Napisz odpowiedź

Napisz nowego posta

Kliknij w ciemne pole na obrazku, aby wysłać wiadomość.

Powrót

Podgląd wątku (najnowsze pierwsze)

Mallcoy
2014-01-11 20:23:59

Przyglądał się całemu zdarzeniu z boku. Nie znał ani szczenięcia, ani hieny, a myśl o pomocy dla jaguara nawet go nie musnęła. Westchnął zażenowany widząc jak młoda wadera odjeżdża na swoim wierzchowcu, a prowizoryczna grupa lisicy odeszła. Polizał Akiego po głowie, aby nieco się uspokoił. Wtem jego wzrok przykuła młoda wadera, która nadal leżała na ziemi. Najwidoczniej o niej zapomnieli. Podbiegł prędko, cóż, rany miała ogromne. Polizał ją po pysku, ale nie dostrzegł odzewu, zapewne zemdlała.
- Lilianno, musimy opuścić to miejsce. Rozlew krwi przejął te tereny, a jak widać, jesteśmy za bardzo odsłonięci na polanie do której dojść potrafi nawet wróg. - westchnął, po czym wziął młodą wilczycę na grzbiet. - Chyba nie mamy czego tutaj szukać. - westchnął czekając na jej decyzję.

Lucius
2014-01-10 22:07:39

Patrzył na cały rozwój sytuacji w milczeniu. Nie miał nic do powiedzenia. Najpierw przybycie lisa i hieny, potem jaguar i inne wilki, a następnie walka. Widząc, iż jego "grupa" odeszła podążył za nimi w milczeniu.

Devon
2014-01-10 19:00:35

Podniósł się koślawo, nieco niesfornie. Po czym ruszył za "żywym, tańczącym ogniem".

Trisha
2014-01-10 18:57:59

Pokręciła tylko łbem i podniosła się. Nie wątpiła, iż Devon jest z nimi, więc ze względu na poranione łapy pomogła mu iść i podążyła za rudym kształtem.

Araluen
2014-01-10 15:32:12

Przyglądała się całemu zdarzeniu z niemałym rozbawieniem. No cóż, wolnoć Tomku w swoim domku, jednakże wchodząc z butami do czyjegoś zostaniesz ukarany. Zaśmiała się donośnie, wstała i otrzepała futro z białego puchu.
- Cóż, nie dla jaguara zesłano misję, która polega na opanowaniu pierwotnych instynktów hieny. Mi osobiście kanibalizm Devona nie przeszkadza. Skoro jest głody, niech pożre te szczenię. W cholerę z rozwydrzonymi podróbami królików, sama również mogłabym się nim posilić, albowiem łatwiej złapać takiego gagatka, niż zająca. - uśmiechnęła się zawadiacko do małego, rannego szczeniaka, jednakże uśmiech powoli ustąpił miejsca zażenowaniu i powadze. - Jeśli chcecie, drogie dzieci, to zabawiajcie się dalej na tej obskurnej polanie, która wręcz przesiąknęła odorem krwi i ran. - mruknęła do białej wadery. Odwróciła się zgrabnie zabierając w rytmie obrotu kitę. Wymijając Trishę podniosła nań wzrok. - Jeżeli skończycie się tutaj bawić to możecie iść za mną. Znajdę nam lepsze miejsce na dom. - wymamrotała półcichym tonem głosu i ruszyła truchtem przed siebie. Po chwili jej rude futro zniknęło z pola widzenia.

zt.

αηηєℓℓα
2014-01-09 23:24:08

Ostatkami sił wsunęła się na grzbiet Raynara . Obejrzała się nerwowo kilka razy . Likaon był zdolny do wszystkiego .
- Znikajmy z tąd , bo jeszcze znów zaatakuje.- Szepnęła wprost do ucha przyjacielowi .

Apir
2014-01-09 23:19:06

Jaguar przed ostatecznym odejściem, spojrzał jeszcze na Ami za sobą. Widząc małą, niemogącą się ruszyć w jakikolwiek sposób, cofnął się i położył się, by ta mogła wejść mu na grzbiet. Choć Raynar odniósł ciężkie rany, nadal ma jeszcze trochę sił, by przenieść tak małą istotę jak owe szczenię. Ostatni raz spojrzał na wszystkich obecnych. ''Ostrzeżenie zostało wam przekazane..''. Gdy Szczenię wgramoliło się na jego grzbiet, Kot ruszył w drogę.

αηηєℓℓα
2014-01-09 23:13:34

Ami próbowała się ruszyć . Niestety każda próba kosztowała ją niezwykle przyszywającym bólem . Spojrzała na ziemię , nie miała szans przedostać się do jaguara ; Zawyła smutno .

Apir
2014-01-09 23:09:05

Choć Likaon podbiegł by popchnąć Jaguara, zaszarżował go, Kot przybrał postawę, w której zachowanie równowagi jest łatwiejsze. W rezeltucie, w zetknięciu z marną wagą psa, z masywny kotem, najeźdźca jedynie odbił się od celu, niczym piłka kauczukowa od ściany.

- Podejrzewam, że także i Ty nie masz za bardzo czego tu szukać, dziecko. - zwrócił się do Ami, głosem całkowicie zrezygnowanego, ignorując każdą inną istotę w pobliżu. - Jeśli tak, chodź za mną. - Po ostatnich słowach zwrócił się w stronę gęstego lasu i odszedł powolnym krokiem.

-------------------------
P.S.: αηηєℓℓα, zajrzyj na PW.

αηηєℓℓα
2014-01-09 23:00:20

Ami pisnęła patrząc się błagalnie na likaona.
- Proszę ! Zostaw nas ! - Zawyła z płaczem . Nie chciała by tak cudowny przyjaciel , zginął przez zwykłe szczenię. Schowała drobny pyszczek w łapki szlochając. Spodziewała się mocnego uderzenia przez które zginie .

Trisha
2014-01-09 22:55:23

Teraz to już straciła całkowicie cierpliwość. Ten porąbany pchlarz zamiast uciekać póki może to tulić się do szczenięcia. Podbiegła do kota i uderzyła go barkiem w bok, by stracił równowagę i kłapnęła szczękami w stronę jego ogona. Wycofała się. Zawarczała głucho jasno dając do zrozumienia, iż jaguar ma zaledwie kilka minut by stąd odejść, inaczej znów zaatakuję.

αηηєℓℓα
2014-01-09 22:44:50

Podniosła łeb . Gdy ujrzała swojego przyjaciela , rannego ; podniosła łeb wyżej , by go polizać .
- Nie jest aż tak źle... A co z tobą ? - Wysepleniła .  Przy każdym ruchu łapami czuła przeszywający ból . Spojrzała gniewnie na likaona . Dlaczego zaatakowała jej przyjaciela ? - Pomyślała , od tej chwili znienawidziła te zimne zwierzęta . Bała się , że Raynar zdechnie , co mogło być bolesną dla niej prawdą . Wylizała go częściowo z krwi , po czym znów położyła łeb ; Czekając na odpowiedź . Nie mogła uwierzyć , że kwadranse wcześniej bawili się radośnie - Przede wszystkim nie byli ranni.

Apir
2014-01-09 22:04:18

Trzy łapy kota odzyskały sprawność, po czym z trudnem podniosły całe cielsko. Z brzucha ciekła krew, a ból był ostry, niemal nie do zniesienia. Jedno oko dalej miał sprawne, dzięki czemu potrafił ocenić chociaż położenie wroga, ich rany, a także stan swojego małego sojusznika. Jaguary mimo wszystko nie były słabe, nawet suma wag Hieny i Likaona, nie mogła być większa niż waga Raynara. Rany były w wielu miejscach, ale ból z jednej tłumił ból z pozostałych. podniósł czerwony od krwi łeb. Zakaszlał ponownie. Masa różnych emocji buzowała w nim nadal.

- Więc nie wiesz nic.. Likaonie.. ślepcy.. na tyle ślepi, że zjadają swoich.. - kaszel nie dawał mu nadal spokoju. - Byłem dziś sam, jeden. Jesteście jednak niczym, przy sile Holly i jej grupy.. - Jaguar spojrzał na ranne szczenię, podszedł do niej, odwracając się tyłem do przeciwnika (co nie oznacza, że nie ma ich cały czas na swej uwadze. Słuch i koci instynkt nadal u niego działają). - Wporządku.. Ami?

Trisha
2014-01-09 21:26:36

- Tak, tak myślę. I jakbyś do tej pory nie zauważył, tępy matole, jestem likaonem, nie wilkiem. Odejdź stąd, gdyż zaraz dokończę swego dzieła. - odpowiedziała z zażenowaniem. Podeszła do Devona i usiadła przy jego boku, wlepiając rozdrażnione spojrzenie w zakrwawioną ofiarę.

Apir
2014-01-09 21:21:26

Rany było kolosalne. Niemal całę ciało Jaguara było zakrwiawione - Brzuch rozszarpany, poranione oko, ledwo widział cokolwiek, a także łapy.. Ledwo czuł jakąkolwiek część swojego ciała, nie było pewne, czy da radę w ogóle utrzymać się przy życiu, przy tak potężnym krwawieniu. Nadal mógł jednak wkładać słowa na usta. Zanim jednak powiedział cokolwiek, zakaszlał.

- na.. prawdę tak my..yślisz, wader..ro..? A więc je..esteś w błędzie.. - Zakaszlał ponownie. Niemal całkowicie zaczynał opadać z sił..

Licznik odwiedzin
Reklamy:
www.wolv.aaf.pl BlackButler HogwartDream Kiku no hana AXIS MUNDI

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.managerekstraklasa.pun.pl www.czatlegnica.pun.pl www.magicznahodowla.pun.pl www.zajebiolo.pun.pl www.progta.pun.pl