Hidden Lands


Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

Ashaya
2014-01-13 15:26:53

Dotarła do lasu. Chodziła po nim bez celu, była znudzona. Od dawna nikogo nie widziała, żadnego kota. Zaczęła węszyć, lecz w końcu położyła się na kępce suchych liści. Po dość długim czasie odpoczynku ponownie ruszyła w drogę, nie wiedziała gdzie się podziać.

Lilibeth
2013-12-06 18:54:06

Po dłuższym czasie rozmyślania odszedł w stronę, w którą poszła puma.

Lilibeth
2013-12-05 18:48:45

W końcu dotarł z pustkowia na skraj lasu. Zagłębił się w niego momentalnie, chcąc zniknąć z pola widzenia. Jego sierść idealnie maskowała się wśród złotych koron, oraz białych kor drzew. Kątem oka dostrzegł czarną plamę, która była znajomą mu panterą. Machnął ogonem, po czym przyspieszył marsz w trucht.
Zwiedzał ten monotonny teren, dopóki nie dotarł nad klif, który rozciągał się kilometrami. Na dole była maleńka, niebieska kreska, która była oczywiście rzeką.
Jej początek ciągnął się od wodospadu, którego zamglony zarys widział z prawej strony.
Legł na złotej trawie, tym samym idealnie się kamuflując, po czym zwiesił łeb.

Azusa
2013-12-04 15:09:16

Pantera zatrzymała się, gdy dotarła do lasu. Polożyła się pod drzewem i zastanowiła się co robić. To miejsce na pewno było bezpieczne, przynajmniej na jakiś czas.

Wood.
2013-11-20 22:28:53

Mruknęła coś niezrozumiałego, po chwili jedna podniosła się i przeciągnęła.
- Oczywiście, że idę. Za nic nie przepuszczę takiej okazji, wiesz o tym.

Lilibeth
2013-11-20 22:24:57

Obudziło ją słońce. Noc była strasznie mroźna, więc spała wtulona w Holly. Przeciągnęła się i ziewnęła obnażając kły... pełne śmierlenych bakterii. Pysk Rose był bowiek siedliskiem paskudnych chorób. Jedno ugryzienie i rana była zakażona, gniła ze smrodem... zazwyczaj.
Położyła ogon na boku lygrysicy budząc ją.
- Idę się przejść do wilków, zobaczę jak im idzie przeprowadzka. Tez chcesz, czy potem sie spotkamy na polanie? - zaproponowała uśmiechając się zawadiacko. Machnęła ogonem i czekała na odpowiedź.

Wood.
2013-11-20 21:57:16

- Ha, ty przynajmniej próbujesz się z nimi dogadać - mruknęła cicho, ale tygrysica już chyba tego nie słyszała. Spojrzała na siebie. Ugryzienie na łapie już się zagoiło, tylko pysk miała lekko podrapany, nic groźnego. Pewna siebie położyła się i również zasnęła. Była spokojna, nie sądziła, by wilki teraz ruszyły się z jaskini.

Lilibeth
2013-11-20 21:52:11

- Ja się staram ograniczać... jestem zbyt leniwa i zapatrzona w majestat, aby walczyć... nieliczac chwil, kiedy instynkt nade mną góruje. Jednakże Tobie niczego nie brakuje, jestes warta swego miana Holly. - usmiechnęła się, po czym legła na boku obok łap lygrysicy. Nadchodził wieczór, a Rose była iście zmęczona. Zamknęła oczy, a po chwili odpłynęła.

Wood.
2013-11-20 21:42:29

Zamruczała z zadowoleniem.
- Poraniłam ją jeszcze trochę i wywlokłam do jaskini, tak jak ostatnio. Tamci pewnie są w szoku i będą trząść tyłkami gdziekolwiek się ruszą z tamtego miejsca. Żałuję, że nie widziałam wyrazu ich pysków, jeśli znaleźli tego psa - odpowiedziała po chwili.

Lilibeth
2013-11-20 21:31:57

- Tak było. Wystarczy chwila dekoncentracji i w każdym widze tłustą ofiarę. - mruknęła ocierajac się pyszczkiem o jej łapę, po czym dodała - Niemniej jednak dobrze radzisz sobie w boju, wiec awansujesz na trzeci poziom miana wojownika. - rzekła z uśmiechem, po czym powróciła do zajęcia - wgapiania się w horyzont.
- Tak właściwie...co zrobiłaś z tym niesfornym szczenięciem?

Wood.
2013-11-20 21:03:21

Podążyła w to miejscem tropem Rosemary. Zauważyła kilka śladów krwi, która pewnie należała do wilka, nie zauważyła, by tygrysica została zraniona w walce. Po jakimś czasie błądzenia po teren, oczywiście musiała zgubić trop, odnalazła przyjaciółkę. Zamruczała głośno i usiadła obok niej.
- Co to było na tych mokradłach? Wyglądało jakbyś całkowicie straciła nad sobą panowanie - zadała pytanie.

Lilibeth
2013-11-20 18:40:51

Dotarła do lasu w górach skalistych. Jej pysk i łapy ociekały krwią wilka, który był ofiarą napaści jej "instynktu".
Przycupnęła w strumyku, który obmył jej łapy ze szkarłatnej cieczy, a po zaspokojeniu pragnienia wsadziła w nią cały pyszczek.
Trzepnęła łbem i ruszyła dalej ślamazarnym krokiem, z nieco otwartą paszczą. Tutaj śnieg nie dochodzi mimo, iż jest równie zimno jak w dolinie.
Była z tego powodu rada... niby tygrys syberyjski, jednakże nie faworyzuje się bieganiem w grubych warstwach śniegu.
Wdrapała się na jedną z wyższych górek i legła na niewielkim, pustym miejscu które znajdowało się przy stromej zapaści... widok był kolosalny, gdyż odsłaniał całe góry skaliste.
Położyła masywny łeb na łapach, oblizała się i otaksowała teren.

Mallcoy
2013-11-03 17:42:24

Gdy zapadła noc postanowił ruszyć dalej, na wschód.

Mallcoy
2013-11-03 15:52:29

Z racji, iż nie mógł wyżej dojść z powodu łapy musiał zostać tutaj. Na szczęście dobrze kamuflował się na tle żółtych traw i drzew. Wziął głęboki oddech... poczuł się wolny, jak nigdy... to powietrze było takie czyste. A na ziemiach wilków minie wiele tygodni, zanim odór krwi i zgnilizny opuści te tereny. Usiadł pod jednym z drzew i spojrzał w słońce, które już niemal zaszło za górami.

Lilianna
2013-11-02 12:50:15

Gdy dotarła do lasu najpierw podziwiała jego piękno, aby po chwili ruszyć do biegu. Uwielbiała biegać, czuć jak pracują jej mięśnie. Zwinnie omijała drzewa, a nad małymi przeskakiwała. Nie wiedziała ile czasu biegnie, nie obchodziło ją to. Zatrzymała się dopiero wtedy kiedy przed nią pojawiło się nagłe obniżenie terenu. Usiadła, wsłuchując się w dźwięki wydawane przez wiatr w koronach drzew, uspokajając swój oddech. Gdy złapała oddech wyruszyła wolno w stronę sawanny.

Licznik odwiedzin
Reklamy:
www.wolv.aaf.pl BlackButler HogwartDream Kiku no hana AXIS MUNDI

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.shinobizone.pun.pl www.pandanda.pun.pl www.kpprz.pun.pl www.forumea.pun.pl www.kzk.pun.pl