Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

Apir
2013-12-04 22:09:11

Po długiej wędrówce z jednych terenów na inne, Raynar'owi w końcu udało znaleźć sobie miejsce idealne, które wolne było od dziwnej zarazy. Zaszedł gdzieś, gdzie nigdy by się nie zaszył na dłuższy czas, czyli na, rozlegające się na dużą szerokość góry skaliste. Gdyby nie powietrzne niebezpieczeństwo, kot zapewne siedziałby dalej w miejscu, które tak mocno sobie upodobał. Jaguarowi ciężko byłoby potwierdzić, że tereny skaliste, należą do jego ulubionych, chyba że znajdzie się jakieś w miarę miłe, wygodne miejsce, gdzie jedzenia jest pod dostatkiem. Takim miejscem był właśnie wodospad, ukryty głęboko w górach. Tak właśnie wyglądały początki rzeki, która przepływa przez całą dolinę.

Raynar od razu upodobał sobie gałąź drzewa, które znajdowało się tuż nad wielkim spadkiem wody. Gdy w końcu położył się wygodnie i odetchnął, zaczął zastanawiać się nad obecną sytuacją w dolinie. W niemal każdym najważniejszym miejscu panowało coś niemiłego, co zapewne także zmusiło pozostałych do emigracji, albo, po obserwacji bizonów na polanie, możliwą, choć bardzo wątpliwą opcją było jeszcze powybijanie się nawzajem. Jeżeli jednak wszystkie gatunki zdołały się uchronić, to oznacza, że zaczną być wszyscy spychani na te same tereny, a to oznacza konieczność współpracy. Przypomniał sobie także o ostatnich słowach Diacy i czy obydwie sytuacje nie mają jakiegoś powiązania..

(12.08.2013r. - Edycja)

Nastał kolejny ranek. Noc dla Raynara była wyjątkowo długa i nieprzyjemna - coś, jakieś przeczucie, które nie pozwalało mu zasnąć, przywołujące obawy, które tkwią w nim od dłuższego czasu. Myślał dużo także o od dawna, w większości martwej rodzinie. Pamiętał, że to było jego powodem zawędrowania w te strony, aczkolwiek nie sądził, by którekolwiek z kotów obecnych na polanie mogłoby mieć coś wspólnego z nią.. jego cele jednak powoli zaczęły ulegać zmianie, gdy wszedł na to terytorium. Poczuł się wplątany w odwieczną wojnę, między dwoma nienawidzącymi się rodzajami. Po zawiązaniu paktu na polanie, wydawało się, że zapach końca tej klątwy zaczął unosić się w powietrzu, ale jednak, pozostawało kilka niepokojących kwestii..

Jaguar postanowił sprawdzić sprawę ponownie. Tym razem jednak postanowił zacząć od drugiej strony. W końcu, pakt nie zabraniał kotom przebywać na terenie wilków ani nie przeprowadzać z nimi jakichkolwiek konwersacji.

Liulth
2013-11-15 21:00:01

Liulth biegla przez gory, wyczowala dawny zapach kotow, osiadly na korze drzew. I zapach mroznej, wilgotnej gleby, pod warstwami sniegu. Kierowala sie hukiem wodospadu, potem biegiem ogromnej rzeki. Lubiala trzymac sie rzek, ta byla potezna. Wadera chwilami zwalniala do truchtu, nie chciala stawac. Zgadywala droge, intuicja upewniala ja, ze obiera dobry kierunek, ufala sobie.

Wood.
2013-11-12 21:20:37

Szła za kotami, ale była nieobecna. A wszystko działo się tak szybko. Najpierw ten cholerny misiek, który zwiał zanim zdążyła zareagować, a teraz ta wyspa i przypływ. Reszta popędziła prosto przed siebie, a ona stała tylko i patrzyła za nimi. A gdy już otrząsnęła się z zamyślenia i chciała je dogonić chyba zaczął się przypływ, więc to nie miało sensu. Zawróciła i opuściła te tereny.

Triss
2013-11-12 19:18:15

Triss była zahartowana dzięki temu, że całe życie mieszkała w górach, ale bieg po wodzie to coś zupełnie innego. Jednak dawała z siebie wszystko, dziękując w między czasie bogom, naturze, czy kto wie komu (albo też czemu) jeszcze za możliwość uniknięcia walki z grizzly. Bez wątpienia bardzo by je wszystkie wyczerpała, pewnie nie obyłoby się także bez ran. Skupiła się na miarowym oddechu, wpatrując się w ogon Lilianny.

Lilianna
2013-11-12 19:16:23

Spojrzała z niepokojem na Triss, po czym pobiegła prędko w stronę drugiego brzegu rozchlapując wodę.

Lilibeth
2013-11-12 19:12:04

Rose pacnęła łapą o ziemię donośnie rycząc, niedźwiedź machnął jej przed pyskiem pazurami, jednakże zrezygnował i odszedł.
- Na szczęście nie doszło do rozlewu krwi, tylko tego potrzebowaliśmy. - mruknęła uspokajając się, po czym ruszyły dalej.
Droga była długa i żmudna, a w trakcie nie działo się nic ciekawego. W końcu znalazła się na skraju plaży. Wyspa leżała niedaleko. Był odpływ, więc woda była płytka i dało się przejść.
- Jest odpływ... musimy ruszyć teraz, inaczej będziemy czekały miesiące na kolejny. Nie zatrzymujcie się i biegnijcie żwawo... nie wiadomo kiedy woda nadpłynie, a wtedy możemy się utopić. - rzekła z troską, po czym ruszyła pierwsza.

Lilianna
2013-11-12 19:07:16

Widząc niedźwiedzia ukazała białe kły, po czym warknęła głośno. Szybko podbiegła do Rosemary z drugiej strony. Przybrała postawę do polowania, gotowa zaatakować.

Triss
2013-11-12 19:03:34

Triss natychmiast obnażyła kły i, unikając łap niedźwiedzia, doskoczyła do Rosemary, również donośnie rycząc. Liczyła na to, że nie będzie on ryzykował walki z czterema kotami, w tym jednym prawie tak dużym, jak on sam. Była jednak gotowa.

Lilibeth
2013-11-12 19:00:56

Po kilku godzinnej wędrówce zapadł wieczór. Szły ukryte pomiędzy drzewami, gdy do uszu Rose dobiegł szelest liści i skrobanie o korę drzewa.
Zboczyła z drogi i pokierowała swoje kroki w stronę odgłosu, gdy wyskoczył na nią niedźwiedź grizzly. Stanął na tylnych łapach i ryknął przeciągle machając łapami. Tygrysica się nieco zjeżyła, wydobył się z niej niski, gardłowy warkot, po czym skinęła łbem do Triss i Lilianny.

Triss
2013-11-12 19:00:55

Roześmiała się w duchu, ale na pyszczku zachowała powagę. Podążyła za resztą kotów, wsłuchując się w głos gór. Znała go na wylot.

Lilianna
2013-11-12 18:56:59

- Nawet bardzo, chętnie pójdę. -Wstała i uśmiechnęła się do pumy. Powoli ruszyła za Rosemary.

Triss
2013-11-12 18:54:17

Triss bardzo chciała iść, nie widziała jednak, jak zareagowała Lilianna.
- Masz ochotę? - uśmiechnęła się zawadiacko. - Szczerze mówiąc, ja bardzo chętnie.
Była w każdej chwili gotowa ruszać za Rosemary.

Lilianna
2013-11-12 18:50:23

Usiadła i zastanowiła się nad słowami tygrysicy. Trochę trudno było jej w to uwierzyć, ale przecież widziała z daleka jak wiedźma rozpłynęła się w powietrzu. Spojrzała na Triss, ciekawa co ona o tym wszystkim sądzi.

Lilibeth
2013-11-12 18:49:58

Zmrużyła oczy, skierowała łeb w stronę słońca, wzięła głęboki oddech i wypuściła powietrze ze świstem.
- Jeżeli chcecie, możecie z nami iść. Jednakże nie nalegamy, niektórzy są bardziej leniwi, niż wyglądają. - mruknęła spoglądając w niebo, po czym szturchnęła Holly i Zaczęła zgrabnie zbiegać w dół.

Wood.
2013-11-12 18:45:47

Spojrzała na niebo. Do zachodu jeszcze było trochę czasu. Położyła się i wbiła wzrok w nieznaną wyspę. Pacnęła ogonem o ziemię i zamyśliła się.

Licznik odwiedzin
Reklamy:
www.wolv.aaf.pl BlackButler HogwartDream Kiku no hana AXIS MUNDI

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.forumijmuiden.pun.pl www.sportdownload.pun.pl www.loda.pun.pl www.tw.pun.pl www.4ti.pun.pl