Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

Lilibeth
2014-01-10 14:28:51

Długo wędrował, zanim dotarł na polanę. Pogoda znacznie bardziej różniła się od tej na wyspie, bowiem panowała tu sroga zima, śnieżyca była tak wielka, iż znacznie zmniejszała pole widzenia. Sam klimat również nie obiecywał raju. Drzewa ryczały przeraźliwie, gdy wiatr szarpał ich gałęzie, pełna tarcza księżyca była zasłaniana przez kolejne pędzące po czarnym niebie chmury; Przeszedł go dreszcz, niemniej jednak ruszył hardo przed siebie. Niskie pomruki bizonów prowadziły go do ich właścicieli.
Był wystarczająco blisko, aby wykonać szarżę, jednakże większe ambicje szarpały jego myśli, a on sam pod ich wpływem zaczął podkradać się bliżej. Upatrzył sobie silnego samca, który idealnie zaspokoi głód. Zaczął podkradać się bliżej poduszkami łap ku niebu, aby jeszcze bardziej zneutralizować hałas będący chrupaniem śniegu. Był za ofiarą, gdy nagle wiatr zmienił kierunek samiec ruszył przed siebie. Leon niewiele myśląc pognał za nim. Całe stado rozproszyło się po polanie, a upatrzony bizon szturmował w stronę rzeki, co nie satysfakcjonowało kota, gdyż bitwa w lodowatej wodzie byłaby koszmarem. Będąc wystarczająco blisko wyskoczył w powietrze, aby po chwili znaleźć się na grzbiecie samca. Szpony wbił w jego boki, tym samym tworząc duże szramy. Długie kły zatopił w karku chcąc sparaliżować zwierzę. Na nic. Bizon zaczął wierzgać zrzucając po chwili Leona. Oberwał kopa w bok, ryknął boleśnie, aby po chwili ponownie rzucić się na kopytnego. Z racji, iż te stworzenia mają słaby wzrok Leonardo mógł przemknąć niezauważony. Miałby większy problem, gdyby próbował zabawiać się w agenta za dnia. Zacisnął szczęki z całych sił na pysku bizona, aby odciąć dopływ tlenu. Łapy niesfornie powędrowały do oczy, a ich szpony wgłębiły się w gałki oczne jak w masło. Samiec, który doświadczył rażącego bólu zaczął wierzgać, a po uwolnieniu się z uścisku tygrysa ruszył w jego stronę, po czym wyrzucił w powietrze. Sam Leon zgrabnie spadł na cztery łapy, jednakże po rogu został ślad w postaci przebitej skóry na grzbiecie. Przeciągły, gardłowy syk rozniósł się echem po całej polanie. Pomruki innych bizonów symbolizowały zaniepokojenie – mogły ruszyć z pomocą dla przyjaciela w każdej chwili.
Ponownie ruszył za ofiarą. Zgrabnie unikał ciosów tylnej kończyny, której uderzenie mogło go zabić, jednakże on niezrażony tym faktem otworzył paszczę, aby po chwili zacisnąć ją na nodze zwierzęcia. Ruszył w stronę przeciwną od jej usadowienia. Gdy usłyszał zgrzyt dostrzegł, iż cała kończyna bizona wykręciła się nienaturalnie, a samo zwierzę upadło na ziemię rycząc przeraźliwie. Leon szybko doskoczył do szyi w której z łatwością zatopił długie kły.
Słysząc, iż reszta bizonów pędzi na pomoc swemu przyjacielowi zacisnął szczęki bardziej. Poczuł, jak kły stykają się przez mięso, więc zaczął ciągnąć kopytnego w swoją stronę tak, jakby chciał wyrwać jego tchawicę. Siłował się dosyć długo, zwłaszcza, iż ofiara wcale się nie poddawała. Zacisnął szczęki jeszcze bardziej, czuł, jak głowa mu pulsuje, jednakże ten dalej się trzymał o siłach. Wyciągnął łapę w stronę nozdrzy, wysunął pazury, po czym wbił je w śliski, mokry nos i pociągnął go do góry. „Bestia” Wydała z siebie ostatni odgłos, tym samym wypuszczając resztę powietrza. Poszło szybko, zwierzę przestało się ruszać, jednakże Leonardo nie zdążył złapać kawałka mięsa, a już musiał uciekać, gdyż rodzina zagryzionego niemalże stratowała go. Uciekł na pobliskie drzewo, wspiął się na nie zgrabnie, po czym ułożył na rozłożystym konarze. Wlepiał senny wzrok w zbiorowisko nad jego dziełem, jednakże mrok i niezwykła śnieżyca całkowicie zasłoniła tą scenerię. Zasnął.

***

Obudził się o brzasku. Chmury co prawda nie zniknęły z nieba, aczkolwiek śnieżyca ustała. Przeciągnął się leniwie, zeskoczył z drzewa i ślamazarnym truchtem ruszył do ofiary, którą upolował wczorajszej nocy. Bizony straciły nim zainteresowanie, więc on sam mógł zjeść w spokoju. Chwycił za rozerwane gardło, które wyglądało jak zniekształcona papka mięsna, po czym zaciągnął go do jaskini w zboczu krateru wulkanicznego.
Gdy był nad małym jeziorkiem rzucił zaśnieżone truchło na ziemie, podszedł do źródełka i napił się w oczekiwaniu na stopnienie puchu ze zwierzęcia. Gdy upragniona chwila nastała rzucił się bez opamiętania w stronę bizona, rozpruł brzuch, aby po chwili wsadzić w niego łeb i zacząć się posilać.

***

Po zakończeniu śniadania wyszedł z jaskini. Siedział przed nią przez dłuższą chwilę, ciesząc jak zawsze ponure oczy młodymi bizonami, które biegały po całej polanie, zderzały się ze sobą głowami, bądź po prostu skubały trawę. Westchnął ciężko, podniósł się i odszedł.

z.t

Waterw.
2013-12-06 14:00:30

Widząc agresywne zachowanie bizonów wymknął się bokiem, po czym truchtem opuścił te tereny.

Apir
2013-12-04 21:51:42

Raynar wyskoczył na polanę, z nadzwyczajną prędkością. Owa podejrzana woń ciągnęła się dla kota od wodospadu, przez polanę wilków i nawet tutaj.. Nie było w pobliżu już żadnego innego kota, a jeśli był, Jaguar po prostu go nie zauważył. Nie tracił czasu na rozglądanie się, mała byłaby szansa na dogonienie go w tym momencie przez kogokolwiek. Zwrócił uwagę jedynie na dziwnie zachowujące się w stosunku do siebie, pierwszy raz był świadkiem zamordowania młodego przez matkę, a przynajmniej wydawało mu się, że to była matka. Ona zresztą też została stratowana przez dwa inne zwierzęta. Raynar ruszył dalej, opuszczając to miejsce jak najszybciej.

Jagiellon.
2013-12-04 16:21:16

Rozejrzał się trochę, machnął ogonem i wyszedł z jaskini szybkim krokiem. Popatrzył na bizony, jakoś wydawały mu się chore na coś, ominął je szerokim łukiem i opuścił polanę trochę zamyślony.

Azusa
2013-12-04 15:02:39

Sintel znudzona wyszła z jaskini. Wskoczyła na drzewo i patrolowała teren. Nagle zauważyła bizony, które wyglądały na chore. Jednocześnie wyczula dziwną, niepokojącą woń. Zeskoczyła z drzewa i czym prędzej opuściła to miejsce.

Triss
2013-12-03 22:10:08

Ochoczo pobiegła za lygrysicą. Nie ruszała się od czasów ostatniego polowania, jeszcze przed śnieżycą, jak dobrze było rozprostować kości!

Wood.
2013-12-03 22:04:47

Była zadowolona z tej propozycji. Spojrzała na inne koty, zrobią co chcą podczas ich nieobecności, w końcu ona nie była ich niańką, reszta sama decydowała o sobie. Gdy wychodziła przed jaskinie wyczuła, że był tu Leon, jednak odszedł gdzieś. Pohasała przez polanę w stronę innych terenów, oglądając się co chwilę za Triss.

Triss
2013-12-03 22:01:13

Puma chyba wyczuła napięcie i zniecierpliwienie Holly, ponieważ narastało w niej samej już od dłuższego czasu. Zerknęła ukradkiem na przywódczynię, po chwili zdecydowała.
- Holly, nie wiem, jak Ty, ale ja mam dość nicnierobienia. Może wybierzemy się na ziemie wilków, żeby sobie trochę... pozwiedzać?

Wood.
2013-12-03 21:47:59

- Gdybyś chciała podszkolić się w walce, to po prostu mów - mruknęła. Powoli zaczynało nudzić jej się w tym miejscu, miała ochotę na 'spacerek' w jakieś inne tereny. Koniuszek jej ogona zadrgał, a ona ziewnęła szeroko.

Triss
2013-12-03 21:37:48

- W takim razie, zgadzam się - wyszczerzyła kły w uśmiechu.

Wood.
2013-12-03 21:23:59

- Oczywiście. Ja jako przywódczyni głównie zajmuję się walką, więc czemu ty nie możesz nadal chodzić na zwiady - wymruczała. Była zadowolona, że kogoś znalazła. A jeszcze to, że puma była szybka i zwinna tylko polepszało sprawę, wystarczy jej tylko pokazać kilka 'chwytów' i tamta będzie już niezłym zagrożeniem dla wilków.

Triss
2013-12-03 21:15:47

Triss zamyśliła się. Holly miała sporo racji jednak... Jednak było coś, czego nie mogła się wyrzec, nie potrafiła i nie chciała.
- Co do ataków, bardzo chętnie skorzystam - uśmiechnęła się nieprzyjemnie, myśląc o czarnym basiorze. Zaraz jednak wróciła do tematu i spoważniała. - Czy istnieje możliwość, żebym jako Twoja zastępczyni, mogła dalej kształcić się w zwiadowczym fachu?

Wood.
2013-12-03 18:40:47

- Wydajesz mi się odpowiednia, by zostać zastępcą. Leon jest za młody, a reszty praktycznie niemal nie znam. Ciebie znam najdłużej. Jesteś większa od przeciętnego wilka, a w tamtej watasze nie olbrzymich mutantów, więc jesteś ich mniej więcej ich wielkości. Wydajesz się być szybka i zręczna, więc z łatwością unikniesz większości ataków, a wystarczy kilka ataków w najczulsze miejsca u tych psów i wygrałaś. Zresztą zawsze mogę Ci kilka rad na ten temat udzielić - wymruczała.

Lilibeth
2013-12-03 18:29:26

Znudzenie dawało się we znaki. Postanowił nie siedzieć w miejscu. Wyruszył samotnie, poza tereny kotów.

Triss
2013-12-03 17:04:10

Triss była zaskoczona. Przez chwilę wpatrywała się w Holly szeroko otwartymi, błyszczącymi oczami.
- Szczerze mówiąc, nigdy się nad tym nie zastanawiałam. To ogromny zaszczyt, że o mnie pomyślałaś, ale czy nie jestem trochę zbyt podłej postury, by zdołać długo utrzymać to stanowisko?

Licznik odwiedzin
Reklamy:
www.wolv.aaf.pl BlackButler HogwartDream Kiku no hana AXIS MUNDI

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.neuroshima-pbf.pun.pl www.mamuski.pun.pl www.racemov.pun.pl www.bigs.pun.pl www.wszystkoohowrse.pun.pl