oko i spróbowała wyłapać dźwięki tego, czego nie mogła wyczuć. Odległe wycie wiatru i bliski szelest trawy. Seren słyszała stąpanie łapek Diacy i nie sprawiło jej problemu, by wyobrazić sobie, jak idzie - szara wilczyca i jej "rodzice"... Zatrzymała się jednak nagle i oczyma wyobraźni Seren zobaczyła Liulth, stojącą naprzeciwko Diacy i jej "czarnego basiora". Alfa otworzyła oko i pognała w tamtą stronę, bojąc się, że dotrze za późno.

Radioactive - 2013-11-16 09:51:27

Widzac ze Seren wychodzi z jaskini spojrzala w strone odchodzacej alfy. Nie chciala dluzej juz tu siedziec. Wyszla z jaskini. Wichura nie byla juz taka duza jak wczesniej. Udala sie w strone, gdzie kazal jej instynkt.

Devon - 2013-11-16 10:32:04

Słysząc jak alfa biegnie w jej stronę wzdrygnęła się. Zawiesiła ciało przy samej ziemi i położyła uszy oddychając głęboko, głośno. Po chwili pumy już nie było, zniknęła gdzieś pomiędzy gałęziami licznych drzew. Najwidoczniej nie przyszła tu w celach ataku. Może była szpiegiem, a może tylko przechodnim. Tak czy owak szarżująca wadera nie wyglądała na przyjaźnie nastawioną. Diacy w pozycji przycupniętej zbliżyła ogon bliżej łap i zjeżyła sierść burcząc pod nosem. Jeżeli ojciec nie ma od niej wyrzutów - wspomoże ją swoją inteligencją i doświadczeniem. Bez jego pomocy nie będzie wiedziała co ma począć w tej sytuacji.

Mallcoy - 2013-11-16 10:36:54

Wszyscy już wychodzili, więc postanowił zrobić tak samo. Szedł za alfą, ponieważ to ona miała ich zaprowadzić na lepsze ziemie, nikt inny. Poczuł zapach kota i Diacy w oddali. Gdy ich zobaczył Seren już szarżowała wprost na nie. Postanowił nie stać bezczynnie, również się zerwał i pobiegł. Kot nagle zniknął, jakby rozpłynął się w powietrzu. Walka z tymi stworzeniami to jednak nie przelewki, skoro potrafią umknąć w ułamku sekundy.
Zdziwił się widząc, jak Seren dalej poddenerwowana biegła mimo, że kota nie było. Zwolnił nieco, po czym stanął widząc jak kremowa wadera przycupnęła.
Jej postawa wskazywała na to, że jest gotowa do ataku, a raczej do obrony przed atakiem alfy. Tylko dlaczego miałaby to robić?

Seren - 2013-11-16 11:15:13

Seren zatrzymała się przy Diacy. Nie było ani śladu Liulth! Może uciekła? pomyślała, ale zaraz zdała sobie sprawę, że tak właściwie to nie miała pewności, czy wilczyca w ogóle tu była. Rozluźniła się, ale poczucie winy uderzyło ją, kiedy zobaczyła obronną postawę Diacy.
- Coś się stało? - zapytała możliwie najzwyklejszym tonem.
Dobiegł do nich Cedrik, a alfę zdziwiło napięcie, jakie zdradzał. Czy to możliwe, że tak namieszałam...? Depresja zbliżała się do Seren wielkimi krokami i wilczyca czuła już jej demotywujące macki.
- Przepraszam, ja... - zająknęła się, nie umiejąc znaleźć odpowiednich słów. - Byłam pewna, że jest tutaj Liulth. Mniejsza o oko, ale praktycznie nic nie czuję przez tę ranę na nosie... Bałam się o Liulth - powiedziała cichym, usprawiedliwiającym tonem.

Devon - 2013-11-16 11:30:57

Westchnęła podnosząc się powoli.
- Puma. I nie musisz się bać o nikogo. Ojciec ignoruje uległych, staje do walki z dominującymi. - rzekła spoglądając na nią smętnie.
Prędzej czy później czarny basior znowu wybuchnie, mniej-więcej co tydzień potrzebuje "rozrywki" i wyładowania negatywnych emocji, które kłębią się w nim przez wieki. Zazwyczaj wplatała się w bójki z niedźwiedziami... ale czego on zechce mając do dyspozycji wilki i kotowate?
Już raz nakazał jej zaatakować białą waderę, z łatwością zrobi to drugi raz. Myślała o tym powoli kładąc uszy.
"Prędzej czy później ktoś Cię oswoi. Będzie na zawsze odpowiedzialny. Tylko musi go pokonać." Usłyszała głos białej wadery. W jej wypowiedzi można było dostrzec smutek, ale i dumę z tego, że Diacy w końcu zaczęła nad sobą panować. Basior rzadko kiedy coś mówił od czasu bójki, ale przy następnej na pewno da jej wykład.

Seren - 2013-11-16 15:07:17

Seren wyprostowała się, kiedy Diacy nazwała ją "uległą". Faktycznie, może i była, nie można ciągle być twardzielem, ale do cholery, jestem alfą! pomyślała i odegnała nieprzyjemne myśli w głąb świadomości. "Czarny basior" mógł okazać się użyteczny przeciwko kotom, ale Seren wolała nie budzić go teraz.
- Ruszamy. Cedrik, będziesz moim nosem - bardziej oznajmiła, niż zapytała, ale zerknęła na basiora, czy nie wniesie sprzeciwu. Żeby dać pozostałym w jaskini wilkom znak do wymarszu, zawyła długo, zwołując je do siebie.

Dhiren - 2013-11-16 16:07:11

Nagle coś się w nim zmieniło. Jego duszę zalało uczucie obojętności. Odechciało mu się czegokolwiek robić- czy to pomagać czy rozmawiać. Spuścił lekko łeb i wyszedł z jaskini. Szedł przez las. Nie zważał na nikogo ani na nic.

Mallcoy - 2013-11-16 16:12:10

Skinął głową alfie i ruszył za nią, widząc Dhirena idącego w inną stronę staną nagle.
- To jest chorobliwe. Każdy z nas odchodzi w swoją stronę i naraża się na niebezpieczeństwo. Liulth nie ma, Dhiren poszedł w całkiem inną stronę... - Burknął marszcząc pysk i jeżąc sierść spoglądając na białego basiora. Ukazywał tylko swój brat inteligencji. Napadało dużo śniegu, będzie mu trudniej unikać ataków ze strony potężniejszych od niego kotowatych, czy choćby niedźwiedzia. Głupiec...

Seren - 2013-11-16 16:51:35

Seren pokiwała głową.
- Wiem. Ale jeszcze nie wiem, co z tym zrobić, przecież wszyscy wiedzieli, że się wyprowadzamy, a łażą jak jakieś owce - powiedziała z irytacją. - Kogoś w końcu spotka krzywda i będziemy tak się po kolei opłakiwać. Ciekawe, ilu nas w końcu zostanie.
Odwróciła się w kierunku lasu i przeszła kilka kroków. Jeśli ktoś został w jaskini, będzie mógł ich dogonić.
- Idziemy, Ced. Diacy, chodź z nami, będzie nam raźniej. Pora stąd odejść.

Wood. - 2013-11-16 17:38:55

Wycie na pewno rozległo się z tych terenów. W oddali zauważyła jaskinie. Stanęła i wypuściła ze szczęk ciało martwej wilczycy na ziemię. Rozorała jej jeszcze bok pazurami i rozgryzła gardło, po czym ryknęła donośnie. Wiedziała, że wilki zaalarmowane zaczną jej szukać, a wtedy trafią na ciało martwego wilka. Odwróciła się i powoli odeszła machając ogonem.

Aivariel. - 2013-11-16 17:45:08

Freja ujrzała jaskinię i podeszła do niej czujnie, cicho. Rozejrzała się. Obwąchała wylot jaskini. Cichaczem weszła do środka, omijając wilki i klapnęła przy rogu, nie wtrącając się w niczyje sprawy.

Aivariel. - 2013-11-17 14:28:21

Czarna wilczyca cichaczem wyszła z jaskini, żeby nikt nie zauważył, i ruszyła w stronę pustyni.

Seren - 2013-11-17 20:49:15

Aivariel, całkiem na pewno weszłabyś niezauważona do jaskini, która ma jedno wejście - nawet jeśli wilki by Cię nie usłyszały, to na pewno wywąchałyby intruza, a czarny kolor Twojej sierści odcina się na śniegu na zewnątrz jak... no, jak czarne na białym. Wataha może się rozłazić, ale nie jesteśmy niepełnosprawni :P wyszłaś, więc niby się nie powinnam czepiać, ale to jest mocno naciągane, co napisałaś. Seren.
Mallcoy, daj znać, jakbym się zapędziła poniżej ;)


Wilczyca zamarła, słysząc - zupełnie blisko! - koci ryk. Rzuciła szybkie spojrzenie Cedrikowi i Diacy i cała trójka pobiegła w kierunku, z którego dobiegł głos. Seren kątem oka zerknęła na basiora - sama nie czuła żadnej woni, ale wyraz jego pyska świadczył o czymś strasznym. Zatrzymali się w końcu wśród drzew, w miejscu na oko nie różniącym się od całego lasu. Seren nic nie słyszała i po postawie jej towarzyszy widziała, że kota nie ma już w pobliżu, coś jednak było nie tak.
- Co jest? - zapytała Cedrika, który, wciąż z dziwnym wyrazem pyska, podszedł do zarośli i odsunął nieco trawę. Seren niemal się zachłysnęła: rośliny przysłaniały potwornie zmasakrowane wilcze ciało. Zmierzwiona, zlepiona krwią sierść, której koloru nie sposób było określić, straszliwe rany na boku, gardle, pysku, łapach... Wszędzie. Seren nie czuła mdłości. Zastanawiając się, kim była leżąca przed nimi wilczyca, czuła tylko gorącą wściekłość, ogarniającą jej umysł. Czerwony szał, ten sam, co podczas walki z gepardem. I wcale nie musiała mieć sprawnego nosa, by poczuć nagle piżmowy koci zapach, zapach Wroga. Sierść na karku Seren podniosła się, gdy wilczyca mimowolnie zaczęła warczeć. Z tego stanu wyrwało ją dopiero imię, rzucone cicho przez Cedrika:
- Shayenne...

Triss - 2013-11-17 20:56:20

Widząc poruszenie wśród wilków, wywołane kocim rykiem, zaniepokoiła się. Zobaczyła, jak trzy psy wybiegają z jaskini do lasu. Cicho przemykając z drzewa na drzewo, pośpieszyła za nimi. To, co ukazało się jej oczom, było istną makabrą. W zwłokach ciężko było rozpoznać wilka. Doskonale też czuła, że sprawcą była Holly. Miała jej to trochę za złe, ale wiedziała, że lygrysica musiała mieć powód. Westchnęła smutno. A więc, przynajmniej na razie, nici z jej planów zaprzyjaźnienia się z watahą. Po tej akcji pewnie chętniej przerobiliby ją na mielonkę, co mogło im się udać, z racji na sporą przewagę liczebną. Pozostając w ukryciu, powoli i niechętnie oddaliła się od terenów wilków.

Lilibeth - 2013-11-17 22:03:41

Wtargnęła na tereny wilków z ciałem wadery. Jeszcze żyła i miała się dobrze, prócz ran ciętych na tylnych łapach. Z racji, iż zemdlała łatwiej było jej przeciągać ją po terenie; Niesfornie wdrapała się na drzewo i przeskakiwała między nimi nabijając siniaków i sobie i wilkowi. Była już przy jaskini. Na widok zmasakrowanego truchła od którego waliło na kilometr zapachem Holly puściła waderę, a ta spadła z wysokości prosto na śnieg... przed białe wadery i czarnego basiora. Jedna z nich coś paplała pod nosem, jakby rozmawiała... ale reszta jej nie odpowiadała.
"Dziwadło..." - Pomyślała oddalając się zgrabnymi susami.

Trisha - 2013-11-19 11:39:27

Trisha postanowiła tu wrócić. Nie pasowało jej życie w watasze, ale jako samotnik też nie da sobie rady, prędzej czy później może spotkać jakiegoś kota. Zabawi się w watahy, przynajmniej na jakiś czas, dopóki te okolice nie zrobią się bezpieczniejsze. Szybko udało jej się znaleźć wilki. Zobaczyła waderę, z którą walczyła z białą alfą, która również tu była, czarnego basiora i kolejną waderę leżącą w śniegu. Usiadła i obserwowała. Była ciekawa reakcji watahy. Zaatakują, zignorują, czy ją przyjmą? Ziewnęła szeroko.

Seren - 2013-11-20 19:08:45

Seren wstrząsnęło ciało, które spadło tuż przed nimi, obok zmasakrowanej Shayenne. To już kolejny wilk załatwiony przez koty, w dodatku wydawało się, że cała zbrodnia dokonała się tutaj, na ich terenach! Wilczycę wściekała taka bezczelność kotów. Ostrożnie podeszła do drugiego ciała, by je zidentyfikować - ze zdumieniem zobaczyła, że była to Radio! Żyła jeszcze - bok unosił się w nierównym oddechu - widocznie zemdlała, wleczona przez oprawcę aż tutaj.
- Nikt, powtarzam, NIKT nie oddala się od watahy - powiedziała do Diacy i Cedrika. Szara wilczyca patrzyła w jakiś nieokreślony punkt i wyglądała, jakby toczyła wewnętrzną walkę ze sobą, a do basiora już niewiele docierało przez zasłonę szoku i bólu. Seren spróbowała podnieść ciało Shayenne, ale udało jej się to tylko w niewielkim stopniu. Ubrudzona krwią wilczycy, dała za wygraną i zaczęła cucić Radio. - Pomóżcie mi! - warknęła do towarzyszy.

Radioactive - 2013-11-20 19:39:30

Po kilku próbach obudzenia wadery w końcu się udało. Otworzyła oczy i nieobecnym wzrokiem wgapiała się w trójkę otaczających ją wilków. Wstała powoli i usiadła. Rany na tylnych łapach na szczęście nie były bardzo poważne, prawie przestały krwawić, miała kilka siniaków.
- Nic mi nie jest, chyba. - spojrzała na Seren.

Seren - 2013-11-20 19:44:35

Wilczyca odetchnęła z ulgą. Radio się obudziła! Seren od razu zasypała ją gradem pytań:
- Pamiętasz, kto ci to zrobił? Kogo spotkałaś? To się stało tutaj, na wilczych terenach? Masz jakieś złamania...?

Radioactive - 2013-11-20 20:05:50

Z trudem przypominała sobie sceny przed omdleniem.
- Może zaczne od początku... To się stało nad dużym jeziorem. Obudził mnie Dhiren. Nagle zauważyłam niedaleko kota. Podszedł do nas. Chwilę rozmawialiśmy. Nagle się odwróciłam i podeszłam do brzegu napić się wody. Tygrys żucił się na mnie, ja zaczęłam uciekać.Przewróciłam się... i dalej nie pamiętam nic. - odetchnęła i mówiła dalej - To była sporych rozmiarów tygrysica. Na szczęście nabawiłam się tylko siniaków i nie groźnych ran na tylnych łapach.
Podeszła do źródełka i napiła sie lodowatej wody. To ją użeźwiło i sprawiło, że poczuła się o wiele lepiej.

Devon - 2013-11-20 20:51:00

Nie była obecna aż dotychczas. Długo rozmawiała z czarnym basiorem... po chwili zaciekawiona, słysząc resztki słów alfy i brązowej wadery zapytała.
- W takim razie jak się tutaj znalazłaś? I dlaczego ten kot Cię nie zabił? - mruknęła tuląc uszy i merdając puchatym ogonem. Zwiesiła język z paszczy, aby się ochłodzić... mimo zimy było jej strasznie gorąco.

Wood. - 2013-11-20 20:52:56

Wlokąc waderę okrążyła szerokim łukiem jaskinię - tym razem wolała być ostrożniejsza, pewnie wilki się zgromadziły w tym miejscu. Upuściła poobijanego i poranionego wilka w śnieg, po czym ponownie ryknęła, by ją usłyszano, a następnie biegiem opuściła te tereny. Musiała w końcu odnaleźć Rose. Żałowała tylko, że nie mogła zobaczyć reakcji wilków, gdy znajdą tamtą waderę.

Seren - 2013-11-20 21:00:02

Seren wzdrygnęła się, słysząc znajomy ryk.
- Ten kocur... - warknęła. - Ponoć koty przynoszą upolowane myszy swoim panom, może coś w ten sposób chce oznajmić. Tylko źle dobiera myszy. Radio, jesteś w stanie iść? - zwróciła się do wadery. - Trzeba sprawdzić, co stało się tym razem i na kogo padło... Oby nie było kolejnego ciała.

Radioactive - 2013-11-20 21:00:30

Zwróciła się do obcej jej wadery.
- Sama nie wiem, chyba ta tygrysica mnie tutaj przywlokła.
Usłyszała nagle potężny ryk. Zaczęła się rozglądać zdenerwowana, napięła mięśnie, jakby czekała na atak.
- Nie wiem czy dam radę, przepraszam. - Odpowiedziała Alfie, po czym wolno podążyła do jaskini.

Devon - 2013-11-20 21:02:03

Słysząc ryk zerwała się na proste nogi i usłyszała tylko polecenie basiora. Postawiła uszy, zjeżyła sierść i z gardłowym, niskim burkotem wybiegła w tamtą stronę. Za jaskinią dostrzegła omdlałą waderę... miała zmiażdżoną łapę, nieco poraniony bok, oraz zmasakrowany pysk. Uszy były niemal skąpane we krwi, a pod oczami ukazywały się głębokie rany, które chyba przebiły się przez kość. Biała wadera nakazała jej się uspokoić i zawlec tą do jaskini. Diacy tak też postąpiła. Masywnym łbem podrzuciła przód wadery, a dalej pod nią weszła. Truchtem, uważając jednakże, aby ta nie spadła wkroczyła do jaskini układając ją przy wodzie i ochlapując rany wodą, tak aby zmyła się z nich krew. Przycupnęła przy niej i trąciła łeb nosem... nie wyglądała za dobrze.

Accalia - 2013-11-20 21:04:13

Ocknęła się po długiej chwili. Otoczenie było jej znajome, ale nie miała pojęcia, jak się tu znalazła.
- Ja nadal żyję? - mruknęła sama do siebie. Podjęła próbę wstania, lecz się nie udało.
- Ech... - westchnęła. Później wyraźnie zmieniła minę, mówiła z trudem. - Zemszczę się na was, szkodniki! - zawyła ledwo dysząc i położyła się na drugi bok. Tak, z pewnością żyje i zemści się na kotowatych.

Devon - 2013-11-20 21:13:24

Wlepiła w nią swój wzrok. "Zabij ją teraz, wiem że potrafisz, im powiesz że była martwa"
Czarny basior nakłaniał ją do złego, gdy nagle ucichł skarcony.
- Mszczenie sie na nich to nienajlepszy pomysl. Prawie cie zabily, a nastepnym razem dokoncza dziela. - mruknela spogladajac za siebie, po czym dodala - Sama nic nie wskorasz, my Ci pomozemy... a lape z pewnoscia wyleczy wiedzma. - Mruknela pomagajac jej wstac. Nie wiedziala, czy Alfa tu przyjdziel czy bedzie musiala tam wracac...

Accalia - 2013-11-20 21:22:42

- No właśnie, prawie mnie zabiły - odparła Accalia, powoli wstając przy pomocy Diacy. - Dzięki - dodała. Dalej już milczała, ponieważ pysk bardzo ją bolał.

Seren - 2013-11-20 21:35:16

Seren pokiwała głową do Radio, a widząc, że Diacy zrywa się do biegu jak poparzona, sama pospiesznie udała się za nią. Miała nadzieję, że basior nie odezwie się w najmniej oczekiwanym momencie - szara wilczyca jednak pomogła leżącej (A jednak kolejny wilk...) niedaleko jaskini waderze. Zawlokła ją do jaskini, do której po chwili weszła także alfa. Za sobą widziała kuśtykającą w ich stronę Radio.
- Chyba nigdy nie uda nam się opuścić tej jaskini - powiedziała z westchnieniem, podchodząc do rannej wilczycy. - Wszystko w porządku? - skierowała to pytanie do obu wader. Paradoksy, przemknęło jej przez myśl. Niesprawni fizycznie, niesprawni psychicznie... nie ma co, piękna wataha. Zaczęła zastanawiać się, w jaki sposób może takie połączenie obrócić na ich korzyść i w wyobraźni widziała już watahę, biegnącą w zgranym szyku za uciekającym kotowatym - watahę szaloną, brutalną, lecz silną w swym szaleństwie. Otrząsnęła się z myśli, skupiając całą swą uwagę na wilczycach.

Devon - 2013-11-20 21:43:01

- Ze mna w porzadku... jednakze ona nie jest w najlepszym stanie. - mruknela schodzac na bok. Czarny basior zbieral sily, czula to. Gdy tylko wybuchnie Diacy bedzie musiala byc mu posluszna... Jej postura byla silna i masywna, nie nadawala sie na zwiadowce, zwlaszcza z bestia w srodku.
- Moze to nie jest najlepszy moment... jednakze chcialabym zmienic miano zwiadowcy, na wojownika... udzielisz mi swej laski? - usmiechnela sie nieznacznie merdajac ogonem. Powoli uczyla sie uczuc... jednakze dalej byla zimna czastka uleglosci i dominacji.

Seren - 2013-11-20 21:49:17

Seren pokiwała głową.
- Dziwiłam się, że do tej pory kroczyłaś ścieżką zwiadowcy - odpowiedziała z namysłem. - Oczywiście, że się zgodzę, chociaż niewielu mamy szpiegów i zwiadowców... Udowodnij, że nadajesz się na wojownika, idź i upoluj coś dla watahy. Wyżyj się na Północy - mrugnęła porozumiewawczo. Na Północy były bizony, wielkie niedźwiedzie i zwinne rysie, właściwie wszystko tam stanowiło wyzwanie, nie mówiąc już o przetrwaniu w tamtejszych warunkach. - Ale bardzo cię proszę, uważaj na koty. Nie chcę, żebyś była kolejną "spadającą gwiazdą".

Radioactive - 2013-11-20 21:55:07

Rany na tylnich łapach zaczynały się goić. Za kilka dni będzie znów sprawna fizycznie, będzie potrafiła bez bólu biegać. Chciała pokazać że mimo swojej małej postury była silna, może nie tak bardzo jak inne starsze wilki, ale psychicznie trzymała się dobrze. Wstała i okrążyła jaskinię kilka razy aby rozruszać łapy. Po tym usiadła bliżej wader.
- Seren, kiedy się w końcu stąd wyniesiemy? Mam dość tego miejsca.

Wood. - 2013-11-20 22:33:18

I proszę. Dopiero co przywlokła tu wilczycę, a już tu wróciła. Zatrzymała się i czekała na tygrysicę.

Lilibeth - 2013-11-21 07:38:17

Dotruchtała za Wood i wymijając ją rzuciła.
- Lecę się zorientować co się tam dzieję, a Ty masz wolną rękę, rób co uważasz za słuszne. - mruknęła.
Gdy dobiegła do jaskini wdrapała się zgrabnie na nią i zwiesiwszy ogon znad wejścia zaczęła nim kołysać.

Devon - 2013-11-21 07:40:37

Widząc zwisającą "linę" przy wejściu zjeżyła się, a z jej gardzieli wydobył się warkot. Podbiegła i wyskoczyła kłapiąc szczękami, jednakże w tym samym momencie pręgowany ogon zwinął się i zniknął. Obnażyła kły merdając przy tym ogonem i cofając się.

Lilibeth - 2013-11-21 08:17:19

Słysząc burkot wilka od razu wiedziała, iż dostrzegły jej znak. Była tym faktem usatysfakcjonowana.
Do jej wrażliwych uszu dobiegł dźwięk przecinającego łapami śniegiu i odbicia.
Schowała więc ogon, po czym echem rozniosło się kłapnięcie masywnych szczęk.
"Wychodzi na to, że w watasze są silniejsze osobniki od tych dwóch poprzednich, które spotkałam... chociaż nie zawsze teoria przekłada się na praktykę." - Pomyślała wspominając bohaterskiego chuderlaka i bojaźliwą waderę z jezior.
Zwiesiwszy łeb dostrzegła je obie... do góry nogami, zresztą tak samo jak resztę.
Otaksowała je uważnie i już wiedziała kto może jej wyrządzić krzywdę, a kto nie.
Mruknęła głośno w zastanowieniu. Potencjalnym zagrożeniem była wysoka, biała wadera... chyba alfa, niższa od niej, jednakże wyglądająca na silniejszą i wytrzymalszą - kremowa, oraz czarny, rosły basior.
Reszta to wywłoki, które nawet nie wyrwą się z jej uścisku.
Podniosła uszy, oblizała pyszczek i wąsy wgapiając się w niemal zdychającą ofiarę jej kłów. Chyba roztrzaskała jej nosową część czaszki... nieważne.
Czasami ma problemy z opanowaniem instynktu i odruchów.
Zwisając tak łbem z góry jaskini przywitała się nieznaczym, jednakże iście dostojnym mruknięciem.
- Zawsze starałam się żywić do was szacunek, jednakże jest do niemożliwe, gdy spuszczacie ze smyczy pojedyncze jednostki. Same się napataczają i drażnią, chcąc pokazać bohaterstwo i odwagę. Oduczcie się brawury i nauczcie roztropności, oraz szacunku. - mówiąc to patrzyła głownie na waderę, którą spotkała przy starym domu, po czym dodała do wadery znad jezior - Nie dawajcie mylnych znaków i zwracajcie uwagę na odruchy... nie każdy panuje nad dzikością i instynktem. - ziewnęła ze zmęczenia ukazując niechętnie długie kły. Jedni potraktują to jako czynność, którą wykonywała, inni - Ci głupsi - jako chęć do ataku.

Devon - 2013-11-21 09:43:05

Jej głowę rozszarpał śmiech czarnego basiora... "To ten moment Diac! Pokaż na co Cię stać, zaatakuj, zaatakuj! Inaczej zginiesz od jego kłów."
Wysłuchawszy tego co ma do powiedzenia jej przewodnik zjeżyła sierść i wybiegła z gardłowym burkotem z jaskini.
Okrążyła ją wchodząc po pagórku i zeskakując na posadzkę. Leżała tam ona... wielka przywódczyni kotowatych. Ruszyła biegiem w jej stronę obnażając kły i stawiając małe uszy.

Lilibeth - 2013-11-21 09:47:40

Widząc odruch jednej z wader odwróciła się sycząc przeciągle, niskim tonem. Położyła uszy i zaczęła agresywnie machać ogonem.
"Kolejny bohater..." - pomyślała patrząc jak ta zeskakuje na posadzkę i rusza w jej stronę. Gdy była przy niej, Rose z ciałem przy ziemi odskoczyła w bok. Wilczyca była wolniejsza... mniej gibka, więc to ona miała przewagę. Zaczęła machać szponami na oślep raniąc cały pysk wadery.

Devon - 2013-11-21 09:58:41

Zaskomlała czując jak pazury przecinają jej wąsy i wrażliwy nos. W szale złapała za łapę i zaczęła nią szarpać na boki ruszając przy tym całym ciężarem swojego ciała.

Lilibeth - 2013-11-21 10:02:22

Masywne szczęki wilczycy zacisnęły się na jej łapie. Ryknęła z bólu i zaczęła warczeć.
Wysunęła długie pazury, które przebiły jej język, a drugą łapą przycisnęła ją bardziej.
Teraz każdy jej ruch spowoduje rozszarpywanie go.

Devon - 2013-11-21 10:08:56

Diac zawyła agonalnym wrzaskiem puszczając z uścisku zakrwawioną łapę tygrysicy. Zastygła w bezruchu nasłuchując.

Lilibeth - 2013-11-21 10:14:03

Schowała pazury i popchnęła waderę nad krawędź. Zachwiała się i spadła do źródełka.
- I o tym właśnie mówię. Będziecie spotykać coraz więcej martwych i zmasakrowanych pobratymców, jeżeli tak wam się do tego spieszy. - Mruknęła, p czym zgrabnie zeskoczyła ze skały i ruszyła w stronę Holly. Przywejściu była jeszcze jedna wadera... również silna, szybciej jej nie dostrzegła. Gdy dotruchtała do przyjaciółki mruknęła głośno i otarła się pyszczkiem o jej bok.
- Dzikusy... znowu jedna zabawiała się w tytana. - parsknęła śmiechem, po chwili dodając - Są cztery potencjalnie niebezpieczne dla nas osobniki, reszta to chuderlawe wywłoki.

Devon - 2013-11-21 10:26:35

Gdy ta puściła jej język, miała zaatakować znowu, jednakże poczuła pchnięcie na piersi. Osunęła się na krawędź, straciła równowagę i spadła do jeziorka nabijając sobie jedynie siniaków. Nie była to na szczęście ogromna wysokość.
Miała zamiar pobiec za tygrysem, gdyż czarny basior wpadł w szał i nakazywał jej, ale widząc wzrok alfy przycupnęła jedynie i odprowadziła kota wzrokiem.
Jej Pan się nie wyszalał... więc nie długo znowu wybuchnie.

Wood. - 2013-11-21 15:29:50

- Oni długo już nie pożyją, jeśli nie zmienią swojego zachowania. - powiedziała patrząc znacząco na leżącą waderę, którą niedawno dopadła na mokradłach. Ta tutaj była mocno poraniona i poturbowana, długo będzie dochodzić do siebie.
- Ta, czterech, z czego jedną teraz już dopadłaś, więc raczej sobie poradzimy.

Lilibeth - 2013-11-21 15:34:59

- Tak teraz myślę, że jako jedyne kotowate potrafimy wyrazić swoje zdanie, inni są tacy... bojaźliwi. - Mruknęła z rozbawieniem w głosie, po czym dodała. - Idziemy może na nasze tereny?

Accalia - 2013-11-21 15:41:29

Wadera wtedy ich ujrzała... te same, które zaatakowały ją na mokradłach. Zjeżyła delikatnie sierść i zawarczała ledwo.
- Wtedy ty - wskazała pyskiem na Holly - zaatakowałaś mnie, gdy siedziałam i nic wam nie robiłam. No ale tak, oczywiście, to moja wina. Haha. Chyba śnicie. Teraz macie tak samo marne szanse jak wtedy ja. - warknęła, mówiąc cichym przez rozszarpane szczęki, ale pewnie. - Nie moja wina, że moja zwyczajna postawa jest uważana za was już za bohaterską... no błagam, jedynie wy tak myślicie. No mniejsza. Nie raz miałam do czynienia z niemyślącymi istotami... - westchnęła, rozciągając się i obserwując całą sytuację.

Wood. - 2013-11-21 15:51:30

Spojrzała na tygrysicę proszącym wzrokiem.
- Mogę ją zabić, prawda? Z nią i tak jest już źle, ma jakieś chore urojenia. Nie moja wina, że ona siedziała tylko i jak to ciele wgapiała się we mnie, zamiast się bronić. A zresztą, to nie będzie  morderstwo, tylko ja jej pomogę!

Lilibeth - 2013-11-21 16:01:55

- Masz wolną rękę, ja się do tego nie przykładam, zrób jak uważasz. - uśmiechnęła się do niej ciepło, po czym wytężała słuch, aby zrozumieć co oznaczają stłumione okrzyki wadery.

Accalia - 2013-11-21 17:18:06

Objęła wzrokiem Holly, badając ją dokładnie. Denerwuje ją ciągle to, że zawsze pyta się tygrysicy o zdanie, zupełnie jakby była jej przywódczynią, co bardzo możliwe. Obróciła wtem oczami. Postanowiła jednak tego nie komentować - wystarczy na tyle.
- Co was tutaj do nas sprowadza? - zapytała z nieufnością wpatrując się głównie w Rose.

Lariethene - 2013-11-21 17:24:12

Dlugo bladzila, zanim dotarla z powrotem do jaskini. W miedzyczasie nadelsza zima, pochowano Daenerys, oraz widziala nowe twarze, zmasakrowane twarze. Zapach kotow byl rownie silny. Nie patrzac na nic podeszla do zrodelka i legla zmeczona, chlepczac gorliwie lodowata wode.

Lilibeth - 2013-11-21 17:29:08

- Mnie jedynie troska i ciekawość. Chciałam sprawdzić jak waszej alfie idzie przeprowadzka... oraz to czy moja ofiara z jezior dobrze się trzyma. - rzekła patrząc na nią z góry. Po chwili jej uwagę odwróciła zmęczona biała wadera, która wpadła do jaskini jakby nigdy nic i rzuciła się do wodopoju. Prychnęła pod nosem i wbiła swój wzrok w pytającą.

Radioactive - 2013-11-21 17:31:47

Siedziała w jaskini obok wyjścia i spoglądała na dwa koty. Nagle do jaskini weszła Lari. Gdy usiadła, wadera podeszła do niej.
- Co ty tyle robiłaś? Martwiliśmy się o ciebie.

Wood. - 2013-11-21 17:33:11

Straciła zainteresowanie leżącą wilczycą, teraz patrzyła na białą waderę, która minęła je jakby były powietrzem i po prostu wkroczyła do jaskini. Bezczelność tych stworzeń powoli zaczynała ją już drażnić. Koniuszek jej ogona lekko zadrgał, jakby przed atakiem.

Lilibeth - 2013-11-21 17:37:50

- O proszę! - krzyknęła kierując wzrok na brązową waderę. - A więc jednak nic Ci nie jest? Niechętnie zatapiam kły w boju, zwłaszcza wtedy, kiedy nie panuję nad tym co robię. - rzekła otaksowując ją od góry do dołu sennym wzrokiem. Rany cięte nie były duże... wiedziała przynajmniej kto jest zagrożeniem.

Lariethene - 2013-11-21 17:41:08

Warknela widzac kotowate, oraz ich odruchy. Tygrysica dawala wrazenie spokojniejszej i rozsadniejszej od tej drugiej - ktora wygladala jak tepa i bezmyslna maszyna bojowa, zalosne. Wtem rozmyslanie przerwalo jej pytanie Radio.
- Zgubilam sie po drodze, fakt faktem nie znam tych terenow - odpowiedziala nieco zawstydzona, jednakze szybko doszla do siebie i usiadla obok "siostry" z watahy.

Accalia - 2013-11-21 17:42:09

Accalia popatrzyła się na tygrysicę z nie do wierzeniem.
- Troska? - zapytała z wielkim zdziwieniem, a zarazem z lekkim rozbawieniem. - Od kiedy kotowaty martwi się o wilki? - dodała jeszcze wpatrując się z zaciekawieniem. Dziwiło ją to, co powiedziała tygrysica, ale dalej już w to nie wnikała. Widocznie wybrała złe słowo. Otrząsnęła się z tych myśli i popatrzyła się na Holly.
- A ty? Czyżbyś znowu poszukiwała "ofiary"? - zapytała z lekkim uśmiechem na rozwalonym pysku.

Wood. - 2013-11-21 17:45:56

- Ona robi z siebie jeszcze gorszego debila niż się spodziewałam - rzekła słysząc uwagę tego leżącego, bohaterskiego matoła.
- Chociaż nie, nie szukam ofiary, nie chcę mi się  tracić sił i czasu na kolejne zbłąkane cielaki. Same do mnie przyjdą, tak jak i ty. - odpowiedziała po chwili.

Lilibeth - 2013-11-21 17:47:08

- Od dzisiaj... martwię się jedynie o tą drobną waderę, która niechcący napatoczyła się na instynkt. - Rzekła spoglądając na białą waderę. Nie była zadowolona z ich obecności... ale cóż, nie można mieć wszystkiego.

Accalia - 2013-11-21 17:55:22

- I kto tu jest cielakiem? - zapytała z szyderczym uśmiechem, nie oczekując odpowiedzi. - Lepiej, abyś normalnie odpowiadała na pytania, a nie robiła z siebie... hmm. Idiotkę?
Westchnęła głęboko, przymrużając oczęta. Nie odpowiedziała ani słowem na odpowiedź tygrysicy, zignorowała ją całkowicie. Poza tym szczęki ją bolały... bardzo mocno. Otworzyła oczy, rozglądając się po otoczeniu. Jej wyraz twarzy był obojętny.

Lilibeth - 2013-11-21 18:01:44

- Znowu igrasz z ogniem, pani kochana... ja natomiast nie zamierzam jej powstrzymywać. - rzekła, po czym odsłoniła prostą drogę do wadery, Holly mogła się zabawić ponownie.

Accalia - 2013-11-21 18:05:09

Wadera westchnęła i spróbowała wstać samodzielnie. Udało się, cudem. Próba trwała dobrych kilka minut.
- Proszę bardzo, ale i tak zawsze będę cię uważać za idiotkę - zawyła wesoło.

Wood. - 2013-11-21 18:06:15

- Wybacz, ona sama się prosi - powoli podeszła do wadery, spojrzała jej w oczy. Wbiła jej pazury w bok, po czym zacisnęła szczęki na jej krtani.

Accalia - 2013-11-21 18:11:43

Po chwili wadera padła, nie próbując się bronić. Wiadomo było - nie żyła. Na jej zmasakrowanym pysku widniał uśmiech... ale nie przypominał ciepłego uśmiechu, lecz takiego, który zwykle widniał, kiedy komuś dokuczała i dobrze się bawiła - uśmiech czystego zła, a oczy na zawsze zamknięte...

Wood. - 2013-11-21 18:22:33

Po chwili wypuściła ciało martwej wadery na ziemię. Popatrzyła na nią triumfalnie, z góry. Wróciła do Rose, usiadła obok niej.

Lilibeth - 2013-11-21 18:48:23

Widząc dokonania Holly była znudzona. Fakt... potrafiła walczyć idealnie, ale to tylko zdychający wilk. Tak czy owak lygrysica była najlepszym wojownikiem jakiego widziała, nikt jej nie zastąpi.
- Dobra robota. - Wymruczała, po czym odwróciła się i odeszła w stronę sawanny.

Wood. - 2013-11-21 18:50:21

- Wiem - wymruczała i podreptała za Rose, nie zaszczycając już wilków ani jednym spojrzeniem.

Seren - 2013-11-21 19:59:33

Seren była po prostu wściekła.
- Świetnie. Dajcie się wszyscy powybijać tuż pod moim nosem - skomentowała całe wydarzenie, a w miarę, jak mówiła, ton jej głosu coraz bardziej się podnosił. - Kto wie, po co przylazły, musicie ich od razu atakować?! Rzucać im się na kły i pazury?! Ja też was mogę powybijać, jeśli bardzo tego chcecie, proszę bardzo! Jak mamy być rodziną i jak mamy tworzyć watahę, skoro co rusz ktoś robi coś po swojemu?! Czy wy się w ogóle liczycie ze swoją alfą, czy to już jest wataha, w której każdy przoduje sam?! Bo jeśli tak... - powiedziała gorzko i nagle ciszej. - Jeśli tak, to może lepiej się rozejdźmy. Tyle samo nam robią krzywdy, co kiedy jesteśmy sami, bo niezgrana gromadka, jaką jesteśmy teraz, nie stanowi dla nich żadnego zagrożenia. Droga wolna, miło było was poznać.
Seren podeszła do wyjścia z jaskini.
- Nie mamy nawet warunków, żeby ich wszystkich pogrzebać - szepnęła, patrząc w dal. - Nie mamy jak ich uszanować...
Wilczyca stała przez chwilę tyłem do wszystkich, a panującej ciszy nikt nie śmiał zakłócić. W końcu biała wadera obróciła łeb przez ramię, rzucając zgromadzonym w jaskini wilkom smutne spojrzenie.
- Odchodzę z tej jaskini. Znajdę inne mieszkanie. Jeśli ktoś chce, może iść ze mną pod warunkiem, że będziemy prawdziwą watahą, a nie grupką indywidualności. Powinniśmy być rodziną i chciałabym, żebyście wszyscy zdecydowali się pozostać, ale jeśli ktoś uważa, że to nie jest dla niego odpowiednie... Nie będę go zatrzymywać - powiedziała poważnie. - Czas zacząć od nowa.
Seren wyszła z jaskini i ruszyła w stronę lasu, zostawiając w śniegu kolejny ślad łap. Z irytacją starannie omijała kocie tropy, nie chcąc stanąć tam, gdzie stali oprawcy jej rodziny. W głębi ducha jednak było jej tak żal, że miała ochotę po prostu się rozpłakać. Żal tego, że straciła tyle wspaniałych wilków i żal, że dała pozostałym wolny wybór w kwestii watahy. Bała się, że nikt nie ruszy za nią, ale nie obróciła się już ani razu.

Radioactive - 2013-11-21 20:18:32

Westchnęła. Seren miała rację. Koty wkroczyły na ich teren, a niektórzy już zaczęli lecieć na nie z pazurami i kłami. To zachowanie wcale nie było mądre, to prawie samobójstwo.
- Idę za Seren. Ktoś też chce się przyłączyć? - rozglądnęła się po wilkach.
Nie czekając na odpowiedź wyszła z jaskini i ruszyła śladami Seren. Minęła ciało obcej wadery, nawet na nie nie spoglądając. Wilczyca była już daleko więc wadera przyśpieszyła bieg i zagłębiła się w las za jej śladami.

Mallcoy - 2013-11-21 20:51:22

Wzial gleboki wdech i potruchtal szybko za Seren i Radio.

Devon - 2013-11-23 16:01:01

Widząc jak basior odchodzi pobiegła za nim.

Monor - 2013-11-23 20:50:15

Mornok powoli wszedł do jaskini- ciekawe kto tu rządzi?- pomyślał. Ten kto zawsze- powiedział pod nosem. Napił się wody, popatrzył na jaskinie i wyszedł, nie widział tam nic ciekawego.

Lariethene - 2013-11-26 19:43:02

Długo błądziła, a gdy doszła do jaskini, ta była już pusta. W brzuchu poczuła ukłucie, po czym potruchtała pędem za pozostałymi śladami wilków, zanim te całkiem zanikną.

Wood. - 2013-12-03 22:13:17

Gdy się tu znalazła od razu swe kroki skierowała w stronę jaskini. Po kilkunastu minutach wędrówki doszła do niej. Spojrzała z obrzydzeniem wgłąb jaskini. Tamte matoły nawet nie wyniosły ciał jej ofiar. Nadal gdzieś tam leżały wgłębi jaskini i gniły, wyczuwała to. Zabawne, jak bardzo wilki dbali o swych martwych towarzyszy. Usiadła przy wejściu jaskini i patrzyła w ciemność.

Triss - 2013-12-03 22:31:18

Już tu kiedyś była, pamiętała, jak wilki robiły czyjś pogrzeb. Szkoda, że tylko jednego z nich... Zapach był wyjątkowo nieprzyjemny. Usiadła koło Holly i spojrzała na drzewo, na którym przesiedziała kiedyś parę dni. Tak, to była dobra kryjówka, żadną miarą nie dało się czegokolwiek dojrzeć z ziemi. Po chwili jednak ciekawość zwyciężyła i puma weszła do jaskini. Aż się zatoczyła. Zwłok paru wilków co prawda nie zjadały jeszcze robaki, bo przez mróz żaden by nie przeżył, ale cuchnęły potwornie. Na mniejszych głazach i kamienistym podłożu jaskini widać było dawno zaschniętą krew, której śnieg nie miał jak zmyć. Choć kocica nigdy nie wchodziła do środka, miała dziwne dejavu, zaraz jednak odpędziła od siebie myśli o nim. Szybko wyszła z jaskini i z ulgą zaczerpnęła względnie świeżego powietrza, które jednak ciągle było przesiąknięte zapachem wilków, krwi i śmierci.

Wood. - 2013-12-03 22:38:46

Po chwili sama wycofała się przed jaskinie. To miejsce było ohydne i nie do zamieszkania.
- Z tego miejsca nic nie będzie. Chciałam się tu zatrzymać na jakiś czas i sprawdzić co znajduję się w głębi jaskini, ale teraz to niemożliwe - z cichym prychnięciem rozejrzała się po terenie, czy nie ma tu jeszcze czegoś ciekawszego.

Triss - 2013-12-03 22:44:55

- Lepiej stąd chodźmy - zgodziła się, mówiąc przez nos, żeby jak najmniej wdychać okropny zapach. - Może pod koniec lata będzie dało się tutaj mieszkać, nie sądzę, żeby wcześniej...
Kaszlnęła mimowolnie.
- W zasadzie, na terenach wilków byłam tylko tutaj, znasz jakieś ciekawe miejsca?

Wood. - 2013-12-03 22:54:06

- Pewnie tak. Jest głębia lasu, ale ta te dzikusy kryją się w jakich norkach w ziemi. Są również jeziora, ale one są już w ogóle nieciekawe. Pusta przestrzeń, kilka małych jeziorek. Możemy przejść się nad wodospady lub na jakieś pola. - zaproponowała.

Triss - 2013-12-03 23:10:21

- Bardzo chętnie, wszędzie, tylko nie tutaj... - mruknęła i ruszyła przez las, schodząc z wysokości, na której była jaskinia.

Wood. - 2013-12-03 23:13:12

Rzuciła jeszcze jedno, pełne zniesmaczenia spojrzenie na jaskinię po czym ruszyła za pumą.

www.sportdownload.pun.pl www.forumijmuiden.pun.pl www.4ti.pun.pl www.tw.pun.pl www.loda.pun.pl